13.10.2012

Rozdział 10 - Ponowny przydział

W jednej chwili wszystko było w całkowitym porządku, a w drugiej rozległ się chaos. Regały przewracały się, ludzie padali na ziemię, okna pękały, a ściany drgały. Harry od razu sięgnął po różdżkę, którą odnalazł w miejscu, gdzie zawsze ją trzymał, a w następnej chwili zatrzymał lampę, która pod wpływem wstrząsów spadała wprost na Malfoya, który nie był tego świadomy. Draco spojrzał na niego rozszerzonymi oczami. Furia nie wiedział, czy jest to efektem szoku czy zdziwienia, że to właśnie on mu pomógł. Z ulicy dobiegły ich wrzaski, z których wyczytali, że to śmierciożercy zaatakowali. Ludzie zaczęli wybiegać z księgarni, żeby odeprzeć atak wroga. Harry był gotowy biec za nimi, jednak został zatrzymany przez przewracający się regał na książki.
Pomieszczenie wypełnił gęsty dym, który ich oślepił. Nad nimi zaczęły latać różne przedmioty, więc padli na ziemię, aby nie oberwać w głowy. Gdzieś niedaleko coś wybuchło, a Furia poczuł, że to coś przeleciało tuż nad jego czupryną. Będąc na otwartej przestrzeni, mógł z łatwością zostać zranionym, dlatego zaczął czołgać się w stronę przewróconego regału, którego kontur dostrzegł przed sobą.
Dym zaczął powoli opadać. Ktoś przewrócił się niedaleko o czyjeś nogi. Zaczęły błyskać promienie zaklęć w pomieszczeniu. Ktoś wrzasnął czyjeś imię, lecz przez hałas nie mogli usłyszeć, o kogo chodzi. Harry wstał, gdy zaczął wyraźniej dostrzegać kształty i sylwetki. Ktoś chwycił go za ramię, a on rozpoznał głos Syriusza, który wymówił jego imię. Łapa oddychał ciężko. Draco stał z różdżką w dłoni i rozwianymi włosami. Blaise i Blake byli obok niego, gotowi do obrony. Ron, Hermiona i Ginny schronili się chwilowo pod stołem, na którym leżał regał i właśnie spod niego wychodzili.
 — Musisz uciekać — wydusił animag. — Przyszli po ciebie. Ktoś musiał nakablować.
Harry przełknął ślinę. Dwójka śmierciożerców wtargnęła do księgarni.
 — Jest!
Łapa i Furia odskoczyli od siebie, kiedy wprost w nich poleciało zaklęcie. Syriusz stracił na moment równowagę i przeleciał przez przewrócony regał. Młodszy bez zastanowienia cisnął w śmierciożercę zaklęciem oszałamiającym, które zostało odbite. Klątwą wybuchającą zdołał ich jednak pokonać w mgnieniu oka, gdyż dzięki niej wylecieli przez okno na zewnątrz.
Wąchacz pozbierał się po upadku, jednak gdy zobaczył to, co zobaczył, niemal od razu czmychnął z powrotem za regał, krzycząc tylko do Harry’ego, żeby się chował. Rzucił się do schronu w postaci biurka, które było najbliżej. Buchnęło głośno, a jego odrzuciło mocno w stronę ściany, w którą uderzył plecami z impetem, aż stracił na moment oddech. Próbując złapać do płuc tlen, widział, jak biurko, za którym chwilę wcześniej chciał się schować, teraz leci wprost na niego z zamiarem powalenia go na łopatki. Mebel odleciał w drugą stronę, odrzucony innym zaklęciem. Wreszcie udało mu się wziąć oddech. Jakie było jego zdziwienie, kiedy dostrzegł, że przed stratowaniem przez biurko uratował go Malfoy we własnej osobie.
Łapa podniósł się z ziemi przywalony książkami, klnąc głośno bez skrępowania. Wiele osób zostało ogłuszonych i byli niezdolni do walki. Harry wstał, czując zawroty głowy wywołane silnym uderzeniem nią o ścianę. Nagle przez zbitą szybę przeleciało zaklęcie pędzące wprost w niego, więc szybko się uchylił, żeby nie oberwać. Kiedy w następnej chwili przeleciała przez nią chmara uroków, wszyscy szybko padli na ziemię. Śmierciożercy dostali się do środka z zamiarem dorwania Harry’ego, co dali mu jasno do zrozumienia, gdy niemal wszyscy na raz wycelowali w niego różdżkami. Odskoczył przed Cruciatusem, a w następnej chwili z boku zaatakowano napastników.
Łapa, widząc, że jego chrześniak nie zdążył uciec z ulicy Pokątnej przed śmierciożercami, zaczął ciskać w nich zaklęciami na oślep, żeby odwrócić ich uwagę. Ron, Hermiona, Ginny oraz kilku innych klientów księgarni szybko do nich dołączyli. Furia także to zrobił bez wahania. Ślizgoni zostali zaatakowani z takim samym zapałem, dlatego musieli się bronić.
Promienie zaklęć świstały po całym pomieszczeniu, niszcząc książki, meble i ściany. Z księgarni zrobiła się istna ruina, lecz nikt nie zwracał na to uwagi, gdyż życie było ważniejsze.
Harry nie wiedział, co sądzić o Ślizgonach, którzy uważani byli na sługusów Voldemorta i zło wcielone. Teraz zaprzeczali takim opiniom – walczyli ze śmierciożercami, choć było widać ich wahanie. Nie była to improwizacja, gdyż pozbawiali przytomności wrogów, samemu będąc ranionymi. Przypadkowo Furia wpadł w sidła śmierciożerów razem z Blaisem Zabinim. Poradzili sobie tak dobrze, że sami się zdziwili. Bronili się wzajemnie, uzupełniali się i niesamowicie zgrali w pojedynku. Nie szczędzili czarnomagicznych zaklęć, co obaj dostrzegli, choć robili to niewerbalnie. Obaj odskoczyli do tyłu, kiedy tuż przed nimi śmignęła Avada Kedavra. Potknęli się o połamaną szafkę, przez co stracili przewagę, którą odzyskali dzięki pomocy zaklęcia odbitego rykoszetem, uderzającego w jednego z napastników. Ledwo pokonali dwójkę śmierciożerców, kiedy kryształowa lampa zaczęła odczepiać się od sufitu. Harry doskoczył do Blake i pociągnął ją za rękę, gdyż stała tuż pod nią. Dziewczyna podskoczyła, kiedy lampa rozbiła się tuż pod jej nogami. Spojrzała zaskoczona na Furię, który już odparł skierowany na nich atak. Dostrzegając nadbiegającego śmierciożercę, szybko rzuciła się w wir walki.
Ostry wybuch przerwał walkę. Harry poczuł, jak drugi raz tego dnia uderza z impetem w twardą powierzchnię. Przez chwilę nie miał pojęcia, gdzie jest i co się dzieje, ale kiedy sobie to uświadomił, już było po bitwie. Próbował wstać, lecz ból powalił go na ziemię. Czuł, jakby głowa miała mu zaraz wybuchnąć lub zapłonąć żywym ogniem.
 — Siedź, bo uderzyłeś potylicą w kant półki.
Nawet nie wiedział, kto to powiedział, ale postanowił posłuchać tej osoby.
 — Widzę trzech Malfoyów — poskarżył się. — Jakby jeden mi nie wystarczył.
Jakaś dziewczyna niedaleko wybuchnęła chichotem, a sam zainteresowany prychnął. Furia zamrugał kilka razy.
 — Poznajesz? — spytał Remus.
 — Voldemort?
Lunatyk wywrócił oczami z rozbawieniem.
 — Aż tak bardzo jestem do niego podobny? A może po prostu wszędzie go widzisz?
 — Coś mi się w głowie popie*doliło — palnął bez zastanowienia.
 — Harry! — oburzyli się zgodnie Syriusz i Hermiona.
 — Och, to przez to uderzenie — rzekł szybko, co spotkało się z chichotem Jasmine, jak się okazało.
Toby i Teodor zerknęli na siebie z minami niedowierzania.
Okazało się, że Jasmine ma rozciętą rękę, choć nie narzekała na ból, a Blaise skręconą kostkę. Powierzchownymi ranami zajęli się sami, lecz z pozostałymi musieli wrócić do domu. Ron, Hermiona i Ginny wraz z pozostałymi Weasleyami przyszli na Grimmauld Place 12, zostawiając Ślizgonów w zastanowieniu.
 — To na pewno ta fretka nakablowała, że tam byliśmy! — wściekał się Ron, nie zważając na krzywiącego się z bólu Furię.
 — Nie ma pewności. Mógł to zrobić każdy, kto rozpoznał Harry’ego — powiedział trzeźwo Lunatyk.
 — Ale to on jest synem śmierciożercy i naszym wrogiem! — upierał się przy swoim.
Furia chwycił się za kark, czując niesamowity ból całej czaszki i tyłu szyi. Krzyki Rona sprawiały, że rozsadzało mu głowę, obraz się rozmazywał, a pozostałe głosy słyszał jak zza mgły. Kiedy jego dłoń dotarła do linii włosów, poczuł kleistą substancję. Lekkie przekręcenie głowy było niemal niewykonalne, bo zaczęła mu ciążyć. Dopiero po chwili zorientował się, że ta substancja to krew wypływająca z rozciętej skóry. Jego domysły potwierdziły się, kiedy spojrzał na zakrwawioną dłoń.
 — Remus… — usłyszał zza mgły Syriusza, a po chwili ktoś przyłożył mu do głowy coś lodowatego.
Wzdrygnął się.
 — Myślałem, że tylko będziesz miał guza — stwierdził były nauczyciel stojący przed nim. — Trzymaj, złagodzi ból. Zaraz to usuniemy.
Przytrzymał ręcznik owijający lód przy ranie. Remus wyszedł gdzieś na chwilę, a jakiś czas później wrócił z fiolką eliksiru. Łapa spojrzał na przyjaciela niepewnie. Znowu musieli podać mu jakiś eliksir…
 — Eliksir przyspieszający gojenie się ran — powiedział Lunatyk, podając chłopakowi fiolkę, której zawartość Furia wypił.
Poczuł mroźne powietrze owiewające jego głowę, a po chwili po ranie nie było ani śladu. Remus usunął krew machnięciem różdżki.
Weasleyowie wrócili do Nory wraz z Hermioną.
 — Domyślacie się, kto mógłby nakablować? — zapytał Łapa. — Ślizgoni nie wyglądali, jakby wiedzieli o ataku. I, co ważne, walczyli przeciwko śmierciożercom, co nie wyglądało na improwizację.
 — Nie mam pojęcia — mruknął Harry. — Mam kompletny mętlik w głowie. Może po prostu na ulicy w tym czasie był jakiś śmierciożerca, który mnie rozpoznał.
Syriusz westchnął ciężko.
 — Co my z tobą mamy…
 — Same problemy — odmruknął niechętnie.
Remus poczochrał go po włosach. Gdyby Harry tylko wiedział, ile daje im radości…

Wieczorem Furia wyszedł do Erin, wcześniej wysłuchując obaw chrzestnego:
 — Nie chcę być jeszcze dziadkiem, pamiętaj o tym.
 — Taki wiek, że powinieneś — odparował Harry.
 — Ej! — oburzyli się zgodnie mężczyźni, a Furia uśmiechnął się przepraszająco do Lunatyka, który nic nie zawinił.
Syriusz obraził się jak dziecko, a młodszy tylko się roześmiał i wyszedł.
Erin rzeczywiście była sama w domu. Wytłumaczyła mu, że jej rodzice z małą siostrą pojechali do ciotki na noc.
 — Zakupy udane? — zapytał Harry z błyskiem w oku.
 — Powiedzmy — odpowiedziała, wytykając mu język.
Zaskoczył ją, kiedy była w kuchni. Uniemożliwił jej wyjście, opierając dłonie o blat tak, że stała między nimi.
 — A ten atak w księgarni co miał znaczyć? — mruknął jej do ucha, a ona zagryzła wargę, nie odwracając się.
 — Ymm… Takie tam — odpowiedziała lekceważąco, ale zamknęła oczy, kiedy pocałował ją w szyję, obejmując od tyłu.
Niekontrolowanie odchyliła mocniej głowę, dając mu do zrozumienia, żeby nie przestawał. Dopiero po chwili zorientowali się, że woda na herbatę już się gotuje, a czajnik głośno gwiżdże. Harry wyłączył go na oślep, odwracając Erin w swoją stronę. Przyciągnęła go mocno do siebie i pocałowała w usta, ujmując jego twarz w dłonie. Pisnęła, kiedy podniósł ją do góry i zaniósł do salonu na kanapę.
 — A herbata? — powiedziała między pocałunkami.
 — Później — mruknął, nie przestając jej całować.
 — Na noc?
 — Ymm…
 — To niezdrowe.
Westchnął i usiadł prosto.
 — To daj tę herbatę — stwierdził ze zrezygnowaniem.
Erin nagle zachichotała i rzuciła się na niego ze śmiechem, całując w usta. Usiadła na nim okrakiem i już nie wypuściła ze swoich objęć przez kolejne godziny.

W związku z Bitwą Myśli i pobytem Harry’ego w Hogwarcie, żaden z czwórki mężczyzn nic nie wymyślił. Wiedzieli, że pomysł ze Snapem w pokoju wspólnym Gryfonów nie wypali. Syriusz po prostu się bał. Bał się o chłopaka, który nie miał mieć ochrony w trakcie walki umysłowej z Voldemortem w postaci człowieka.
 — Musi być jakieś wyjście — powiedział stanowczo.
 — Nie ma — odparł cicho Harry. — Nic nie wypali, kiedy jestem w Gryffindorze. Nie chcę, żeby wiedziała o tym cała szkoła, a tak będzie, jeśli Snape pojawi się w moim dormitorium.
 — Gdyby było możliwe zorganizowanie jakiegokolwiek pokoju, w którym nikt by nic nie podejrzewał — westchnął Lunatyk.
 — Zawsze wszyscy mieli wspólne dormitoria — mruknął Łapa. — Jeśli zaczniemy namawiać  Dumbledore’a, to od razu się zorientuje, że coś chcemy ukryć.
 — Sytuacja bez wyjścia — stwierdził Harry. — Muszę liczyć na to, czego się nauczyłem do tej pory.
 — Bez niczyjej pomocy? — zwątpił Remus. — To będzie naprawdę trudne.
 — Wiem, ale czy mamy inne wyjście?
Zamilkli.
Snape coraz częściej przychodził sprawdzać jego umiejętności, a Syriusz dostrzegł, że nauczyciel zmienił podejście do jego chrześniaka. Bardziej skupiał się na tym, co ma mu przekazać, a nie na docinaniu mu i wyśmiewaniu się. Chłopak z kolei podszedł do sprawy bardzo poważnie. Starał się z całych sił, ćwiczył, gdy tylko mógł. Łapa cieszył się, że mimo sytuacji Harry się nie poddawał. Sam nauczył go już teleportacji, na którą Furia zdobył licencję po egzaminie. Chłopak przyswoił także magię niewerbalną. Znał również podstawy animagii, jednak Łapa powtarzał mu, żeby zostawił ją sobie jako dodatek i aby skupiał się na magii umysłu. Czarna magia była teraz najważniejszą rzeczą zaraz po niej.
Severus, na prośbę Harry’ego, co zdumiało nie tylko samego zainteresowanego, ale także Łapę i Lunatyka, zgodził się uczyć Furię magii umysłu także w szkole.
 — Nie znam nikogo innego, kto mógłby mi w tym pomóc — powiedział do chrzestnego i wilkołaka, kiedy o tym rozmawiali. — Nie mogę stać w miejscu. W końcu opanuję tę cholerną oklumencję. Nie ma, że boli. Wtedy będę potrzebował kogoś, kto zna magię umysłu nie tylko z książki.
Słysząc zapał w jego głosie i wreszcie jego wiarę w siebie, nie mogli się z nim nie zgodzić. Przekazali mu tylko swoje poparcie w tej sprawie z myślą, że będą go wspierać.
Syriusz miał dostawać się do Hogwartu tajemnymi przejściami, żeby kontynuowali naukę czarnej magii w ukryciu przed dyrektorem.

Na peron 9 i ¾ dostali się dziesięć minut przed czasem. Zarówno Syriusz, jak i Harry, zrobili sporo zamieszania swoją obecnością – w przypadku Łapy – i wyglądem – w przypadku Furii.
 — Chłopie, jeszcze będziesz miał fanklub w szkole — zaśmiał się animag, gdy zauważył grupkę dziewczyn, które patrzyły w stronę chłopaka ze zdumieniem.
 — Erin tam stoi — rzekł Lunatyk.
 — Wiem. Mamy zamiar zrobić jutro aferę — wytłumaczył. — No wiecie… Skąd Potter zna nową uczennicę. — Łapa zaśmiał się, a Remus pokręcił głową z rozbawieniem.  — Z Silver też — dodał Furia ze śmiechem, kiedy zauważył dziewczynę, która dyskretnie im pomachała.
Weasleyowie pojawili się chwilę przed odjazdem pociągu. Harry przywitał się z nimi i uśmiechnął miło do pani Weasley, która go przytuliła. Artur Weasley ścisnął mu dłoń. Nie zdążyli zbyt długo porozmawiać, gdyż wybiła godzina odjazdu pociągu. Syriusz mrugnął łobuzersko do Harry’ego, który uśmiechnął się w odpowiedzi. Chwilę później peron zniknął mu z oczu.
Ron szukał przedziału, idąc na przedzie. Harry szedł za Hermioną, która rozmawiała z rudzielcem. Ginny zniknęła z koleżankami ze swojego roku. Ron minął kolejny przedział, gdy Furia dostrzegł Erin siedzącą samotnie przed książką.
 — Tu jest wolne — stwierdził do nich.
Słysząc jego głos, dziewczyna spojrzała w górę. Furia uśmiechnął się do niej lekko.
 — Możecie siadać — powiedziała dziewczyna przyjaźnie.
Weszli do przedziału. Z pomocą Rona Harry wrzucił bagaże na półkę. Hermiona w tym czasie przywitała się z Erin, przedstawiając także dwójkę chłopaków. Furia miał ochotę się zaśmiać. Gdyby wiedziała, jak oni dobrze się znają…
 — Nigdy wcześniej cię tutaj nie widziałam — zagadała Granger.
 — Przeniosłam się z Beauxbatons — odpowiedziała.
 — Och, na który rok?
 — Szósty.
 — O, więc będziemy na jednym roku — stwierdziła Hermiona z uśmiechem. — Może trafisz do naszego domu.
 — Domu? — udała, że nie wie, o co chodzi, chociaż jej chłopak dokładnie wytłumaczył zasady panujące w Hogwarcie.
Gryfonka zaczęła opowiadać o szkole, Ron co chwilę coś dopowiadał, a Furia obserwował ich zachowanie.
 — Macie tu jakieś sporty? — zaciekawiła się Erin.
 — Jasne, quidditch — odpowiedział Ron. — Harry jest szukającym Gryffindoru. Farciarz, załapał się do drużyny już w pierwszej klasie.
 — O której macie spotkanie prefektów? — zapytał nagle Furia.
Hermiona szybko zerknęła na zegarek.
 — Ron! Spóźnimy się!
Wybiegli z przedziału, zostawiając Erin i Harry’ego sam na sam.
 — I co teraz, farciarzu? — spytała figlarnie.
 — Myślę, że powinniśmy się lepiej poznać, skoro mamy być na jednym roku — odparł poważnie.
Zaśmiała się.
 — Taa… Chyba głębokość swoich gardeł — stwierdziła z rozbawieniem.
Harry wycelował różdżką w drzwi, rzucając na nie zaklęcie alarmujące i parzące. Erin wślizgnęła się na jego kolana i pocałowała mocno w usta. Nagle alarm zaczął działać, dziewczyna zeskoczyła z niego jak oparzona, a drzwi się otworzyły.
 — Wiedziałam, że was nakryję — wyszczerzyła się Silver.
 — Zabiję cię — odetchnęła nowa uczennica.
 — Widziałam, że Granger i Weasley wychodzą, więc postanowiłam wpaść na sekundę. Nadal trzymamy się planu?
 — Jasne — odpowiedział Harry. — Udajemy, że jesteśmy dla siebie obcy do jutra. Mam nadzieję, że Malfoy nic nie wyklepie.
 — Wtedy mówi się trudno — stwierdziła Silver. — To uciekam, a wy tu nie szalejcie za bardzo — mrugnęła do nich. — A to zaklęcie parzące jest chamskie — dodała obrażona.
Zaśmiali się, a ona wyszła.
Erin i Harry postanowili powstrzymać się przed pokazywaniem sobie uczuć, żeby nie było żadnej wpadki. Ron i Hermiona wrócili jakiś czas później, kiedy rozmawiali na błahe tematy. Co chwilę ktoś wpadał, żeby się przywitać.
Wreszcie dojechali do Hogwartu i wysiedli z pociągu.
 — Pirszoroczni, do mnie!
 — Chyba muszę iść z pierwszakami — stwierdziła niepewnie Erin.
 — Do przydziału pewnie tak — odpowiedziała Hermiona.
Dziewczyna skierowała się do Hagrida, a pozostała trójka ruszyła w stronę powozów. Chwilę później już byli w Hogwarcie. Wielka Sala jak zwykle wprawiła ich w zachwyt, choć widzieli ją już wielokrotnie. Uczniowie rozsiedli się przy swoich stołach, czekając na rozpoczęcie ceremonii. Harry nie zwrócił uwagi na wlepione w niego spojrzenia. Kilka minut później pierwszoroczni zostali wprowadzeni do Wielkiej Sali. Sporą sensację wzbudziła Erin idąca zaraz za nimi. Furia usłyszał szepty i pytania, kim ona jest. Szum został uciszony przez wstającego Dumbledore’a.
 — Witajcie w nowym roku szkolnym — zaczął dyrektor. — Jak co roku pragnę was poinformować o zasadach panujących w naszej szkole. Wstęp do Zakazanego Lasu jest zabroniony. Każdy uczeń ma obowiązek po godzinie dwudziestej drugiej znajdować się w swoim dormitorium. Jeżeli ktoś złamie tę zasadę, kara go nie ominie. Pragnę powitać naszego nowego nauczyciela od obrony przed czarną magią, profesora Liama Collinsa.
Powstał mężczyzna mogący mieć nie więcej niż czterdzieści lat. Miał ostre rysy twarzy, lekko podłużną twarz i delikatny zarost. Jego ciemnokasztanowe włosy opadały swobodnie na czoło, a piwne oczy przeszywały uczniów. Hogwartczycy zabili brawa, a ten usiadł.
Furia nie potrafił wywnioskować, jakim człowiekiem mógł być nowy profesor, ale wolał, żeby był bardziej kompetentny od Umbridge.
 — Do naszej szkoły doszła nowa uczennica, która zostanie przydzielona do któregoś z domów razem z pierwszorocznymi. Erin Parker dołączy na szósty rok nauki.
Harry poczuł na sobie czyjeś spojrzenie. Przeniósł wzrok przed siebie. Malfoy patrzył na niego z uśmieszkiem pełnym zrozumienia. Furia postanowił go zignorować i ponownie spojrzał w stronę stołu nauczycielskiego.
 — Rozpocznijmy ceremonię przydziału — rzekł Dumbledore i usiadł.
McGonagall postawiła stołek i położyła na nim Tiarę Przydziału, która zaczęła mówić pieśń o szkole i każdym domu. Lecz to, co powiedziała na samym końcu sprawiło, że wszyscy zamarli, nawet nauczyciele.

Tiara rozstrzyga los wielu,
lecz popełniony błąd jest zbyt wielki.
Każdy uczeń ponowny przydział przejść musi,
by uczeń połączył wszystkie domy.
Bo tylko wspólnie pokonacie wroga,
który zło szerzy na świecie.
Porażki i błędy zbliżą,
nienawiść zamieni się w przyjaźń.
Tam, gdzie każdy trafić powinien,
tam teraz trafić musi.

Każda osoba znajdująca się w pomieszczeniu była w szoku, nie pomijając samego dyrektora. Nagle rozległy się szepty, które zamieniły się w istny chaos.
 — Co ta czapka bredzi? — rzekł Ron z rozszerzonymi oczami.
 — To, Ron, że każdy przejdzie ponowny przydział — odparła zaskoczona Hermiona. — To nigdy nie miało miejsca w historii szkoły.
Harry siedział jak wmurowany. Jego myśli przelatywały mu przez umysł jedna za drugą. Ostatnie słowa Tiary sprawiły, że odczuł nagły uścisk w żołądku.
 — I tak wszyscy znajdziemy się tutaj, no nie? — powiedział pewnie Ron.
Nic nie odpowiedzieli, a Harry dziękował w myślach Dumbledore’owi, że w tym momencie wstał i uciszył uczniów.
 — Jest to nieprawdopodobne zdarzenie, ale zgodnie z wolą Tiary Przydziału każdy uczeń zostanie jeszcze raz przydzielony do domu. — Podniósł głos, kiedy rozległ się szum: —  Zaczniemy od pierwszorocznych. Następnie rocznikami i według domów ustawicie się przed schodami.
McGonagall była wyraźnie rozchwiana emocjonalnie, widząc, co dzieje się w szkole, ale zaczęła wyczytywać nazwiska pierwszorocznych, którzy zostali przydzieleni. Erin była ostatnia i trafiła do Ravenclawu.
 — Drugi rocznik, Slytherin — wywołała McGonagall.
Uczniowie Slytherina z drugiego roku stanęli przed Tiarą Przydziału. Jedna osoba została przydzielona do Hufflepuffu.
Harry’emu głowa pulsowała. Był prawie stuprocentowo pewny, co się stanie, gdy to on usiądzie na taborecie i nałoży czapkę. Wiedział, że teraz nie będzie miał wyboru. Spojrzał na Rona i Hermionę. Z drugiej strony dalsze użeranie się z nimi w Gryffindorze by go załamało. Po tym, co zrobili, wiedział, że już im nie zaufa. Miał spać z Ronem w jednym dormitorium? Przyjrzał się Hermionie, która patrzyła niespokojnie na przydział. Czyżby miała zmienić dom?
Na drugim, trzecim i czwartym roczniku doszło do kilkunastu zmian. Puchon trafił do Gryfonów, Krukon do Slytherinu. W sumie z Gryffindoru odeszły cztery osoby, doszło pięć. Krukoni zyskali cztery osoby, tracąc przy tym dwie. Puchoni z kolei dostali pięciu nowych uczniów, pozbywając się czterech. Najmniej zmian zaszło w Slytherinie: odeszły dwie osoby, doszły także dwie. Na piątym roczniku doszło tylko do dwóch zmian: Puchon trafił do Gryffindoru, Krukon do Puchonów. Ginny została w Gryffindorze, a Luna w Ravenclawie.
 — Szósty rocznik, Slytherin. — Ślizgoni stanęli przed kobietą, która omiotła ich spojrzeniem i wywołała pierwszą osobę: — Evelyn Shirley.
Silver usiadła na taborecie, a wicedyrektorka włożyła na jej głowę Tiarę.
 — Slytherin!
Podobnie było z resztą Ślizgonów.
 — Szósty rok, Ravenclaw.
Harry’emu serce biło coraz mocniej. Gryfoni z innych roczników debatowali, kto z szóstej klasy może zmienić dom, jednak po takich zmianach nikt nie był już niczego pewny. Z Ravenclawu odeszła jedna osoba: Padma Patil dołączyła do Gryffindoru, czyli do swojej siostry.
 — Szósty rocznik, Gryffindor.
Harry miał wrażenie, że zaraz zejdzie na zawał. Nie bał się decyzji. Bardziej bał się reakcji i tego, co miało być później. Wstali. Mijali uczniów, którzy ich obserwowali. Stanęli przed schodami. Pogódź się ze swoim losem – podpowiedział Harry’emu głosik.
 — Dean Thomas.
 — Gryffindor!
 — Lavender Brown.
 — Gryffindor!
Nie zostawiaj mnie na sam koniec – stęknął Harry w myślach. Wiedział, że właśnie wtedy będzie w samym centrum uwagi i to dłużej niż inni. Przecież był Wybrańcem! Powinien być przykładem!
 — Ronald Weasley.
 — Gryffindor!
 — Parvati Patil.
 — Gryffindor!
 — Hermiona Granger.
Dziewczyna usiadła na taborecie, nie patrząc na stojących przed nią Gryfonów.
 — Ravenclaw!
Gryfoni zamarli, gdy to usłyszeli. Harry pomyślał, że mogli się tego spodziewać. W końcu była mózgiem Gryffindoru. Teraz miała stać się mózgiem Ravenclawu.
McGonagall spojrzała po chwili na pozostałych uczniów. Został on i Neville.
 — Harry Potter.
Przy nikim nie było takiej ciszy, co go tylko zdołowało. Musieli się tak na niego gapić?! Przełknął ślinę i usiadł. Czapka dotknęła jego głowy.
 — Harry Potterze, znowu się spotykamy. Chyba wiesz, gdzie cię przydzielę.
Domyślam się.
 — To tam powinieneś być od samego początku. A więc…
Cisza była teraz czymś najgorszym, a twarze uczniów w niego wpatrzone natrętne.
 — Slytherin!

=============================

Tamdam! I jak? Wiem, wiem, pieśń Tiary jest... ekhm... ale nie potrafię pisać takich pieśni xD
Frigus, ogólnie nazwa brzmi „Harry Potter i Bitwa Myśli”, ale jakoś „Harry Potter” nie używam, bo w nagłówku wydaje mi się to oczywiste, skoro jest na nim Daniel xD A w adresie jakoś bardziej podobało mi się bez „HP” xD
Jakiś Anonim zadał pytanie odnośnie kolejności pisania moich opowiadań. Frigus odpowiedziała, ale nie wiem, czy szanowny Anonim przeczytał odpowiedź ;) Najpierw była „Siła Życia/Mrok Dnia”, później „Drugie Oblicze/Diament Ciemności” (najpierw na onecie, później został przeniesiony na blogspot) i dopiero „Bitwa Myśli”. Do każdego bloga odnośniki w „Linkach”.

33 komentarze:

  1. O jha aaaaaaaaaaa harry w slytherinie AAAAAAAAAAA Tak !!! tak Rozdziałżaj ębisty <33333333333333333333333333333333333333333
    Kocham cie rockowa pumcio <33333
    Wyjdziesz za mnie ????:DDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie nie rockowa wyjdzie za mnie O.o xd <3. A przechodząc do rzeczy, po prostu opowiadanie jest prześliczne i boskie. Ba muszę powiedzieć,że naprawdę jak na twój wiek, pisane bardzo dojrzale i przemyślanie. Wydaje mi się, że zrobiła być niezłą karierę pisarki. Co do błędów, to tak jak jak kiedyś prosiłaś, doszukałam się paru literówek, ale po za tym nic. Ogólnie cały rozdział świetny, najlepsze jest to, że niczego nie można się spodziewać, wszystko jest takie zupełnie inne, brawo! i wielkie ukłony dla ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam witam witam.:D Ciesze się z kolejnego rozdziału, sporo się działo, nic tak nie jednoczy wrogów jak wspólna bitwa, prawdaa?;) Przeczytałem, błędów nie widziałem, byc może dlatego iż nie zwracałem na nie najmniejszej uwagi, albo pewnie ich nie ma.:D Kolejny roździał...Czekam na niego, ciekawi mnie jak Potter sobie poradzi w nowej sytuacji jako ślizgon, trochę naćiągane z tym ponownym przydzieleniem, może dlatego że wszystko znów kręci się wokół Chłopca-Który-Przeżył...No ale koło innego miało by się kręcić ? ;P Pieśń Tiary nie była taka tragiczna, ale ogólnie podsumowując, Akcja była fantastyczna, opis walki dobry, zakończenie...Po prostu musiałaś prawda ? Pozostaje tylko czekać, Życzę Weny.;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę, nie rób mi tego!!! Aż normalnie drgawek dostałam ze wściekłości, że będę musiała czekać cały TYDZIEŃ na następny rozdział! Rozumiem, fajnie jest zakończyć tekst w emocjonującym momencie, ale dlaczego AŻ TAK emocjonującym momencie?! To po prostu... brak słów. Wielka Trójka została podzielona, i dobrze. Nigdy nie czytałam opowiadania o Harrym w Slytherinie (nawet przymierzam się do tego, że kiedy takie napiszę :D), więc naprawdę nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Jak na razie wiele się zapowiada w następnym rozdziale, więc nie wiem, jak ja wytrzymam. Reakcja ludzi na Harry'ego w Slytherinie, znajomość Silver, Harry'ego i Erin... ach, wspominałam już, że nie mogę się doczekać następnego rozdziału? Jeśli nie, to mówię - nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
    Ach, Rockowa Pumciu, jak możesz tak robić? Dlaczego? DLACZEGO?!
    A zapowiedź... chyba nawet wiem, kto krzyczy "ty zdrajco" :) To będzie... coś :-)
    Znalazłam jedną literówkę - "Na piątym roczniku doszło tylko do dwóch zmian: Puchon trafił do Gryffindoru, Krukon do Puchonów. Ginny została w Gryffindorze, a Luna w Ravenclawcie." Ravenclawie, oczywiście.
    Czekam na następny rozdział, czekam i doczekać się nie mogę ;-)
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam [www.pisanina-frigus.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  5. To jak Przyjmujesz oświadczyny ??:DDD Ale Harry W slytherinie <3333333
    Rozdział jest Mega Ale w takim momencie przerwałaś aaahhhhhhh ukatrupie cie kiedyś :DD CZekam na kolejny Rozdział :P Pozdrawiam i dużo Wenny !!! Od teraz bede sie podpisywać :p : Śmietana :P

    OdpowiedzUsuń
  6. PO prostu łał!!!
    Nic więcej nie jestem wstanie powiedzieć!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny, błędów nie zauważyłem. Miałem jakieś takie przeczucie że Harry będzie w Slytherinie. Akcja w pociągu świetna :D Czemu następna notka dopiero za tydzień:(.

    OdpowiedzUsuń
  8. Buahahaha, Furia w Slytherinie! <3. Ciekawe czy McGonagall zemdleje?
    Ponowny przydział jest jednym z moich ulubionych motywów, mimo że nigdy nie spotkałam się z naprawdę logicznym i niepowtarzalnym wytłumaczeniem tego zjawiska. Chociaż nie, było jedno opowiadanie, ale tam to oczywiście Dumbledore musiał popisać się swym geniuszem zła... Zresztą nieważne.
    Pieśń Tiary trzyma fason i jest całkiem wiarygodna. Przynajmniej lepiej brzmi niż te o Harrym jako dziedzicu Merlina, Godryka czy Salazara... ^^. Jedyne co mi nie za bardzo przypadło do gustu to opis przydzielenia. Niby wszystko okej, ale strasznie gryzł mnie fakt, że nie zachowałaś kolejności alfabetycznej (no wiem, banał, czepiam się). W każdym razie budowanie napięcia opanowałaś już do perfekcji. Myślałam, że dostanę zawału razem z Harrym.
    Z zapowiedzi wnioskuję, że w następnym rozdziale czeka nas spektakularny wybuch tego gryfońskiego sprzedawczyka Ronalda, który w efekcie doprowadzi do definitywnego zakończenia przyjaźni pomiędzy Już-Nie-Taką-Złotą Trójcą. Ach, jak ja to lubię ;D. Poza tym nie mogę się doczekać relacji między nowym a starymi Ślizgonami ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale jaja, ale jaja! No to teraz pomieszałaś! Ciekawi mnie teraz reakcja wszystkich, na to, że Harry będzie w Slytherinie.
    Pozdrawiam!
    Iv

    OdpowiedzUsuń
  10. Harry do Ślizgonów O.O
    Masakra xD
    Ale z 2 strony to się ciesze ;D

    Jula

    OdpowiedzUsuń
  11. Notka jak zwykle świetna. Jesteś naprawdę niesamowicie utalentowaną pisarką, bo inaczej nie mogę Cię nazwać. Twoje blogi są wręcz uzależniające! Nie mogę się doczekać kolejnej notki! :D Ale będzie się działo! Mogę sobie to na razie jedynie wyobrażać, a i tak cała akcja przerośnie moje najśmielsze oczekiwania! :) Pozdrawiam i zapraszam w czasie wolnym na http://wrogtotezprzyjaciel.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj kochana, kochana xD Chyba nigdy nie zmienisz tego, że w takich momentach kończysz rozdział xD Chociaż z drugiej strony to jest dobre, bo później cały tydzień człowiek myśli o tym i masz pewność, że nikt nie zapomni o twoim blogu :D :P Noo a co do Harry'ego to skąd ja to wiedziałam, że do Slytherinu trafi xD Każdy to podejrzewał pewnie ;) Ale przynajmniej będzie ciekawie xD Ron zapewne się wkurzy ^^ Aż się nie mogę doczekać :D I za tydzień proszę baaaardzo długi rozdział :D:D :****** A co do tych oświadczyn... To dziewczyno bier się za niego ^.^ Twój wierny fan :D Będzie cię adorował xD

    OdpowiedzUsuń
  13. kurcze teraz muszę czekać cały tydzień na następnym rozdział ty mnie wpędzisz do grobu rozdział jak zawsze świetny co tu dużo mówić uwielbiam woje opowiadania choć przyznam nie czytałam pierwszego jakoś nie mogę się za niego zabrać drugie oblicze wielbię a bitwa myśli tez jest świetna ale nie tak jak D.O. ale cóż powiedzieć uwielbiam Harrego jako niegrzecznego chłopca

    pozdrawiam i życzę dużo weny i miłej soboty

    OdpowiedzUsuń
  14. Mogę być świadkową? xD Albo przynajmniej pomogę ze ślubem, jestem do dyspozycji xD Bo nie oświadczę Ci się... :P
    Scena walki opisana świetnie! Na początku myślałam, że to może Erin zdradziła, ale od razu pomyślałam sobie, że może jednak nie... Kurde, nie ufam trochę jej, chociaż ją też lubię. A może rzeczywiście ktoś widział Harry'ego na ulicy i tyle. Chociaż ten wątek daje mi dużo do myślenia.
    Oczywiście wiesz, że ja lubię jak nad Potterem się znęcają, ale dobrze, że nie uszkodziłaś go zbytnio w czasie walki. No bo w większości opowiadań przy takich scenach zawsze Harry obrywa. No i znowu pokazujesz, że jesteś oryginalna xD
    Ech... jak czytam o Ronie i Hermionie, to aż mi się rzygać chce. Ciągle nie mogę im wybaczyć tego co zrobili Furii. I dobrze że Granger została przydzielona do innego domu! Dobrze jej tak! Szkoda, że Weasley nie poszedł do Puchonów... Chociaż do nich to nic nie mam xD
    Oczywiście wiem, że specjalnie skończyłaś rozdział w takim momencie. To Twoja natura xD I ta zapowiedź dobija człowieka... :D
    A pieśń Tiary nie jest taka zła xD
    Oczywiście mam nadzieję, że Łapa będzie się pojawiać często. Tak samo jak Remus. :)
    Weny mnóstwo życzę! :***
    Niezrównoważona
    ____
    [zaklinacze-dusz.blogspot.com]
    Pracująca na upadek Czarnego Kretyna od roku [To oznacza wojnę]

    OdpowiedzUsuń
  15. A mi się strasznie podobało.... Dlaczego przerwałaś w takim momencie.... kurcze jestem ciekawa jak to dalej będzie. Czyżby Harry zaprzyjaźnił się z elitą Shytleryn'u? dlaczego następna notka będzie dopiero za tydzień...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. ŚWIETNE Po Prostu Rewelacja Francja! :D xD
    Sorry że tak krótko ale nie miałam czasu się rozpisywać.

    OdpowiedzUsuń
  17. Slytherin! I'm so excited ;p. No dobra, w zasadzie było wiadomo, że trafi do Slytherinu, ale tak się cieszę. Uwielbiam Harryego w Slytherinie xD. I Święta Trójca zniknęła na zawsze, Hermiona w Ravenclaw, super. Ale bardzo ciekawy pomysł z powtórnym przydziałem wszystkich uczniów, o wiele lepszy niż, że tylko Harry ponownie go przechodzi. I aż nie wierzę, że urwałaś, tak szybko rozdział minął. Teraz tydzień czekania na kolejny, ech... ;). Będzie więcej Draco, prawda? Będzie? I skoro Erin trafiła do Ravenclawu, planujesz jakieś powiązania pomiędzy nią, a Hermioną? A propos jeszcze Erin. Ta scena w kuchni, mam wrażenie, że tam się wydała i że to ona nasłała śmierciożerców na Harryego. Ale może to moja obsesyjna podejrzliwość wywołana również komentarzami innych czytelników, a szczególnie jednym pod poprzednim rozdziałem, bo tutaj to już jakoś jednoznacznie odebrałam, żeby na nią uważać ;). Popieram głosy na górze, żeby następny rozdział był dłuższy, w miarę Twoich możliwości oczywiście. O ile jakiekolwiek petycje przyjmujesz ;).

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział supcio dupcio ^^ Harry w slytherinie? Nie zaskoczyłaś mnie po tym jak przeczytałem tytuł xD Wszystkim tak ładnie na pytania odpowiadasz pod tekstem... to może mi też odpowiesz? Kto ci polecił sick puppies? xD

    Bobski

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem pod wrażeniem zarówno pomysłu na fabułę, jak i tego, jak świetny styl pisania rozwinęłaś. Trzymam kciuki za opowiadanie i Twoją wenę.

    Cannum

    OdpowiedzUsuń
  20. I jak zwykle wszystko się urywa w najbardziej ciekawym momencie ;d
    ale rozdzialik super ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Idealnie to zrobiłaś. Ponowne przydziały to pomysł trafiony w dziesiątkę, teraz przynajmniej Furia nie będzie miał problemu z atakami ze strony Gada, chodzi mi tu o to, że Snape będzie mógł do niego w każdej chwili wejść... No i coś mi się wydaje, że będzie dzielił dormitorium z Draco i resztą chłopaków z jego bandy ;D. Tak zdecydowanie to by było coś...
    Końcówka wręcz idealna, cudowny moment pełen napięcia, w sam raz na zakończenie ! Uwielbiam to w Twoim stylu, innych drażni mnie się mega podoba ;D
    Rozdział jako całość świetny, wszystkie sceny dopasowane i interesujące ;].
    Weny ;*** !
    Do następnego !

    Daga

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten rozdział był po prostu genialny.
    Walka, kurczę, bałam się, że zginie ktoś. Ale miło było czytać, jak Harry i Malfoy wzajemnie się chronią.
    Miałam ochotę przywalić Ronowi, kiedy wygłaszał swoje teorie na temat tego, kto wezwał śmierciożerców. On jest naprawdę, naprawdę niesamowitym kretynem.
    Jak mogłaś przerwać spotkanie Harry'ego z Erin w takim momencie. Cóż, ciekawe, czy Syriusz ma teraz szansę na zostanie dziadkiem?xd Ale trzeba przyznać, mają niepohamowany popęd.heh
    Cieszę się, że Harry będzie w Slytherinie. Teraz nie będzie się musiał użerać ze swoimi pseudo-przyjaciółmi, no i Snape będzie zawsze w pobliżu.
    Taaak... to był świetny rozdział.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam,
    Seya.;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetnie piszesz. Twoje opowiadania wciągają, ma się ochotę na coraz więcej. Doskonale kreujesz postaci. Podoba mi się Twój opis Harry'ego, jest silny, ale nigdy nie jest 10000 razy silniejszy od innych jak w pewnych opowiadaniach.

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo ciekawa opowiadanie tak mnie wciągnęło że od razu przeczytałam wszystkie notki.I jestem bardzo ciekawa co będzie dalej.Bardzo spodobało mi się to jak przedstawiłeś sprawę Severusa i Harrego.
    Życze dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  25. Co ty gadasz ?! Piosenka jest zaje*ista ;) Sorry , ze tak dlugo nie pisalam i dopiero teraz to czytam , ale szkola chba mnie rozumiesz ? Uuu...Furia w Slytherinie...prawie jak Malfoy w Grryfindorze albo Hufflepuffie XD Rozdzial oczywiscie jak i piosenka zaje*iscie zaje*isty ;)Lece czytac kolejny ;) Nikita Cullen

    OdpowiedzUsuń
  26. Slytherin!!! Uuu!!! Wow!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Harry w zieleni? Och, Sexy!!!

    Roshi-chan S.

    OdpowiedzUsuń
  28. wiesz ty co harry w slitherinie jak moglas

    OdpowiedzUsuń
  29. Wiedziałem ze Snape tak zrobi <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Tym rozdziałem mnie nie zaskoczyłaś, jakoś spodziewałam się że Harry wyląduje właśnie w Slytherinie, nawet tiara u Rowling chciała go tam umieścić. A Harry bardzo się zmienił.
    Uuu Granger w Ravenclawie? No tak tego też mogłam się spodziewać.
    No dobra, a gdzie będzie Nevile? w Hafflepufie czy zostanie w Gryfindorze.
    Rozdział jak zwykle cudowny ;D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  31. Witam,
    o tak Harry dostał przydział do Slytherinu, więc Snape ma ułatwione zadanie, aby mu pomagać w razie czego i jak widać to wielu uczniów zmieniło przydział teraz...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  32. "— Coś mi się w głowie popie*doliło — palnął bez zastanowienia.
    — Harry! — oburzyli się zgodnie Syriusz i Hermiona.
    — Och, to przez to uderzenie — rzekł szybko, co spotkało się z chichotem Jasmine, jak się okazało."
    Jesteś, teraz przez ciebie szczerzę się jak głupia! :D No ale serio, to chyba mój ulubiony rozdział w BM... Uwielbiam to napięcie, no i Erin! Awwww, i ten Slytherin na koniec....
    KOCHAM, KOCHAM, KOOOOCHAAAAM!!! <3
    Kolorowa Dama

    OdpowiedzUsuń
  33. Hej,
    o tak, o tak Harry dostał przydział do Slytherinu, co mi się podoba, Snape ma ułatwione zadanie, aby mu pomagać w razie czego... i jak widać to wielu uczniów zmieniło przydział teraz...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń