Wieść o kłótni Harry’ego z Ronem i Hermioną rozeszła się
lotem błyskawicy po całej szkole. Chłopak nic sobie z tego nie robił, skutecznie
ignorując spojrzenia uczniów. Silver szła dumnie obok niego, a Erin trzymała go
za rękę, dając do zrozumienia, że plotki o ich związku są prawdą. Idąc na
zielarstwo, w sercu Furii rozlało się ciepło, kiedy Neville normalnie się z nim
przywitał, jakby żadnej zamiany domu nie było. Po lekcjach rozeszli się w różne
strony, gdyż Harry musiał iść do Snape’a. Zapukał do drzwi jego gabinetu
spokojniejszy niż zwykle, kiedy to robił.
— Wejść.
Wszedł do środka, by następnie przywitać się z profesorem,
który nakazał mu usiąść na wskazanym krześle.
— W związku ze zmianami, jakie zaszły, musimy jeszcze
raz omówić sprawę dotyczącą Bitwy Myśli. Założysz na swoje łóżko zaklęcie
alarmujące i wyciszające. Dostanę się do twojego dormitorium przez kominek,
który jest połączony z moim gabinetem. Nie wywoła to wielkiego zamieszania,
jakby to było w Gryffindorze.
— Co z Malfoyem i Zabinim? — odparł z takim samym
spokojem jak nauczyciel.
— Na razie nie muszą nic wiedzieć, dopóki sami się
nie zorientują, że coś jest nie tak. Z tego, co się domyślam, wynika, że nie
chcesz im o tym mówić. Na dłuższą metę może to być dość kłopotliwe, więc mam
nadzieję, że jakoś się dogadacie. Jutro na lekcji wlepię ci szlaban. Trzy razy
w tygodniu w ciągu miesiąca, więc zrób coś, przez co na to zasłużysz. W tym
czasie odbędą się lekcje magii umysłu. Jest to przykrywka, żeby nikt niczego
nie podejrzewał, łącznie z Dumbledorem, zrozumiano?
— Tak, profesorze.
— Rzekomo wezwałem cię w sprawie zmiany domu, gdyby
ktoś pytał. Możesz iść.
Już był przy drzwiach, gdy mężczyzna rzekł jeszcze:
— Potter.
Odwrócił się.
— Tak?
— Nie próbuj zhańbić domu, bo Bitwa Myśli w
porównaniu z tym, co ci zrobię, będzie niczym.
Furia nie mógł powstrzymać uniesienia kącika ust w górę.
— Nie ma obawy, profesorze.
Kiedy wrócił do dormitorium odprowadzony spojrzeniami
Ślizgonów, padł na łóżko, a następnie sięgnął po komórkę, by sprawdzić, czy
Łapa odpisał na smsa. Odpowiedź czekała na niego od samego rana. No nie gadaj, że jesteś w
Slytherinie! Harry wywrócił
oczami z rozbawieniem. No
chyba nie myślisz, że Malfoy i Zabini trafili do Gryffindoru? Sms zwrotny przyszedł dość szybko. Dzisiaj o 19 w Pokoju Życzeń. Odpisał okay, zagryzając dolną wargę.
Jak Syriusz zareaguje na to, że trafił do Slytherinu? Z smsa nie potrafił
wyczytać jego emocji. Odłożył te myśli na bok. Gdy się spotkają, wszystko się
okaże. Nie wiedział, co ze sobą zrobić. Silver zaszyła się w swoim dormitorium,
Erin miała numerologię. W pokoju wspólnym nie miał ochoty siedzieć, gdyż
praktycznie nikogo tam nie znał. Uśmiechnął się lekko i
włożył słuchawki w uszy.
— … We're building
it up to break it back down. We're building it up to burn it down. We
can't wait to burn it to the ground…1
Nad sobą wyczarował tabliczkę, którą przyczepił do
baldachimu. Z diabelskim uśmiechem zaczął po niej pisać różdżką. Jego
współlokatorzy pojawili się jakieś pół godziny później wraz z Tobym i Teodorem.
Nie wdawali się ze sobą w dyskusję i nie zwracali na siebie uwagi, dopóki drzwi
nie otworzyły się z hukiem.
— Furia! — wrzasnęła Silver, nie patrząc na
pozostałych chłopaków. — Furia, zobacz, co mam!
— Co się tak drzesz, jakby gonił cię gwałciciel? —
spytał, kiedy wskoczyła mu na łóżko. Zachichotała i pokazała mu jakieś zdjęcia,
na co rozszerzył oczy. — Skąd to masz? Myślałem, że zgubiłaś.
— Też tak myślałam. Okazało się, że zostawiłam je u
ciotki na strychu — rzekła z błyszczącymi oczami. — Robiliśmy je co roku w tym
samym miejscu, w ten sam dzień i o tej samej godzinie, pamiętasz? Od szóstego
roku życia do jedenastego.
Było to pięć zdjęć, na których byli we dwójkę. Na każdym z
nich byli o rok starsi.
— Trzeba zrobić odbitki, żeby każdy miał po
komplecie, jakby znowu ktoś zgubił — stwierdziła. — Co robisz? — zapytała, gdy
zobaczyła tablicę.
Przeczytała zdania z rosnącym rozbawieniem.
— Misja na rok szkolny — odpowiedział z niewinnym
uśmiechem, a ona przeczytała:
— Ośmieszyć Weasleya przed całą szkołą. Przefarbować
Weasleya na blond. Obić Weasleyowi pysk. Wrzucić Weasleya do jeziora. Podrzucić
Weasleyowi pająki do dormitorium. — Wybuchnęła śmiechem. —
Naprawdę chcesz go wdeptać w ziemię.
— Dopiero się rozkręcam — odpowiedział i dopisał na
tablicy kolejny pomysł.
— Wpakować Weasleya w miesięczny szlaban ze Snapem —
przeczytała Evelyn. — Och, chyba ci pomogę — stwierdziła, kładąc się obok
niego. — Jakieś ograniczenia, warunki?
— Wszystko poza zabić i połamać
nogi, chociaż mam na to ochotę.
— Czemu piszesz tylko Weasley? A Granger i druga Weasley?
— Jeszcze nie weszły mi za skórę tak. jak on dzisiaj.
— Wypowiedziałeś im publicznie wojnę. Wiesz, że to
oznacza ataki także z ich strony?
— Wiem — odparł. — I spodziewam się głównie szlabanów,
gdy nakablują.
Skrzywiła się mocno. Nagle zmarszczyła nos i brwi, gdy
uświadomiła sobie, że nie gada nikt, oprócz nich.
— Nie wyciszyłeś łóżka?
— Eee… nie.
Czwórka Ślizgonów uśmiechnęła się lekko.
— Za szybko się nie zorientowaliście — stwierdził Blaise.
— Trudno. Nie będzie elementu zaskoczenia —
podsumował Harry.
— Bez obaw. Popieramy — dodał Toby.
— Super — ucieszyła się Silver. — Furia, nie jesteś
umówiony z Erin?
— Jeszcze mam czas. — Spojrzał na zegarek i zbladł. —
Myślisz, że w dwie minuty zdążę dostać się na piąte piętro?
— Jeśli jeszcze będziesz zwlekać, na pewno nie.
Zerwał się do pionu i wyleciał z dormitorium jak burza
odprowadzony niepohamowanym śmiechem Evelyn.
Zaraz po spotkaniu z Erin udał się wraz z dziewczyną do
Wielkiej Sali na kolację. Rozeszli się do swoich stołów, by spożyć posiłek.
Harry dosiadł się do Silver samotnie jedzącej kanapkę. Coś ścisnęło go za
serce, gdy dotarło do niego, że tak wyglądał każdy jej posiłek jeszcze w tamtym
roku. Uśmiechnęła się, kiedy go dostrzegła. Zaczęli luźną rozmowę.
— Silver? — zaczął cicho po chwili. Spojrzała na
niego pytająco. — Nie powiedziałem ci wszystkiego.
— O co chodzi? — zaniepokoiła się.
— Wiesz… To nie jest rozmowa, którą można
przeprowadzić w takim miejscu. Pogadamy później? Po kolacji muszę się spotkać z
Syriuszem. Wytłumaczę ci później po co, okay?
— Okay. Furia, to coś poważnego?
Spojrzał na nią i kiwnął niepewnie głową. Nie pytała o nic
więcej. Kiedy zbliżała się pora spotkania, powiedział dziewczynie, że musi iść.
— Będę czekała w pokoju wspólnym — poinformowała go
cicho.
Pokiwał głową, a następnie ruszył do wrót, by skierować się
do Pokoju Życzeń. Jak się okazało, Syriusz już tam był wraz z Remusem. Łapa
zamrugał kilka razy, gdy zobaczył na jego szacie znak Slytherina i krawat w
jego kolorach.
— Myślałem, że magia źle zadziałała i zmieniła treść
wiadomości — rzekł szczerze.
— Jednak nie — uśmiechnął się blado.
Syriusz pokręcił głową z niedowierzaniem.
— Siadaj — wtrącił Remus, a chłopak usiadł obok nich
na kanapie.
Chwilę siedzieli w ciszy.
— Dawaj prosto z mostu — powiedział nagle na wydechu Furia.
— Jesteś wściekły? Zły? Oburzony? Wyklniesz mnie? Udusisz? Poćwiartujesz?
Syriusz uśmiechnął się z lekkim rozbawieniem.
— Co ci przyszło do głowy, Harry?
— A tak nie będzie? — spytał niepewnie.
— Nie — zaśmiał się szczerze. — Jestem tylko
zdziwiony, że taka sytuacja miała miejsce i poniekąd, że jednak przeniesiono
cię z Gryffindoru do Slytherinu, ale nie ma dla mnie znaczenia, w jakim jesteś
domu.
— Serio?
— Nie, tak tylko gadam — wywrócił oczami.
Furia uśmiechnął się lekko z ulgą na twarzy.
— Co tej Tiarze odbiło? — zapytał Remus.
— Kto to wie. Przy pieśni palnęła, że wszyscy muszą
przejść ponowny przydział, bo rzekomo jakiś uczeń połączy domy. Coś tam
bredziła o Voldemorcie… Co tak patrzycie? — zaniepokoił się, gdy rozszerzyli
oczy, patrząc na niego.
— Uczeń połączy domy? Tak powiedziała? — upewniał się
Lunatyk.
— No tak. Dość prostolinijnie to oznajmiła.
Syriusz i Remus wymienili spojrzenia.
— Harry, wiesz, że Gryffindor i Slytherin zawsze byli
ze sobą skłóceni? — Kiwnął głową na słowa wilkołaka. — Ravenclaw i Hufflepuff
także mieli na pieńku ze Slytherinem, ale nie tak, jak Gryffindor. Ktoś ze
Ślizgonów przeszedł do Gryfonów?
— Nie.
— A z Gryfonów do Ślizgonów?
— Tylko ja. — Chwila ciszy. — O Merlinie, nie…
— Nie sądzę, żeby istniała inna opcja — rzekł Lunatyk
niepewnie. — Skoro chodzi o łączenie domów, największą trudność może sprawić
połączenie Gryffindoru ze Slytherinem. A skoro tylko ty zostałeś tak
przeniesiony…
— To jest chyba jakiś żart — rzekł słabo chłopak.
— Teraz właściwie tylko ty łączysz oba domy —
powiedział Syriusz. — Znasz Gryfonów, poznasz Ślizgonów. Jesteś w połowie
jednym i drugim. Masz cechy obu.
— I w efekcie końcowym mam przerąbane u jednych i
drugich — stwierdził Furia, kiwając głową. — Pocieszające, naprawdę.
— To dopiero pierwszy dzień zmian. Wszyscy są
zdezorientowani — odpowiedział Łapa. — Może nie warto się tym przejmować? Nikt
nie powiedział, że to na sto procent chodzi o ciebie, nikt tego nie wie. To
tylko nasze domysły. W Gryffindorze już cię znają, więc wiedzą, jaki jesteś.
Zawsze znajdzie się jakiś wyjątek…
— … typu Ron… — wtrącił Harry.
— … który zacznie się rzucać — dokończył ze
zmarszczonymi brwiami. — Ron?
— Dzisiaj urządził mi dziką awanturę o mojej rzekomej
zdradzie, co doprowadziło do tego, że cały rocznik dowiedział się o tym, co mi
zrobili i wypowiedziałem im publicznie wojnę, ku uciesze Ślizgonów.
— Cóż… Tego można było się spodziewać — rzekł Łapa z
lekkim rozbawieniem. — Co prawda nie sądziłem, że dasz im dosadnie do
zrozumienia, że planujesz ich pogrążyć, ale można i tak, w ramach ostrzeżenia.
— Poza tym jak się żyje w nowym domu? — zaciekawił
się Lunatyk.
— Ślizgoni nadal są w szoku, dzięki czemu jeszcze nie
zmieszali mnie z błotem. Na razie mam powody do radości, póki nie rozbudzą się
z transu.
— A współlokatorzy?
— Malfoy zachowuje się, jakby wstąpił w niego anioł,
a Blaise jest całkiem w porządku, z tego, co widzę.
— Czyli na razie się dogadujecie?
— Ja raczej bym to nazwał milczącą akceptacją. Poza
tym jeszcze nie miałem bliższego kontaktu ze Ślizgonami, pomijając Silver. No i
Andym i Andrewem, którzy też zmienili dom na Slytherin. Samo przejście z
korytarza do dormitorium wywołuje u mnie szybsze bicie serca, a w myślach mam
tylko: chcę być niewidzialny.
Remus i Syriusz roześmiali się szczerze. Harry uśmiechnął
się słabo.
— Plus jest taki, że Snape z łatwością może dostać
się do naszego dormitorium, bo mamy kominek. Na razie ustaliliśmy, że Malfoy i
Blaise będą żyli w niewiedzy, a jutro wkopię się w miesięczny szlaban, żebym
bez pytań mógł uczyć się magii umysłu w jego gabinecie.
— Zaszło dużo zmian? — zapytał Lunatyk.
— Całkiem sporo. Hermiona trafiła do Ravenclawu razem
z Erin.
— Można było się tego spodziewać.
— W Slytherinie było najmniej zmian, co chyba nikogo
nie zdziwiło. Silver męczy mnie od samego rana. — Roześmiali się. — Co do
Silver… Remus, masz może ochotę i czas, żeby przemaglować ją z oklumencji? —
zapytał niepewnie.
— Nie ma sprawy — odparł. — Jest jakiś konkretny
powód, przez który chcesz to zrobić?
— Dzisiaj chcę jej powiedzieć o Bitwie Myśli i wolę
być pewniejszy, że nikt nie przeryje jej umysłu.
— Więc będziesz zabierał ją ze sobą na spotkania —
rzekł Syriusz. — Lunatyk nauczy ją oklumencji, a my zajmiemy się czarną magią w
tym samym czasie.
Pokiwał głową na zgodę.
— To co? Bierzemy się do lekcji.
Do pokoju wspólnego wrócił chwilę przed ciszą nocną.
Pomieszczenie było zapełnione uczniami, którzy rozmawiali wesoło rozsadzeni w
różnych kątach. Harry dostrzegł w jednym z foteli w kącie blond włosy Silver –
jedyną osobę, która wspierała go w Slytherinie po zamianie domu. Uśmiechnął się
lekko. Siedziała z podkurczonymi nogami zaczytana w książce, nie przejmując się
hałasem. Skierował się w jej stronę, przełamując chęć ucieczki do dormitorium.
W pokoju wspólnym czuł się niepewnie, gdy był na obstrzale każdego Ślizgona.
Sypialnia była jego azylem, w którym mógł się schronić przed nieprzyjemnymi
spojrzeniami. Usiadł w fotelu obok niej, a ona przeniosła na niego wzrok i,
dostrzegając twarz przyjaciela, uśmiechnęła się delikatnie.
— Dokończ — powiedział, wiedząc, że nie lubi
przerywać czytania w połowie zdania.
Wytknęła mu język i z powrotem zajrzała w książkę.
W tym czasie Harry przyjrzał się pokojowi wspólnemu
dokładniej niż zwykle. Choć w drugiej klasie był tutaj z Ronem, to nie potrafił
ocenić tego pomieszczenia, gdyż bardziej skupiał się na zdobyciu informacji.
Teraz miał okazję przyjrzeć mu się wnikliwiej.
Był to wydłużony pokój oświetlony przez zielonkawe lampy.
Znajdował się tutaj duży, rzeźbiony kominek, w którym tlił się ogień, gustowne
krzesła oraz bogato zdobione stoły. Wygodne fotele zrobiono ze skóry w kolorze
szarości, a na podłodze leżał ciemnozielony dywan. Kiedy dokładniej przyjrzał
się ścianom, dostrzegł, że spływają po nich krople wody znikające tuż przy
samej ziemi. Sklepienie było bardzo nisko nad głowami uczniów i nie było tutaj
żadnych okien.
Jego oględziny przerwała Silver, która oznajmiła, że
skończyła. Harry czuł na sobie niejedno spojrzenie, co go trochę
dekoncentrowało, choć powinien być do tego przyzwyczajony.
— Przybyły jakieś pomysły dotyczące zmiany życia
Weasleya w piekło? — zapytała, nie rozpoczynając tematu, o którym wspomniał Furia
przy kolacji, gdyż domyślała się, że chce pogadać na osobności.
— Cały czas obmyślam — odpowiedział z rozbawieniem. —
I nie tylko ja — dodał, patrząc na nią znacząco, a ona wyszczerzyła się.
— Doprawdy, moglibyście razem rozwalić Hogwart — pokręciła
głową.
— Mój ojciec był Huncwotem, Silver, a to coś znaczy.
Chyba jego geny ujawniły się w momencie, gdy Weasley zaszedł mi za skórę.
— Jego geny ujawniły się, gdy zostałeś Ślizgonem —
poprawiła go.
— Jedno ma związek z drugim — odparł z kolei.
Nie poruszali poważnych tematów, dopóki nie upewnili się,
że są w pokoju wspólnym całkiem sami. Furia rzucił zaklęcie wyciszające,
zachowując wszelkie środki ostrożności.
— O czym chciałeś pogadać? — zapytała Evelyn, patrząc
w ogień.
Milczał przez chwilę.
— To naprawdę poważna sprawa, Silver — zaczął cicho.
— Nikt nie powinien się o tym dowiedzieć. Dlatego mam pytanie… Wszyscy wiedzą,
że się przyjaźnimy i mogą to wykorzystać. Mogłabyś nauczyć się oklumencji?
— Oklumencji? Po co? — zdziwiła się.
— Bo ktoś może chcieć dostać się do twojego umysłu,
żeby wydobyć informacje o tym, co ci teraz powiem, a nie chcę tego rozgłaszać.
Całkiem możliwe, że znowu uznaliby mnie za niepoczytalnego i zamknęli w Mungu w
pokoju bez klamek.
— Och. Mogę spróbować, choć, jak sądzę, nie jest to
łatwe do opanowania.
— Nie jest, ale, uwierz mi, może ci się przydać nie
tylko w tej sprawie. Remus już się zgodził, jeśli nie masz nic przeciwko.
— Jasne, że nie mam. Możesz mówić, o co chodzi.
Opowiedział jej zarówno o Bitwie Myśli, jak i o
przepowiedni oraz nauce czarnej magii z Syriuszem. Nie przerwała mu ani razu,
obserwując go brązowymi oczami pełnymi wyrozumiałości. Kiedy zakończył, zapadła
cisza przerywana jedynie przez ogień strzelający w kominku.
— Snape nie wezwał cię dzisiaj w związku ze zmianą
domu, prawda? — zapytała po chwili.
— Prawda. Poprosiłem go o pomoc w nauce magii umysłu
— rzekł cicho. — Nie znam nikogo innego, kto mógłby mi w tym pomóc, a sam sobie
nie poradzę, jeśli nie chcę oszaleć. Jutro na eliksirach wlepi mi miesięczny
szlaban, żeby nie było podejrzeń, tym bardziej ze strony Dumbledore’a.
— Często masz te ataki? — szepnęła.
— Różnie — odparł, patrząc w ogień. — Zdarzało się,
że atakował codziennie, innym razem nie robił tego przez kilkanaście dni.
— Kto o tym wie poza Snapem?
— Remus i Syriusz. Teraz jeszcze ty.
— Mogę ci jakoś pomóc? Choćby przy nauce tych
wszystkich dziedzin. Nie wiem, cokolwiek…
— Silver, po prostu… pomóż mi utrzymać się przy
zdrowych zmysłach — szepnął z pustką w oczach. — To jest najtrudniejsze — dodał
słabo.
Spojrzała na niego z bólem. Wstała i usiadła obok niego,
przytulając się mocno.
— Nie pozwolę ci oszaleć — rzekła twardo. — Nie
zostawię cię. Więcej tego nie zrobię, Furia. Obiecuję.
Kiedy wrócił do dormitorium jakiś czas później, Malfoy i
Zabini jeszcze nie spali, choć byli do tego przygotowani. Rozmawiali na temat
quidditcha, wymieniając się spostrzeżeniami. Furia nie wtrącił się w rozmowę,
ledwo ich rozumiejąc. Wziął tylko piżamę i zamknął się w łazience. Czuł się
zmęczony, dlatego biorąc prysznic jednocześnie stawiał bariery umysłowe. Padł
na łóżko pod spojrzeniem dwójki Ślizgonów. Zmarszczył brwi, patrząc w sufit, a
właściwie tablicę, którą stworzył kilka godzin temu. Podać Weasleyowi eliksir
kompromitujący. Zaczarować nos Weasleya jak u Pinokia. Takie i kilka podobnych zdań było
napisanych pod tymi, które sam wymyślił. Nie znał tego pisma. Było małe i lekko
pochyłe w lewą stronę. Znał pismo Sliver, więc ona odpadała. Natrętne
spojrzenia jego współlokatorów były niemalże potwierdzeniem.
— Wykorzystam — stwierdził z lekkim rozbawieniem. — A
w szczególności zmusić
Weasleya do tańca na rurze w Wielkiej Sali.
— Widzisz, Fortis? Mój pomysł zwyciężył — wyszczerzył
się Blaise.
— Jak będziesz to realizował, uprzedź mnie. Nie chcę
tego widzieć, bo nie chcę zwymiotować — rzekł Draco ze skrzywieniem.
Cała trójka zaśmiała się na podsumowanie.
Ból rozdzierający serce. Krzyk drażniący gardło. Łzy
plamiące policzki. Ciało rozrywane na strzępy.
Nie mógł na to patrzeć. Miał wrażenie, że zaraz zwymiotuje.
Ciało przecinane nożem. Krew tryskająca w każdą stronę. Przeraźliwy wrzask bólu
katowanej kobiety. Z lękiem patrzył, jak oprawca podchodzi do niej jeszcze
bliżej. Zbliżył nóż do jej nagiej piersi, który wbił mocno w jej ciało. Kobieta
zawyła boleśnie przez płacz. Skórę miała porozcinaną w wielu miejscach, ale to,
co zrobił mężczyzna w następnej kolejności przekroczyło wszelkie granice.
Torturowana kobieta otumaniona eliksirami patrzyła, jak oprawca wyrywa jej
serce.
Nawet po zerwaniu się z tego koszmaru nie potrafił
powstrzymać łez płynących mu po policzkach. Przed oczami widział serce trzymane
w dłoni kata, nadal bijące, z którego płynęła krew. Widział rozszerzone oczy
kobiety, patrzącej na swoje serce. Słyszał jej przerażone krzyki. Nic innego do
niego nie docierało.
— Potter. — Do jego uszu dostał się pusty głos
Snape’a. Spojrzał na niego rozbieganym spojrzeniem. — Pamiętaj, że to
tylko wyobraźnia i to nie dzieje się naprawdę — dodał cicho nauczyciel.
— Nie dzieje — powtórzył jak echo, zbyt przerażony, żeby
odpowiedzieć coś sensownego.
Zmęczony nie potrafił nic zrobić i powiedzieć. Niemal od
razu zasnął.
Obudził go Malfoy powtarzający natrętnie, że jak
nie ruszy swoich czterech liter to Snape zamieni go w kociołek.
— Już — odparł słabo, przypominając sobie obraz z
koszmaru.
Wstał z łóżka, nawet nie dostrzegając wzroku Malfoya, który
patrzył na niego ze zmarszczonymi brwiami. Zachwiał się lekko, kiedy stanął na
nogi, czując, jak wszystko podnosi mu się do gardła. Widząc pustą łazienkę, od
razu się do niej skierował, biorąc po drodze pierwsze lepsze ciuchy. Gdy tylko
zamknął drzwi, padł na kolana przed toaletą i zwymiotował.
Siedział przez chwilę w bezruchu na ziemi z zamkniętymi
oczami. Cały czas widział obrazy z Bitwy Myśli w swoim umyśle. Potrząsnął głową
i wstał. Nie mógł się załamywać. Musiał się przyzwyczaić do takich wizji, choć
nie wiedział, jak to zrobić.
Z łazienki wyszedł po kilku minutach, nie potrafiąc
zlikwidować bladej skóry, cieni pod oczami i tęczówek pełnych wyczerpania. Nie
wiedział, jak uda mu się przetrwać cały dzień. W wakacje, po Bitwie Myśli, mógł
spać, dopóki nie odzyskał sił, a teraz musiał być gotowy do wstania wcześnie
rano, żeby nie narobić sobie zaległości w szkole i poprawnie funkcjonować.
Silver czekała na niego w pokoju wspólnym. Jej
współlokatorki – Jasmine Holt i Blake Stanley – najwyraźniej czekały na męską
część ich paczki. Harry zastanowił się, dlaczego tak często nie widywał ich w
towarzystwie Malfoya, kiedy jeszcze był uczniem Gryffindoru. Właściwie będąc
dopiero w Slytherinie, dostrzegł, z kim naprawdę trzyma się blondyn.
Evelyn spojrzała na niego z troską, jednak nie skomentowała
jego wyglądu. Zaraz po śniadaniu skierowali się w stronę sali eliksirów, gdzie
mieli spotkać się z Erin. Widząc Rona pod klasą, Harry trochę się zdziwił, gdyż
nie sądził, że zdobył Wybitny z eliksirów. Nie miał zamiaru się z nim kłócić,
dlatego stanęli kawałek od niego i Hermiony, przechodząc obok.
— To, o czym myślę, sprawiło, że wyglądasz jak trup?
— zapytała cicho Evelyn, a on kiwnął niemrawo głową. — Och, może po eliksirach
wrócisz do dormitorium?
— Silver, nie mogę za każdym razem zrywać się z
lekcji z tego powodu — odpowiedział wyczerpanym głosem.
Erin także zauważyła stan chłopaka, ale zbył ją
słowami, że się nie wyspał.
— … Pewnie był u Sama-Wiesz-Kogo i załatwił mu rundę
tortur. Mogę się założyć, że ma na przedramieniu Mroczny Znak, Hermiona —
usłyszeli podniesiony głos Rona. — Zaczął zadawać się z tymi szumowinami od
Slytherina, więc poszedł w ich ślady…
— Nie reaguj — szepnęła Silver lekceważąco. — Chce
cię sprowokować.
— Nie warto zwracać uwagi na takiego idiotę — dodała
Erin, trzymając Furię za rękę.
— … Bez wątpienia jego przyjaciółka — prychnął Ron —
chodzi tam razem z nim, a ta nowa przeniosła się tutaj, żeby być bliżej
śmierciożerców…
— Jeden strzał, dziewczyny, i przestanie plotkować —
szepnął Harry.
— Słowa ranią bardziej niż czyny — odparła Krukonka.
— Silver, jak myślisz, jakim sposobem taki kretyn z mózgiem wielkości ziarnka
piasku stoi przed klasą eliksirów? Nie sądzę, żeby uczęszczał na te lekcji z
takim ilorazem inteligencji.
— Pewnie zamienił się rolami ze skrzatami —
odpowiedziała śmiało Evelyn. — No wiesz, skrzaty są przepracowane, więc
bezużyteczni uczniowie muszą im pomagać, bo tylko do tego się nadają.
— Coś ty powiedziała? — warknął do niej Ron.
— To, co słyszałeś, zakłamany szczurze — syknęła
Silver.
— Odszczekaj to!
— Prawda w oczy kole? — zaśmiała się chłodno. Wyszła
z niej dusza Ślizgonki. — Skoro ty nas obrażasz, to dlaczego my mamy tego nie
robić, co, Weasley?
Wokół panowała cisza, a wszyscy wpatrywali się w nich z
napięciem w oczach.
— Jesteś zwykłą szumowiną, tak jak każdy ze Ślizgonów
— syknął. — Zniżacie się do poziomu śmieci, żeby tylko zadowolić swojego pana —
prychnął.
— Mów tak dalej, Weasley, to na pewno pożegnasz się z
życiem, gdy powiadomimy o tym, co teraz mówisz, jak to stwierdziłeś, naszego
pana — odparła Silver z ironią.
Harry panował nad sobą, przynajmniej próbował. Zaciskał
zęby, żeby nie warknąć jakiegoś obraźliwego słowa, oraz pięści, żeby go nie
uderzyć. Rozdrażnienie, które towarzyszyło mu od samego rana dało swój upust po
słowach Gryfona:
— A może jesteście nie tylko jego służącymi, ale też
dzi*kami, co?
Jedno uderzenie, w które włożył tyle siły, ile tylko
potrafił. Ron runął na ziemię z krwawiącym nosem, a Harry patrzył na niego z
taką furią, że mogła ona przygwoździć rudzielca do ziemi.
— Jeszcze słowo, a już nie wstaniesz — szepnął zimno.
— Potter, szlaban do końca miesiąca — rozległ się
głos Snape’a. — Weasley, minus piętnaście punktów od Gryffindoru za
sprowokowanie do kłótni. O ile dobrze pamiętam, nie powinieneś tutaj być, gdyż
nie dostałeś odpowiedniej oceny.
Ron podniósł się, patrząc wściekle na Harry’ego, który
odwdzięczył się tym samym.
— Tylko przechodziłem — odparł chłodno.
— Nie takim tonem. Minus pięć punktów. A teraz
zmiataj stąd.
Kiwnął głową i, rzucając ostatnie mordercze spojrzenie w
stronę Furii, odszedł. Na polecenie nauczyciela wszyscy weszli do środka.
— Każdy siada tam, gdzie jest kartka z jego
nazwiskiem.
Harry wyszukał wzrokiem swojego nazwiska, byle jak
najszybciej usiąść. Był tak wykończony, że ledwo chodził. Nawet nie spojrzał, z
kim siedzi w ławce, mając ochotę położyć głowę na blacie stołu i zasnąć.
Dopiero kiedy ktoś rzucił swoją torbę na stolik, spojrzał na jej właściciela.
Draco Malfoy. Nie odezwali się do siebie, gdyż nie było po co. Furia ledwo
rozumiał słowa Snape’a, który mówił, że pracują w grupach dwuosobowych i
oceniana będzie praca w parach. Podał sposób przygotowania oraz składniki na
tablicy i mieli zabrać się do pracy. Malfoy poszedł po składniki, a on w tym
czasie przygotował kociołek i wszystkie narzędzia. Przeczytał, co było
napisane, nawet tego nie rozumiejąc. Krew nietoperza. Krew. Krew. O matko… Zbladł, o ile to było jeszcze możliwe.
Nawet na eliksirach wszystko musi się sprzysięgać przeciwko niemu?
— Potter.
— Co mówiłeś? — otrząsnął się z transu, przenosząc
wzrok na Malfoya.
— Pokrój skórkę boomslanga — wywrócił oczami. — Co ty
robiłeś w nocy? Imprezowałeś z trupami?
— Prawie trafiłeś — mruknął pod nosem.
Draco uniósł jedną brew, ale nie skomentował.
Furia zapewne zrobiłby to, co nakazał mu Malfoy, ale
problem był taki, że obraz co chwilę rozmazywał mu się przed oczami. Niemal
uderzył głową w stół, żeby się trochę rozbudzić. Nawet nie wiedział, kiedy
pojawił się przed nimi Snape. No
to mam przekichane… Lecz
zamiast dostać reprymendę, mężczyzna postawił przed nim eliksir o
ciemnopomarańczonym kolorze. Eliksir regenerujący – mógłby go rozpoznać w
każdym miejscu.
— Nic nie widziałeś — dodał cicho do Dracona, a
ten pokiwał głową bez protestów.
Snape odszedł tak szybko, jak się pojawił, a Furia
niemal z ulgą wypił eliksir. Draco wiedział, że to nie był odruch dobroci u
nauczyciela. Przecież dobrze go znał. Dzieje
się coś, o czym nie mam zielonego pojęcia… Potter, w coś ty się znowu wpakował?
1 Linkin Park – Burn it Down
==================================
Bobski, no właśnie, podpity. Nie chcę oświadczyn po pijaku,
więc Anonim był pierwszy xD
Koniec mojego narzekania na internet. Wreszcie mam neostradę xD
Poza tym nowa zakładka "Bohaterowie".
Poza tym nowa zakładka "Bohaterowie".
Wspaniały rozdział!!! Jesteś najlepszą pisarką jakiej teksty miałam przyjemność kiedykolwiek czytać.Kocham Zarówno Furię jak i Kobrę, więć proszę byś nigdy nie zrezygnowała z pisania, jeżeli oczywiście daje ci to tyle radości co mnie czytanie twoich opowiadań. Widzę że Harry, Fortis i Elvis zaczynają się dogadywać. Po za tym nie mogę się doczekać zemsty Harry'ego. Czekam na na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńWspominałam, że podoba mi się przezwisko Malfoya? Fortis, fajnie brzmi... (tak, nie miałam pojęcia, jak zacząć komentarz xD). A, i podoba mi się nowa zakłądka z bohaterami, najbardziej z "nowych" bohaterów ze zdjęcia podoba mi się Blaise, zwłaszcza, kiedy się skapnęłam, że on na tym zdjęciu (coś) pali xD A takie mam pytanie w związku ze zdjęciami - czy Ty wyobrażasz sobie postaci jako takie, które masz zdjęcia w zakładce? Ja kiedyś niby miałam taką zakładkę, ale postacie, o których pisałam, całkowicie inaczej sobie wyobrażałam xD tak samo, jak Syriusza - całkowity inny człowiek, niż aktor xD Ale Malfoy, Harry, Hermiona, Ron - zostają tak, jak aktorzy :)
OdpowiedzUsuńPodobała mi się akcja na eliksirach "nic nie widziałeś, nic nie słyszałeś". Osobiście miałam taką sytuację, po której od razu wystąpiły słowa "Nic nie widziałaś". I wtedy nikt nic nie wiedział, ale każdy wiedział xD Po prostu zero mówienia o tym głośno.
Erin dalej nie lubię, a kłótnię z Ronem dosyć popieram, chociaż bardzo przeszkadza mi w niej niewielki szczegół. Niby nic, ale jednak - Harry mówi do Rona po nazwisku, tak samo jak Ron do Harry'ego. Rozumiem, wielka kłótnia, ale nawet jak w CO się pokłócili, czy też w IŚ, Harry nadal myślał i mówił o nim jak o Ronie, nie o Weasleyu. Nie będę już marudzić, po prostu musiałam to powiedzieć.
Co do błędów - widziałam gdzieś literówkę, już szukam... MAM! "— Czemu piszesz tylko Wealsey? A Granger i druga Weasley?", Weasley, nie Wealsey :)
Silver, całkiem fajna dziewczyna, ale Erin... już chyba wspominałam, że kiedy o niej czytam, nóż w kieszeni mi się otwiera? Jak nie, to wspomina :D
Kończę już, bo zaraz zacznę ględzić o niczym. A więc całkiem mi się podobał rozdział, czekam na następne. (A może uczciłabyś wszystkich zmarłych w HP i wrzuciła rozdział pierwszego? ). Pozdrawiam serdecznie i zapraszam [pisanina-frigus.blogspot.com] (na blogu pojawiła się zmieniona wersja miniaturki Niewinny).
Fajnie zrobiłaś tych bohaterów... Rozdział bardzo mi się podoba... jestem ciekawa co zrobi Draco żeby przycisnąć Harrego do wyjawienia informacji... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZaje*isty rozdzial ;) Widze , ze Furia juz zdarzyl obic morde Weasleyowi choc niestety nie do konca XD ;( W pewien sposob 1 rzecz do zrobienia Jasnie Panu zostala zrobiona XD Ale te podpunkty mnie rozbawily...Zwlaszcza ten o rurze XD Juz nie moge doczekac sie tego co bedzie dzialo dalej ;) Sama nie wierze , ze to powiem ale...Kocham cie Snape ! Mam na mysle to , ze pomogl Furii ;) Z tego co widze ich stosunki sie poprawily na lepsze z czego jestem zadowolona ;) Juz nie moge doczekac sie wiecej rzeczy , ktore nasz kochany Huncwot Junior wymysli...i niech beda one gorsze od poprzedniej *diabelski usmiech* ;)A teraz spadam do zakladki ''Bohaterowie'' ;) Nikita Cullen
OdpowiedzUsuńOd razu piszę, że jak dałaś moją ukochaną piosenkę, to serce mi zabiło mocniej :)) Ech... W DO musiałam patrzeć na koniec, żeby wiedzieć jaka jest piosenka, a teraz dzięki Tobie spamiętałam trochę piosenek ;D I akurat dobrą piosenkę wybrałaś. Ale mam nadzieję, że nie spalisz Rona, co? xD Chociaż tytuł może nawiązywać do spalenia przeszłości... no chodzi mi o to, że... a z resztą, nie umiem tego wytłumaczyć xD
OdpowiedzUsuńZakładka "bohaterowie" śliczna! A zdjęcie Łapy... *.* Takie Oldmanowe xD Prosto, zwięźle, śliczne i na temat. :P
Oczywiście najbardziej spodobała mi się scena z Silver, jak to wszystko jej mówi... Zazdroszczę Furii takiej przyjaciółki, która nic nikomu nie wypaple. I Frigus ma rację, Fortis dla Draco pasuje świetnie! Ten pseudonim jest taki śliczny *.*
Oczywiście Harry znowu musi się męczyć... bidula. Szkoda mi go... I postawa Snape'a. Nie no... wow. Jak zwykle uśmiechnęłam się, gdy Potter walnął Weasley'a. Należało mu się, dupek, cham i jeszcze jakiś, nie będę tu używać przekleństw. A jak określił dziewczyny, no to wbiło mnie w dość niewygodny fotel. Rozumiem Harry'ego, Ron to zwykły ****.
I ta końcówka... normalnie gadzie opadają. Domyślam się z zapowiedzi, że Draco coś będzie chciał robić albo w stosunku do Rona, albo Harry'ego. Albo się mylę xD
No to kończę, bo zauważyłam, że każdy mój komentarz to koszmarne streszczenie rozdziału z moimi myślami. Ale to chyba o to w komentarzu chodzi, nie? xD
Spadł u Ciebie śnieg?
Weny mnóstwo życzę! :***
Niezrównoważona
[zaklinacze-dusz.blogspot.com]
PS. Czy ja nie wspominałam, że Ciebie kocham? xD
Ach Ci 'Bohaterowie', trafieni w dziesiątkę ;P.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej Neville nie zmienił swojego stanowiska i traktuje swoich znajomych tak samo, niezależnie w jakim są domu ;D.
Misja Furii na najbliższy rok niesamowicie mi się podoba ;DDD, już nie mogę się doczekać tego farbowania, bo to chyba będzie najlepsza kara dla niego.
Taki ojciec chrzestny to skarb, nie ważne, co byś zrobił zawsze jest przy tobie i Cię wspiera...
Taaaak to był świetny cios !!! Też bym mu tak zapierniczyła, no i przy okazji był pretekst by Furia mógł mieć szlaban bez żadnych podejrzeń ze strony innych.
Draco mnie zadziwia, czuję, że szybciutko się dowie o Bitwie myśli..
Weny :* !
Daga
To jest jednym słowem niesamowite.
OdpowiedzUsuńCodziennie wchodzę i sprawdzam czy przypadkiem nie napisałaś rozdziału przed Sobotą, ale zawszę, poza sobotami wychodzę z tond z bananem i nadzieją że jutro napiszesz notkę, i tak od niedzieli do piątku, bo w sobotę skacze jak małe dziecko! Co do rozdziału, boskie!
Sev, nie wieżę że go tak nazwę, ale w twoim opowiadaniu wydaje mi się słodki!
Draco.- Miał gdyby żył w realu by musiał przede mną zwiewać, bo bym go wycałowała.
Harry.- Dla tego to ja mogę wycałować ekran, co już zrobiłam.
Erin.- Nie wiem czemu ale jej nie ufam, czuję że będzie z nią zamieszanie.
Silver.- Rozwaliła mnie na 20%
ŁAPA.- Jak ja go kocham! No i git.
Remi.- Też go kocham ale nie tak jak Łapcię.
Twoja Mega FANKA
Szalona Marzycielka
^^KOCHAM TWEGO BLOGA!^^
OdpowiedzUsuńPo prostu rewelacja... Twoje pomysły są pierwszorzędne...
Robi się coraz ciekawiej!:*
Harry vs Ron to będzie coś! :D
Draco coś podejrzewa...
O.oMuszę kończyć... Przepraszam że tak kótko... Idę pisać new rozdział O.o
Dodałam 12 rozdział na mego bloga o HP... ;)
UsuńChyba sobie jeszcze raz przeczytam Twojego bloga bo jest NAJLEPSZY :)
rozdział jak zawsze świetny a akcja z sevdar bezcenna
OdpowiedzUsuń— Nic nie widziałeś — dodał cicho do Dracona, a ten pokiwał głową bez protestów.
hymm ciekawe jak długo utrzymają to w tajemnicy przed Draco
pozdrawiam i życzę dużo weny
BAY BAY
Zajebiste!
OdpowiedzUsuńKrótko i na temat xD
LiliannaShadow
Jak zawsze świetne, nie moge sie doczekac nastepnego rozdziału, dlaczego musza być raz na tydzień?? Nie możesz dawać rozdziałów częśćiej tak ze 2 razy na tydzien??
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie jak zawsze <3333333 Cieszę się że za mnie wyszłaś :DD To kiedy ślub ??? Rozdział Mega !! nie no naprawdę nie mam słów <3333
OdpowiedzUsuńWspaniały Wyśmienity No PO PROSTU ZAJEBISTY!!!!!!!!!!!!!!:P:P:P Wyszła za mnie wyszła !!!!!!!!!! <3333333333 Wyszła !! Ahhhhh Rockowa Pumcio <33333
hahaha już nie mogę się doczekać tej wojny między Ronem a Harry'm :D
OdpowiedzUsuńrozdział zajebisty i czekam na następny <33
Proszę. Oto nagroda za zarąbisty rozdzialik: http://static.zerochan.net/Severus.Snape.full.711056.jpg XD
OdpowiedzUsuńWooooooooooooooooow ! Furia ! :D Na mnie tak w szkole gadają ;) Rozdział(y) cudowne ! No i czekam na następne ^^
OdpowiedzUsuńZakochałam się w twoim opowiadaniu od pierwszego rozdziału i uwierz mi, że z notki na notkę kocham je jeszcze bardziej. Tablica z zadaniami jest świetna. Sama mam ochotę dopisać tam kilka pomysłów.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Syriuszowi i Remusowi nie przeszkadza zmiana domu przez Harry'ego. Ale zastanawia mnie to, co powiedzieli o łączeniu domów. Ciekawe, co z tego wyjdzie.
Dobrze, że Potter opowiedział Silver o bitwie myśli. Nie byłoby dobrze, gdyby nie miał się komu wygadać. Teraz przynajmniej nie jest w tym sam.
Snape, doprawdy, zadziwia mnie. Jest niemal miłosierny dla Harry'ego. Ale to w sumie dobrze.
Mam nadzieję, że Harry wreszcie poczuje się w Slytherinie dobrze.
Pozdrawiam,
Seya.;)
Jestem jak zwykle opóźniona, ale przeczytałam. Co tu mówić? Tak samo zajebiste jak Drugie Oblicze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny!
Fleacour
Siemka Ja już czekam na rozdziałek :DD Normalnie doczekać się nie mogę !!!!!!!! Po tym jak taka końcówka rozdziału była to normalnie aż mnie bierze ??:DDDDDDPozdrawiam i czekam Śmietanaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńDwa słowa : Jesteś Zaje*ista!!!
OdpowiedzUsuńI sz Plaskacza rudem szczurowi!
OdpowiedzUsuńRoshi-chan S.
No jak widzę Remus i Syriusz zachowali się naprawdę fajnie.
OdpowiedzUsuńWreszcie Harry komuś powiedział, o tej całej bitwie myśli. Dobrze, że nie musi się z tym męczyć sam.
Hmm...Harry przeciwko Rona? Cóż zapowiada się interesująco, mam nadzieję, że Rudzielec dostanie nauczkę ;D
Witam,
OdpowiedzUsuńochocho plan misji Harrego ma cały rok, jak uprzykrzyć życie Ronowi mi się bardzo podobał, i jak widać doszło kilka pomysłów, Harry miał coś zrobić aby dostać szlaban od Snape no i go ma nie za bardzo musiał kombinować, tak Severus podał Harremu eliksir i widać, że zmienił stosunek do niego, no i widać teraz też, że Draco zaczął się coś interesować...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńświetny rozdził, Harry ma plan misji na cały rok pod nawą "jak uprzykrzyć życie Ronowi", co bardzo mi się podoba, i jak widać doszło kilka pomysłów, Harry miał coś zrobić aby dostać szlaban od Snape no i go ma nie za bardzo musiał kombinować, tak Severus podał Harremu eliksir i widać, że zmienił stosunek do niego, no i widać teraz też, że Draco zaczął się coś interesować...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga