22.09.2012

Rozdział 7 - Rozdwojenie umysłu

Nie czuł się wypoczęty, choć wstał dość późno. Głowa w dalszym ciągu go bolała. Zwinął się w kłębek, przykrywając kołdrą po samą brodę, postanawiając, że nie wstanie z łóżka, dopóki nie poczuje się lepiej. Przymknął powieki, próbując wyjaśnić sobie, co działo się w nocy. Podjął walkę, która okazała się być bardzo trudna i bolesna. Nie potrafił się obronić, co dało Voldemortowi pole do popisu. Ranił boleśnie jego umysł, nie używając do tego niczego. Po prostu sprawiał mu psychiczny ból. Próbował wyrwać się z własnego, opętanego umysłu i wyrzucić z niego wroga. Udało mu się tylko dzięki temu, że częściowo słyszał, co do niego mówili. W innym przypadku pewnie nie wiedziałby, co robić. Rozpoznał rzeczywistość dzięki temu, co zdołał usłyszeć, zobaczyć i poczuć.
Drzwi od jego pokoju otworzyły się cicho. Ktoś podszedł do łóżka i przysiadł na jego skraju.
 — Nie śpię — powiedział pod nosem, żeby dać znać, że już się obudził, jednak w dalszym ciągu nie otwierał oczu.
 — Jak się czujesz? — zapytał cicho Syriusz.
 — Bywało lepiej — mruknął, otwierając wreszcie przemęczone oczy.
 — Domyślam się — odpowiedział. — Przyszły wyniki sumów. Chcesz zobaczyć?
Harry spojrzał z niechęcią na trzymaną przez niego kopertę, od której w sporej mierze zależała jego przyszłość.
 — Kiedyś trzeba — westchnął i odebrał od niego list.
Szelest kartki wywołał na jego twarzy skrzywienie. Czuł się jak wtedy, gdy miał kaca.

Szanowny Panie Potter,
mamy zaszczyt przekazać Panu wyniki Standardowych Umiejętności Magicznych.

OPCM — W
Transmutacja — P
Eliksiry — W
Zielarstwo — Z
ONMS — P
Astronomia — Z
Historia Magii — N
Wróżbiarstwo — N
Zaklęcia — P

Zdał Pan 7/9 przedmiotów. Proszę poinformować o kontynuacji wybranych przedmiotów do 18 sierpnia.
Z poważaniem,
Minewra McGonagall

Wpatrywał się w literkę W przy eliksirach z wyrazem nieograniczonego zdziwienia.
 — I jak? — zapytał Łapa, widząc jego minę.
 — Kupcie Snape’owi trumnę — stwierdził. — Dalej będzie się ze mną męczył na eliksirach.
Łapa uśmiechnął się szeroko i odebrał od chłopaka list, żeby móc przeczytać jego wyniki.
 — Oczekiwania spełnione? — zapytał.
 — Całkowicie — odparł Harry.
 — To najważniejsze. Poleż jeszcze. Chcesz coś do jedzenia?
 — Nie, dzięki.
 — Oho, chyba jacyś goście — stwierdził Łapa, kiedy usłyszeli z dołu wrzaski jego matki.
Poczochrał Harry’ego po włosach i zostawił go samego. Jak się okazało, gościem był sam Dumbledore wraz z Tonks, Snapem i Kingsleyem. Widząc dyrektora, Syriusz miał mieszane uczucia. To, co mężczyzna robił jego chrześniakowi było niedopuszczalne, choć zapewne robił to dla jego dobra. Jednak czy namawianie do szpiegowania chłopaka przez jego przyjaciół było prawidłowe? Nie sądził.
Łapa przywitał się spokojnie, chowając swoje odczucia głęboko w sercu.
 — Syriuszu, chciałbym porozmawiać z Harrym.
Animag zamrugał kilka razy.
 — Teraz?
 — Czy to jakiś problem?
 — Dość spory — odpowiedział twardo.
 — Nie ma go?
 — Jest, ale musi odpocząć. — Na pytające spojrzenie, odparł: — Voldemort w nocy go nie oszczędzał.
 — Nadal miewa wizje?
 — Tak — odpowiedział, zerkając wcześniej na Snape’a.
Wiedział, że lepiej będzie, jeśli dyrektor pozostanie w tym przekonaniu, żeby nie mieszać Harry’emu w głowie jeszcze bardziej. Powstrzymał się przed gniewnym zmrużeniem oczu, kiedy Dumbledore zapytał nie o to, jak chłopak się czuje, ale czy wizja może im pomóc w walce z Voldemortem.
 — Nie sądzę, żeby obraz torturowanych ludzi cokolwiek wniósł do sprawy pokonania Voldemorta — odrzekł chłodno.
Remus zaprosił gości do jadalni. Wymienił przelotne spojrzenie z Syriuszem, który po chwili z wyszczerzem spojrzał na Snape’a.
 — Zapomniałem ci powiedzieć, że Harry jeszcze nie da ci spokoju.
 — O czym ty mówisz, Black? — odparł znudzony.
 — Żebyś dopuścił ucznia do kontynuowania eliksirów wymagasz od niego Wybitnego z sumów, czyż nie? Więc oświadczam, iż Harry zalicza się do tego grona — wyszczerzył się.
Lunatyk zachichotał pod nosem, a Tonks zaśmiała się otwarcie, kiedy dostrzegli minę Snape’a.
 — Za co mnie tak pokarano? — burknął.
 — Za całokształt — odpowiedział Łapa, na co nawet Kingsley się zaśmiał, a Dumbledore pokręcił głową z dezaprobatą. — O czym miała być przeprowadzona rozmowa z Harrym, dyrektorze? — zapytał, żeby wiedzieć, czego chłopak ma się spodziewać.
 — Między innymi o wizjach, Syriuszu.
 — To znaczy? — zaniepokoił się.
 — Myślę, że dzięki nim możemy dowiedzieć się wielu ważnych informacji.
 — Harry chce się przed nim bronić i to jest chyba najważniejsze. Niech się skupia na obronie, a nie na tym, co w nich jest — zirytował się.
 — Chłopak zamiast się bronić, zacznie obserwować to, co się dzieje — wtrącił Severus. — To mu nie pomoże w walce z Czarnym Panem, Dumbledore. Powinien jak najszybciej wyrzucić go z umysłu, a nie czekać na to, co zrobi i powie. Nie wykorzystuj ich więzi w taki sposób. Chyba że chcesz z naszego Złotego Chłopca zrobić przynętę, to jesteś na dobrej drodze — dodał chłodniej. — Sytuacja sprzed wakacji może być przykładem, do czego potrafią doprowadzić wizje.
 — Severusie…
 — Nie baw się jego psychiką, Dumbledore — podniósł głos, brzmiąc bardzo groźnie. — Wystarczy, że robi to Czarny Pan, próbując doprowadzić go do załamania psychicznego.
Chcąc nie chcąc, Syriusz musiał poprzeć go w tym, co mówił. Dyrektor powoli przeginał w swoich działaniach, wykorzystując do tego celu syna Jamesa. Nie wiedzieli, czy swoimi słowami coś zdziałali w tej sprawie, bo Dumbledore nie dał tego po sobie poznać.
Kiedy Harry wszedł do jadalni, panowała w niej absolutna cisza.
 — Ktoś umarł, czy co? — mruknął i przywitał się.
Dumbledore przywitał go ciepłym uśmiechem, na co Severus zmrużył oczy. Co on znowu kombinował? Spojrzał na chłopaka, który nie wyglądał zbyt zdrowo.
 — Myślałem, że dalej będziesz spał — stwierdził Łapa.
 — Wyobraź sobie, że łazienka i kuchnia też czasami mnie wzywają do siebie — wymamrotał. — Mamy coś na głowę?
 — Harry, tego się nie leczy tabletkami — odparł Syriusz ze zmartwieniem.
Furia zmarszczył brwi, a po chwili uśmiechnął się lekko, kręcąc głową.
 — Na skopanie ci tyłka zawsze znajdę siłę — stwierdził cicho.
 — Pierwszy raz poprę Pottera — wtrącił się Snape pod nosem.
 — Z tego domu robi się jakaś patologia — załamał się Lunatyk. — Gdzie ja mieszkam…
 — Wśród nienormalnych — odparł Furia z uśmiechem.
Znalazł jakiś lek przeciwbólowy działający także nasennie. Stwierdził w myślach, że przyda mu się trochę spokojnego snu i to może być dla niego dobre rozwiązanie.
 — Harry, możemy porozmawiać?
Zarówno Syriusz, jak i Snape spojrzeli na dyrektora ze zmrużonymi oczami. Lunatyk zerknął na obu, stwierdzając, że mężczyźni zaczęli ze sobą współpracować. Zdziwił się trochę, że nauczyciel eliksirów aż tak zaczął przejmować się stanem psychicznym Furii i zastanawiał się, co tym razem działo się w umyśle Mistrza Eliksirów.
Chłopak spojrzał na Dumbledore’a i, z ledwo dostrzegalną niechęcią, kiwnął głową, żałując, że jednak wszedł do jadalni.
 — Możecie zostawić nas samych? — dodał dyrektor do pozostałych.
Łapa poruszył się niespokojnie i spojrzał na Harry’ego ostrzegawczo. Furia zatrzymał na nim na chwilę wzrok. Snape patrzył na starca złowrogo.
 — Pamiętaj o tym, co ci mówiłem — powiedział chłodno i wyszedł bez pożegnania, powiewając szatą.
Remus i Syriusz wyszli z ociąganiem zaraz za Tonks i Kingsleyem. Brunet usiadł naprzeciwko dyrektora, czekając, aż rozpocznie rozmowę. Sam nie miał zamiaru zaczynać jakiegokolwiek tematu, pamiętając, że to on namówił jego przyjaciół do szpiegowania go.
 — Harry — zaczął starzec, łącząc końcówki palców i patrząc na niego znad okularów-połówek.
Furia przypomniał sobie ostrzegawcze spojrzenie swojego chrzestnego, więc mężczyzna pewnie wiedział, o czym miała być przeprowadzona rozmowa. Postanowił zachować czujność, żeby odczytać wszystkie intencje starca i nie dać się omotać, jak to często się zdarzało. Nie chciał dać się wciągnąć w kolejne gierki dyrektora.
 — Czy Voldemort w dalszym ciągu wysyła tobie wizje?
Furia zmarszczył lekko brwi. Wcześniej postanowili, że nie będą wspominać o Bitwie Myśli i pozostawią wszystkich w przekonaniu, że Voldemort nadal podsyła mu wizje. Prawdę mieli znać na razie tylko on, Syriusz, Remus i Snape.
 — Tak — odpowiedział obojętnie, wzmacniając bariery umysłowe, na ile tylko potrafił.
Musiał zachować wszystkie środki ostrożności, żeby nie dać po sobie poznać, że coś ukrywa. Jak się okazało, postawienie barier ochronnych było dobrą czynnością, gdyż poczuł nacisk na swój umysł. Nie był on na tyle silny, żeby przełamać jego mur, a skoro Dumbledore nie chciał się wydać, to nie mógł wzmocnić ataku.
 — Jakie pokazuje obrazy?
 — Właściwie zawsze torturowanych ludzi — odpowiedział spokojnie z niezadowoleniem.
 — Nigdy nie pokazał ci nic innego? Jakichś ludzi, miejsca, słowa?
 — Nie, zawsze są to mugole torturowani przez śmierciożerców w różnych wioskach lub w jego dworze.
 — Co mówi?
 — Zwykle wydaje rozkazy dotyczące tortur — odpowiedział ze zniecierpliwieniem. — Do czego pan dąży?
Starzec westchnął.
 — Sądziłem, że przez wizje Voldemort coś może tobie przekazać, jednak najwyraźniej się myliłem. Harry, mam do ciebie ważną prośbę. Jeżeli zobaczysz coś ważnego w wizji, bądź usłyszysz jego słowa, mogę liczyć na to, że mi to przekażesz?
Ufasz mi tak, jak ja ufałem tobie? Chcesz się na tym przejechać tak, jak ja? — prychnął w myślach Furia.
 — Oczywiście, dyrektorze. Skoro to ma pomóc w walce z nim, to powiem, jeśli coś mi przekaże — odrzekł chłopak z przekonaniem.
 — Dziękuję, Harry. To naprawdę może nam pomóc go pokonać. — Wyraźnie się rozluźnił.
 — Nie wątpię.
Jak już to może mi pomóc — burknął Furia. Dyrektor zakończył rozmowę i pożegnał się ze świadomością, że Harry nadal będzie ślepo za nim kroczył. Chłopak wziął tabletkę, kiedy Remus i Syriusz wrócili do jadalni.
 — Maglował ci głowę wizjami?
Kiwnął głową w odpowiedzi.
 — Nadal myśli, że za nim idę po omacku — dodał. — Zapewniłem go, że będę mu mówił o każdej ważnej informacji, którą zobaczę lub usłyszę.
 — Nie lepiej byłoby dać mu do zrozumienia, że wiesz o jego knuciu? — Syriusz zmarszczył brwi.
 — Żyje w przekonaniu, że pójdę za nim w ogień. W przyszłości może więcej przez to osiągnę, bo więcej mi powie. Poza tym są jeszcze Ron, Hermiona i Ginny. Muszę pomyśleć, co zrobić w tej sprawie.
Zaczął mówić coraz bardziej monotonnie, a oczy mu się kleiły.
 — Niezła ta tabletka. — Potrząsnął głową, wstając.
 — Czasami mówisz jak typowy Ślizgon — stwierdził Remus, zanim wyszedł z jadalni.
 — Czasami trzeba — odparł, nie zdradzając, co może być tego powodem.

Severus Snape od dawna był szpiegiem Dumbledore’a w szeregach śmierciożerców. Była to bardzo niebezpieczna rola z tego względu, że mógł zostać zdemaskowany przy jednym, małym potknięciu. Jego życie zależało głównie od ślizgońskiego charakteru, które cechowało się cwaniactwem i chłodnym podchodzeniem do każdej sprawy. Ważne było utrzymywanie maski, nawet w krytycznej sytuacji. Jego życie zależało także od mistrzowskiej obrony umysłu przed samym Lordem. Ćwiczył to latami już od czasów szkoły. Z czasem dowiadywał się coraz więcej i uczył kolejnych dziedzin magii umysłu, opanowując je do perfekcji.
Kiedy odkrył, że Potter musi się ich nauczyć, stwierdził, że będzie to długa i wyboista droga. Chłopak nie potrafił pojąć nawet oklumencji, która należała do najprostszych. Tak myślał do czasu, aż włamał się do jego umysłu w wakacje. Umysł Gryfona stał się tak bardzo skomplikowany, że sam ledwo połapał się w tym, w czyjej głowie się znajduje. Nie był już otwartą księgą, z której wszystko mógłby wyczytać. Samo przebicie silnej bariery tworzonej przez chłopaka nieświadomie było na tyle trudne, że musiał się wysilić, aby dostać się do jego wspomnień. Obrona Pottera także należała do bardzo agresywnych. Było tyle rodzajów ochrony umysłu, a on wybrał akurat tę należącą do najtrudniejszych w usunięciu. Dodatkowo potrafił ją utrzymać przez kilka chwil od samego początku.
Mężczyzna usiadł w fotelu przed kominkiem ze szklanką whisky w dłoni, myśląc o tym, co się dzieje wokół niego i chłopaka.
Zauważył, że Black i Lupin od jakiegoś czasu zaczęli traktować Dumbledore’a z dystansem. Dokładnie, kilka dni po tym, jak Harry z nimi zamieszkał. Sam Gryfon zachowywał się podobnie, choć ukrywał to niemal doskonale. Coś musiało się stać, bo nic nie działo się bez przyczyny. Sam Dumbledore zaczął się zachowywać jak manipulator. Przykładem mógł być Potter, którego chciał wykorzystać do przekazywania informacji dzięki wizjom, choć działało to na szkodę Gryfona. Miał nadzieję, że chłopak miał trochę rozumu i nie dał się wciągnąć w tę grę. Z tego, co zdążył dostrzec, brunet zaczął orientować się w tym, co działo się dookoła, rozróżniał, co działa na jego korzyść, komu może zaufać, ile komu może powiedzieć. Stanowczo zaczynał zachowywać się w iście ślizgoński sposób, co niekoniecznie mu się podobało, ale z pewnością było korzyścią dla Gryfona.

Harry obudził się o pierwszej w nocy bardzo wypoczęty. Widząc tę godzinę na zegarze, chciał zasnąć, jednak przewracał się z boku na bok. Zaczął krążyć po pomieszczeniu, włączył muzykę, próbował coś czytać, obejrzeć film w telewizji, jednak nie mógł się skupić na żadnej czynności. Był zaniepokojony, choć nie wiedział czym. Wziął kąpiel, żeby się odprężyć, ale wyszedł z łazienki z jeszcze większym mętlikiem w głowie. Wydostał się cicho z pokoju i poszedł do kuchni, żeby napić się herbaty z dodatkiem eliksiru uspokajającego. Patrząc w okno, przeczesał dłonią włosy. Voldemort miał z tym coś wspólnego. Był tego niemal stuprocentowo pewny. Przygryzł dolną wargę. Może mógłby się dowiedzieć, co czarnoksiężnik chce zrobić? Problem polegał na tym, że nie wiedział, czy to by było słuszne. Miał się przecież bronić, a nie jeszcze bardziej otwierać. Mogła to być prowokacja.
Powoli dostawał szału przez to uczucie. Nie wiedział, co ma ze sobą zrobić, żeby się go pozbyć. Dostrzegł kartkę na blacie stołu, której wcześniej nie zauważył. Syriusz i Remus byli na misji Zakonu Feniksa i dali znać, że prawdopodobnie wrócą w nocy. Odłożył pergamin. Spojrzał na szafkę z eliksirami. Lek uspokajający nie pomógł, a on nie mógł wytrzymać. Prędzej musiałby go wziąć Riddle. Powstrzymał się przed zażyciem kolejnej dawki, chodząc po pomieszczeniu, gryząc knykcie lub szarpiąc się za włosy. Już chciał wstać i wziąć eliksir, gdy wrócili Lunatyk i Łapa.
 — Myśleliśmy, że prześpisz całą noc.
 — Też tak myślałem — odparł głosem stłumionym przez ręce, którymi podpierał się o blat stołu.
 — Co jest? — zmarszczył brwi Remus.
 — Pytaj się tego gnoja, który nie chce dać mi spokoju.
 — Atakował?
Pokręcił głową i chwycił się za nią.
 — Nie wiem, co mu siedzi w mózgu, ale zaraz chyba dostanę szału — jęknął. — On chyba w ogóle nie śpi tylko non stop coś knuje i mi się to za cholerę nie podoba. — Usłyszeli w jego głosie narastającą irytację. — Zaraz coś po prostu… uhhh… — powstrzymał się przed przekleństwem.
 — Długo tu siedzisz?
Harry zerknął na zegarek, tupiąc niecierpliwie nogą.
 — Trzy godziny.
Mężczyźni wymienili spojrzenia.
 — Mogłeś wziąć coś na uspokojenie.
 — Wziąłem. Nic nie daje. Jemu to trzeba podać — jęknął. Walnął głową w stół, mrucząc coś pod nosem.  — On coś szykuje. Na pewno. Co jak co, ale już zdążyłem mniej więcej to rozróżniać.
 — Snape nic nie wspominał — rzekł zaniepokojony Syriusz.
 — Nie wie wszystkiego — mruknął. Obraz rozjechał mu się na moment, aż zamrugał kilkakrotnie.  — Remus, jak się włamać do umysłu?
 — O nie, nie, nie. Nie ma mowy — odpowiedział twardo.
Furia niemal podskakiwał z zaniepokojenia.
 — Zawsze mogę usunąć te znikome bariery, które umiem postawić i się dowiem tak czy inaczej.
 — Harry — warknął Lunatyk — nie możesz wystawiać się na tacy.
 — On sam ledwo utrzymuje swojej bariery, a ja… zaraz… oszaleję — wydusił.
 — Harry, ledwo sobie radzisz z oklumencją, a dopiero zaczynasz. Użycie na tym etapie legilimencji to wariactwo.
Obraz znowu mu się rozjechał, jednak próbował walczyć z pojawiającą się wizją.
 — Wiesz, że w tym momencie wystarczy mi chwila nieuwagi i wszystko zobaczę? — powiedział szczerze, patrząc mu w oczy.
Uśmiechnął się słabo, kiedy Remus wypuścił ze świstem powietrze.
 — Nie używaj legiliemcnji, bo możesz utkwić w jego głowie. Użyj notiducji1. To rozdwojenie umysłu. Będziesz widział to, co on widzi jedną stroną umysłu, a drugą to, co się dzieje tutaj.
 — To dobry pomysł? — zaniepokoił się Łapa.
 — W obu przypadkach nie ma doświadczenia, a rozdwojenie będzie kontrolował — odparł w jego stronę. — Zaklęcie to notidia. W momencie rzucania go użyj oklumencji, jednocześnie pamiętając o tym, do czyjego umysłu chcesz wejść, czyje myśli chcesz widzieć.
Kiwnął głową w odpowiedzi, choć nie wiedział, czy podoła temu wyzwaniu.
 — Jak się nie uda to…?
 — Przez moment obrazy, które teraz widzisz będą się powtarzały. Tylko pamiętaj, który umysł jest twój, żebyś wrócił do siebie.
Skupił wzrok na pilocie od telewizora leżącym na stole, żeby dzięki niemu wiedzieć, który umysł jest jego. Zaklęcie wymówił niewerbalnie, utrzymując barierę swojego umysłu z myślą o Voldemorcie. Widział cały czas pilot od telewizora, jednak umysł wysyłał mu obrazy, które dostrzegał Riddle.
Mężczyzna, którego znał z gazet, próbował z nim walczyć, lecz szybko poległ. Jego ciało z hukiem upadło na posadzkę. Z daleka słyszał płacz dziecka przerażonego tym, co widziało.
 — Harry?
 — Co? — odparł.
 — Widzisz?
Kiwnął głową. Nie dostrzegał w tym momencie swoich wielkich oczu wpatrzonych w pilot, wypełnionych pustką.
Płacz dziecka umilkł. Pozostał jedynie kurz, zapach krwi i śmierci.
 — Zaatakował dom szefa Departamentu Tajemnic — powiedział Harry.
 — Możemy…?
 — Nie. Już wszystkich zabił — szepnął.
Ramiona Syriusza opadły.
 — Zajmijcie się ministrem. Wszyscy.
Voldemort deportował się, a jemu pociemniało w oczach. Wytężył wzrok, żeby zobaczyć pilot i wyrwać się z jego umysłu.
 — Atakują Knota — powiedział już całkowicie świadomie. — Voldemorta nie będzie.
Lunatyk i Łapa wymienili spojrzenia.
 — Zakon — rzekli zgodnie.
 — Syriusz — powiedział jeszcze Harry, zatrzymując go — tam będzie Peter — dodał cicho, gdy się odwrócił.
Łapa patrzył na niego przez chwilę, a później kiwnął głową.
 — Za kilka godzin w teorii też będę twoim opiekunem — stwierdził, a Furia uśmiechnął się słabo.
Remus i Syriusz zaczęli powiadamiać członków Zakonu o ataku. Za kilka minut miała zacząć się walka na śmierć i życie.

1notiducja – rozdwojenie umysłu; z łac. duo – dwa; notidia – świadomość. Zaklęcie: notidia.

========================

No już myślałam, że dzisiaj nie wstawię tego rozdziału, bo co chwilę coś. Najpierw szkoła (niech jeszcze w niedziele zażyczą sobie, żebyśmy przyjeżdżali ;/), później musiałam posprzątać, a gdy już znalazłam czas, żeby wstawić rozdział to przyszła burza i musiałam wszystko wyłączyć.
Kolejny, standardowo, za tydzień.

17 komentarzy:

  1. To co zwykle... Super^^ Ja bym tak Dropsa w jaja z kolanka xD Stary dureń i palant! Harry na eliksirach:d Już to widzę;) Pozdr. i czekam na next :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajnie, że umieściłaś Harry` ego na eliksirach. Biedny Snape, jeżeli Harry będzie mieć taki cięty język jak Kobra to ja mu współczuje. Ciekawi mnie jak zrobisz z tą Erin, w końcu z Wdową... nie mówię już nic o drugim obliczu. Nic. Kompletnie. Ale w DO zerwali ze sobą, bo przecież był w Hogwarcie. Ciekawe czy tutaj będzie taks samo. Pewnie wszystkich zaskoczysz. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział i mam nadzieję, że będziesz miała mnóstwo czasu na pisanie rozdziałów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh, dokładnie wyobraziłam sobie minę Snape'a, gdy dowiedział się, że Harry zostaje na eliksirach ;D Dumbledore niech spada, tylko by wykorzystywał chłopaka...

    Ale coś krótko było... nie mogę się doczekać ciągu dalszego.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedactwo , z calego serca ci wspolczuje ;( Szkola nas kiedys wykonczy ;( Co do rozdzialu jest : zeje*iscie zaje*isty ;) Biedny Snape ;) Zgadzam sie w 100% z Joaska : Jak Furia na lekcjach eliksirow bedzie mial taki sam ciety jezyk jak Kobra to juz mozemy mu szukac miejsca na cmentarzu ;) Czemu nie powiedzialam , ze mozemy mu kupic trumne ? Bo tym zajma sie Huncwoci :) Mam nadzieje , ze Syriusz zostanie oczyszczony z zarzutow , ale znajac ciebie na pewno zostanie ;) Pieprzony Drops ! Pierdolony skur*ysyn , kretyn , idiota...* 5 godzin pozniej *...i su*insyn w jednym ! Ja go kiedys zajebie i tyle z niego bedzie ! Juz nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu * przeciera rece z usmieszkiem * Weny ^-^ Nikita Cullen

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdwojenie umysłu... jeszcze takiego czegoś nie spotkałam w innych opowiadaniach. Na serio jesteś oryginalna, Rockowa :D Masz gigantyczną wyobraźnię :))
    Rzeczywiście ten dyrektorek powoli mnie wkurza... Żeby tak traktować Harry'ego? Przecież to jest takie... nie taktowne, głupie, bezmyślne, a zarazem w pewnym stopniu samolubne. I Snape... lubię tą postać i można się domyślić, że powoli Sevcio staje się inny do młodego Pottera. Nie to że go już lubi, to byłby cud. Ale przynajmniej w małym stopniu się o niego martwi, nie tak jak Dumbledore.
    Ogółem rozdział mi się podoba. I jeszcze taka wisienka na torcie - Peter tam będzie i jest szansa, że Łapa (jak jak go kocham!) będzie wolny! Hurrra!!! Cieszmy się i radujmy! xD Syriusz w końcu będzie mógł wyjść na światło dzienne i wyrywać jakieś laski w jego wieku... A znajdzie sobie jakąś wybrankę, co nie? ;D Nawet nie wiesz jaki mam wyszczerz na twarzy xD
    I mam pytanie... Czy mamy robić zrzutkę na samochód? xD Nie no... wiesz, że żartuję :) Ale jakby co to czytelnicy są lojalni i pomogą xD
    Weny mnóstwo życzę :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Och Ty to masz pecha kobieto. Nie przemęczaj się tak. Rozdział super, jak zawsze x3
    Pozdrawiam i życzę weny
    Setsuka Heel

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny jak wszystkie z resztą :P Harry W z eliksirów ??:P Sev mi tu na zawał zajdzie :P:P A Lordzina to jakiś psychopata jest.Mam naszieje że syr i luniowi nic sie w walce nie stanie. Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedny Snape oj biedny... A Dumbledore to normalnie jakiś poje*any jest ! Jak on może chcieć by Furia nie bronił się przed tymi wizjami ???????? Ale dobrze że, myśli że Harry mu ufa... Najlepiej niech dalej żyje w takim przekonaniu. No i mam nadzieję że Syriusz z Remusem zaje*ią Petera a Łapa zostanie oczyszczony ; D
    A tak ogólnie to rozdział bardzo dobry. Czekam na następny. Pozdrawiam ; D

    OdpowiedzUsuń
  9. Na początek powiem że odrobiłam wszystkie rozdziały, a nie czytałam ich ponieważ miałam szlaban.
    Teraz do tego rozdziału.

    TY JESTEŚ OKRUTNA!!
    NIE NO TAK MĘCZYĆ HARRY'EGO?
    Nie powiem nic więcej bo sama nie wiem co?

    Twoja fanka Kizi

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudny rozdział!!! Czekam na newsa!!!
    Zapraszam na mojego bloga.
    Oto link:
    harry-potter-wg-gosi.blogspot.com
    Zapraszam. xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Czuję jakiś żal w tym opowiadaniu i wina spada na Dyra, który nie ma tu najmniejszych skrupułów i jest bezwzględny i nawet bym powiedziała, że na równi z Voldim...
    I chyba za zabawne uważa to, co z Furią robi Gad. Ot tak sobie Czarny popatrzy, co tam bawi Gada i wyśpiewa Dyrkowi grzecznie, słowo po słowie....
    Grrr nie lubię Albusa...
    Rozmyślania Severusa mnie zaintrygowały. Widać, że interesuje go Furia i jego powiedzmy talent do obrony umysłu i oczywiście sam umysł.
    Wymyślasz coraz to ciekawsze zaklęcia !
    Podobało mi się podzielenie tej wizji, Furia się obronił i przy okazji zdobył jakieś informacje, chociaż bankowo nie zdradzi tego Staremu Dropsowi ;].
    Pozostał mi lekki niedosyt, ale do soboty już malutko zostało, więc poczekam.
    Weny, pozdrawiam ;* !

    Daga

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie, bosko, niesamowicie! Masz to coś kobieto! ;) Bardzo podoba mi się ten Harry. Potrafisz przedstawić jaki wpływ ma na niego Voldemort. Jak przez to co się stało to wszystko wpłynęło na Harrego. Trochę mi szkoda Dumbledora. Zawsze go lubiłam w książce. Jednak nie powiem, że w twojej historii jakoś inne postacie nadrabiają mi go ;) Pisz więcej! Już nie mogę się doczekać soboty! ;D
    Zapraszam również do siebie: http://sekret-niewymownych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział, jak zwykle. I jak zwykle okropnie martwię się o Harry'ego. Ale wiem, że sobie poradzi.
    Cieszę się z jego wyników z sumów. Trochę mi nawet żal Snape'a... nie... jednak nie... Niech Harry go gnębi jak najdłużej.xd Chociaż nie jestem pewna, czy to Snape będzie tym gnębionym...
    Dumbledore przesadza. Niby jest taki potężny i doświadczony, ale... kurczę, czym on się teraz różni od Voldemorta? Chce tylko wykorzystać Harry'ego. Nie zależy mu na jego bezpieczeństwie i szczęściu tylko na tym, żeby Potter podążał za nim ślepo i o nic nie pytał. Żeby był po prostu pionkiem w grze. Wkurza mnie.
    Rozdwojenie umysłu. Nie wiem, czy to dobrze, że Harry zaczyna się w to wciągać. Boję się, że może się w tym zatracić. Zapomnieć, kim jest. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Bo będzie, prawda?
    Czekam na dalszy ciąg.
    Pozdrawiam,
    Seya.;)

    OdpowiedzUsuń
  14. 1 słowo : KOCHAM!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Oho no to będzię Furia i Sev. Jestem ciekawa czy Harry będzię mu pyskował. Pewnie Snape'owi skojarzy się z ojcem.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam,
    wspaniały, Severus już inaczej traktuje Harrego, Drops to manipulator, i dobrze, ze Harry się nie dał..
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej,
    rozdział wspaniały, Severus już zaczyna inaczej traktować Harrego, z dropsa to wielki manipulator, i dobrze, że Harry się nie dał..
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń