27.10.2012

Rozdział 12 - Serce w dłoni

Wieść o kłótni Harry’ego z Ronem i Hermioną rozeszła się lotem błyskawicy po całej szkole. Chłopak nic sobie z tego nie robił, skutecznie ignorując spojrzenia uczniów. Silver szła dumnie obok niego, a Erin trzymała go za rękę, dając do zrozumienia, że plotki o ich związku są prawdą. Idąc na zielarstwo, w sercu Furii rozlało się ciepło, kiedy Neville normalnie się z nim przywitał, jakby żadnej zamiany domu nie było. Po lekcjach rozeszli się w różne strony, gdyż Harry musiał iść do Snape’a. Zapukał do drzwi jego gabinetu spokojniejszy niż zwykle, kiedy to robił.
 — Wejść.
Wszedł do środka, by następnie przywitać się z profesorem, który nakazał mu usiąść na wskazanym krześle.
 — W związku ze zmianami, jakie zaszły, musimy jeszcze raz omówić sprawę dotyczącą Bitwy Myśli. Założysz na swoje łóżko zaklęcie alarmujące i wyciszające. Dostanę się do twojego dormitorium przez kominek, który jest połączony z moim gabinetem. Nie wywoła to wielkiego zamieszania, jakby to było w Gryffindorze.
 — Co z Malfoyem i Zabinim? — odparł z takim samym spokojem jak nauczyciel.
 — Na razie nie muszą nic wiedzieć, dopóki sami się nie zorientują, że coś jest nie tak. Z tego, co się domyślam, wynika, że nie chcesz im o tym mówić. Na dłuższą metę może to być dość kłopotliwe, więc mam nadzieję, że jakoś się dogadacie. Jutro na lekcji wlepię ci szlaban. Trzy razy w tygodniu w ciągu miesiąca, więc zrób coś, przez co na to zasłużysz. W tym czasie odbędą się lekcje magii umysłu. Jest to przykrywka, żeby nikt niczego nie podejrzewał, łącznie z Dumbledorem, zrozumiano?
 — Tak, profesorze.
 — Rzekomo wezwałem cię w sprawie zmiany domu, gdyby ktoś pytał. Możesz iść.
Już był przy drzwiach, gdy mężczyzna rzekł jeszcze:
 — Potter.
Odwrócił się.
 — Tak?
 — Nie próbuj zhańbić domu, bo Bitwa Myśli w porównaniu z tym, co ci zrobię, będzie niczym.
Furia nie mógł powstrzymać uniesienia kącika ust w górę.
 — Nie ma obawy, profesorze.

Kiedy wrócił do dormitorium odprowadzony spojrzeniami Ślizgonów, padł na łóżko, a następnie sięgnął po komórkę, by sprawdzić, czy Łapa odpisał na smsa. Odpowiedź czekała na niego od samego rana. No nie gadaj, że jesteś w Slytherinie! Harry wywrócił oczami z rozbawieniem. No chyba nie myślisz, że Malfoy i Zabini trafili do Gryffindoru? Sms zwrotny przyszedł dość szybko. Dzisiaj o 19 w Pokoju Życzeń. Odpisał okay, zagryzając dolną wargę. Jak Syriusz zareaguje na to, że trafił do Slytherinu? Z smsa nie potrafił wyczytać jego emocji. Odłożył te myśli na bok. Gdy się spotkają, wszystko się okaże. Nie wiedział, co ze sobą zrobić. Silver zaszyła się w swoim dormitorium, Erin miała numerologię. W pokoju wspólnym nie miał ochoty siedzieć, gdyż praktycznie nikogo tam nie znał. Uśmiechnął się lekko i włożył słuchawki w uszy.
 — … We're building it up to break it back down. We're building it up to burn it down. We can't wait to burn it to the ground…1
Nad sobą wyczarował tabliczkę, którą przyczepił do baldachimu. Z diabelskim uśmiechem zaczął po niej pisać różdżką. Jego współlokatorzy pojawili się jakieś pół godziny później wraz z Tobym i Teodorem. Nie wdawali się ze sobą w dyskusję i nie zwracali na siebie uwagi, dopóki drzwi nie otworzyły się z hukiem.
 — Furia! — wrzasnęła Silver, nie patrząc na pozostałych chłopaków. — Furia, zobacz, co mam!
 — Co się tak drzesz, jakby gonił cię gwałciciel? — spytał, kiedy wskoczyła mu na łóżko. Zachichotała i pokazała mu jakieś zdjęcia, na co rozszerzył oczy.  — Skąd to masz? Myślałem, że zgubiłaś.
 — Też tak myślałam. Okazało się, że zostawiłam je u ciotki na strychu — rzekła z błyszczącymi oczami. — Robiliśmy je co roku w tym samym miejscu, w ten sam dzień i o tej samej godzinie, pamiętasz? Od szóstego roku życia do jedenastego.
Było to pięć zdjęć, na których byli we dwójkę. Na każdym z nich byli o rok starsi.
 — Trzeba zrobić odbitki, żeby każdy miał po komplecie, jakby znowu ktoś zgubił — stwierdziła. — Co robisz? — zapytała, gdy zobaczyła tablicę.
Przeczytała zdania z rosnącym rozbawieniem.
 — Misja na rok szkolny — odpowiedział z niewinnym uśmiechem, a ona przeczytała:
 — Ośmieszyć Weasleya przed całą szkołą. Przefarbować Weasleya na blond. Obić Weasleyowi pysk. Wrzucić Weasleya do jeziora. Podrzucić Weasleyowi pająki do dormitorium. — Wybuchnęła śmiechem. — Naprawdę chcesz go wdeptać w ziemię.
 — Dopiero się rozkręcam — odpowiedział i dopisał na tablicy kolejny pomysł.
 — Wpakować Weasleya w miesięczny szlaban ze Snapem — przeczytała Evelyn. — Och, chyba ci pomogę — stwierdziła, kładąc się obok niego. — Jakieś ograniczenia, warunki?
 — Wszystko poza zabić i połamać nogi, chociaż mam na to ochotę.
 — Czemu piszesz tylko Weasley? A Granger i druga Weasley?
 — Jeszcze nie weszły mi za skórę tak. jak on dzisiaj.
 — Wypowiedziałeś im publicznie wojnę. Wiesz, że to oznacza ataki także z ich strony?
 — Wiem — odparł. — I spodziewam się głównie szlabanów, gdy nakablują.
Skrzywiła się mocno. Nagle zmarszczyła nos i brwi, gdy uświadomiła sobie, że nie gada nikt, oprócz nich.
 — Nie wyciszyłeś łóżka?
 — Eee… nie.
Czwórka Ślizgonów uśmiechnęła się lekko.
 — Za szybko się nie zorientowaliście — stwierdził Blaise.
 — Trudno. Nie będzie elementu zaskoczenia — podsumował Harry.
 — Bez obaw. Popieramy — dodał Toby.
 — Super — ucieszyła się Silver. — Furia, nie jesteś umówiony z Erin?
 — Jeszcze mam czas. — Spojrzał na zegarek i zbladł. — Myślisz, że w dwie minuty zdążę dostać się na piąte piętro?
 — Jeśli jeszcze będziesz zwlekać, na pewno nie.
Zerwał się do pionu i wyleciał z dormitorium jak burza odprowadzony niepohamowanym śmiechem Evelyn.

Zaraz po spotkaniu z Erin udał się wraz z dziewczyną do Wielkiej Sali na kolację. Rozeszli się do swoich stołów, by spożyć posiłek. Harry dosiadł się do Silver samotnie jedzącej kanapkę. Coś ścisnęło go za serce, gdy dotarło do niego, że tak wyglądał każdy jej posiłek jeszcze w tamtym roku. Uśmiechnęła się, kiedy go dostrzegła. Zaczęli luźną rozmowę.
 — Silver? — zaczął cicho po chwili. Spojrzała na niego pytająco. — Nie powiedziałem ci wszystkiego.
 — O co chodzi? — zaniepokoiła się.
 — Wiesz… To nie jest rozmowa, którą można przeprowadzić w takim miejscu. Pogadamy później? Po kolacji muszę się spotkać z Syriuszem. Wytłumaczę ci później po co, okay?
 — Okay. Furia, to coś poważnego?
Spojrzał na nią i kiwnął niepewnie głową. Nie pytała o nic więcej. Kiedy zbliżała się pora spotkania, powiedział dziewczynie, że musi iść.
 — Będę czekała w pokoju wspólnym — poinformowała go cicho.
Pokiwał głową, a następnie ruszył do wrót, by skierować się do Pokoju Życzeń. Jak się okazało, Syriusz już tam był wraz z Remusem. Łapa zamrugał kilka razy, gdy zobaczył na jego szacie znak Slytherina i krawat w jego kolorach.
 — Myślałem, że magia źle zadziałała i zmieniła treść wiadomości — rzekł szczerze.
 — Jednak nie — uśmiechnął się blado.
Syriusz pokręcił głową z niedowierzaniem.
 — Siadaj — wtrącił Remus, a chłopak usiadł obok nich na kanapie.
Chwilę siedzieli w ciszy.
 — Dawaj prosto z mostu — powiedział nagle na wydechu Furia. — Jesteś wściekły? Zły? Oburzony? Wyklniesz mnie? Udusisz? Poćwiartujesz?
Syriusz uśmiechnął się z lekkim rozbawieniem.
 — Co ci przyszło do głowy, Harry?
 — A tak nie będzie? — spytał niepewnie.
 — Nie — zaśmiał się szczerze. — Jestem tylko zdziwiony, że taka sytuacja miała miejsce i poniekąd, że jednak przeniesiono cię z Gryffindoru do Slytherinu, ale nie ma dla mnie znaczenia, w jakim jesteś domu.
 — Serio?
 — Nie, tak tylko gadam — wywrócił oczami.
Furia uśmiechnął się lekko z ulgą na twarzy.
 — Co tej Tiarze odbiło? — zapytał Remus.
 — Kto to wie. Przy pieśni palnęła, że wszyscy muszą przejść ponowny przydział, bo rzekomo jakiś uczeń połączy domy. Coś tam bredziła o Voldemorcie… Co tak patrzycie? — zaniepokoił się, gdy rozszerzyli oczy, patrząc na niego.
 — Uczeń połączy domy? Tak powiedziała? — upewniał się Lunatyk.
 — No tak. Dość prostolinijnie to oznajmiła.
Syriusz i Remus wymienili spojrzenia.
 — Harry, wiesz, że Gryffindor i Slytherin zawsze byli ze sobą skłóceni? — Kiwnął głową na słowa wilkołaka. — Ravenclaw i Hufflepuff także mieli na pieńku ze Slytherinem, ale nie tak, jak Gryffindor. Ktoś ze Ślizgonów przeszedł do Gryfonów?
 — Nie.
 — A z Gryfonów do Ślizgonów?
 — Tylko ja. — Chwila ciszy. — O Merlinie, nie…
 — Nie sądzę, żeby istniała inna opcja — rzekł Lunatyk niepewnie. — Skoro chodzi o łączenie domów, największą trudność może sprawić połączenie Gryffindoru ze Slytherinem. A skoro tylko ty zostałeś tak przeniesiony…
 — To jest chyba jakiś żart — rzekł słabo chłopak.
 — Teraz właściwie tylko ty łączysz oba domy — powiedział Syriusz. — Znasz Gryfonów, poznasz Ślizgonów. Jesteś w połowie jednym i drugim. Masz cechy obu.
 — I w efekcie końcowym mam przerąbane u jednych i drugich — stwierdził Furia, kiwając głową. — Pocieszające, naprawdę.
 — To dopiero pierwszy dzień zmian. Wszyscy są zdezorientowani — odpowiedział Łapa. — Może nie warto się tym przejmować? Nikt nie powiedział, że to na sto procent chodzi o ciebie, nikt tego nie wie. To tylko nasze domysły. W Gryffindorze już cię znają, więc wiedzą, jaki jesteś. Zawsze znajdzie się jakiś wyjątek…
 — … typu Ron… — wtrącił Harry.
 — … który zacznie się rzucać — dokończył ze zmarszczonymi brwiami. — Ron?
 — Dzisiaj urządził mi dziką awanturę o mojej rzekomej zdradzie, co doprowadziło do tego, że cały rocznik dowiedział się o tym, co mi zrobili i wypowiedziałem im publicznie wojnę, ku uciesze Ślizgonów.
 — Cóż… Tego można było się spodziewać — rzekł Łapa z lekkim rozbawieniem. — Co prawda nie sądziłem, że dasz im dosadnie do zrozumienia, że planujesz ich pogrążyć, ale można i tak, w ramach ostrzeżenia.
 — Poza tym jak się żyje w nowym domu? — zaciekawił się Lunatyk.
 — Ślizgoni nadal są w szoku, dzięki czemu jeszcze nie zmieszali mnie z błotem. Na razie mam powody do radości, póki nie rozbudzą się z transu.
 — A współlokatorzy?
 — Malfoy zachowuje się, jakby wstąpił w niego anioł, a Blaise jest całkiem w porządku, z tego, co widzę.
 — Czyli na razie się dogadujecie?
 — Ja raczej bym to nazwał milczącą akceptacją. Poza tym jeszcze nie miałem bliższego kontaktu ze Ślizgonami, pomijając Silver. No i Andym i Andrewem, którzy też zmienili dom na Slytherin. Samo przejście z korytarza do dormitorium wywołuje u mnie szybsze bicie serca, a w myślach mam tylko: chcę być niewidzialny.
Remus i Syriusz roześmiali się szczerze. Harry uśmiechnął się słabo.
 — Plus jest taki, że Snape z łatwością może dostać się do naszego dormitorium, bo mamy kominek. Na razie ustaliliśmy, że Malfoy i Blaise będą żyli w niewiedzy, a jutro wkopię się w miesięczny szlaban, żebym bez pytań mógł uczyć się magii umysłu w jego gabinecie.
 — Zaszło dużo zmian? — zapytał Lunatyk.
 — Całkiem sporo. Hermiona trafiła do Ravenclawu razem z Erin.
 — Można było się tego spodziewać.
 — W Slytherinie było najmniej zmian, co chyba nikogo nie zdziwiło. Silver męczy mnie od samego rana. — Roześmiali się. — Co do Silver… Remus, masz może ochotę i czas, żeby przemaglować ją z oklumencji? — zapytał niepewnie.
 — Nie ma sprawy — odparł. — Jest jakiś konkretny powód, przez który chcesz to zrobić?
 — Dzisiaj chcę jej powiedzieć o Bitwie Myśli i wolę być pewniejszy, że nikt nie przeryje jej umysłu.
 — Więc będziesz zabierał ją ze sobą na spotkania — rzekł Syriusz. — Lunatyk nauczy ją oklumencji, a my zajmiemy się czarną magią w tym samym czasie.
Pokiwał głową na zgodę.
 — To co? Bierzemy się do lekcji.

Do pokoju wspólnego wrócił chwilę przed ciszą nocną. Pomieszczenie było zapełnione uczniami, którzy rozmawiali wesoło rozsadzeni w różnych kątach. Harry dostrzegł w jednym z foteli w kącie blond włosy Silver – jedyną osobę, która wspierała go w Slytherinie po zamianie domu. Uśmiechnął się lekko. Siedziała z podkurczonymi nogami zaczytana w książce, nie przejmując się hałasem. Skierował się w jej stronę, przełamując chęć ucieczki do dormitorium. W pokoju wspólnym czuł się niepewnie, gdy był na obstrzale każdego Ślizgona. Sypialnia była jego azylem, w którym mógł się schronić przed nieprzyjemnymi spojrzeniami. Usiadł w fotelu obok niej, a ona przeniosła na niego wzrok i, dostrzegając twarz przyjaciela, uśmiechnęła się delikatnie.
 — Dokończ — powiedział, wiedząc, że nie lubi przerywać czytania w połowie zdania.
Wytknęła mu język i z powrotem zajrzała w książkę.
W tym czasie Harry przyjrzał się pokojowi wspólnemu dokładniej niż zwykle. Choć w drugiej klasie był tutaj z Ronem, to nie potrafił ocenić tego pomieszczenia, gdyż bardziej skupiał się na zdobyciu informacji. Teraz miał okazję przyjrzeć mu się wnikliwiej.
Był to wydłużony pokój oświetlony przez zielonkawe lampy. Znajdował się tutaj duży, rzeźbiony kominek, w którym tlił się ogień, gustowne krzesła oraz bogato zdobione stoły. Wygodne fotele zrobiono ze skóry w kolorze szarości, a na podłodze leżał ciemnozielony dywan. Kiedy dokładniej przyjrzał się ścianom, dostrzegł, że spływają po nich krople wody znikające tuż przy samej ziemi. Sklepienie było bardzo nisko nad głowami uczniów i nie było tutaj żadnych okien.
Jego oględziny przerwała Silver, która oznajmiła, że skończyła. Harry czuł na sobie niejedno spojrzenie, co go trochę dekoncentrowało, choć powinien być do tego przyzwyczajony.
 — Przybyły jakieś pomysły dotyczące zmiany życia Weasleya w piekło? — zapytała, nie rozpoczynając tematu, o którym wspomniał Furia przy kolacji, gdyż domyślała się, że chce pogadać na osobności.
 — Cały czas obmyślam — odpowiedział z rozbawieniem. — I nie tylko ja — dodał, patrząc na nią znacząco, a ona wyszczerzyła się.
 — Doprawdy, moglibyście razem rozwalić Hogwart — pokręciła głową.
 — Mój ojciec był Huncwotem, Silver, a to coś znaczy. Chyba jego geny ujawniły się w momencie, gdy Weasley zaszedł mi za skórę.
 — Jego geny ujawniły się, gdy zostałeś Ślizgonem — poprawiła go.
 — Jedno ma związek z drugim — odparł z kolei.
Nie poruszali poważnych tematów, dopóki nie upewnili się, że są w pokoju wspólnym całkiem sami. Furia rzucił zaklęcie wyciszające, zachowując wszelkie środki ostrożności.
 — O czym chciałeś pogadać? — zapytała Evelyn, patrząc w ogień.
Milczał przez chwilę.
 — To naprawdę poważna sprawa, Silver — zaczął cicho. — Nikt nie powinien się o tym dowiedzieć. Dlatego mam pytanie… Wszyscy wiedzą, że się przyjaźnimy i mogą to wykorzystać. Mogłabyś nauczyć się oklumencji?
 — Oklumencji? Po co? — zdziwiła się.
 — Bo ktoś może chcieć dostać się do twojego umysłu, żeby wydobyć informacje o tym, co ci teraz powiem, a nie chcę tego rozgłaszać. Całkiem możliwe, że znowu uznaliby mnie za niepoczytalnego i zamknęli w Mungu w pokoju bez klamek.
 — Och. Mogę spróbować, choć, jak sądzę, nie jest to łatwe do opanowania.
 — Nie jest, ale, uwierz mi, może ci się przydać nie tylko w tej sprawie. Remus już się zgodził, jeśli nie masz nic przeciwko.
 — Jasne, że nie mam. Możesz mówić, o co chodzi.
Opowiedział jej zarówno o Bitwie Myśli, jak i o przepowiedni oraz nauce czarnej magii z Syriuszem. Nie przerwała mu ani razu, obserwując go brązowymi oczami pełnymi wyrozumiałości. Kiedy zakończył, zapadła cisza przerywana jedynie przez ogień strzelający w kominku.
 — Snape nie wezwał cię dzisiaj w związku ze zmianą domu, prawda? — zapytała po chwili.
 — Prawda. Poprosiłem go o pomoc w nauce magii umysłu — rzekł cicho. — Nie znam nikogo innego, kto mógłby mi w tym pomóc, a sam sobie nie poradzę, jeśli nie chcę oszaleć. Jutro na eliksirach wlepi mi miesięczny szlaban, żeby nie było podejrzeń, tym bardziej ze strony Dumbledore’a.
 — Często masz te ataki? — szepnęła.
 — Różnie — odparł, patrząc w ogień. — Zdarzało się, że atakował codziennie, innym razem nie robił tego przez kilkanaście dni.
 — Kto o tym wie poza Snapem?
 — Remus i Syriusz. Teraz jeszcze ty.
 — Mogę ci jakoś pomóc? Choćby przy nauce tych wszystkich dziedzin. Nie wiem, cokolwiek…
 — Silver, po prostu… pomóż mi utrzymać się przy zdrowych zmysłach — szepnął z pustką w oczach. — To jest najtrudniejsze — dodał słabo.
Spojrzała na niego z bólem. Wstała i usiadła obok niego, przytulając się mocno.
 — Nie pozwolę ci oszaleć — rzekła twardo. — Nie zostawię cię. Więcej tego nie zrobię, Furia. Obiecuję.

Kiedy wrócił do dormitorium jakiś czas później, Malfoy i Zabini jeszcze nie spali, choć byli do tego przygotowani. Rozmawiali na temat quidditcha, wymieniając się spostrzeżeniami. Furia nie wtrącił się w rozmowę, ledwo ich rozumiejąc. Wziął tylko piżamę i zamknął się w łazience. Czuł się zmęczony, dlatego biorąc prysznic jednocześnie stawiał bariery umysłowe. Padł na łóżko pod spojrzeniem dwójki Ślizgonów. Zmarszczył brwi, patrząc w sufit, a właściwie tablicę, którą stworzył kilka godzin temu. Podać Weasleyowi eliksir kompromitujący. Zaczarować nos Weasleya jak u Pinokia. Takie i kilka podobnych zdań było napisanych pod tymi, które sam wymyślił. Nie znał tego pisma. Było małe i lekko pochyłe w lewą stronę. Znał pismo Sliver, więc ona odpadała. Natrętne spojrzenia jego współlokatorów były niemalże potwierdzeniem.
 — Wykorzystam — stwierdził z lekkim rozbawieniem. — A w szczególności zmusić Weasleya do tańca na rurze w Wielkiej Sali.
 — Widzisz, Fortis? Mój pomysł zwyciężył — wyszczerzył się Blaise.
 — Jak będziesz to realizował, uprzedź mnie. Nie chcę tego widzieć, bo nie chcę zwymiotować — rzekł Draco ze skrzywieniem.
Cała trójka zaśmiała się na podsumowanie.

Ból rozdzierający serce. Krzyk drażniący gardło. Łzy plamiące policzki. Ciało rozrywane na strzępy.
Nie mógł na to patrzeć. Miał wrażenie, że zaraz zwymiotuje. Ciało przecinane nożem. Krew tryskająca w każdą stronę. Przeraźliwy wrzask bólu katowanej kobiety. Z lękiem patrzył, jak oprawca podchodzi do niej jeszcze bliżej. Zbliżył nóż do jej nagiej piersi, który wbił mocno w jej ciało. Kobieta zawyła boleśnie przez płacz. Skórę miała porozcinaną w wielu miejscach, ale to, co zrobił mężczyzna w następnej kolejności przekroczyło wszelkie granice. Torturowana kobieta otumaniona eliksirami patrzyła, jak oprawca wyrywa jej serce.

Nawet po zerwaniu się z tego koszmaru nie potrafił powstrzymać łez płynących mu po policzkach. Przed oczami widział serce trzymane w dłoni kata, nadal bijące, z którego płynęła krew. Widział rozszerzone oczy kobiety, patrzącej na swoje serce. Słyszał jej przerażone krzyki. Nic innego do niego nie docierało.
 — Potter. — Do jego uszu dostał się pusty głos Snape’a. Spojrzał na niego rozbieganym spojrzeniem.  — Pamiętaj, że to tylko wyobraźnia i to nie dzieje się naprawdę — dodał cicho nauczyciel.
 — Nie dzieje — powtórzył jak echo, zbyt przerażony, żeby odpowiedzieć coś sensownego.
Zmęczony nie potrafił nic zrobić i powiedzieć. Niemal od razu zasnął.

Obudził go Malfoy powtarzający natrętnie, że jak nie ruszy swoich czterech liter to Snape zamieni go w kociołek.
 — Już — odparł słabo, przypominając sobie obraz z koszmaru.
Wstał z łóżka, nawet nie dostrzegając wzroku Malfoya, który patrzył na niego ze zmarszczonymi brwiami. Zachwiał się lekko, kiedy stanął na nogi, czując, jak wszystko podnosi mu się do gardła. Widząc pustą łazienkę, od razu się do niej skierował, biorąc po drodze pierwsze lepsze ciuchy. Gdy tylko zamknął drzwi, padł na kolana przed toaletą i zwymiotował.
Siedział przez chwilę w bezruchu na ziemi z zamkniętymi oczami. Cały czas widział obrazy z Bitwy Myśli w swoim umyśle. Potrząsnął głową i wstał. Nie mógł się załamywać. Musiał się przyzwyczaić do takich wizji, choć nie wiedział, jak to zrobić.
Z łazienki wyszedł po kilku minutach, nie potrafiąc zlikwidować bladej skóry, cieni pod oczami i tęczówek pełnych wyczerpania. Nie wiedział, jak uda mu się przetrwać cały dzień. W wakacje, po Bitwie Myśli, mógł spać, dopóki nie odzyskał sił, a teraz musiał być gotowy do wstania wcześnie rano, żeby nie narobić sobie zaległości w szkole i poprawnie funkcjonować.
Silver czekała na niego w pokoju wspólnym. Jej współlokatorki – Jasmine Holt i Blake Stanley – najwyraźniej czekały na męską część ich paczki. Harry zastanowił się, dlaczego tak często nie widywał ich w towarzystwie Malfoya, kiedy jeszcze był uczniem Gryffindoru. Właściwie będąc dopiero w Slytherinie, dostrzegł, z kim naprawdę trzyma się blondyn.
Evelyn spojrzała na niego z troską, jednak nie skomentowała jego wyglądu. Zaraz po śniadaniu skierowali się w stronę sali eliksirów, gdzie mieli spotkać się z Erin. Widząc Rona pod klasą, Harry trochę się zdziwił, gdyż nie sądził, że zdobył Wybitny z eliksirów. Nie miał zamiaru się z nim kłócić, dlatego stanęli kawałek od niego i Hermiony, przechodząc obok.
 — To, o czym myślę, sprawiło, że wyglądasz jak trup? — zapytała cicho Evelyn, a on kiwnął niemrawo głową. — Och, może po eliksirach wrócisz do dormitorium?
 — Silver, nie mogę za każdym razem zrywać się z lekcji z tego powodu — odpowiedział wyczerpanym głosem.
Erin także zauważyła stan chłopaka, ale zbył ją słowami, że się nie wyspał.
 — … Pewnie był u Sama-Wiesz-Kogo i załatwił mu rundę tortur. Mogę się założyć, że ma na przedramieniu Mroczny Znak, Hermiona — usłyszeli podniesiony głos Rona. — Zaczął zadawać się z tymi szumowinami od Slytherina, więc poszedł w ich ślady…
 — Nie reaguj — szepnęła Silver lekceważąco. — Chce cię sprowokować.
 — Nie warto zwracać uwagi na takiego idiotę — dodała Erin, trzymając Furię za rękę.
 — … Bez wątpienia jego przyjaciółka — prychnął Ron — chodzi tam razem z nim, a ta nowa przeniosła się tutaj, żeby być bliżej śmierciożerców…
 — Jeden strzał, dziewczyny, i przestanie plotkować — szepnął Harry.
 — Słowa ranią bardziej niż czyny — odparła Krukonka. — Silver, jak myślisz, jakim sposobem taki kretyn z mózgiem wielkości ziarnka piasku stoi przed klasą eliksirów? Nie sądzę, żeby uczęszczał na te lekcji z takim ilorazem inteligencji.
 — Pewnie zamienił się rolami ze skrzatami — odpowiedziała śmiało Evelyn. — No wiesz, skrzaty są przepracowane, więc bezużyteczni uczniowie muszą im pomagać, bo tylko do tego się nadają.
 — Coś ty powiedziała? — warknął do niej Ron.
 — To, co słyszałeś, zakłamany szczurze — syknęła Silver.
 — Odszczekaj to!
 — Prawda w oczy kole? — zaśmiała się chłodno. Wyszła z niej dusza Ślizgonki. — Skoro ty nas obrażasz, to dlaczego my mamy tego nie robić, co, Weasley?
Wokół panowała cisza, a wszyscy wpatrywali się w nich z napięciem w oczach.
 — Jesteś zwykłą szumowiną, tak jak każdy ze Ślizgonów — syknął. — Zniżacie się do poziomu śmieci, żeby tylko zadowolić swojego pana — prychnął.
 — Mów tak dalej, Weasley, to na pewno pożegnasz się z życiem, gdy powiadomimy o tym, co teraz mówisz, jak to stwierdziłeś, naszego pana — odparła Silver z ironią.
Harry panował nad sobą, przynajmniej próbował. Zaciskał zęby, żeby nie warknąć jakiegoś obraźliwego słowa, oraz pięści, żeby go nie uderzyć. Rozdrażnienie, które towarzyszyło mu od samego rana dało swój upust po słowach Gryfona:
 — A może jesteście nie tylko jego służącymi, ale też dzi*kami, co?
Jedno uderzenie, w które włożył tyle siły, ile tylko potrafił. Ron runął na ziemię z krwawiącym nosem, a Harry patrzył na niego z taką furią, że mogła ona przygwoździć rudzielca do ziemi.
 — Jeszcze słowo, a już nie wstaniesz — szepnął zimno.
 — Potter, szlaban do końca miesiąca — rozległ się głos Snape’a. — Weasley, minus piętnaście punktów od Gryffindoru za sprowokowanie do kłótni. O ile dobrze pamiętam, nie powinieneś tutaj być, gdyż nie dostałeś odpowiedniej oceny.
Ron podniósł się, patrząc wściekle na Harry’ego, który odwdzięczył się tym samym.
 — Tylko przechodziłem — odparł chłodno.
 — Nie takim tonem. Minus pięć punktów. A teraz zmiataj stąd.
Kiwnął głową i, rzucając ostatnie mordercze spojrzenie w stronę Furii, odszedł. Na polecenie nauczyciela wszyscy weszli do środka.
 — Każdy siada tam, gdzie jest kartka z jego nazwiskiem.
Harry wyszukał wzrokiem swojego nazwiska, byle jak najszybciej usiąść. Był tak wykończony, że ledwo chodził. Nawet nie spojrzał, z kim siedzi w ławce, mając ochotę położyć głowę na blacie stołu i zasnąć. Dopiero kiedy ktoś rzucił swoją torbę na stolik, spojrzał na jej właściciela. Draco Malfoy. Nie odezwali się do siebie, gdyż nie było po co. Furia ledwo rozumiał słowa Snape’a, który mówił, że pracują w grupach dwuosobowych i oceniana będzie praca w parach. Podał sposób przygotowania oraz składniki na tablicy i mieli zabrać się do pracy. Malfoy poszedł po składniki, a on w tym czasie przygotował kociołek i wszystkie narzędzia. Przeczytał, co było napisane, nawet tego nie rozumiejąc. Krew nietoperza. Krew. Krew. O matko… Zbladł, o ile to było jeszcze możliwe. Nawet na eliksirach wszystko musi się sprzysięgać przeciwko niemu?
 — Potter.
 — Co mówiłeś? — otrząsnął się z transu, przenosząc wzrok na Malfoya.
 — Pokrój skórkę boomslanga — wywrócił oczami. — Co ty robiłeś w nocy? Imprezowałeś z trupami?
 — Prawie trafiłeś — mruknął pod nosem.
Draco uniósł jedną brew, ale nie skomentował.
Furia zapewne zrobiłby to, co nakazał mu Malfoy, ale problem był taki, że obraz co chwilę rozmazywał mu się przed oczami. Niemal uderzył głową w stół, żeby się trochę rozbudzić. Nawet nie wiedział, kiedy pojawił się przed nimi Snape. No to mam przekichane… Lecz zamiast dostać reprymendę, mężczyzna postawił przed nim eliksir o ciemnopomarańczonym kolorze. Eliksir regenerujący – mógłby go rozpoznać w każdym miejscu.
 — Nic nie widziałeś  — dodał cicho do Dracona, a ten pokiwał głową bez protestów.
Snape odszedł tak szybko, jak się pojawił, a Furia niemal z ulgą wypił eliksir. Draco wiedział, że to nie był odruch dobroci u nauczyciela. Przecież dobrze go znał. Dzieje się coś, o czym nie mam zielonego pojęcia… Potter, w coś ty się znowu wpakował?

1 Linkin Park – Burn it Down

==================================

Bobski, no właśnie, podpity. Nie chcę oświadczyn po pijaku, więc Anonim był pierwszy xD

Koniec mojego narzekania na internet. Wreszcie mam neostradę xD
Poza tym nowa zakładka "Bohaterowie".

24 komentarze:

  1. Wspaniały rozdział!!! Jesteś najlepszą pisarką jakiej teksty miałam przyjemność kiedykolwiek czytać.Kocham Zarówno Furię jak i Kobrę, więć proszę byś nigdy nie zrezygnowała z pisania, jeżeli oczywiście daje ci to tyle radości co mnie czytanie twoich opowiadań. Widzę że Harry, Fortis i Elvis zaczynają się dogadywać. Po za tym nie mogę się doczekać zemsty Harry'ego. Czekam na na nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspominałam, że podoba mi się przezwisko Malfoya? Fortis, fajnie brzmi... (tak, nie miałam pojęcia, jak zacząć komentarz xD). A, i podoba mi się nowa zakłądka z bohaterami, najbardziej z "nowych" bohaterów ze zdjęcia podoba mi się Blaise, zwłaszcza, kiedy się skapnęłam, że on na tym zdjęciu (coś) pali xD A takie mam pytanie w związku ze zdjęciami - czy Ty wyobrażasz sobie postaci jako takie, które masz zdjęcia w zakładce? Ja kiedyś niby miałam taką zakładkę, ale postacie, o których pisałam, całkowicie inaczej sobie wyobrażałam xD tak samo, jak Syriusza - całkowity inny człowiek, niż aktor xD Ale Malfoy, Harry, Hermiona, Ron - zostają tak, jak aktorzy :)
    Podobała mi się akcja na eliksirach "nic nie widziałeś, nic nie słyszałeś". Osobiście miałam taką sytuację, po której od razu wystąpiły słowa "Nic nie widziałaś". I wtedy nikt nic nie wiedział, ale każdy wiedział xD Po prostu zero mówienia o tym głośno.
    Erin dalej nie lubię, a kłótnię z Ronem dosyć popieram, chociaż bardzo przeszkadza mi w niej niewielki szczegół. Niby nic, ale jednak - Harry mówi do Rona po nazwisku, tak samo jak Ron do Harry'ego. Rozumiem, wielka kłótnia, ale nawet jak w CO się pokłócili, czy też w IŚ, Harry nadal myślał i mówił o nim jak o Ronie, nie o Weasleyu. Nie będę już marudzić, po prostu musiałam to powiedzieć.
    Co do błędów - widziałam gdzieś literówkę, już szukam... MAM! "— Czemu piszesz tylko Wealsey? A Granger i druga Weasley?", Weasley, nie Wealsey :)
    Silver, całkiem fajna dziewczyna, ale Erin... już chyba wspominałam, że kiedy o niej czytam, nóż w kieszeni mi się otwiera? Jak nie, to wspomina :D
    Kończę już, bo zaraz zacznę ględzić o niczym. A więc całkiem mi się podobał rozdział, czekam na następne. (A może uczciłabyś wszystkich zmarłych w HP i wrzuciła rozdział pierwszego? ). Pozdrawiam serdecznie i zapraszam [pisanina-frigus.blogspot.com] (na blogu pojawiła się zmieniona wersja miniaturki Niewinny).

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie zrobiłaś tych bohaterów... Rozdział bardzo mi się podoba... jestem ciekawa co zrobi Draco żeby przycisnąć Harrego do wyjawienia informacji... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaje*isty rozdzial ;) Widze , ze Furia juz zdarzyl obic morde Weasleyowi choc niestety nie do konca XD ;( W pewien sposob 1 rzecz do zrobienia Jasnie Panu zostala zrobiona XD Ale te podpunkty mnie rozbawily...Zwlaszcza ten o rurze XD Juz nie moge doczekac sie tego co bedzie dzialo dalej ;) Sama nie wierze , ze to powiem ale...Kocham cie Snape ! Mam na mysle to , ze pomogl Furii ;) Z tego co widze ich stosunki sie poprawily na lepsze z czego jestem zadowolona ;) Juz nie moge doczekac sie wiecej rzeczy , ktore nasz kochany Huncwot Junior wymysli...i niech beda one gorsze od poprzedniej *diabelski usmiech* ;)A teraz spadam do zakladki ''Bohaterowie'' ;) Nikita Cullen

    OdpowiedzUsuń
  5. Od razu piszę, że jak dałaś moją ukochaną piosenkę, to serce mi zabiło mocniej :)) Ech... W DO musiałam patrzeć na koniec, żeby wiedzieć jaka jest piosenka, a teraz dzięki Tobie spamiętałam trochę piosenek ;D I akurat dobrą piosenkę wybrałaś. Ale mam nadzieję, że nie spalisz Rona, co? xD Chociaż tytuł może nawiązywać do spalenia przeszłości... no chodzi mi o to, że... a z resztą, nie umiem tego wytłumaczyć xD
    Zakładka "bohaterowie" śliczna! A zdjęcie Łapy... *.* Takie Oldmanowe xD Prosto, zwięźle, śliczne i na temat. :P
    Oczywiście najbardziej spodobała mi się scena z Silver, jak to wszystko jej mówi... Zazdroszczę Furii takiej przyjaciółki, która nic nikomu nie wypaple. I Frigus ma rację, Fortis dla Draco pasuje świetnie! Ten pseudonim jest taki śliczny *.*
    Oczywiście Harry znowu musi się męczyć... bidula. Szkoda mi go... I postawa Snape'a. Nie no... wow. Jak zwykle uśmiechnęłam się, gdy Potter walnął Weasley'a. Należało mu się, dupek, cham i jeszcze jakiś, nie będę tu używać przekleństw. A jak określił dziewczyny, no to wbiło mnie w dość niewygodny fotel. Rozumiem Harry'ego, Ron to zwykły ****.
    I ta końcówka... normalnie gadzie opadają. Domyślam się z zapowiedzi, że Draco coś będzie chciał robić albo w stosunku do Rona, albo Harry'ego. Albo się mylę xD
    No to kończę, bo zauważyłam, że każdy mój komentarz to koszmarne streszczenie rozdziału z moimi myślami. Ale to chyba o to w komentarzu chodzi, nie? xD
    Spadł u Ciebie śnieg?
    Weny mnóstwo życzę! :***
    Niezrównoważona
    [zaklinacze-dusz.blogspot.com]
    PS. Czy ja nie wspominałam, że Ciebie kocham? xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach Ci 'Bohaterowie', trafieni w dziesiątkę ;P.
    Przynajmniej Neville nie zmienił swojego stanowiska i traktuje swoich znajomych tak samo, niezależnie w jakim są domu ;D.
    Misja Furii na najbliższy rok niesamowicie mi się podoba ;DDD, już nie mogę się doczekać tego farbowania, bo to chyba będzie najlepsza kara dla niego.
    Taki ojciec chrzestny to skarb, nie ważne, co byś zrobił zawsze jest przy tobie i Cię wspiera...
    Taaaak to był świetny cios !!! Też bym mu tak zapierniczyła, no i przy okazji był pretekst by Furia mógł mieć szlaban bez żadnych podejrzeń ze strony innych.
    Draco mnie zadziwia, czuję, że szybciutko się dowie o Bitwie myśli..
    Weny :* !

    Daga

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest jednym słowem niesamowite.
    Codziennie wchodzę i sprawdzam czy przypadkiem nie napisałaś rozdziału przed Sobotą, ale zawszę, poza sobotami wychodzę z tond z bananem i nadzieją że jutro napiszesz notkę, i tak od niedzieli do piątku, bo w sobotę skacze jak małe dziecko! Co do rozdziału, boskie!
    Sev, nie wieżę że go tak nazwę, ale w twoim opowiadaniu wydaje mi się słodki!

    Draco.- Miał gdyby żył w realu by musiał przede mną zwiewać, bo bym go wycałowała.


    Harry.- Dla tego to ja mogę wycałować ekran, co już zrobiłam.


    Erin.- Nie wiem czemu ale jej nie ufam, czuję że będzie z nią zamieszanie.

    Silver.- Rozwaliła mnie na 20%


    ŁAPA.- Jak ja go kocham! No i git.

    Remi.- Też go kocham ale nie tak jak Łapcię.


    Twoja Mega FANKA

    Szalona Marzycielka

    OdpowiedzUsuń
  8. ^^KOCHAM TWEGO BLOGA!^^
    Po prostu rewelacja... Twoje pomysły są pierwszorzędne...
    Robi się coraz ciekawiej!:*
    Harry vs Ron to będzie coś! :D
    Draco coś podejrzewa...
    O.oMuszę kończyć... Przepraszam że tak kótko... Idę pisać new rozdział O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodałam 12 rozdział na mego bloga o HP... ;)
      Chyba sobie jeszcze raz przeczytam Twojego bloga bo jest NAJLEPSZY :)

      Usuń
  9. rozdział jak zawsze świetny a akcja z sevdar bezcenna

    — Nic nie widziałeś — dodał cicho do Dracona, a ten pokiwał głową bez protestów.

    hymm ciekawe jak długo utrzymają to w tajemnicy przed Draco

    pozdrawiam i życzę dużo weny

    BAY BAY

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebiste!
    Krótko i na temat xD
    LiliannaShadow

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak zawsze świetne, nie moge sie doczekac nastepnego rozdziału, dlaczego musza być raz na tydzień?? Nie możesz dawać rozdziałów częśćiej tak ze 2 razy na tydzien??

    OdpowiedzUsuń
  12. Super opowiadanie jak zawsze <3333333 Cieszę się że za mnie wyszłaś :DD To kiedy ślub ??? Rozdział Mega !! nie no naprawdę nie mam słów <3333
    Wspaniały Wyśmienity No PO PROSTU ZAJEBISTY!!!!!!!!!!!!!!:P:P:P Wyszła za mnie wyszła !!!!!!!!!! <3333333333 Wyszła !! Ahhhhh Rockowa Pumcio <33333

    OdpowiedzUsuń
  13. hahaha już nie mogę się doczekać tej wojny między Ronem a Harry'm :D
    rozdział zajebisty i czekam na następny <33

    OdpowiedzUsuń
  14. Proszę. Oto nagroda za zarąbisty rozdzialik: http://static.zerochan.net/Severus.Snape.full.711056.jpg XD

    OdpowiedzUsuń
  15. Wooooooooooooooooow ! Furia ! :D Na mnie tak w szkole gadają ;) Rozdział(y) cudowne ! No i czekam na następne ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Zakochałam się w twoim opowiadaniu od pierwszego rozdziału i uwierz mi, że z notki na notkę kocham je jeszcze bardziej. Tablica z zadaniami jest świetna. Sama mam ochotę dopisać tam kilka pomysłów.
    Cieszę się, że Syriuszowi i Remusowi nie przeszkadza zmiana domu przez Harry'ego. Ale zastanawia mnie to, co powiedzieli o łączeniu domów. Ciekawe, co z tego wyjdzie.
    Dobrze, że Potter opowiedział Silver o bitwie myśli. Nie byłoby dobrze, gdyby nie miał się komu wygadać. Teraz przynajmniej nie jest w tym sam.
    Snape, doprawdy, zadziwia mnie. Jest niemal miłosierny dla Harry'ego. Ale to w sumie dobrze.
    Mam nadzieję, że Harry wreszcie poczuje się w Slytherinie dobrze.
    Pozdrawiam,
    Seya.;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem jak zwykle opóźniona, ale przeczytałam. Co tu mówić? Tak samo zajebiste jak Drugie Oblicze.
    Pozdrawiam i życzę weny!


    Fleacour

    OdpowiedzUsuń
  18. Siemka Ja już czekam na rozdziałek :DD Normalnie doczekać się nie mogę !!!!!!!! Po tym jak taka końcówka rozdziału była to normalnie aż mnie bierze ??:DDDDDDPozdrawiam i czekam Śmietanaaaaaaaa

    OdpowiedzUsuń
  19. Dwa słowa : Jesteś Zaje*ista!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. I sz Plaskacza rudem szczurowi!

    Roshi-chan S.

    OdpowiedzUsuń
  21. No jak widzę Remus i Syriusz zachowali się naprawdę fajnie.
    Wreszcie Harry komuś powiedział, o tej całej bitwie myśli. Dobrze, że nie musi się z tym męczyć sam.
    Hmm...Harry przeciwko Rona? Cóż zapowiada się interesująco, mam nadzieję, że Rudzielec dostanie nauczkę ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. Witam,
    ochocho plan misji Harrego ma cały rok, jak uprzykrzyć życie Ronowi mi się bardzo podobał, i jak widać doszło kilka pomysłów, Harry miał coś zrobić aby dostać szlaban od Snape no i go ma nie za bardzo musiał kombinować, tak Severus podał Harremu eliksir i widać, że zmienił stosunek do niego, no i widać teraz też, że Draco zaczął się coś interesować...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej,
    świetny rozdził, Harry ma plan misji na cały rok pod nawą "jak uprzykrzyć życie Ronowi", co bardzo mi się podoba, i jak widać doszło kilka pomysłów, Harry miał coś zrobić aby dostać szlaban od Snape no i go ma nie za bardzo musiał kombinować, tak Severus podał Harremu eliksir i widać, że zmienił stosunek do niego, no i widać teraz też, że Draco zaczął się coś interesować...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń