18.08.2012

Rozdział 2 - Piekło na ziemi

Harry nie sądził, że słowo rewolucja w ustach Łapy brzmi tak dosłownie. Siłą wyciągnął go na zakupy, zabierając po drodze uszczęśliwioną Tonks i zapierającego się Remusa. Kobieta wczuła się w rolę stylistki, ku zadowoleniu Syriusza. Stanęli w progu pierwszego sklepu, a nastolatek przełknął ślinę i próbował się wycofać, ale chrzestny mu to uniemożliwił, stając na drodze. Furia spojrzał rozpaczliwie na Lunatyka, który uśmiechnął się na pocieszenie. Harry westchnął ciężko, poddając się.
 — Jakie fundusze? — zapytała Tonks animaga.
 — Możemy wydać całą zawartość skarbca Blacków. Kupujemy mu całą szafę.
 — Świetnie — ucieszyła się, w przeciwieństwie do Furii. Tonks zmierzyła go od góry do dołu.  — Na samym wstępie odkryjemy twój gust.
Pobiegła w głąb sklepu, nakazując im czekać. Usiedli w specjalnie przygotowanych fotelach dla towarzyszy kobiet zajętych zakupami. Tonks wróciła po kilku minutach z kilkunastoma częściami garderoby na górne partie ciała. Pokazała Harry’emu pierwszą koszulkę, ale pokręcił głową. Każdy ciuch był w innym stylu, a on miał jej pokazać, który najbardziej przypadł mu do gustu. Z góry odrzucił eleganckie ubrania, marynarki, zwykłe, jednokolorowe bluzy i koszulki oraz koszule zapinane pod samą szyję. Syriuszowi oczy błysnęły, kiedy wybrał luźne koszule w kratę, koszulki z motywami i, co wywołało pisk zachwycenia u Tonks, skórzane kurtki. Kobieta była wniebowzięta tym, co wybrał. Harry zakrył oczy dłonią, gdy przyniosła mu całą stertę ubrań do przymierzenia i nie miała zamiaru się na tym zatrzymać. Wepchnęła go do przymierzalni z pierwszym zestawem. Lunatyk i Łapa zdążyli jedynie dostrzec jego żałosną minę. Kiedy się przebrał i spojrzał w lustro, przez chwilę stał w miejscu, przyglądając się sobie. Biała koszulka z jakimiś mazgajami, na to rozpięta koszula w różowe, niebieskie, białe i czarne kraty z krótkim rękawem, do tego jeansy. Nie poznawał siebie, ale musiał przyznać, że Tonks trafiła w sedno.
 — Już? — jęczała niecierpliwie za zasłoną.
 — Już — odparł z westchnięciem.
 — Syriusz, będę twoją synową — rzekła, gdy odsłoniła kotarę. — Jesteś innym człowiekiem — podsumowała z szerokim uśmiechem zadowolenia. — Łapa nie mógł zrobić nic lepszego niż zaciągnięcie cię tutaj. Bierzemy.
Po jakimś czasie nie było to już takie męczące, ale raczej zabawne. Nie wiedział, ile ciuchów przymierzył, ale domyślał się, że połowę sklepu. Remus, Syriusz i Tonks wcielili się w rolę sędziów. Zwykle byli zgodni w wyborze.
Kobieta chichotała, kiedy dała mu kolejny zestaw. Chwila ciszy. Nagle Harry zaczął się śmiać jak opętany zza kotary.
 — Przymierz — poprosiła ze śmiechem, widząc pytające spojrzenie Łapy i Lunatyka.
Kiedy Furia się pokazał, mężczyźni otworzyli usta, a później zaczęli się śmiać, widząc motyw nagiej kobiety. Syriusz zerwał się do pionu.
 — Też taką chcę!
Pobiegł do sprzedawczyni, pytając o inny rozmiar, co pozostali przyjęli niepohamowanym śmiechem.
Ze sklepu wyszli obładowani zakupami.
 — To nie koniec — rzekł Black i wepchnął ich do optyka, gdzie wybrali Furii nowe okulary, pasujące do jego twarzy, oraz soczewki. — Jak się nazywa to coś, co Silver wyciągnęła i powiedziała później, że musi wracać? — zapytał Łapa.
 — Komórka — odparł Furia ze znudzeniem.
Był już zmęczony kilkugodzinnym maratonem.
 — Do czego służy?
 — Do kontaktowania się z innymi. Dostajesz swój numer, możesz wysyłać wiadomości do innych osób albo do nich dzwonić — wytłumaczył.
 — Do tej pory jak się kontaktowaliście?
 — Przez sowę. — Łapa zamrugał kilka razy, a gdy przechodzili obok sklepu z telefonami, wepchnął go do środka.  — Syriusz… — zaczął Harry, domyślając się, co ten ma na myśli.
 — Nie marudź. Muszę roztrwonić rodzinny majątek.
Chłopak westchnął. Animag zainwestował także w komórkę dla siebie, chociaż sam nie wiedział po co.
Furia nie sądził, że zwykła zmiana wizerunku może sprawić, że poczuje się bardziej pewny siebie. Zaraz po powrocie do domu Syriusz wraz z Tonks dorwali się do jego szafy i z dziką radością wyrzucili wszystkie ciuchy na podłogę, tworząc z nich piramidę. Młodzieniec spojrzał na rozbawionego Lunatyka, który zaśmiał się, gdy Furia pokazał mu, że Łapa i Tonks są nienormalni. Szczerząc się od ucha do ucha, nakazali mu podpalić piramidę ciuchów, co uczynił. Poczuł, że wraz z dymem z ubrań wylatuje jego dotychczasowe życie, które miał zamiar zmienić.

Nie tylko Harry’ego wykończyły zakupy. Syriusz i Remus także byli zmęczeni kilkugodzinnym maratonem, ale nie żałowali, gdyż dobrze się bawili. Zmiana wyszła chłopakowi na dobre.
Wspinając się po schodach na piętro, rozmawiali wesoło na niewiadomy temat. Nagle Lunatyk zauważył, że Harry zachwiał się niebezpiecznie z zaciśniętymi oczami. W ostatniej chwili przytrzymał go przed upadkiem na sam dół.
W powietrzu unosił się duszący dym. Obok niego płonęły domy, słyszał krzyki przerażonych ludzi, płaczące dzieci i szalony śmiech. Przed nim przebiegł palący się człowiek, krzyczący rozpaczliwie z bólu. Czuł smród spalanej skóry i krew. Na ziemi widział plamy czerwonej posoki, w której odbijały się płomienie. Serce zabiło mu szybciej, a żołądek wykręcił się gwałtownie, kiedy dostrzegł rozszarpane ciało młodej kobiety. Obok niej zauważył mężczyznę z oderwanymi dolnymi kończynami.
 — Crucio!
Mrożący krew w żyłach wrzask rozszedł się po okolicy. Kolana zaczęły mu drżeć, kiedy jego wzrok padł na czaszkę odciętą od reszty ciała. Zakręciło mu się w głowie. Zaraz obok leżało ciało obdarte ze skóry. Wyminął go śmierciożerca ciągnący płaczącą kobietę za włosy po ziemi. Błagała go o litość, ale on jej nie miał i z chorą satysfakcją stanął ciężkim butem na jej dłoni, łamiąc kości. Kobieta wrzasnęła z bólu, a po jej policzkach popłynęły łzy.
 — Harry!
Szybko otworzył oczy. Był na Grimmauld Place. Na plecach czuł zimny pot, mdliło go, drżał niekontrolowanie z rozszerzonymi z przerażenia powiekami. Drgnął mocniej, gdy ktoś pogłaskał go po głowie.
 — Już dobrze?
Pokręcił sztywno głową. Oczy wypełniły mu się łzami, gdy przypomniał sobie to, co wcześniej zauważył. Nie odważył się otworzyć ust, bo wtedy by zwymiotował. Z trudem przełknął ślinę. Ktoś ponownie pogłaskał go po włosach. Słyszał, jak Remus i Syriusz mówią coś do siebie ze strachem. Nigdy nie widział czegoś tak okrutnego i bezlitosnego. Rozerwane ciała, spalone, obdarte ze skóry.
 — O Merlinie…  — wydusił z siebie słabo.
Z trudem wstał i zataczając się, wpadł do łazienki, by zwymiotować. Nie mógł powstrzymać drżenia ciała i łez napływających do oczu. Jeżeli wcześniejsze obrazy uważał za brutalnie, to nie miał pojęcia, jak nazwać to, co widział teraz. Nieludzkie? Okrutne? Mało powiedziane. Istne piekło na ziemi.
Gdy spojrzał w lustro, dostrzegł obłęd w swoich oczach. Był blady jak kość. Widział przed sobą ten przerażający widok. Nie mógł się go pozbyć. Jęknął cicho, potrząsając głową. Chwycił się rozpaczliwie za włosy. Miał ochotę wydrapać sobie oczy, żeby tego nie widzieć. Ktoś zapukał do drzwi.
 — Harry? — zaniepokojony głos Syriusza.
 — Co?  — spytał słabo zachrypniętym głosem, który nadal odmawiał mu posłuszeństwa.
Łapa otworzył drzwi. Nie pytając o nic więcej, podszedł do niego i przytulił mocno, widząc jego bladą twarz i napełnione łzami oczy oraz domyślając się, że chłopak zobaczył coś strasznego. Czuł, jak Harry drga niekontrolowanie. Kiedy ten zaczął mówić coś pojedynczymi słówkami, opisując to, co widział, mężczyzna spojrzał ze ściśniętym sercem ponad jego ramieniem na Remusa stojącego w drzwiach z pobladłą skórą. Nie wiedzieli, ile czasu minęło, zanim chłopak się uspokoił. To, żeby został sam, nie wydawało im się być dobrym pomysłem, ale on nalegał.
 — Musisz jak najszybciej zacząć z nim oklumencję — powiedział Syriusz do przyjaciela, gdy tylko zamknęły się drzwi. — On niedługo nie wytrzyma psychicznie. Jest coraz gorzej. Voldemort w ogóle go nie oszczędza.
 — Może chce go złamać psychicznie — odparł Lunatyk z niesmakiem. — Tak czy inaczej: potrzebuje oklumencji i to jak najszybciej. Jutro zaczynamy.

Harry nie przespał połowy nocy, zwinięty w kłębek na łóżku. Jednak sen zmorzył go, kiedy już nie miał siły się opierać.
Przed sobą dostrzegł kilkunastu ludzi. Część z nich ubrała się w stroje śmierciożerców, pozostali byli więźniami. Ich odzież była brudna i poszarpana, często przesiąknięta krwią. Na twarzy kobiety dostrzegł wielką szramę ciągnącą się aż pod strzępy bluzki.
 — Nie, nie, nie — szepnął do siebie, gdy ktoś wrzasnął obok niego.
Zerknął tam mimowolnie. Mężczyzna przywieszony był za ręce pod sufit. Biczowali go. Odwrócił wzrok, ale widok nie był lepszy. Do pozostałych już dostali się śmierciożercy, którzy rozpoczęli tortury. Cruciatusy, noże, bicze, narzędzia tortur. Krew tryskała na wszystkie strony, słyszał wrzaski, śmiech. Czuł ból psychiczny, który rozrywał mu czaszkę. Z jego gardła wydobył się rozpaczliwy jęk, który zamienił się w szloch i krzyk. Sam nie wiedział, co krzyczy, ale desperacko zaczął się miotać, padając na kolana, gdy mężczyźnie odcięto dłoń siekierą. Inny ze śmierciożerców przejechał nożem od nadgarstka kobiety przez ramię i szyję, rozcinając jej skórę i kierując się w stronę twarzy. Zawyła boleśnie, kiedy zaczął przecinać jej powiekę.

Sen Syriusza został zakłócony przez krzyk. Otworzył oczy i z przerażeniem rozpoznał głos chrześniaka. Zerwał się z posłania i pobiegł do jego pokoju. Harry miotał się w łóżku, płacząc rozpaczliwie. Doskoczył do niego i chwycił za ręce, gdy ten zaczął wbijać paznokcie w skórę twarzy, jakby chciał wydrapać sobie oczy, co okazało się prawdą.
 — Harry!
Potrząsnął nim, żeby wybudzić go z koszmaru. Chłopak za wszelką cenę chciał wydrapać sobie oczy, a Łapa dostrzegł, że ma on już rany na przedramionach, które sam sobie zrobił paznokciami.
 — Harry, obudź się! — jęknął rozpaczliwie, nie mogąc go wybudzić. Przywołany hałasem Remus wpadł do pomieszczenia.  — Wybudź go! — krzyknął do niego Łapa z przerażeniem.
Furia był niewyobrażalnie silny i Wąchacz ledwo mógł utrzymać jego ręce, żeby nie zrobił sobie krzywdy. Lunatyk chwycił miotającego się chłopaka za głowę i zaczął klepać go po policzkach. Nic to nie dało.
 — Remus, co się z nim dzieje?
 — Nie wiem — odparł zaniepokojony.
Próbowali, co tylko przyszło im do głowy, jednak chłopak nadal się męczył, szlochając, krzycząc coś i błagając o litość lub pomoc. Lunatyk już miał skontaktować się ze Snapem, gdy nagle chłopak zerwał się do pozycji siedzącej z wielkimi oczami wypełnionymi przerażeniem. Mimo że wybudził się już z koszmaru, łzy nadal ciekły mu po policzkach, a on nie mógł wrócić do rzeczywistości.
 — Harry, już nic się nie dzieje — powiedział łagodnie Łapa. — Już jesteś z nami.
Chłopak rozglądał się panicznie po pokoju, szukając niebezpieczeństwa. Gdy go nie dostrzegł, zerknął rozszerzonymi oczami na chrzestnego, oddychając przerywanym oddechem. Ręce trzęsły mu się mocno, choć zaciskał je z całej siły na kołdrze. Lunatyk wymienił spojrzenie z Syriuszem, który nie wiedział, czy ma cokolwiek zrobić względem chrześniaka wyglądającego na przerażonego i spłoszonego. Nigdy nie widzieli go w takim stanie, nawet po wieczornej wizji.
Harry czuł, jak żołądek podchodzi mu do gardła, a po policzkach spływają słone łzy. Nie mógł pozbyć się obrazu sprzed oczu. Odcięte kończyny, zranione ciała i… Zacisnął powieki z bolesną miną. Samo patrzenie było czymś okropnym. Nawet nie poczuł, jak Remus podniósł jego ręce i załatał rany, które sam sobie zrobił. Nie sądził, że przez sen mógł tak bardzo się pokaleczyć, aż do krwi. Najgorsze było to, że czuł się przeraźliwie zmęczony, a nie chciał teraz spać, bo wiedział, że wtedy znowu to zobaczy. Zmusili go do położenia się z powrotem na łóżku. Był otępiały jak nigdy. Mogli z nim zrobić, co chcieli, bo on nie potrafił racjonalnie myśleć. Oczy same mu się zamykały.
 — Śpij — powiedział cicho Syriusz, głaskając go po włosach.
Bał się to zrobić, ale organizm uczynił to, co chciał.

Kiedy się obudził, nie czuł się wyspany, chociaż koszmary już go nie męczyły. Zrobiło mu się niedobrze, kiedy obrazy z wizji naparły na niego z całej siły. Doprowadził się do porządku, widząc cienie pod oczami. Nie umiał się ich pozbyć, więc w takim stanie poszedł na śniadanie. Syriusz i Remus także nie wyglądali na wypoczętych, ale Harry nie mógł wiedzieć, że po tym, jak zasnął, rozmawiali na jego temat, a raczej na temat jego wizji.
Próbował jeść, ale żołądek odmawiał posłuszeństwa, tak samo jak mózg, który podsyłał mu nieprzyjemne obrazy. Poddał się całkowicie, kiedy oczy zalała mu krew tryskająca na wszystkie strony. Łapa spojrzał na niego ze zmartwieniem, widząc, że chłopak odsuwa od siebie jedzenie, chociaż nic nie tknął. Remus wymienił z nim spojrzenie i równocześnie kiwnęli głowami.
 — Harry? — Chłopak spojrzał na Lunatyka pytająco, bo głos odmówił mu posłuszeństwa. — Wydaje nam się, że powinniśmy zacząć oklumencję już dzisiaj.
Furia kiwnął sztywno głową. Łapa westchnął cicho, ale nic nie powiedział. Wiedział, że dla Harry’ego nie będzie to miłe, ale musiał przez to przejść, żeby nie zwariował.
Po śniadaniu Syriusz zajął się wyszukiwaniem czarnomagicznych zaklęć dla szesnastolatka, które mógłby łatwo przyswoić na samym początku, natomiast Furia i Lunatyk zajęli się oklumencją w pokoju chłopaka.
 — Nie możesz tego unikać. Nie w tej sytuacji — powiedział cicho Remus, widząc niechętną minę bruneta.
 — Wiem — odparł szeptem.
 — Uważasz, że Snape czegoś zdołał cię nauczyć w tej sprawie? — Pokręcił głową w odpowiedzi. Co z tego, że znał teorię, skoro praktyka kulała?  — W takim razie zaczniemy od początku — rzekł Remus w ogóle niezrażony.
 — Jeszcze jedno pytanie. — Lunatyk kiwnął głową. — Skoro umiesz oklumencję i legilimencję, to dlaczego skazaliście mnie na Snape’a?
Huncwot westchnął.
 — Snape jest mistrzem w obu dziedzinach. Ma o tym największe pojęcie. Mieliśmy nadzieję, że w sytuacji, w jakiej byłeś, nauczy cię tego najlepiej, bo nigdy nie widzieliśmy tak zaawansowanej magii umysłu.
Harry pokiwał głową ze zrozumieniem.
 — Okay. Możemy zaczynać, chociaż mam ochotę wziąć dupę w troki i zwiewać gdzie się da.
Lunatyk uśmiechnął się z rozbawieniem, ale zaraz spoważniał.
 — Najważniejsze jest oczyszczenie umysłu ze wszystkich wspomnień…
Słowa Remusa pokrywały się ze słowami Snape’a, chociaż ten nie mówił na ten temat z takim zafascynowaniem. Jedynym, o czym Mistrz Eliksirów zapomniał wspomnieć, Harry nie wiedział czy celowo, czy też nie, był sposób blokowania.
 — Nie powiedział ci? — zdumiał się Lunatyk, gdy o tym usłyszał.
 — Nie — odparł z głupią miną. — Mówił tylko o tym, żeby odpychać intruza i nie dopuścić go do swoich myśli.
 — Nie ułatwiał ci sprawy — westchnął. — Od razu rzucił cię na głęboką wodę, bo on nie ma z tym problemu. Najprostszym sposobem jest postawienie muru. Nieważne jakiego. Może być betonowy, z ognia, wody czy czego chcesz, byle odpychał intruza i nie pozwolił dostać się do twojego umysłu. Po wielu próbach będzie on tak stabilny, że nikt się nie przedrze. Mur staje się coraz silniejszy, aż w końcu robisz to automatycznie i nawet tego nie odczuwasz.
 — Teraz wydaje mi się to bardziej zrozumiałe — przyznał Harry. — Szkoda, że Snape był na tyle uprzejmy, że mnie o tym nie poinformował — dodał z sarkazmem.
Remus poświęcił czas i powiedział mu, jak najlepiej postawić barierę ochronną.
 — Wybierz taką formę, która najbardziej ci odpowiada i jaką podpowiada ci umysł. Wtedy jest najbardziej skuteczna. — Nie wiedział, dlaczego umysł podpowiedział mu olbrzymiego węża owiniętego wokół jego wspomnień i myśli, ale postanowił go wykorzystać, tak jak poradził mu Remus.  — Teraz skup się i odrzuć wszystkie myśli za barierę ochronną, a później je tam zamknij, żeby nie było żadnej szczeliny, przez którą mógłbym się dostać do twojego umysłu.
Próbował, jednak nie chciała opuścić go jedna myśl, mimo usilnych prób.
 — Nie mogę — wyznał wreszcie.
 — Harry, możesz, uwierz…
 — Nie mogę. Cały czas jedna myśl chodzi mi po głowie i nie mogę się jej pozbyć — odparł słabo.
Remus spojrzał na niego w zamyśleniu, ale zdawało się, że wie, o czym Furia mówi.
 — Wizja? — spytał cicho, a ten kiwnął głową z pobladłą twarzą.
 — Nie chcę, żebyś to widział — mruknął słabym głosem. — To jest… okropne. Nie umiem tego ukryć, bo cały czas to widzę.
 — Wiem, o czym mówisz — westchnął. — Najlepszym rozwiązaniem byłoby to, żebyś mi to pokazał. Harry — dodał, gdy ten pokręcił głową — to ci pomoże. Byłem w takiej sytuacji. Pomogło. Jeśli będziesz to widział, nie uda nam się w sprawie oklumencji. Pozbędziesz się tego obrazu, będzie ci lżej.
 — Nie chcesz tego widzieć — szepnął.
 — Domyślam się, że nie jest to przyjemne wspomnienie, ale nie ruszymy z miejsca, dopóki na samym początku nie zobaczę tego, co cię męczy najbardziej. Zresztą… I tak obejrzę to przy pierwszej próbie włamania do twojego umysłu, bo ty cały czas będziesz to widział. — Harry’emu opadły ramiona, gdy musiał przyznać mu rację.  — Będzie lepiej jak to zrobimy na samym początku. Zaufaj mi. — Furia przełknął ślinę, ale kiwnął głową na zgodę.  — Gotowy? — Skinął niepewnie. Remus odetchnął ciężej, gdy Harry zamknął oczy, otwierając przed nim swój umysł.  — Legilimens.
Biczowanie… Obcinanie dłoni siekierą… Przecinanie powieki, a później oka… Rozszarpane ciało kobiety… Mężczyzna bez kończyn… Odcięta głowa… Ciało obdarte ze skóry…
Furia nadal zaciskał oczy, nie patrząc na niego. Mężczyzna siedział blady jak kość z szeroko rozwartymi powiekami. Spodziewał się czegoś w tym stylu, ale nie wyobrażał sobie takich okropieństw.
 — Skazujesz siebie na takie widoki, jeśli chcesz mnie tego uczyć — szepnął słabo Harry, otwierając oczy. — Zrozumiem, jeśli nie będziesz chciał…
 — To tylko utwierdziło mnie w tym, że musimy zacząć jeszcze szybciej i o wiele intensywniej nad tym pracować — przerwał mu Lunatyk.
 — Remus…
 — Nie, Harry. Powiedziałem, że ci pomogę, więc to zrobię. Przyznam, nie spodziewałem się aż takiego czegoś. To dowodzi tylko, do czego Voldemort jest zdolny. Musisz się tego nauczyć, a ja ci w tym pomogę — dodał stanowczo.
 — Dzięki — szepnął.
 — Podziękujesz, jak coś wskóramy — uśmiechnął się słabo. — Teraz bierzemy się do roboty.

Harry’ego zostawił w pokoju, bo twierdził, że mózg mu paruje i już więcej włamań do umysłu nie wytrzyma. Skończył trening rozumu z mętlikiem w głowie.
 — I jak? — spytał Syriusz, którego znalazł nad książką od czarnej magii.
 — Ten chłopak przeszedł więcej, niż myśleliśmy — odparł z pobladłą twarzą.
 — Co masz na myśli? — zaniepokoił się szczerze.
 — Chociażby to, co widzi w wizjach. Syriusz, jeśli szybko się tego nie nauczy, w końcu ucierpi jego psychika. To była tylko marna część. Sądzę, że gdybym był na jego miejscu, już dawno bym zwariował. Wyobrażałeś sobie, co widział, gdy w szoku nam o tym mówił? — Pokiwał głową. — Wyobrażenie to nic w porównaniu z tym, jak było naprawdę. Nie wiem, jak on do tej pory wytrzymywał.
 — Martwię się o to, co się z nim działo w nocy — powiedział Łapa z wyraźnym zmartwieniem. — Kiedyś wystarczyło go tylko obudzić jak ze snu, a w nocy… Próbowaliśmy wszystkiego, a on nadal się nie budził. Był gotowy nieświadomie wydrapać sobie oczy. Sam się pokaleczył. Nigdy to się nie zdarzało.
 — Może to wynik tego, że wizje są o stokroć gorsze.
 — Nie wiem, naprawdę nie wiem…

Harry postanowił zadzwonić do Silver, żeby porozmawiać z nią na mało ważne i ważne tematy. Przyłożył telefon do ucha i z uśmiechem słuchał sygnału. Cieszył się, że mimo wcześniejszego braku telefonu zapisał sobie jej numer.
 — Słucham, kto mówi?
Uśmiechnął się szerzej.
 — Twój kochany Gryfiak.
 — Furia! — krzyknęła radośnie. — Czekałam na sowę, a nie telefon. Skąd dzwonisz?
 — Syriusz kupił mi komórkę, żebyśmy mogli lepiej się kontaktować.
 — Och, to super — powiedziała ciepło. — Podziękuj mu w moim imieniu. Sowy są uciążliwe, gdy chcesz szybko się skontaktować. Co u ciebie, Gryfiaku?
 — Dużo się dzieje — westchnął. — Kiedy będziesz u ciotki?
 — Nie wiem — mruknęła, ale zaraz dodała z entuzjazmem: — Jutro rodzice wychodzą, więc mogę się wyrwać z domu bez tłumaczenia, gdzie idę.
 — Tam, gdzie zwykle?
 — Jasne. O czternastej?
 — Może być. Wtedy wszystko ci opowiem.
 — Okay. To do jutra.
 — Do jutra, wiedźmo.
 — Idź, ty nienormalny czubku.
Rozłączył się ze śmiechem na ustach.
 — I tak cię uwielbiam — szepnął Harry z uśmiechem i z myślą o przyjaciółce.

===============================

Mam do Was prośbę. Jeżeli widzicie jakieś literówki, błędy: napiszcie o tym. Czasami czytam tekst po kilka razy, a i tak mi jakieś umkną. Tutaj mogę swobodnie poprawiać błędy po opublikowaniu, a nie jak na Onecie było dwa razy więcej roboty, bo jeszcze wyrazy się sklejały.

25 komentarzy:

  1. Boże... Jak ja bym coś takiego widziała, to już dawno bym się zabiła. Biedny Harry:( Za bardzo się wczułam w opowiadanie. Te zakupy! Ja pierdole, dobiło mnie xD I Syriusz z tą koszulką:P Haha... Czekam na next:) Pozdro^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Masakra... Jaka psychodelika, na miejscu Furii też bym sobie oczy wydrapała, żeby tylko czegoś takiego nie widzieć...
    A co do literówek itp. to nie zauważyłam, ale to może dlatego, że twoje opowiadanie mnie wciągnęło.?
    Życzę weny i czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba ciężko będzie mi przerzucić się z Kobry na Furię ;p Ale za jakiś czas już pewnie się przyzwyczaję do braku ekipy itp.
    Muszę przyznać, że zrobiło mi się niedobrze, gdy czytałam opis wizji Harrego (już odruchowo miałam napisać Kobry xd). Też kiedyś miałam takie zryte koszmary, więc domyślam się co on czuje.
    Uwielbiam Tonks :D Wariatka z niej xd
    Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny rozdział:) Zakupy na początku mnie po prostu rozwaliły, normalnie chciałabym to widzieć;p Tonks w zakupowym szale i trzech facetów do kompletu, bomba!;D Kurcze normalnie współczuje Harry'emu, sama miałam ciary czytając to, a co dopiero jak on to widzi;/ Voldi ma nierówno w bańce. Szczęście, że Remus i Syriusz czuwają nad nim:) Rozmowa telefoniczna mnie rozwaliła;d Była po prostu the best;D
    Życzę weny na dalsze części:)
    Pozdrawiam
    Caathy.x1

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow ! Dostosuje sie do twojej prosby ale na razie nic nie znalazlam ;) Rozdzial zaje*isty jak zawsze ;) Ubawilam sie jak czytalam o zakupach , a takze jak Syriusz wyskoczyl z ta koszulka ;) Biedny Furia tyle przejsc ;( Na jego miejscu tez bym se oczy wydrapala ;( Oczywiscie zlosliwosc istot zywych sie odezwala i musialam czytac rozdzial z przerwami ;/ Miejmy nadzieje ze oklumencja mu pomoze ;) Przeklety Snape ! Niech sie skurw*syn smazy w piekle ! PS1.Zycze duzio weny ;)PS2. Dzieks za dlugi rozdzial PS3. Wiem ze sie powtarzam , ale : I LOVE YOU ! Nikita Cullen

    OdpowiedzUsuń
  6. Linkinowypotwórr18 sierpnia 2012 17:15

    Te zakupy. :D Kiedyś i tutaj sie popłacze ze śmiechu , na prawde . :D notka jak Twoja notka , genialna . :D Literówek nie zauważam , ale może i były , nie wiem . :D Czekam na nn i pozdrawiam . :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Voldemort jest popier*olony, jaki sadysta, o ku*wa. Mam nadzieje, że Remus nauczy Harry'ego oklumencji. Zakupy były zaje*iste, szczególnie Syriusz mnie rozwalił jak chciał też bluzkę czy co to tam było z tym motywem, hahahaha XD czekam na kolejny *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Łał.
    Po prostu mnie to zaskoczyło ;) Czasami mam myśli, czy nie będzie ten blog psychologiczny... W końcu tytuł Bitwa Myśli musi coś znaczyć, nie? :))
    Jednak sam blog nie jest... nie ma tej mocy co inne. Chociaż to samo mówiłam sobie gdy zaczynałam czytać DO i jak wyszło? Najlepszy blog... :D Może ten też taki będzie xD
    Nie zauważyłam błędów... z jednej strony guzik się na nich znam, bo sama robię ich od gnoma, a z drugiej byłam pochłonięta czytaniem. Chyba znalazłam jeden przecinek, ale się na nich nie znam gdzie je postawiać xD Więc błędów nie widziałam ;P
    Piszę ten komentarz od ponad godziny ;D Bo mi się tu wpierniczają ask albo twitter xD
    Weny mnóstwo życzę :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A! I jeszcze jedno! ;D
      Rozdział mi się na serio podobał, ale mam nadzieję, że będzie nadal mi się podobać ;D
      Nie, wiem, że jestem jakaś dziwna ;D
      Ta scena z zakupami, a zwłaszcza z tą śmieszną bluzką, jak Syriusz poleciał się spytać... bezcenna! Dziękuję, poprawiłaś mi humor :**
      Weny jeszcze raz xD

      Usuń
  9. Świetny rozdział. Trochę przytłaczający, z powodu wizji Harry'ego, ale i tak mi się podoba.
    Mam nadzieję, że Harry szybko nauczy się oklumencji. Te wizje są przerażające. I cieszę się, że teraz uczy go lunatyk. Snape był okropny.
    Chciałabym zobaczyć te zakupy w rzeczywistości. Trochę współczuję Harry'emu, ale myślę, że potem się rozkręcił i może nie bawił się tak dobrze jak Tonks, ale też miał z tego jakąś radość.
    Co do twojej prośby, to nie zauważyłam żadnych literówek, więc albo ich nie było, albo byłam zbyt zaabsorbowana czytaniem, żeby je zauważyć. Ale myślę, że to pierwsze jest bardziej prawdopodobne.
    Chcę więcej! Teraz! Więc pisz jak najszybciej.;)
    Pozdrawiam.
    Ps. Chciałabym zobaczyć, jak Syriusz posługuje się komórką.hahaha.xd

    OdpowiedzUsuń
  10. Ajajaj, rozdział cudowny, mnie się wizje podobają xP Jestem sadystką chyba, bo lubię takie sceny - w opowiadaniach, na żywo jest mi nie dobrze już na sam widok otwartej rany :d
    W każdym razie Harry uczy się oklumencji i możemy tylko żywić nadzieję, że szybko się jej nauczy, jeśli nie chcemy żeby sobie zrobił coś poważniejszego. Pobudka ze snu była wstrząsająca. :d
    Zgadzam się, Snape był okropny, ale... No dobra, odpuszczę sobie i nie zacznę teraz go bronić dlatego, że go lubię i lubiłam mimo wszystko (mam jakąś dziwną słabość do mrocznych postaci O_o), bo w dalszym ciągu nie zmienia to faktu że był niemożliwy ;x
    Ach, osobiście nie lubię przymierzać ubrań, więc byłoby mi go żal, gdyby... No właśnie, gdyby mu się to nie spodobało :D A tak to w sumie dobrze, że zmienił styl - o ile w ogóle można tutaj mówić o jakimkolwiek stylu ;D
    Co do literówek... Zauważyłam dwie, tak sądzę, aczkolwiek nie patrzyłam gdzie są dokładnie, bo nie lubię zwracać na nie uwagi ludziom XD Zazwyczaj się na mnie wściekają. Ale biorąc sobie Twoją prośbę do serca, chciałam je odnaleźć, przeszukując tym samym tekst jeszcze raz, ale ajajaj... Znalazłam tylko jedną, druga gdzieś mi zniknęła, zabłąkana wśród treści ^^
    W każdym razie, to chyba jedna: "Po wielu próbach będzie on tak stabilny, że nikt się i dostanie" - powinno być raczej "nikt się nie dostanie"? ;)
    Tak mi się przynajmniej wydaje. :D
    Dziękuję serdecznie za powiadomienie, na śmierć bym zapomniała odwiedzić Twojego bloga w dniu dzisiejszym gdyby nie to ^^
    Oczywiście proszę o dalsze informowanie mnie ;)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę WENY!
    Sakk z http://hp-i-cena-prawdy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Cóż, po zwariowanym Kobrze trudno się przestawić na Furię. Wizje Harry'ego mi się podobają, chyba jestem jakąś sadystką ^^ Uwielbiam mroczne klimaty. Ale wierzę w Potter'a i mam nadzieję, że nie zwariuje.
    Scena z zakupami bezbłędna. Syriusz i komórka? Merlinie uchowaj!! Już nie mogę doczekać się soboty ^^
    Rerget z http://naru-sasu-reru.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Zmiany, na lepsze xD. Zwykłe zakupy mogą przynieść ogromną radość i zmienić w prosty sposób nasze życie.
    Łapa i komórka, chciałabym to zobaczyć na żywo xD...
    Straszne te wizje, Gadzina jest przebiegły i szalony, chociaż to mało powiedziane...
    Lubię Twojego Remusa, jest odpowiedni, potrafi wszystko dokładnie i rzeczowo wyjaśnić, nie naciska tylko pomaga.
    Silver jest świetna, takiej przyjaciółki potrzebuje nasz Furia xD. Przestawiam się powoli z Kobry ;].
    Weny, czekam na więcej, mam nadzieję, że oklumencja będzie mu szła lepiej z innym nauczycielem. ;*** !

    Daga

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmm Harry zmienia image? To chyba dobrze ^^ W ostatnim opowiadaniu katowałaś go fizycznie, teraz wzięłaś się za psychikę :p Rozdział ciekawy, ale nadal wprowadzający w dalszą część. Czekam na rozpier... no sama wiesz :D

    Bobski

    OdpowiedzUsuń
  14. Już wczoraj przeczytałam, ale nie miałam czasu skomentować, to dzisiaj nadrabiam zaległości.
    Harry się zmienia. Ech, jednak nie ma okularów, no niestety. Szkoda, lubię tą jego wadę wzroku. Te okulary to taki jego urok =)
    Widzę, że już od samego początku go maltretujesz. Może to trochę zmobilizuje go do nauki oklumencji. Gdy ja sobie wyobrażam swój mur, to byłby to wysoki, bezkresny, betonowy mur (szary) w czzrnej pustce. Ciekawe, co sobie Harry wyobraża.
    Zmiana image'u? Hmm... Harry u Ciebie zawsze przechodzi jakieś zmiany, zastanawia mnie tylko, czy tutaj też zrobisz z niego jakieś macho, wolałabym jednak, żeby został normalny. Taki bez zbyt dobrego wyczucia sytuacji i jakiś niespecjalnie mądry (niby to typowy Harry, ale nawet nie wiesz, jak żadko autorzy go jako takiego kreują, a przynajmniej nie na blogach). A co do ubieru - najmniej mi się podobała ta skórzana kurtka, jakoś bardziej lubię ją u dziewczyn, niż u chłopaków. Chłopaków wolę w takim typowo "hiphopowym" stylu, bluza z kaptuurem, dżinsy, adidasy... Wiadomo, o co chodzi =) Ale jak już taki jest, to niech będzie :P
    Jeszcze powiem, że uważam, jak niezrównoważona, że ten blog ma mniej polotu niż poprzedni (bo o początkach SŻ lepeij nie wspominać), jednak czekam na Hogwart. Mam nadzieję, że znajdą się tam o wiele szybciej, niż w DO, tam zapewne coś się zacznie, a skoro Draco jest jednym z ważniejszych postaci, to będzie coś ciekawego :P Mam nadzieję na rozejm :P Ciekawe, jak to będzie wyglądało...
    Dzisiaj literówek nie wyłapałam, gdybym później coś znalazła, to napiszę :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam [czas-jak-z-porcelany.blog.onet.pl oraz pisanina-frigus.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  15. Harry zmienia się ! O to chodzi, mam nadzieję, że nie wtrącisz do opowiadania jakiegoś szkolenia ;/ Bo to już nudne się stało.

    Pozdrawiam i życzę weny

    Grabal ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ajjjjjjjjj!!
    Kocham to!
    Te zakupy mnie rozwaliły, a przy torturach, zwymiotowałam. Matko, to było straszne, ale i tak to kocham.
    ( Tak wiem bez ładu i składu)
    Kizi

    OdpowiedzUsuń
  17. To opowiadanie jest świetne! Zaczyna się bardzo ciekawie, i już nie mogę się doczekać soboty.
    Zakupy z Tonks - bezcenne!
    Pozdrawiam!
    mery_jane

    OdpowiedzUsuń
  18. Kolejne Twoje świetne opowiadanie :) Współczuję Harry'emu tych wizji, przez co on przechodzi? A Syriusz i te zakupy to mnie po prostu rozwaliły :) Również i te Twoje opowiadanie dodaję do linków[ginevrariddle.blogspot.com] no i pozostaje mi czekać do soboty na kolejny rozdział :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jedno słowo : Zaje*iste!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Literówek żadnych nie widziałem i w sumie nigdy na to nie zwracam uwagę, ale za to zauważyłem naprawdę fajny rozdzialik ;3
    Fajnie rozpisałaś motyw z zakupami :) przyjemnie się czyta póki co :D
    ale mam wrażenie, że dzisiaj robię nockę z opkiem :)

    Neext.

    OdpowiedzUsuń
  21. Witam serdecznie.
    Uhh.. Ale nam zaserwowałaś w tym rozdziale, najpierw śmiałam się jak głupia, a potem miałam odruch wymiotny. Ale i tak uwielbiam to opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  22. Witam,
    świetny, tak Snape rzucił Harrego na głęboką wodę, bo co uznał, że ten sobie poradzi, te wizje są straszne, biedny Harry, ten szał zakupów to było świetne...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej,
    Severus rzucił Harego na bardzo głęboką wodę, bo co uznał, że sobie poradzi, te wizje są straszne, ten szał zakupów boski...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  24. Tak sobie czytam i stwierdzam, że fajnie by było aby Harry był z Evelyn ;D Biedny Harry, mam nadzieję, że szybko opanuje Oklumencje i Legimencje, żeby bronić swój umysł. Trochę się zastanawiam, dlaczego jeszcze nie wprowadziłaś Dumbledore'a?

    OdpowiedzUsuń