Nie sądził, że taka cisza może kiedykolwiek zapanować w
Hogwarcie. Szkoła, która zwykle huczała, teraz była jakby pogrążona we śnie.
Miał wrażenie, że te wydarzenia nie są realne i zaraz się obudzi. McGonagall
wzięła Tiarę z jego głowy dopiero po chwili. Neville patrzył na niego ze
zmarszczonymi brwiami. Wstał. Gryfoni mieli pootwierane usta, twarz Rona przybrała
odcień purpury. Ślizgoni byli oszołomieni. Nawet Malfoy patrzył na niego z
rozszerzonymi oczami. Silver zbierała szczękę z podłogi. W panującej ciszy
podszedł do stołu Slytherinu i usiadł przy brzegu, jak każdy zmieniający dom.
Czwarto- i trzecioroczni nowi Ślizgoni także wydawali się być zdumieni, jednak
chyba rozumieli najbardziej, jak się teraz czuje.
— Neville Longbottom — rzekła McGonagall lekko
stłumionym głosem.
— Gryffindor!
Przydział trwał dalej, jednak atmosfera wydawała się być
inna. Harry czuł na sobie spojrzenia wielu osób, choć próbował je ignorować.
Już nikt nie trafił do jego nowego domu, jednak odeszła z niego jedna osoba. To się nie dzieje naprawdę… Powstał Dumbledore wśród panującej
ciszy.
— Mam nadzieję, że uczniowie zaaklimatyzują się w
nowych domach, a domownicy im w tym pomogą. — Furia parsknął pod nosem, a nowi
Ślizgoni spojrzeli na niego ze zwątpieniem i zrozumieniem. — Każdego ucznia,
który zmienił dom, proszę o pozostanie w Wielkiej Sali po posiłku. O to samo
proszę po jednym prefekcie z każdego domu. Teraz wsuwajcie.
Na stołach pojawiły się potrawy. Harry jakoś stracił
apetyt.
— To są chyba jakieś jaja — stwierdził były Krukon.
Jak Harry się dowiedział, nazywał się Andrew Matthew i
uczęszczał na trzeci rok nauki. Jego blond włosy odstawały niesfornie w każdą
stronę, a czarne oczy błyskały niepewnością spowodowaną sytuacją, w jakiej się
znalazł.
— Jak w trakcie szkoły mogą nas przenosić do innych
domów? — dodał czwartoroczny były Puchon – Andy Gamer.
Przeczesał dłonią kasztanowe włosy i zmrużył duże,
granatowe oczy.
Harry podniósł wzrok na Hermionę. Siedziała przy stole
Ravenclawu niepewna, choć Luna już ją zagadywała. Erin rozmawiała swobodnie z
jakąś blondynką. Jego spojrzenie przesunęło się na stół Gryffindoru, gdzie
zrobiło się wyjątkowo cicho. Neville rozmawiał z Deanem i Seamusem, Ron
siedział obok nich wściekły jak osa. Harry uśmiechnął się z lekką ironią,
patrząc na niego. Wściekły, że
trafiłem do Slytherinu czy wściekły, bo nie będzie miał jak kablować? Slytherin. To tutaj panowało
największe zamieszanie. Zerknął na Silver w tym samym momencie, co ona na
niego. Uśmiechnęła się pocieszająco, ale jej oczy błyszczały wesoło. Nie
potrafił powstrzymać delikatnego uniesienia ust. Draco Malfoy siedział ze
zmarszczonymi brwiami, rozmawiając z Blaisem Zabinim i Teodorem Nottem. I wtedy
Furia coś sobie uświadomił.
— Ku*wa mać — szepnął, a Andy i Andrew spojrzeli na
niego ze zdumieniem. — Właśnie sobie uświadomiłem, że prawdopodobnie będę w
dormitorium z Malfoyem.
Chłopaki wymieniły spojrzenia.
— Powodzenia, stary — stwierdził Andy, a Andrew
klepnął go w plecy.
Wziął przykład z dwójki nowych znajomych i nałożył sobie
coś do zjedzenia. Nie mógł się przecież głodzić z tego powodu. Może to nie jest zły pomysł? Może
zdechnę z głodu i nie będę musiał użerać się ze Ślizgonami? Teraz już stwierdził, że chyba wolałby
męczyć się z jednym Ronem niż z całym domem Salazara Slytherina.
Dyrektor w końcu zakończył ucztę, a uczniowie zaczęli
wychodzić z Wielkiej Sali. Przy stole Gryffindoru zrobiło się zamieszanie, gdyż
prefekt – Hermiona – zmieniła dom i nie miał kto odprowadzić pierwszoklasistów
do ich pokoju wspólnego. Podobnie było przy stole Ravenclawu z Padmą Patil.
— Panno Weasley, proszę się zająć odprowadzeniem
uczniów — zadecydował Dumbledore, a dziewczyna kiwnęła głową.
No tak, jedna z jego prawych rąk — prychnął Harry w myślach. Dyrektor wybrał kogoś do
sprawowania chwilowej opieki także w domu Krukonów.
Ze Ślizgonów został Malfoy, który był prefektem, co
niekoniecznie spodobało się Furii. W Wielkiej Sali pozostało kilkunastu
uczniów, którzy zmienili dom, czterech prefektów oraz opiekunowie wraz z
dyrektorem. Harry spojrzał na Snape’a, który miał zastąpić McGonagall w roli
jego mentora. Twarz mężczyzny nic nie wyrażała, do czego chłopak zdążył się
przyzwyczaić.
— Prefekci mają obowiązek zapoznać nowych domowników
z pokojami wspólnymi — rzekł dyrektor. — Jest to dość nietypowa sytuacja, więc
proszę o współpracę. Nowi domownicy stają się pełnoprawnymi uczniami nowego
domu i będą tak traktowani. Zbieracie i tracicie punkty na konto nowego domu.
Zmienia się także wasz opiekun i od tej pory to do niego kierujecie swoje
zażalenia. Wasze rzeczy już trafiły do odpowiednich dormitoriów, zmieniły się
także wasze oznaki domu. Jakieś pytania? — Nikt nie odpowiedział. — W takim
razie możecie iść.
Prefekci zaczęli podnosić się z miejsc, więc reszta zrobiła
to samo. Harry i Draco zmierzyli się spojrzeniami. Czwórka Ślizgonów wyszła bez
słowa. Całą drogę przeszli w ciszy, idąc za Malfoyem. Zeszli do lochów,
kierując się do pokoju wspólnego. Stanęli przed wejściem.
— Król węży — powiedział Draco, a kamienna ściana
rozsunęła się.
Niech wszyscy śpią – pomyślał Furia rozpaczliwie. Jak na złość, pokój był
pełen uczniów, którzy zamilkli, gdy tylko weszli. Andy i Harry wymienili
szybkie spojrzenia, Andrew wypuścił ze świstem powietrze. Pożrą nas żywcem. Nagle rozległ
się radosny wrzask. Wszyscy spojrzeli w stronę, skąd dochodził, ale Silver już
biegła do byłego Gryfona, wrzeszcząc:
— Furia, ty gnojku! Wiedziałam, że tutaj jest twoje
miejsce!
Rzuciła się na niego ze śmiechem, a on uśmiechnął się
lekko, przytrzymując ją w górze. Wszyscy patrzyli na nich z rozszerzonymi
oczami i zdumieniem na twarzy. Skąd oni, u licha, się znają?! Harry z kolei
myślał o tym, że ma szczęście, bo zna tutaj chociaż Silver, która nie jest do
niego wrogo nastawiona.
— Ups… Rozwaliłam nasz plan — przypomniała sobie
nagle.
— Chrzanić go.
Zachichotała. Wreszcie go puściła. Uśmiechnęła się do
zaskoczonego Dracona ze zwrotem:
— Już was nie zatrzymuję.
Skierowali się do dormitorium. Andrew wpadł w sidła
Ślizgonów z jego roku jako pierwszy. Zanim drzwi od dormitorium chłopaka
zamknęły się, spojrzał jeszcze rozpaczliwie na Harry’ego i Andy’ego. Później na
pastwę Wężów zostawili byłego Puchona. Harry i Draco zostali sami.
— Potter, czy ty to zrobiłeś celowo? — zirytował się
prefekt.
— Tak, bo tak bardzo się za tobą stęskniłem przez te
wakacje, że muszę to nadrobić — odwarknął. — Z własnej woli bym się nie pchał
gdzieś, gdzie chcą mnie udusić przez sen.
Malfoy uniósł kącik ust.
— Wiesz, że jest duże prawdopodobieństwo, że tak się
właśnie stanie? I to mogę być ja. Tym bardziej, że prawdopodobnie będziemy
razem w pokoju.
— Prawdopodobnie?
— Potter, to nie Gryfolandia. Wszyscy nie śpimy w
jednym pokoju na jednym łóżku. — Harry prychnął na te słowa. — Możesz trafić do
Goyle’a i Crabbe’a, Teodora i Toby’ego albo do innych. Niestety, mam złe
przeczucie, że trafisz do mnie i Blaise’a, bo mamy największy pokój.
— Cholernie się z tego cieszę, naprawdę — mruknął, a
Draco uśmiechnął się ironicznie.
Malfoy otworzył drzwi do dormitorium szóstego roku.
Znaleźli się w niewielkim korytarzyku, gdzie było kilka par drzwi z nazwiskami.
Draco spojrzał na tabliczkę, gdzie wcześniej było nazwisko jego i Blaise’a.
Teraz znalazło się tam także trzecie – Harry’ego. Blondyn zaśmiał się.
— Witaj w moim świecie, Potter.
Usłyszał, jak Furia mamrocze coś pod nosem i wszedł do
środka, a były Gryfon za nim.
Był to spory pokój, choć z zewnątrz tak nie wyglądał.
Ściany utrzymano w kolorze ciemnej zieleni. Stały tutaj trzy łóżka: dwa na
przeciwległej ścianie, jedno przy tej po prawej. Już z daleka było widać, że
łóżka są wygodne i ekskluzywne, z zielonymi zasłonami, które miały odgradzać
właściciela w trakcie snu od innych. Na ścianie po lewej stronie dostrzegł duży
kominek ogrzewający dormitorium, a na środku pokoju stał mały stolik wraz z
czterema fotelami. Na ziemi leżał ciemnoszary dywan, a obok kominka widniały
drzwi, zapewne do łazienki. Okno znajdujące się obok łóżka po prawej wychodziło
w głąb jeziora. Ogólnie wystrój był dość ciepły, co lekko zaskoczyło Harry’ego.
Blaise Zabini siedział wygodnie na swoim łóżku. Wymienił
krótkie spojrzenie z Draconem, a później rzekł do bruneta:
— Nie spodziewałem się nowego lokatora, a jestem w
szoku, że to akurat ty.
Furia uniósł kącik ust. On przecież mógł się tego
spodziewać od momentu, gdy ogłoszono ponowny przydział i tak też było. Ślizgoni
z kolei nie mieli żadnych powodów, żeby spodziewać się go w swoim domu.
— Jadąc tutaj też się nie spodziewałem, że będę w
jednym pokoju z Malfoyem — odparł. — Ciekaw tylko jestem, kto pierwszy udusi
drugiego przez sen.
Blaise roześmiał się. Jak
na razie nie jest przerażająco na tyle, żebym uciekał z wrzaskiem — pomyślał Harry z ponurą nadzieją.
Domyślił się, że łóżko po prawej zostało dostawione dla nowego lokatora i nie
zdziwił się, że Malfoy zajął te obok Blaise’a. Z myślą, że to wszystko jest
jakieś nierealne, skierował się do ostatniego łoża. Zniszczył swój
dotychczasowy porządek na głowie, gdy przeczesał dłonią włosy. Miał świadomość,
że Malfoy i Zabini go obserwują.
— Wychodzi na to, że Trójca Wspaniałych się rozpada —
stwierdził nagle Draco, czekając na reakcję byłego Gryfona.
Ku jego zdumieniu, Furia uśmiechnął się ironicznie.
— Malfoy, żyjesz w innym świecie. — Celowo powtórzył
jego słowa.
Ślizgon zmarszczył brwi i wymienił spojrzenie z
Blaisem, który miał podobną minę. Naprawdę o czymś nie wiedzieli.
— Więc w jakim żyjesz? — odpowiedział, a Zabini
słuchał tej wymiany zdań z wyraźnym zaciekawieniem.
— W takim, którego tak szybko nie pojmiesz.
— Zauważyłem to, gdy tylko wszedłeś do pokoju
wspólnego. Skąd znasz Evelyn?
— Naprawdę sądzisz, że się tego ode mnie dowiesz? —
odparł z rozbawieniem.
— Prędzej czy później się tego dowiem, Gryfiaku — odpowiedział
pewnie.
Harry parsknął.
— Gryfiaku — szepnął, powtarzając to słowo.
— Czapce odbiło dopiero teraz czy już wcześniej
chciała cię tutaj przydzielić? — wtrącił Blaise.
— Wcześniej — odpowiedział szczerze.
Choć nie spojrzał w ich stronę, czuł, że wymieniają się
spojrzeniami. Blaise oznajmił wreszcie, że jest padnięty i szybko zajął
łazienkę, co spotkało się z irytacją Malfoya. Walka o łazienkę – nieodłączna
część życia kilku osób w jednym dormitorium. Poszedł się odświeżyć zaraz po
Draconie. Domyślił się, że chłopcy przeprowadzają teraz rozmowę w związku z
nowym lokatorem, ale zignorował to.
Pod prysznicem zrozumiał, że teraz wszystko się zmieni. Nie
wiedział, jaka będzie reakcja szkoły na zmianę domu. Pewnie na porządku
dziennym będą wrogie spojrzenia z ich strony. Quidditch – z tym już się
pożegnał. Nie chciał stanąć przeciwko Gryfonom i grać, jak gdyby nigdy nic u
boku Malfoya. Po chwili zastanowienia stwierdził, że i tak nie dostałby się do
drużyny, bo pozycję szukającego zajmował właśnie on.
Westchnął. Snape. Uśmiechnął się pod nosem. Ich stosunki
ostatnio się polepszyły, ale jak zareagował na to, że teraz jest jego
opiekunem? Pewnie wpadł w furię i wyklął wszystkich dookoła. W związku z
Mistrzem Eliksirów pomyślał o Bitwie Myśli. Miał to przeżywać przy Blaisie i
Draconie? Skrzywił się. Ale jak miał tego uniknąć? Tym bardziej, że nie
wiedział, czy jego współlokatorzy stoją po stronie Riddle’a. Jednakże Snape
mógł mieć do niego lepszy dostęp, gdyż był w ich dormitorium kominek. Zapewne
niedługo Severus wezwie go do siebie na rozmowę.
A co na to wszystko Syriusz i Remus? Zagryzł wargę. Łapa
nie raz twierdził, że Ślizgoni to szumowiny, dla których liczyły się tylko
własne korzyści. Musiał dać Łapie znać, co się stało, nim dowie się tego od
kogoś innego.
Zakręcił kurek i dokończył czynności związane z pójściem
spać. Kiedy wyszedł w piżamie, Malfoy i Zabini już układali się do snu. Bez
słowa pogasili wszystkie światła. Harry leżał zamyślony, patrząc w baldachim.
Chwycił telefon, a po chwili wahania wysłał smsa do chrzestnego z treścią:
Czapka oszalała! Cała szkoła przeszła jeszcze raz przydział. Na święta załatw
mi miejsce w Mungu – jestem z Malfoyem i Zabinim w dormitorium! Ratuj!
Jeszcze przez sen słyszał krzątających się po pokoju jego
współlokatorów, ale sam nie chciał się jeszcze ruszyć, gdyż nie czuł się
wyspany. Usłyszał, jak ktoś puka do drzwi, które po chwili się otwierają.
— Cześć. Nowy Ślizgon już wstał?
— Nie wykazuje żadnych oznak życia — odpowiedział
Blaise.
— Och. Zaraz się tym zajmę. Mogę?
Po chwili usłyszał, jak kotary rozsuwają się i ktoś krzyczy
ze śmiechem:
— Potter, wstawaj, ty leniwcu!
— Silver — jęknął, zasłaniając głowę poduszką, którą
mu zabrała, tak jak kołdrę.
— Wstawaj!
Walnęła go poduszką.
— Spadaj, bo połamię ci ręce — stęknął.
— Akurat się ciebie boję. Rusz tyły!
Pociągnęła go z łóżka za nogę, a on w ostatniej chwili
przytrzymał się ramy, żeby nie spaść na ziemię.
— No już! — warknął, otwierając oczy i podnosząc się
z łóżka ze zmrużonymi powiekami.
Zachichotała.
— Poczekam na ciebie! — dodała do zamkniętych drzwi
od łazienki.
Usiadła na łóżku przyjaciela. Chłopak wyszedł po chwili
doprowadzony do porządku. Silver uśmiechnęła się szeroko, kiedy spojrzał na
szatę ze znakiem Slytherinu oraz krawat w zielono-srebrnym kolorze.
— Nie wierzę — mruknął, a ona zachichotała.
— Czego się spodziewasz po dzisiejszym dniu? —
spytała, gdy ubierał szatę.
Uśmiechnął się słabo.
— Wrzasków Rona, niedowierzających spojrzeń, szoku po
tym, jak pokażę się z tobą i Erin oraz chęci mordu w oczach Snape’a.
Dziewczyna roześmiała się.
— Zszokuj ich jeszcze bardziej i zamiast okularów
ubierz soczewki. Będzie pytanie: Potter cudownie odzyskał wzrok? Spora część
czarodziei nie wie, co to są soczewki, więc… Proszę — rzekła z maślanymi
oczami, gdy zobaczyła jego skrzywioną minę. — Bo wepchnę ci je do oczu. Wiesz,
że jestem do tego zdolna.
— Nienawidzę cię — jęknął, wracając do łazienki.
Chwilę później wraz z Silver wyszedł z dormitorium, a Draco
i Blaise zaraz po nich. Harry starał się ignorować spojrzenia Ślizgonów w dużej
mierze pełne zdumienia. Dojrzał jeszcze wychowanków Slytherina, z którymi
spotkał się na Pokątnej i usłyszał, jak witają się z Draconem i Blaisem, by
następnie ruszyć za nimi w odległości kilku metrów.
— Wiesz… Wreszcie będę miała w domu kogoś bliskiego —
szepnęła dziewczyna.
— Nikogo nie miałaś? — zmarszczył brwi.
— To znaczy… mam znajomych w domu, ale to nie to
samo. Zawsze byłam samotnikiem, nie byłam osobą rzucającą się w oczy — wyznała
cicho. — Nie brałam zbytnio udziału w imprezach, raczej nie wywyższałam się
ponad innych. Kiedyś ktoś mi się zapytał, co ja robię w Slytherinie. Sama nie
umiałam odpowiedzieć, ale jednak drugi raz też mnie tu przydzielono. Może to
siedzi głęboko we mnie?
— Masz cechy Ślizgonki, Silver. Może nie jesteś
stuprocentową Ślizgonką, bo masz też cechy Krukonki. Tak samo ja nie jestem
stuprocentowym Ślizgonem, skoro pięć lat spędziłem w Gryffindorze.
— Dużo się zmieni, nie? — rzekła w zamyślaniu. —
Cieszę się, że tu trafiłeś, bo działasz na mnie pobudzająco — dodała z
rozbawieniem. — Może ujawnią się te cechy Ślizgonki. — Uśmiechnął się lekko. —
Dawno tak nie szalałam jak w wakacje. Eee… Nigdy tak nie szalałam — poprawiła
się. — A tego mi brakowało.
— Było widać, jak zaczęłaś tańczyć na…
Zatkała mu usta.
— Cicho, bo ludzie usłyszą — pisnęła, a on zaczął się
śmiać. — Zmieńmy temat — rzekła stanowczo, co wywołało u niego rozbawione
westchnięcie. — Jak myślisz, jaka będzie reakcja, gdy wejdziemy?
Zmarszczył brwi.
— Otworzymy drzwi, wszyscy wlepią w nas spojrzenia,
zapadnie cisza, w trakcie której usiądziemy i wtedy wybuchnie gwar.
Zachichotała.
— Dość szczegółowo opisane — stwierdziła.
— Chcesz się przekonać? — zapytał z rozbawieniem,
stając przed wrotami.
— Jasne — wyszczerzyła się, a on pchnął drzwi.
Jak się spodziewał, wszyscy spojrzeli w ich stronę, nagle
cichnąc. Harry zerknął na Evelyn, idąc w stronę stołu i widząc jej świecące
rozbawieniem oczy. Usiedli, a niedaleko nich Malfoy z resztą. Nagle rozległ się
gwar, a Silver wybuchnęła chichotem pod rozweselonym spojrzeniem Furii.
Ślizgoni obok nich także wydawali się być rozśmieszeni.
Zjedli posiłek pod wieloma natrętnymi spojrzeniami, na
które starali się nie zwracać uwagi. Pod koniec śniadania podszedł do nich
Snape z planem zajęć.
— Potter, po lekcjach w moim gabinecie — oznajmił mu
bez jakichkolwiek emocji na twarzy.
— Dobrze, profesorze — odpowiedział bez protestów.
— Miłe rozpoczęcie dnia — stwierdziła Silver, patrząc
w plan lekcji. — Dwie godziny transmutacji, później zaklęcia i zielarstwo.
Obrona dopiero w środę. Szkoda — westchnęła. — Wolałabym wiedzieć, czego można
się spodziewać po nowym nauczycielu. Po tej suce Umbridge jestem
przewrażliwiona.
Furia skrzywił się lekko.
— Nawet mi o niej nie wspominaj, bo mam odruch
wymiotny. Dalej słyszę jej słodki głosik mówiący: Potter, szlaban!
Silver zaśmiała się wesoło.
— No cóż, byłeś stałym bywalcem na jej szlabanach.
— Ciesz się, że nie musiałaś spędzać z nią więcej
czasu, niż to było konieczne.
— Cóż, to nie był dobry wybór, żeby ją tu sprowadzić.
Idziemy? — zmieniła temat.
— Jasne.
Wzięli swoje plany zajęć i wyszli z sali odprowadzeni
niejednym spojrzeniem.
Nim wrócili do swojego pokoju wspólnego po książki i poszli
pod klasę, minęło sporo czasu. Przed drzwiami stała już większa część uczniów z
różnych domów. Nic dziwnego, skoro od szóstej klasy wszystkie domy miały każde
zajęcia razem. Harry nie chciał być w centrum uwagi, dlatego stanęli niedaleko
tłumu. Tak czy inaczej, byli pod obstrzałem spojrzeń. Rozmawiali na luźne
tematy, kiedy przyszła Erin. Uśmiechnęła się szeroko, gdy ich dostrzegła.
Przeszła obok wszystkich i stanęła przy nich.
— Cześć — rzekła na powitanie i cmoknęła Silver w
policzek, na co odpowiedziała, a następnie pocałowała Furię krótko w usta.
Uczniowie otworzyli usta na ten widok. Szczególnie, że
Harry nie wyglądał na zdziwionego zachowaniem nowej uczennicy. Tylko kilku
Ślizgonów wymieniło między sobą spojrzenia pełne rozbawienia.
— Jak pierwsza nocka w nowym miejscu? — spytała
Silver.
— Całkiem fajnie — odparła Erin. — Chyba szybko się
zaaklimatyzuję. A…
— Ty zdrajco!
Zapadła cisza, kiedy Ron, wściekły jak nigdy z czerwoną
twarzą, stanął niedaleko nich. Harry spojrzał na niego spokojnie, co tylko
jeszcze bardziej zdenerwowało rudzielca.
— Jak mogłeś przejść do tych… śmierciożerców?! Jesteś
taki, jak oni! Zdrajca!
— I kto to mówi? — szepnął zimno, aż wszystkim ciarki
przeszły po plecach. Furia podszedł do niego, świdrując go spojrzeniem. —
Bezpodstawnie mnie obrażasz, a sam się przyznaj, co zrobiłeś, Weasley. Bądź
Gryfonem i mi to powiedz prosto w oczy.
— O czym ty gadasz, ty nic niewarty Ślizgonie?!
Usta Furii uniosły się w geście ironii, a oczy zabłysły
złowrogo. Przyszedł czas na prawdę.
— Skoro twój mały móżdżek się nie domyśla, to może
ktoś inny to powie? Na przykład twoja siostrzyczka albo panna Granger? —
zironizował.
Spojrzenia wszystkich przeniosły się na oszołomioną
dziewczynę.
— Harry… Nie wiem, o co ci chodzi…
— Jesteś w Ravenclawie, więc chyba nie tak trudno się
domyślić — przeniósł na nią zimny wzrok, aż zadrżała.
— Ja nie…
— Ciężko się przyznać jak szlachetnie — niemal wypluł
to słowo — postąpili Gryfoni?
— Już całkiem ci odbiło! — wrzasnął Ron.
— Odbiło mi, gdy zacząłem się z wami zadawać. A
dlaczego? W wakacje doszły do mnie plotki, które okazały się być prawdą.
Rzekomo ktoś przez całą piątą klasę donosił na mnie Dumbledorowi. O dziwo,
padły wasze imiona i nazwiska. Teraz sobie przypominacie?
Zapadła cisza.
— Harry, my…
— …szpiegowaliśmy cię. Tak chciałaś dokończyć? —
warknął, patrząc na Hermionę.
— To nie tak…
— Nie tak, ciekawe. Żeby się upewnić, podpuściłem was.
Nie istnieje żadna Mary, o której tyle wam naopowiadałem — uśmiechnął się z
ironią. — To była zwykła podpucha, na którą daliście się złapać.
Ponownie zapadło milczenie.
— Okłamałeś nas!
— I mówi to ktoś, kto robił to przez cały rok! Na
szczęście są jeszcze lojalne osoby, które mi o tym powiedziały. Wypowiadam wam
wojnę, Weasley — dodał złowieszczo. — Pożałujecie, że zrobiliście coś takiego,
obiecuję wam. I pamiętajcie, że mam za sobą dwójkę Huncwotów, którzy zapewnili
mi pomoc. A teraz lećcie do Dumbledore’a i mu nakablujcie — zakończył z
chłodnym sarkazmem.
Odwrócił się, chcąc wrócić do Erin i Evelyn.
— Jeszcze coś, Weasley. Lepiej być w nic niewartym
Slytherinie niż w zakłamanym Gryffindorze.
Wrócił do dziewczyn w ciszy. Silver uśmiechnęła się do
niego delikatnie, a Erin ścisnęła go za rękę. Kiedy wzrok Harry’ego padł na
Malfoya, ten patrzył na niego w zamyśleniu. Ledwo co, ale ujrzał na jego twarz
lekki uśmiech.
================================
Drogi Anonimie, mogę za ciebie wyjść xD
Bobski, no ciekawe kto mi polecił Sick Puppies xD Pewnie
znasz nijakiego Bobskiego xD
Dziękuję za komentarze ;*
O ja komentuję pierwsza O:
OdpowiedzUsuńOdnośnie rozdziału... Boski! Aż mogę sobie wyobrazić miny całego Hogwartu! Biedny Dumbledore nie będzie mógł szpiegować Harry'ego dobrze mu tak! Ah nie wiem co pisać :D
Czekam na następny rozdział!
LiliannaShadow
LOl :D Nie mogłam się doczekać tego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńPo prostu BOSKI :D
Oby tak daleeeej :)
Nie będę pisać byle czego, żeby tylko coś napisać, więc powiem krótko.:) Rozdział zaje*isty! :D:D Hah, chciałabym widzieć minę uczniów po rozmowie Pottera z dawnymi przyjaciółmi. Nie mogę się doczekać tej 'wojny', którą zapowiedział Harry, nudzić się zapewne nie będziemy:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOdleciałam!!!!!!!!1
Ja poprostu odleciałam!!!!!!
Nigdy nie czytałam czegoś tak odstrzałowego!!!!!!1
Ach cały tydzień czekałam w napięciu na nową notkę ;d
OdpowiedzUsuńExtra !!
A pomysł z nowym przydziałem był super.;)
Ja tam wciąż nie mogę uwierzyć, że Hermiona by się tak zachowała :( Ale Rona nie lubię więc mała strata, dobrze, że Harry nie od razu zaprzyjaźnił się ze Ślizgonami, ale liczę, że szybko się to stanie. Czekam z niecierpliwością na wojnę Harry` ego z przyjaciółmi i, żeby było jasne. Ma być dużo krwi i odciętych głów, ok? ;) No niech ten tydzień szybko minie. Idę wyrywać kartki w kalendarz, kto wie może czas szybciej przeleci. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, ja już chce next, czemu będzie dopiero za tydzien :(.
OdpowiedzUsuńJa pierniczę! Rozdział świetny, jak zawsze. Ostatnio nie komentowałam, bo mam małe urwanie głowy odkąd zaczęła się szkoła. Ale każdą notkę w miarę możliwości czytam z zapałem. Podoba mi się to opowiadanie. I podoba mi się, że Harry jest w Slytherinie. Teraz tylko ciekawa jestem, jak będzie wyglądała ta wojna z Ronem i Hermioną. Sami się o to prosili, i bardzo dobrze że Furia im to wygarnął :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę ogromnej ilości weny!
mery_jane
No to teraz to się zaczęło :D. Już nie mogę się doczekać tej zemsty Harrego ! :D Pozdrawiam i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńIv
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńPo prostu nie mogłam "odlepić" oczu od tekstu :D...
CZEMU MUSZĘ CZEKAĆ CAŁY TYDZIEŃ?! JUŻ SIĘ DOCZEKAĆ NIE MOGĘ!
Harry + to nastawienie do Rona i Hermiony = wojna :D
Masz po prostu genialne pomysły, aż Ci zazdroszczę tego daru...
Podro... ŻYCZĘ DUŻOOOO WENNYYYY!
Małgosia
sorry za błędy w niniejszym komentarzu miało być Pozdro..
Usuńjak wypatrzyłaś więcej to przepraszam... :)
Prawda wyszła na jaw, jak i cała natura Silver i Furii ;D.
UsuńRozniosą cały Slyterin. Podobała mi się mina Draco, gdy Silver się na niego rzuciła w pokoju wspólnym. Wspólny pokój też nie napawa jak na razie radością, ale tak mi się wydaje, że Harry dogada się z współlokatorami.
Nareszcie wygarnął wszystko swoim 'przyjaciołom'. Dobrze im tak ! Kto wie, może w Domu węża zyska nowych i bardziej lojalnych ?!
Rozdział pełen emocji. Ciekawi mnie rozmowa Furii ze Snape'm i to, jak rozwiążą sprawę z nocnymi atakami.. Cóż czekam, więc na kolejny równie wspaniały rozdział.
Weny ;*** !!!
Daga
CUDNY ROZDZIAŁ!!! coraz bardziej się rozkręca ta historia... bardzo mi się podoba. nie mogę się doczekać dalszych cześci... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCUDNY ROZDZIAŁ!!! coraz bardziej się rozkręca ta historia... bardzo mi się podoba. nie mogę się doczekać dalszych cześci... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPo prostu kocham twoje opowiadanie. Każdy następny rozdział jest dla mnie jak zbawienie. Siedziałam i cieszyłam się głupio do monitora czytając i nucąc sobie w myślach: 'Potter jest ślizgonem. Potter jest ślizgonem.' Nie jestem pewna, co takie zachowanie mówi o mojej psychice i chyba nie chcę wiedzieć.xd
UsuńTo było, doprawdy, cudowne. Wszystko. To, jak Silver się rzuciła na Harry'ego. Jak rano go obudziła. Jak Erin się z nim przywitała. I jak wypowiedział Ronowi wojnę. A to ostatnie było chyba w tym wszystkim najlepsze. A dobrze tak rudzielcowi. Niech Harry się zemści i to jak najokrutniej.
Coś mi się zdaje, że Harry i Malfoy będą świetnymi przyjaciółmi. Tym bardziej biorąc pod uwagę ostatnie zdanie wypowiedziane przez Harry'ego.
Ciekawi mnie rozmowa ze Snape'm. Może być bardzo ciekawie. Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału. Aż mam ochotę cię pospieszyć ze wstawieniem, ale wiem, że nie ma na to szans. Cóż, pozostaje mi cierpliwie czekać.
Pozdrawiam,
Seya.;)
Jeny rozdzdział jest mega<33333 Ni no na prawde nie mam słów ROZDZAIŁ JEST BOSKI !!!!!!!!!!!!! Smietana:P Dużo wenny i zakatrupię cię Rockowa pumcio !!!! Dodawaj częściej rozdzaiły bo ja zwariuję <3333333 Świetny rozdzaił !!!!Śmietana
OdpowiedzUsuńWOW ! I LOVE YOU ;) Ten rozdzial jest najlepszy jaki czytalam w Bitwie Mysli ;) Czekam na wiecej takich ;) Juz sie nie moge doczekac misji pt. ''Zemsta Huncwotow'' ;) Mam nadzieje , ze stosunki Harry'ego do Slizgonow sie zmienia na lepsze ;) Czekam z niecierpliwoscia nn ;) Nikita Cullen
OdpowiedzUsuńPonowny przydział to, wydawałoby się, zgrany motyw, ale u Ciebie wygląda prawdziwie przekonująco. No i soczewki - niby drobiazg, ale jakże klimatyczny...
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA, DAJ MI ROZDZIAŁ 12!! TERAZ, ZARAZ, NATYCHMIAST!!!
OdpowiedzUsuńBobski? Który to? Rozdział mi się bardzo bardzo podoba:P Czy ja muszę to powtarzać za każdym razem? Aha i anonim się spóźnił... jak byłem podpity przecież pierwszy Ci się oświadczyłem ^^ Musisz go uświadomić :D
OdpowiedzUsuńOMG! To jest ZAJEBISTE!!!! Ja chcę wojnę z tymi zakłamańcami ! Teraz.Zaraz. W tym momencie.
OdpowiedzUsuńStrasznie przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale po prostu jakoś nie miałam weny na pisanie koment xD Wiem, głupi argument, ale prawdziwy...
OdpowiedzUsuńRozdział na serio mi się podobał! Ach... i ta wisienka na torcie, ostatnia część rozdziału. Nawet nie wiesz z jakim wyczekiwaniem czekałam na taką scenę, gdy w końcu Harry powie Ronowi, Hermionie i Ginny że zna prawdę. Chciałabym zobaczyć ich obrzydliwe miny! Normalnie skręca mnie z nienawiści, jak pomyśle, że ta trójka mogła coś takiego robić Furii. Normalnie nie rozumiem jak można coś takiego zrobić...
I ta wojna... Matko jedyna, nie chciałabym być w skórze trójki... Ja się Twojego Harry'ego boję normalnie! xD Już sobie wyobrażam, co potomek Huncwota może zrobić... i jakie ma niecne plany! :D
Strasznie Ci dziękuje za komentarz na moim blogu i za życzenia! :**** Nie spodziewałam się, że ostatni rozdział jest dobry i przebija wszystkie... Normalnie szok... Jeszcze raz dziękuję!!! :******
Łaaaa... Czyli szykuje się ślub! xD A zaprosisz mnie, co nie? Plooose :P Przecież nie mogłabym przegapić Twojego ślubu z jakimś tak fagasem z neta! xD Już wyobrażam Ciebie w sukni jakiejś... Wolisz styl tradycyjny, czy może nowoczesny? I jaki bukiet kwiatów, co? I przy jakiej muzyce? Phi... co ja się pytam... Linkin Park, nie? ;D Tak więc powiedz mi kiedy balanga będzie, a przyjadę xD Wiem gdzie, więc oczekuj... hehe xD
Weny życzę! xD
Niezrównoważona
[zaklinacze-dusz.blogspot.com]
Boskie :) Odleciałam już na wstępie. Miny całego Hogwartu oceniam na bezcenne. Teraz tylko czekam aż Silver z Furią dadzą popalić Severusowi, już słyszę krzyk nauczycieli: Potter minus 50 dla Gryf.. kur** Slytherinu :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną dawkę emocji.
Pozdrawiam
http://draco-harry-po-stronie-swiatla.blogspot.com/
Świetny rozdział. Już się nie moge doczekać zemsty Harrego może odbije się od też jakoś na samym dyrektorze? A za razem ciekawi mnie jak na zmianę domu zareaguje Syriusz i Remus??
OdpowiedzUsuńI co zrobią ślizgoni?
Życze dużo weny.
Ruda
I love blog!!!!
OdpowiedzUsuńHarry coś szybko znalazł wspólny język ze ślizgonami.
OdpowiedzUsuńJak widać nie wszystko pójdzie po myśli Dumbledore'a i dobrze!
Zastanawia mnie ta zemsta Harry'ego? Co się wydarzy?
Pozdrawiam!
Witam,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, nawet Dracon był zaskoczony, że Harry trafił do ich domu, no i jeszcze do dormitoroum zajmuje z Draco i Zabinim, podobał mi się taki Harry i jeszcze wypowiedział im wojnę...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Cudny rozdział! *.*
OdpowiedzUsuńSzlag, i pewnie znowu będę czytała do 2 nad ranem! -_-
Tak nawiasem mówiąc, to wiesz jak się zaczęła przygoda z twoimi blogami?
Otóż, dawno, dawno temu (gdzieś w wakacje 2014 r) byłam u mojej przyjaciółki na noc. Zrobiłyśmy sobie wieczór filmowy, więc poszłyśmy spać ok. 24. W czasie gdy moja przyjaciółka już słodko chrapala, ja, jak to miałam w zwyczaju, przegladalam sobie internet w poszukiwaniu ciekawych blogów. Aż tu nagle... BAM! Drugie Oblicze. Zaciekawił mnie opis, więc co tam, wchodzę. Pierwszy rozdział: Łał, super, jeden z lepszych blogów, jakie czytałam! *.* Idę do nadtepnego. Po kolejnych 4 rozdziałach: jesteś, to uzależnia!
Nie pamietam, ile rozdziałów przeczytalam tej nocy, ale wiem, ze odłożyłam komórkę dopiero po 4 w nocy. Wstałyśmy o 6. Czyli spalam 2 h.
Później zaczęłam czytac na kazdym kroku, jak juz skończyłam DO to zaczęłam BM, a potem to juz z górki, obie serie po 20 razy :D Tak, wiem, jestem nienormalna!
Sorry że tak trochę nie na temat, bo o DO, ale akurat to czytam to czemu tu nie skomentowac? XD
Kocham!!! ♡♡♡
Kolorowa Dama
PS. Przepraszam za błędy, ale na komórce jestem
Hej,
OdpowiedzUsuńrozdział jest wspaniały, Draco też był zaskoczony, że Harry trafił tym razem do slytherinu, no i jeszcze do dormitoroum zajmuje z Draco i Zabinim, podobał mi się taki Harry i jeszcze wypowiedział im wojnę...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga