29.12.2012

Rozdział 21 - Księga Pytań

Furia zastanawiał się, czy postąpił słusznie, zapraszając Hermionę na Grimmauld Place 12. Wreszcie odpowiedział na jej list. Sama miała zdecydować, czy przyjdzie. Napisał jej datę spotkania, dając dziewczynie wolną rękę. Cały dzień siedział w domu, gdyż musiał dużo wypoczywać po ataku w Dolinie Godryka. Miał dużo szczęścia. Nie dość, że udało mu się wyjść cało z poważnej klątwy, dzięki temu, że została niepoprawnie rzucona, to także Voldemort go nie dorwał. Zakon Feniksa zdołał nie dopuścić do ich spotkania, za co był im dozgonnie wdzięczny. Gdyby nie oni, to pewnie teraz wąchałby kwiatki od spodu.
Klatka piersiowa czasami dawała o sobie znać, gdyż dopiero się goiła. Nie mógł zażywać eliksirów regenerujących, aby nie wpakować się w głębokie uzależnienie. Musiał także nauczyć się funkcjonować bez eliksiru usypiającego i uspokajającego.
Został sam w domu w dzień, gdy miała odwiedzić go Hermiona. Zwykle w takie dni puszczał sobie muzykę na cały budynek, a następnie uczył się kontroli nad swoim umysłem, jakiś zaklęć bądź koncentrował się na animagii. Przy muzyce wszystko wchodziło mu szybciej i lepiej do głowy, więc postanowił to wykorzystać.
… See you at the bitter end. From the time we intercepted. Feels a lot like suicide. Slow and sad, growninsideus…1
Zmrużył lekko oczy z wyciągniętą przed siebie różdżką. Uczył się rzucać tarczę zmieniającą zaklęcie, którą polecił mu Tristan. Nie była prosta do opanowania, lecz nie miał zamiaru zrezygnować.
 — Transfor2!
Przed nim uformowała się lekko biała poświata wielkości głowy. Usunął zaklęcie, gdyż wiedział, że jest nieprawidłowo rzucone. Tarcza musiała być przeźroczysta i niewidoczna. Błędnie rzucona mogła przepuścić część zaklęcia. Ponowił próbę, lecz efekty były takie same. Usunął tarczę w momencie, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Machnięciem różdżki wyłączył muzykę i poszedł otworzyć z mocno bijącym sercem. Wiedział, że to nie on powinien się denerwować, lecz działo się to samoistnie. Za drzwiami stała Hermiona ubrana w grubą kurtkę, czapkę i szalik zasłaniający sporą część jej twarzy. Nic dziwnego, skoro na dworze było bardzo zimno.
 — Cześć — szepnęła niepewnie.
 — Cześć — odpowiedział, wpuszczając ją do środka.
Zamknął za dziewczyną drzwi, żeby chłód nie wpadał do środka. Była Gryfonka ściągnęła czapkę, a jej kasztanowe loki rozsypały się wokół jej twarzy.
 — Harry… — zaczęła.
 — Rozbierz się. Nie będziemy rozmawiali w progu. Zrobię herbatę — przerwał jej.
Kiwnęła sztywno głową i ściągnęła szalik. Odebrał od niej płaszcz i powiesił go na wieszaku, a następnie poprowadził ją do salonu. Poszedł do kuchni, a po chwili wrócił z dwoma kubkami gorącej herbaty na rozgrzanie w ten zimny dzień.
 — Dużo się tutaj zmieniło — stwierdziła szatynka.
 — Syriusz i Remus trochę się nudzili przez te cztery miesiące, więc doprowadzili dom do lepszego stanu — odparł.
Zapadła cisza. Hermiona westchnęła.
 — Harry, przepraszam — szepnęła. — Nie powinnam tego robić. Po prostu wydawało mi się, że robię to dla twojego dobra. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo teraz tego żałuję.
 — Skąd w ogóle pojawił się ten pomysł? — zapytał cicho.
 — Myśleliśmy, że może to być dla ciebie niebezpieczne. Profesor Dumbledore to potwierdził. Nie wiedzieliśmy, co mamy robić. Wtedy powiedział, że możemy ci pomóc tylko… musimy mu więcej o tobie mówić — szepnęła. — Nie sądziłam, że to miało być szpiegowanie. Nikt z nas nie wiedział. Uwierz mi. Myśleliśmy, że dyrektor pomoże ci z tego wyjść. Nie oczekuję, że ponownie mi zaufasz. Wiem, że popełniłam wielki błąd, który nie powinien się zdarzyć.
 — Nie powinien — potwierdził cicho.
 — Jednak mam nadzieję, że przestaniesz się na mnie tak bardzo złościć. Nie chcę cię stracić.
 — Nie przeszkadza ci, że jestem w Slytherinie?
 — To nie ma znaczenia — odpowiedziała szybko. — Wiem, jakim jesteś człowiekiem, Harry. Dom nie zmieni cię tak bardzo. Gdyby tak się stało, pewnie teraz bym z tobą nie rozmawiała — szepnęła ze skruchą. — Niestety, nie mogę powiedzieć tego o Ronie. Nie wiem, co się z nim dzieje. Jest strasznie złośliwy i nienawistny. Szczególnie wobec innych domów.
 — Zdążyłem zauważyć — mruknął Furia, a ona pokiwała głową ze zrozumieniem.
 — Cóż, nawet ze mną zerwał kontakt. Mija mnie jak obcą osobę. Nie można z nim przeprowadzić normalnej rozmowy.
 — Zmienił się. Nic na to nie poradzisz — odpowiedział Furia.
 — Niestety. Harry… Mogę… mogę liczyć na to, że kiedyś mi wybaczysz? — rzekła cicho z nadzieją w oczach.
 — Inaczej nie pozwoliłbym na spotkanie — odparł pod nosem. — Mimo wszystko nie potrafię skreślić ostatnich kilku lat.
 — Ja… postaram się więcej cię nie zawieść — szepnęła.
Starali się przeprowadzić normalną rozmowę na neutralne tematy. Furia wyczytał między wierszami, że w Ravenclawie Hermiona nie ma zbyt dużo znajomych, gdyż nie traktowali jej tak jak kiedyś. Wiadomość o zdradzie przyjaciela najwyraźniej sprawiła, że nie mieli do niej zaufania, co Harry’emu niekoniecznie się podobało. Pluł sobie w brodę, że wtedy zareagował tak impulsywnie. Nie chciał, żeby była samotna. Skupiła się na nauce, co było do niej całkowicie podobne. Sam także powiedział jej, jak naprawdę jest w Slytherinie, stwierdzając, że to, co o nich mówią, nie jest prawdą.
 — … Może dużo się dziać, ale zawsze są lojalni wobec siebie. Każdy ma swoją grupkę, ale gdy coś się dzieje, wszyscy trzymają się razem. Każdy zawsze może liczyć na innego Ślizgona, a takich relacji między domownikami nie ma chyba w żadnym innym domu, przynajmniej w Gryffindorze.
            Syriusz i Remus zastali ich w trakcie rozmowy o świętach, co oznaczało, że się pogodzili. Nie mieli zamiaru sprzeciwić się tej przyjaźni. Furia nie był głupi i uczył się na swoich błędach, więc musiał dokładnie wszystko przemyśleć, zanim pogodził się z dziewczyną.
 — Pomylenie eliksiru wybuchającego z koncentratem było przegięciem, ale…
 — Harry, zamilcz, błagam — wtrącił Syriusz załamany. — Byłem rozkojarzony.
 — Chyba zdjęciem tej nagiej kobiety na koszulce — odparł Remus.
Harry roześmiał się, widząc minę Łapy.
 — Raczej nie innej — palnął.
Syriusz zdzielił go przez łeb, co rozbawiło pozostałą dwójkę.

Był umówiony z Silver na sylwestrowe szaleństwa w jakimś mugolskim klubie. Dziewczyna przyszła na Grimmauld Place 12 wystrojona jak nigdy. Furia potknął się w progu, gdy ją zobaczył.
 — Chcesz mnie zabić? — jęknął, gdy zatrzymał się na krześle, uderzając nogą w stół.
 — Tak źle? O Merlinie, zaraz wrócę! — przeraziła się i gotowa była wrócić do domu, żeby się przebrać, ale brunet ją zatrzymał.
 — Oszalałaś? To z wrażenia — zaśmiał się lekko.
 — Och — oblała się rumieńcem.
 — Zanim wyjdziecie, to może wypijemy toast za nowy rok, co, młodzieży? — rzekł Łapa, wpadając z szampanem do jadalni. — Później nie będzie okazji.
 — Czemu nie.
Wypili więc toast, później drugi. Wpadła Tonks, która postanowiła nie siedzieć sama w domu. Dla towarzystwa wypili kolejny toast. Gdy wpadli bliźniacy z butelką szampana, nie mogli odmówić. Później tak się wszyscy zagadali, że gospodarz domu postawił butelkę Ognistej Whisky.
 — Merlinie, mieliście iść na imprezę! — olśniło Syriusza po drugiej już flaszce.
 — Co? — zdziwiła się Silver, patrząc na Harry’ego. — Och, impreza! — przypomniała sobie.
Furia podrapał się po głowie, patrząc na zegarek.
 — Tak szczerze mówiąc, już nam klub zamknęli, bo goście byli zbierani do dwudziestej, a jest już po dwudziestej pierwszej.
 — Och — rzekła zdumiona. — Trochę się zasiedzieliśmy.
 — Tylko trochę.
Chwila ciszy.
 — Czy tego chcecie, czy nie, zostajemy z wami — oznajmił Harry.
Bliźniacy zaklaskali i od razu wcisnęli im w dłonie kieliszki, dając jednoznaczną odpowiedź na to stwierdzenie. Łapa ze śmiechem polał wszystkim, kiedy Harry i Evelyn ponownie usiedli. Tonks dorwała się do pilota od telewizora i włączyła głośno muzykę, twierdząc, że w sylwestra to podstawa.
Po jakimś czasie wszyscy byli podpici i pletli od rzeczy. Tonks flirtowała z Remusem, Furia udowadniał bliźniakom, że można zrobić muzykę jeszcze głośniej, a Syriusz wyznawał Silver swoje uczucia:
 — Chciałbym mieć taką córkę! Cóż, może być ciężko, więc chociaż synową!
Evelyn zachichotała, zaczerwieniona od alkoholu.
 — Tu też może być ciężko, ale Erin też jest w porządku — odpowiedziała.
 — Harry jej do nas nie przyprowadza. Nie mogę za bardzo ocenić — podsumował z westchnięciem. — Harry, dlaczego nie przyprowadzasz do nas Erin?! — wybuchł nagle.
 — Bo się wstydzę.
 — Jej? — zdumiał się.
 — Ciebie — zarechotał.
Odskoczył przed lecącym w jego stronę zaklęciem. Silver zachichotała.
 — Pół roku z nią chodzisz, a ja mogłem z nią dłużej pogadać tylko raz. Bardziej mógłbym stwierdzić, że to Silver jest twoją dziewczyną.
Furia otworzył usta, ale zaraz je zamknął. Syriusz wyszczerzył się, a Evelyn lekko się zakłopotała.
 — Cóż… nic mi o tym nie wiadomo — podsumowała Ślizgonka.
 — Cóż… mi też nie — dodał Harry.
Łapa westchnął.
 — Szkoda.
Silver i Furia zerknęli na siebie ze zdumieniem.
 — Zabierzcie mu alkohol — stwierdził Harry bardzo trzeźwo.
Nie porównywano ich nigdy do pary. Ewentualnie pytano, czy są razem, ale wystarczyła przecząca odpowiedź i dodanie, że są przyjaciółmi z dzieciństwa, aby takie gadanie się skończyło. Łapa o tym wiedział i stwierdzenie, że Silver mogłaby być jego dziewczyną było dość dziwnym uczuciem. Takim… nierealnym. Nawet nigdy tak o sobie nie myśleli. Wyobrażenie, że niektórzy mogli ich tak postrzegać było dość kontrowersyjne. Miał przecież Erin.
 — Tak, to zdecydowanie dobry pomysł — dodał Furia pewnie. — Nie pij więcej.
Bliźniacy zachichotali wraz z Tonks, a Remus zabrał Syriuszowi butelkę sprzed nosa. Evelyn wyglądała na speszoną.

Przerwa świąteczna minęła w bardzo szybkim tempie. Po zwariowanym długim weekendzie musieli wrócić do szkoły i nauki. Harry wszedł do pokoju wspólnego Slytherinu razem z Silver, która gadała coś na temat świąt. Do pomieszczenia weszli jako jedni z ostatnich, gdyż byli jeszcze na spotkaniu z Erin, której nie widzieli od jej wyjazdu. Ku irytacji Harry’ego, obie zachowywały się wobec siebie z dystansem, momentami wręcz z niechęcią. Próbował podpytać Ślizgonkę, o co tym razem poszło, ale ta go zbyła.
Pokój wspólny wypełniony był Ślizgonami opowiadającymi innym o swoich świętach. Kilka osób przywitało się z nimi, gdy przechodzili obok nich. Wzrok Furii padł na rozmawiającą z Teodorem Blake. Uśmiechnął się do siebie. Coś jej przecież obiecał.
 — Blake — powiedział, gdy stanęli niedaleko.
Dziewczyna rozejrzała się za osobą, która ją wołała i przywitała się, dostrzegając Furię. Spojrzała na niego pytająco, gdy nic nie mówił. Zmarszczyła brwi, a jej wzrok padł na jego koszulkę. Wybuchnęła radosnym śmiechem.
 — Pamiętałeś — wyszczerzyła się.
 — Obiecałem — wzruszył ramionami.
 — Prezent się spodobał?
 — Cieszył się jak dziecko.
Roześmiała się.
 — To najważniejsze — stwierdziła.
Czuł na sobie przeszywające spojrzenie Dracona. Nie wiedział, o co mu chodzi, ale nie miał zamiaru pytać. To była sprawa blondyna, co mu siedzi w głowie, gdyż Furia często nie potrafił go zrozumieć. Gdy spodziewał się awantury – Fortis wybuchał śmiechem, gdy oczekiwał śmiechu – chłopak się irytował. Jak się okazało, był jedną wielką niespodzianką.
Razem z Silver weszli do jego dormitorium, gdzie byli sami.
 — Gdzie je masz? — spytała cicho.
 — W szafce nocnej — mruknął.
Usiadł na łóżku, kiedy otworzyła drzwiczki. Na półce stało kilka eliksirów wzmacniających, które zażywał ostatnimi czasy. Wyciągnęła wszystkie i położyła na kołdrze.
 — Co z nimi robimy? — spytała.
 — Zrób, co uważasz za słuszne — wymamrotał, odwracając wzrok.
 — Mogą przydać się komuś innemu — stwierdziła. — Zaniesiemy je do Snape’a. I tak musisz mu o wszystkim powiedzieć.
 — On mnie zabije — podsumował.
 — Zrozumie — odpowiedziała. — Przechodzisz ciężki okres, nie zawsze wiedziałeś, co może ci zaszkodzić. Dobrze wie, co przechodzisz.
Wrzuciła wszystkie fiolki do torby i wstała. Chwyciła go za ręce, dając mu do zrozumienia, że załatwią to od razu. Westchnął, podnosząc się do góry. Wyszli i skierowali się do gabinetu opiekuna. Mężczyzna wpuścił ich do środka. Evelyn podała mu siatkę z eliksirami.
 — Wydaje nam się, że panu bardziej się przydadzą — rzekła. — Są kupione w sklepie, więc nie trzeba się obawiać, że są źle uwarzone.
 — Macie mi coś do powiedzenia?
Harry zdążył pomyśleć, że Snape jako opiekun był naprawdę w porządku. Wysłuchał, nie warczał i był spokojny. Najwyraźniej Ślizgoni byli u niego traktowani ulgowo, a pozostali przechodzili tortury na lekcjach eliksirów.
Evelyn wbiła w niego spojrzenie, więc Severus także przeniósł na niego swoje czarne oczy. Odetchnął.
 — Brałem ich… trochę za dużo — odpowiedział na nieme pytanie. — W święta dotarło do mnie, że o wiele za dużo.
Severus zrozumiał jego przesłanie i nie wyglądał na zadowolonego.
 — Sądzę, że Black wykazał się jako ojciec chrzestny i powiedział ci coś na temat uzależnienia. — Harry przytaknął. — Panno Shirley, proszę przypilnować pana Pottera. — Dziewczyna pokiwała stanowczo głową, a mężczyzna spojrzał na Furię. — Jutro na eliksirach szlaban.
Przytaknął.
Och, Snape wcale nie był taki zły!

Kolejnego dnia Hary i Silver poszli na spotkanie z Syriuszem i Remusem. Furia lekko się zdziwił, kiedy Łapa oznajmił:
 — Dzisiaj nie ćwiczymy czarnej magii.
 — Więc co?
 — Legilimencję. Snape powiedział, że czas wielki na przejście na ludzi — wytłumaczył. — Już to robiłeś, lecz nie na człowieku. Wiesz, na czym to polega, więc nie potrzebujemy nadzoru Snape’a. W razie czego mamy Lunatyka.
 — Zwierzęta automatycznie tworzą słabe bariery ochronne — ciągnął Remus. — Potrafiłeś je przebić, więc nie musimy zwlekać, bo po co stać w miejscu i marnować cenny czas. Jednak nie powinniśmy rzucać cię od razu na głęboką wodę, czyli Snape’a, bo nie jesteś jeszcze tak wyćwiczony, żeby atakować zaawansowanego Mistrza Umysłu. Dlatego zaczniemy od Łapy, który uczy się oklumencji. Powoli przejdziemy wyżej. Później ja, dopiero Snape. Wtedy będziemy mogli pomyśleć o Voldemorcie w Bitwie Myśli. Oczywiście w międzyczasie będziesz się uczył innych dziedzin. Wy robicie swoje, ja z Silver robimy swoje — dodał na koniec. — W razie czego będę wiedział, czy coś jest nie tak.
Harry trochę się stresował przed tą lekcją. Nagle Lunatyk dodał jeszcze:
 — Nie wiem, czy Snape ci to mówił, Harry, ale umysły zwierząt i ludzi sporo się od siebie różnią. Na początku możesz to odczuć dość dosadnie, więc się nie przejmuj.
Lunatyk zajął się Evelyn, która próbowała stworzyć silne mury obronne. Furia spojrzał na Łapę niepewnie. Och, a jeśli przypadkiem coś mu zrobi?
 — Show must go on, Harry — wyszczerzył się Syriusz.
Harry uśmiechnął się słabo. Jak mógł być tak wyluzowany?! Wycelował w niego różdżką. Pamiętając, że kontakt wzrokowy ułatwia włamanie się do umysłu, spojrzał mu w oczy, na co Łapa pozwolił, znając tę zasadę. Odetchnął.
Legilimens.
Poczuł, jakby ktoś uderzył go cegłą w głowę i pięścią w żołądek. Różdżka upadła na ziemię, a on zamknął oczy, lekko się zginając.
 — Mogliście mówić, że bardzo dosadnie — mruknął słabo, krzywiąc się.
 — Ludzie często wymiotują, więc nie jest tak źle — stwierdził Lunatyk. — Z czasem nie będziesz tego odczuwał. Kwestia przyzwyczajenia.
Druga próba skończyła się niemal tak samo, lecz teraz wiedział, czego się spodziewać.
 — Tego NIE da się NIE czuć — wydusił.
 — Musisz się pomęczyć — stwierdził Łapa.
Początkowo uczył się bardziej panowania nad chęcią zwymiotowania niż legilimencji. Wreszcie dostał się do umysłu Syriusza, jednak był w tak kiepskiej formie po tylu próbach zapanowania nad żołądkiem, że nie zdołał przebić jego słabych barier umysłowych. Na tym zakończyli trening umysłowy, który rozłożył Harry’ego na łopatki, gdy tylko znalazł się w dormitorium.
Blaise i Draco wymienili spojrzenia.
 — No cóż… Dzisiaj chyba go o nic nie wypytamy — stwierdził Zabini z westchnięciem, widząc współlokatora, który zasnął od razu po dotknięciu poduszki głową.

Furia wracał właśnie od Hagrida, którego odwiedził, aby porozmawiać o bzdurach. Był zmęczony, ale nie chciał zaniedbywać przyjaciela. Czuł też irytację, ponieważ zdążył pokłócić się z Ronem, wysłuchać szyderstw grupki Gryfonów i pozbawić Slytherinu dziesięciu punktów przez wiązankę przekleństw, którą usłyszała McGonagall.
 — Niech cię kura jajem trzaśnie — szepnął na odchodnym, gdy była opiekunka odeszła.
Astoria i Dafne Greengrass zaśmiały się, słysząc jego odzywkę. Przywitały się z nim, na co odpowiedział.
Ślizgoni już się do niego przyzwyczaili i traktowali go jak swojego, co wywoływało uśmiech na jego twarzy. Naprawdę polubił ten dom i atmosferę, jaka w niej panowała, więc cieszył się z takiego obrotu sprawy.
Nagle usłyszał podniesione dziewczęce głosy, które wydawały mu się znajome. Przyspieszył. Kilka osób przyglądało się kłótni pomiędzy Evelyn Shirley i Erin Parker.
 — … Przestań wreszcie się wtrącać! — warczała Krukonka.
 — O co ci chodzi? Przecież my tylko…!
 — Nie udawaj świętej! Przecież wiem, o co ci naprawdę chodzi! Chcesz…!
Nagle zamilkła, gdy dostrzegła Harry’ego, który wyłonił się z tłumu. Evelyn spojrzała w tę samą stronę i natychmiast zamknęła usta.
 — Można wiedzieć, o co się znowu kłócicie? — spytał chłodno, co wywołało u dziewczyn nieprzyjemny dreszcz.
 — Taka bzdura — zaczęła szybko Erin.
 — Babskie sprawy — dodała Silver.
Patrzył na nie przez chwilę.
 — Jasne — prychnął pod nosem. — A tak dokładniej? Skoro bzdura, to chyba mogę wiedzieć, co?
Cisza. Harry spojrzał na obie dziewczyny i pokręcił głową zirytowany. Najzwyczajniej w świecie odwrócił się w celu odejścia.
 — Furia! — krzyknęły za nim zgodnie.
 — Dopóki nie powiecie mi, o co chodzi, w ogóle się do mnie nie zbliżajcie. Mam dosyć waszych awantur — odwarknął.
Odprowadziły go rozszerzonymi oczami.
Harry doprowadzony był na skraj furii. Brakowało mu tylko kłótni jego przyjaciółki i dziewczyny. No po prostu żyć, nie umierać! Wiedział, że w dormitorium nie będzie miał spokoju, bo Silver mogła wpaść tam w każdej chwili. Na błoniach było zimno, Pokój Życzeń znały. Potrzebował tylko trochę ciszy i prywatności.
Stanął przed wejściem do łazienki Jęczącej Marty i uśmiechnął się do siebie. Komnata Tajemnic. Nie wchodził tutaj od drugiej klasy, od kiedy uratował Ginny przed Tomem Riddlem. Z tym miejscem wiązały się złe wydarzenia i nie chciał go widzieć. Ale teraz zapragnął tam wejść. Chciał przypomnieć sobie tę adrenalinę, poczuć tę czarną magię, której wtedy nie potrafił rozróżnić od innej. Co ważne, chciał dokładniej obejrzeć komnatę, gdyż wcześniej nie miał do tego sposobności.
Rozejrzał się wokoło. Ani jednej żywej duszy. Popchnął drzwi i wszedł do środka, a następnie zamknął wrota. Łazienka nie zmieniła się w najmniejszym stopniu.Wytężył słuch, by sprawdzić, czy nie ma tutaj Jęczącej Marty, której nie chciał spotkać. Nie słyszał żadnego płaczu, podciągania nosem czy rozpaczliwych jęków. Podszedł do umywalki, która otwierała wejście. Zastanawiał się, dlaczego Dumbledore nie sprawdził tego miejsca zaraz po wydarzeniach w drugiej klasie. Przecież nadal mogło istnieć płynące stamtąd niebezpieczeństwo! Pokręcił głową. Nieważne. Teraz chciał znaleźć się tam, gdzie wszyscy dadzą mu święty spokój.
— Otwórz się.
Umywalka zaczęła się rozsuwać, ukazując wejście do Komnaty Tajemnic. Wskoczył do tunelu bez zastanowienia. Kiedy podniósł się do pionu, zamknął wejście, aby nikt nie dostrzegł, że ktoś tutaj wszedł.
Ruszył w kierunku wejścia, mijając skórę bazyliszka oraz gruzy. Otworzył ostatnie wejście, a chwilę później stał w długiej komnacie.
Wspomnienia naparły na niego z całą siłą. Bazyliszek leżał w tym samym miejscu, w którym został pokonany. Ku jego zdziwieniu, w powietrzu nie unosił się odór stęchlizny, lecz domyślał się, że działa tutaj jakaś inna magia, gdyż czuł ją wokół siebie.
Woda chlupnęła, kiedy w nią wszedł. Powoli skierował się do posągu Salazara Slytherina. Przejechał dłonią po marmurze, podziwiając magię płynącą z tego miejsca. Podszedł do punktu, skąd wydostał się bazyliszek. Nadal widniał tu otwór, którego końca nie było widać. Cofnął się trochę, gdy dostrzegł małe, rzeźbione wężyki wokół dziury. Oczy mu zabłysnęły. Co mu szkodziło sprawdzić.
 — Otwórz się.
Ku jego zdumieniu, otwór zaczął się powiększać, aż w końcu ukazało się wejście do jakiegoś pomieszczenia. Wszedł tam i go zamurowało. Znajdował się w olbrzymim pokoju, bardzo przestronnym i dobrze oświetlonym. Stało tutaj wielkie łoże z ciemnozielonym nakryciem. Pod ścianą dostrzegł dużą kanapę. Po prawej stronie widniał regał na książki, który zajmował całą ścianę.
Furia podszedł do biblioteczki, aby zorientować się, jakie znajdują się tutaj książki. Większości była czarnomagiczna, co nie było dziwne, biorąc pod uwagę cechy charakteru Slytherina i przekonania Ślizgonów. Wyciągnął pierwszą z książek. Zaklęcia sprawiające ból, niszczące ciało. Skrzywił się lekko i odłożył tom na półkę, widząc takie tytuły rozdziałów. W swojej nauce czarnej magii brał pod uwagę łagodniejsze uroki. Znalazł tutaj także sporo książek o eliksirach, uzdrowicielstwie oraz magii umysłowej, co przejrzał dokładniej. W większości były to informacje dotyczące dziedzin magii umysłu, które znał i poznawał. Dodatkowo znalazł także notatki o telepatii i psychokinezie. Dostrzegł jeszcze książkę o magii bezróżdżkowej, jednak to tom pod tytułem Księga Pytań zwrócił jego uwagę. Wyciągnął go z półki i otworzył na pierwszej stronie. Kartka była pusta. Żadnego spisu treści. Przekartkował, lecz w całej księdze nie było ani słowa. Dziwnie skojarzyła mu się z dziennikiem Toma Riddle’a, dlatego też odłożył ją na miejsce, choć cały czas zerkał na nią z zaciekawieniem.
Nawet nie wiedział, ile czasu tu spędził, czytając książkę, która go zaintrygowała. Zawierała informacje o tym, kiedy białe zaklęcia mogą stać się czarnymi. Na przykład zwykłe zaklęcie oplatające mogło kogoś zadusić, gdyby było zbyt silne. Nigdy nie zwracał uwagi na to, że zaklęcie białomagiczne mogłoby kogoś pozbawić życia lub zdrowia. Żył w przekonaniu, że białe jest białe, a czarne jest czarne. Jak się teraz okazało, sporo klątw powinno być zaliczanych do szarej magii.
Do dormitorium zdążył ledwo przed godziną ciszy nocnej i postanowił szybciej położyć się spać, żeby nie musiał zażywać eliksirów szkodliwych dla jego zdrowia.

Spało mu się tak dobrze, że spóźnił się na śniadanie. Od razu pobiegł na lekcję, klnąc na Malfoya i Zabiniego, że go nie obudzili. Po chwili przypomniał sobie, że przecież go budzili, ale mruknął, że już wstaje i gdy wyszli, zasnął ponownie. Zdążył przytrzymać drzwi, zanim McGonagall je zamknęła. Przywitał się miło i czmychnął do ławki, by nie zwróciła mu uwagi. Erin patrzyła na niego lekko niepewnie. Przywitała się, na co odpowiedział, ale była to jedyna reakcja z jego strony. Nie odzywali się do siebie przez całą lekcję. Był to powód do śmiechu i szyderstw Rona po zajęciach. Harry zgrzytnął zębami.
 — Weasley, przestań gadać, bo ci mózg przez gębę wyleci — syknął rozdrażniony. — Przepraszam, pomyłka. Tobie nie ma co wylecieć, bo zamiast mózgu masz chomiki grające w ping-ponga. No i co się gapisz jak dupa na sedes? To nie był komplement, tak dla zrozumienia, bo wierzę, że masz trudności z rozróżnianiem.
Minął Gryfona, żeby nie wdać się w bójkę. Klnąc pod nosem, ruszył w stronę następnej sali lekcyjnej, nie czekając na nikogo.
Na eliksirach Snape wlepił mu umówiony szlaban, kiedy sprawił, że część eliksiru jego i Dracona wyleciała w powietrze. Na szczęście ich oceny na tym nie ucierpiały, gdyż próbka mikstury była już we fiolce. Ku zdziwieniu Furii, Draco nie skomentował tej sytuacji ani słowem.
 — Widziałem, że zrobiłeś to celowo — rzekł tylko, zanim poszedł do wyjścia.
Harry odprowadził go wzrokiem.

Z niechęcią patrzył na zegarek, który powoli kierował się w stronę wyznaczonej godziny przez Snape’a. Nie czuł się na siłach, żeby męczyć się z magią umysłu, ale nie miał wyjścia. Z Silver wymienił tylko jedno zdanie.
 — Furia… — zdążyła zacząć.
 — Chcesz mi powiedzieć, o co się kłóciłyście? — Milczała z niepewnością w oczach. — Więc nie mamy o czym rozmawiać.
Nie czuł się z tym dobrze, ale chciał wiedzieć, o co dziewczyny się kłócą.
Z westchnięciem podniósł się z łóżka. Miał pięć minut na dotarcie do gabinetu Snape’a.
 — Furia, możemy pogadać? — zaczął Blaise, gdy wyłonił się spod kołdry.
 — Teraz?
 — Jeśli to nie problem.
 — Teraz nie bardzo, bo za pięć minut mam szlaban.
 — Między innymi o niego chodzi — odparł Draco siedzący na swoim łóżku.
Furia zerknął na niego niepewnie.
 — A co z nim nie tak?
 — Coś nam się nie wydaje, że chodzisz na szlabany.
Furia wywrócił oczami.
 — Chyba nie na flirty ze Snapem — odparł.
Wstał, by skierować się do drzwi, mówiąc, że musi iść.
 — Chodzi o te nocne wizyty — ciągnął Blaise.
 — Mówiłem, żebyście się tym nie interesowali — rzekł z lekkim zawahaniem. — Zresztą… Teraz nie mam czasu.
Miał już rękę na klamce, gdy Blaise i Draco oznajmili zgodnie:
 — Bitwa Myśli.
Furia zamarł. Skąd, u licha, oni to wiedzą?! Jego oczy rozszerzyły się. Co teraz? Nie wiedział, co im odpowiedzieć, dlatego zapadło milczenie. Dwójka Ślizgonów czekała, co powie. Harry zerknął jeszcze raz na zegar, przełykając ciężko ślinę.
 — Pogadamy po szlabanie — powiedział tylko i wyszedł.

1 Placebo – The Bitter End
2 Transfor – tarcza zmieniająca zaklęcie; z łac. transfor – przemień

==================================

Vlad Dracula I, tak, mam zamiar napisać jeszcze jakieś opowiadanie po Bitwie Myśli. Mam już wstępne plany, niestety jeszcze nie do końca dopracowane, ale główne wątki są już bardziej rozbudowane w mojej głowie.
Frigus, nie czytałam tej Trylogii. Hah, a wiesz, że niedawno przeszło mi przez myśl, żeby zrobić zrzutkę trzech opowiadań i napisać jakiś krótki rozdział SŻ/MR/DO/DC/BM? xD Mogłoby być ciekawe, ale trudne do napisania xD
CzarnaWdowa Lilith, wychodzi na to, że po prostu nie wstawiłaś tła pod posty. Wejdź na mojego bloga z szablonami i w instrukcje. Tam jest szczegółowo napisane, jak wstawić poprawnie szablon ;)
LiliannaShadow, jeszcze nie wiem, ile Bitwa Myśli będzie miała rozdziałów, chociaż powoli zbliżam się do końcowych wątków opowiadania.
Milka Anonimka, przecież „Walka o przyjaźń” jest skończona. Drugi tom kończy się rozdziałem „Przyszłość”, a to co było później to tylko dodatki… Sama nienawidzę, jak ktoś nie kończy opowiadania, więc jak coś zaczynam to muszę to skończyć, żeby nie mieć wyrzutów sumienia.

Drodzy Czytelnicy, życzę Wam szalonego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku ;*

29 komentarzy:

  1. Jak zwykle boskie!
    Ty mnie kobieto czasem przerażasz. Dlaczego nie powiem.
    Rozdział idealny, błędów nie znalazłam xD Na serio czasem mnie ciekawi czy ci się kiedykolwiek skończą pomysły, jak Harry'ego do dziwnych stanów doprowadzać? Broń Boże, oby nie, bo ja to kocham!
    Dobra, bo jeszcze napisze jakieś głupoty, pozdrawiam
    Z wzajemnością !

    SM
    ( http://zycie-bez-marzen.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WIELE SZCZĘŚCIA W NOWYM ROKU!
      I WESOŁEJ POPIJAWY!
      I WYŚMIENITEJ ZABAWY!
      I TEŻ KACA JA NAJMNIEJSZEGO
      BO W KOŃCU ZASZALEJESZ NA CAŁEGO??

      ŻYCZY
      SM

      Usuń
  2. Super, tak jak każdy inny rozdział. Bardzo mnie ciekawią kłótnie Silver z Erin. Oraz co odpowie Furia Zabiniemu i Malfoy'owi.

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie właśnie chciałam pisać, że coś mało jest o Erin. Kurcze, czyżby Silver była zazdrosna? Ciekawie, ciekawie. Dwie panny kłócą się o Furię;] Ten to ma wzięcie;D W sumie to dobrze, że pogodził się z Hermioną, ją jeszcze mogę znieść, ale Ron...:D Harry'ego odzywki do niego mnie rooozpierdalają na drzazgi normalnie:D Ja nie wiem skąd Ci się to bierze;p Oo Blaise i Draco wiedzą.. W sumie myślę, że chyba lepiej. W końcu są współlokatorami, a z tego, jak ich opisałaś raczej można im ufać. Komnata tajemnic znów została otwarta? ;p Tym razem na szczęście nie ma potwora:D Rozdział świetny, Tobie również życzę wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku:)
    Pozdrawiam
    Caathy.x1

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział - REWELACYJNY!
    Skąd ty bierzesz tak genialne pomysły?!
    Regularnie zaskakujesz mnie świetnością rozdziałów ^_^
    Oczywiście życzę weny!
    Pozdrawiam!

    Małgosia
    (harry-potter-wg-gosi.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział fantastyczny , nie mam się do czego przyczepić ;) Był Syriusz więc mam banana na twarzy - ten facet mnie rozwala ! ,, Show Must Go On ,Harry " przy tym leżałam i turlałam się ze śmichu ... powód ? Słucham Queen i wyobraziłam sobie Łapę jako Freddiego Mercurego , ale wracając do tematu to cieszę się , że Furia pogodził się z Hermioną . Draco i Blaise są strasznie ciekawscy , ale to dobrze ;) Nie byliby Ślizgonami gdyby było inaczej ... Związek Furii z Erinwydaje mi się strasznie monotonny i przewidywalny fajnie by było gdybyś dodała trochę ognia , Droga autorko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem w szoku O.O
    Boski rozdział :D
    I jeszcze nie dość,że udało mi się w ogóle skomentować to jestem pierwsza!
    Cieszę się,że Draco i Blaise wiedzą i nie mogę się doczekać co im Harry powie ;D
    Szczęśliwego Nowego Roku oczywiście i całorocznej weny! :D :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde! Ja ten komentarz pisałam 15 minut temu! Dziękuję internetowi za opóźnienie, jednak NIE skomentowałam pierwsza :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Extra rozdział, pokój w Komnacie tajemnic fajny. Ciekawe o co kłócą się Erin z Silver, podejrzewam że o to że Silver wie o Bitwie i nie chce nic powiedzieć Erin a Furia tez nie jest skłonny do zwierzeń. Nie moge się doczekać rozmowy Harry'ego z Draco i Blaise'em, ale trzeba czekać tydzień :(.
    Pozdrawiam, życzę szczęśliwego nowego roku.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj... Sorki Pumcia, ale coś mi się popierdzieliło w głowie, wszystkie blogi mi się mylą... Cholera jasna, chyba muszę pójść do psychiatry...
    Tak poza moimi problemami umysłowymi xD, rozdział jest super, ciekawe co im Harry powie po "szlabanie"... Cieszy mnie także to, że Furia pogodził się z Hermioną...
    A kiedy będą jakieś komiczne rozdzialiki??? Np. Ron przebrany za różowego króliczka kicający do Wielkiej Sali... Wyobraźcie to sobie :D Zaraz się popłaczę...
    Kocham Cię, ale to już chyba wiesz, więc...

    SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU I ZAJE*ISTEGO SYLWESTRA ŻYCZĘ WSZYSTKIM CZYTELNIKOM I KOCHANEJ PUMCI!!!!!!

    Milka Anonimka

    OdpowiedzUsuń
  10. musiałaś przerwać w TAKIM MOMENCIE? A tak wogóle jestem Mery i czytam tego bloga od samego początku , a wcześniej strasznie mnie wciągnęło Twoje drugie oblicze ;) Masz świetny styl i kocham czytać twoje opki ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział podoba mi się, podziękowania dla bety.
    Weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
  12. LOOOOL! Furia ma prze***ane xD A JA WIEM O CO KLOCA SIE DZIEWCZYNY! :D nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu, ciekawe, co im wcisnie Potter :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwszy raz komentuję twojego bloga. Muszę powiedzieć, że twoje wszystkie blogi są strasznie ciekawe i wciągające. Na kolejne rozdziały zawsze czekam z niecierpliwością.:D
    Co do dzisiejszego wpisu... jak zawsze super. Czemu zakończenie właśnie w takim momencie. Masakra.... Kolejny tydzień czekania.
    Domyślam się o co kłócą się dziewczyny ... no cóż... ciekawe czy moje przypuszczenia będą zgodne. Kroi się niezła rozmowa Harrego ze współlokatorami... no ... czeekam... Na koniec życzę szczęśliwego 2013. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Siemka :)
    Na początku przerwy świątecznej zaczęłam czytać twoje blogi i pokochałam Czarnego, Kobre oraz Furie.
    Szczególnie spodobały mi się wplecione w tekst piosenki, żarty i pokazanie Ślizgonów w dobrym świetle.
    Co do dzisiejsszej notki; moge się założyć, że Silver zakochala się w Harrym XD
    Ciesze się, że pogodził się z Hermioną, ale jak myśle o zachowaniu Rona to aż mi się niedobrze robi :/
    Myśle, że "Księga Pytań" przyda mu się w walce z Voldkiem i odpowie na wiele nurtujących pytań.
    Licze na twoją niezawodną pomysłowość :D
    pozdro,
    olciaa

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej, przeważnie nie komentuje... zwykle z braku czasu, heh. xd
    Rozdział jak zwykle świetny, kocham to opowiadanie. xD W każdym opowiadaniu fajnie kreujesz postać Harry'ego, zawsze jestem pod wrażeniem i w każdym z nich mogłam się zakochać. Hahaha. xD
    Co do dzisiejszego rozdziału, to jestem ciekawa kiedy Silver powie Furii o co chodzi z Eri.. oraz oczywiście nie mogę się doczekać rozmowy Blaisa i Draco z Harrym. Ciekawi mnie to niesamowicie...
    "Księga Pytań".. Ciekawy pomysł, coś czuje, że się jeszcze pojawi. xD
    Pozdrawiam i życzę dużo weny w Nowym Roku. xD
    Verita

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wierzę, jak mogłam zapomnieć o nowym rozdziale BM?! Tak siedzę sobie przed komputerem, zerkam na te osiem najczęściej odwiedzanych stron i myślę - coś jeszcze mam sprawdzić? I wzrok mi utkwił na linku do Twojego bloga, ale dalej sobie myślę - e, przecież nie będzie rozdziału. A tu nagle jak grom z jasnego nieba strzeliło we mnie uświadomienie, że dziś jest sobota. O Jezu... aż zaśmiałam się ze swojej głupoty.
    No dobra, a teraz po tym przydługim wstępie przechodzę do sedna. Rozdział sprawił mi naprawdę wiele przyjemności z czytania. Pogodzenie się z Hermioną naprawdę mnie cieszy, zaś w końcu jeszcze bardziej został poruszony wątek kłótni Silver i Erin. Zasugerowany związek Silver i Harry'ego przez Syriusza przyniósł naprawdę ciekawe reakcje owej dwójki. Czyli z tego, jak można się domyśleć, posądzenia Erin są nie bezpodstawne. "Przestań się wtrącać" i "O co ci chodzi? Przecież my tylko..." pozwalają nam na domysły, iż Erin jest zazdrosna o Silver. I dlaczego żadna się nie przyzna do tego Harry'emu? Na miejscu Silver, jeśli moje podejrzenia idą w dobrym kierunku, powiedziałabym, iż tamta osądza mnie, że do ciebie zarywam. Czy to takie trudne? Ale jeśli moje podejrzenia jednak są złe, to całkiem możliwe, że obie mają powód, aby nic nie mówić Harry'emu.
    Pusta Księga Pytań także nasuwa mi skojarzenie Dziennika Toma Riddle'a i myślę, że nie bezpodstawnie. Strzelam, że wystarczy napisać w niej pytanie, a może pojawi się odpowiedź albo jakaś wskazówka? Pewnie coś takiego.
    Blaise i Draco w końcu musieli się dowiedzieć, tym bardziej, że Draco we wcześniejszych rozdziałach natrafił gdzieś na sformułowanie "Bitwa Myśli". A ich rozmowa... może naprawdę ciekawie przebiegać.
    Jeszcze muszę wymienić kilka błędów. W jednym miejscu wiem, że zabrakło spacji przed myślnikiem, ale przepraszam, nie chce mi się teraz szukać. Za to inne błędy już sobie skopiowałam i podaję:
    "Naprawdę polubił ten dom i atmosferę, jaka w niej panowała, więc cieszył się z takiego obrotu sprawy." - jaka w nim.
    "— Dopóki nie powiecie mi o co chodzi to w ogóle się do mnie nie zbliżajcie. Mam dosyć waszych awantur — odwarknął." - Wydaje mi się, że powinien być przecinek po "mi" oraz po "chodzi".
    "Na błoniach było zimno, Pokój życzeń znały." - wydaje mi się, że oba człony, i "pokój", i "życzeń", powinny być z dużej litery, jednak nie mam pewności. Zerknę do książki... tak, znalazłam, oba wyrazy powinny być z dużych liter.
    Hah, za to ja bardzo chciałabym przeczytać mieszankę SŻ/MD/DO/DC/BM :D Chociaż może to po skończeniu Bitwy Myśli, bo to, jakie będzie zakończenie, daje naprawdę wiele możliwości :-) Wyobrażam sobie trzech Harrych, którzy kłócą się, że historia każdego z nich jest poprawna. A potem pojawia się rowlingowy Harry i uświadamia ich, że żadne z nich nie ma racji :P Albo wyobrażam sobie komentarz któregoś Harry'ego do Harry'ego z DO, co on tu robi, skoro zginął :P Ale to byłoby naprawdę świetne. I kłótnia wszystkich dziewczyn Harry'ego! Nicole, Ginny i Erin... to byłoby wspaniałe! Erin mogłaby wytknąć Ginny, że jest podłą jędzą, bo przecież zdradziła Harry'ego. Albo spotkanie trzech Ronów. Albo... dobra, już się za bardzo zapędziłam :D Ale naprawdę, bardzo, bardzo chciałabym to przeczytać! To mogłoby być wspaniałe :D
    Dobrze, kończę, zanim zanudzisz się na śmierć. Pozdrawiam i zapraszam serdecznie [pisanina-frigus.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  17. Prawie zapomniałam ! Zajebisty rozdział ! Więc jednak powiedzieli Furii...ciekawe co bedzie z tym dalej. Syriusz normalnie mnie zabija śmiechem XD ! Obietnica dotrzymana Blake widze :) Uwielbiam tego bloga ;D Ciekawe o co poszło Erin i Silver...mam nadzieje, że niedługo to sie wyjasni. Z niecierpliwościa czekam na nastepny :D

    OdpowiedzUsuń
  18. "Miał już rękę na klamce, gdy Blaise i Draco rzekli zgodnie:
    — Bitwa Myśli.
    Furia zamarł."

    Aww, kocham Cię. <3
    Pewnie Erin i Silver pokłóciły się o Furię. O.o
    Ale dobra, Ten cytat wyżej - zakochałam się w nim. :**

    Czekam na następny chcę wiedzieć co Furia powie chłopakom.

    Pozdrawiam i całuję,
    Fleacour z Anonimowego. ^^

    OdpowiedzUsuń
  19. Zgadzam się z Fleacour z Anonimowego rozdział zajebisty po fragmencie kłótni dziewczyn także dochodzę do wniosku że dziewczyny pokłóciły się o Furie:) Pokój w Komnacie Tajemnic świetnie wymyślony mam nadzieję że rozwiniesz wątek Księgi Pytań no i jakaś panna przydała by się Łapie:) Z niecierpliwością czekam na następny rozdział:) Jedno pytanie czy rozdziały wrzucasz co tydzień czy jak ci się uda???

    Przyjemnego szumu w głowie
    Wygodnego miejsca w rowie
    No i może jeszcze potem
    Przyjemnego snu pod płotem
    A na każdym kroku SZCZĘŚCIA W NOWYM ROKU:)
    Udanego sylwestra i ogromnej weny w nadchodzącym roku życzy twórcy tego blogu i wszystkim jego czytelnikom

    Kara Black:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Co ja mogę napisać....
    Jestem jak zwykle zachwycona , i jak zwykle brak mi słów by to wyrazić... chcę więcej ale wiem jakie to ciężkie... Masz ochotę pisać dalej... Taaak... Gdzie mieszkasz (może już gdzieś pisałaś ale ja nie kojarzę) Bo jeśli by się dało chętnie poznałabym człowieka o tak fantastycznej wyobraźni... Ehhhh.... dobra głowa m,i odpada więc nie będę się ścigać z Frigus a komentarz... Cieszę się że ktoś zauważa to jak bardzo Silver pasuje do Furii... mmmm...
    Co do mojego tła ... próbuję je wstawić ale wyskakuje mi że "Nie można przesłać obrazu z powodu błędów wewnętrznych."
    Szczęśliwego Nowego Roku !

    OdpowiedzUsuń
  21. Na początek Wszystkiego dobrego w Nowym Roku ! Niech będzie on lepszy od poprzedniego !!!
    A jednak Furia napisał do Hermiony. Czy sobie wybaczą ?
    Miło, że przeprowadzili w miarę kulturalną i przyjacielską rozmowę.
    A to niespodzianka i porównanie. Swoją drogą ciekawe jaka by była z nich para ;D.
    Heheh stwierdzenie, że Snape nie jest taki zły z ust Furii jest świetne.
    Ciekawe o co pokłóciły się dziewczyny.
    A jednak Elvis i Fortis nie dają za wygraną. Ciekawe jak się potoczy ich rozmowa. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Weny ;*** !!!

    Daga

    OdpowiedzUsuń
  22. dodaj po północy proooosze, już nie wytrzymuje:D

    OdpowiedzUsuń
  23. Czeeść c:
    Powiedz mi, jak Ty to robisz? Skąd masz tyle weny twórczej i pomysłów? Gdzie sprzedają czas na gramy, z którego MUSISZ korzystać? Tak oglądam tego twojego bloga, że swój sukces zawdzięczasz kontentowi. Strasznie lubię historię, którą piszesz. Jest jednocześnie lekka piórem i ciężka tematem, aczkolwiek fajnie piszesz i sklejasz zdania.
    Stąd moja prośba jest taka: czy ogłabyś mi cokolwiek napisać, jak wygląda Twoja praca? Pod względem technicznym, ale także jak podchodzi do tego twoja rodzina, znajomi. Ja już nie udzielałam się baardzo dawno, ale dzięki postanowieniu noworocznemu chciałabym do tego wrócić. Ostatnim razem napisałam cztery rozdziały, bo postanowiłam pisać do szuflady. Potem wrzuciłam je na raz. A na kolejny trzeby było długo czekać. Następnego nadal mam pół na dysku i pewnie nigdy nie doczeka się skończenia.
    Zechciałabyś pogadać po prostu? Popisać, pogadać, whatever. Mam w sobie motywację. Jeszce c:
    Jakbyś chciała oczwywiście, jestem albo na moim blogu albo na mejlu. chociaż tam dużo rzadziej.
    Pozdrawiam, Billy
    c:

    OdpowiedzUsuń
  24. Tak, jak obiecałam, dodaję komentarz. Kurczę, aż mi głupio, że za każdym razem dodaję tuż przed pojawieniem się kolejnego rozdziału...
    Mam nadzieję, że Harry nie będzie żałował swojej decyzji odnośnie Hermiony. Rozumiem go, rozumiem, że chce jej znów zaufać, że nie chce wszystkiego skreślać, ale ja chyba nie potrafiłabym wybaczyć czegoś takiego. Bo, nie oszukujmy się, to, co zrobiła Granger, było okrutne, wredne, dwulicowe... po prostu brak mi słów, żeby to określić.
    Sylwester był świetny. Oby więcej takich imprez.
    Czy mi się wydaje, czy pomiędzy Harrym i Blake rozwinie się jakaś 'głębsza' znajomość? Coś na kształt przyjaźni z Silver?
    Harry zszedł do komnaty tajemnic. Czy powinno mnie to martwić? No bo rozumiem, że szukał chwili spokoju, ale żeby od razu tam schodzić? Tym bardziej, że nie ma z tym miejscem szczęśliwych wspomnień.
    "Niech cię kura jajem trzaśnie" - nie mogłam się przestać śmiać. Czytałam ten fragment kilkakrotnie i za każdym razem był tak samo śmieszny. To chyba jak do tej pory twój najlepszy tekst. Oby powstało takich więcej.
    Weasley, mam go już naprawdę po dziurki w nosie. A niech go Aragog zeżre na kolację. Będzie o jeden problem mniej.
    No i bitwa myśli. Ciekawa jestem, jak dużo Harry zdradzi Draco i Blaise'owi. Trochę mnie to martwi. Niby nigdzie nie było powiedziane, no i Draco walczył, wtedy w księgarni ze Śmierciożercami, ale co, jeśli wykorzysta to, żeby Voldemort mógł szybciej zniszczyć Potter'a?
    No i do tego wszystkiego dochodzą jeszcze Silver i Erin. Wydaje mi się, że krukonka jest po prostu zazdrosna. Co jest głupie, bo przecież Harry umówił się z nią dzięki Silver. A może chodzi o coś więcej. Mam nadzieję, że dziewczyny się w końcu ogarną.
    Ciekawe, co takiego pozwolisz nam przeczytać w następnym rozdziale.
    Pozdrawiam,
    Seya.;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Dobrze, że Harry i Hermiona się pogodzili. Mam nadzieję, że Hermiona trochę się opamięta. I będzię dobrą przyjaciółką dla Furii.
    Jakoś nie zabardzo podoba mi się pomysł żeby Erin i Harry byli razem, nie wiem czemu, może to się wkrótce zmieni? Czytając o nich mam wrażenie, jakbym czytała o jakieś starej parze, a nie o nastolatkach.
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Hey!
    Bloga znalazłam w linkowni z Ceny Prawdy i wszystkie rozdziały do tego momentu pochłonęłam w ciągu jednego dnia.
    Nie komentuję prawie że nigdy, to jest taki wyjątek ;D

    Widzę, że widząc twoje opowiadanie, kanon uciekł z krzykiem i zdecydował się trzymać z daleka xd

    Świetnie piszesz, a to rzadka pochwała ode mnie.
    Twój blog w niektórych momentach sprawiał, że serce mocniej mi zabiło, a w innych śmiałam się tak mocno, że siostra zaczęła się o mnie martwić XD
    Szukałam czegoś takiego lekkiego do poczytania i trafiłam w dziesiątkę, a nawet w setkę ;D

    Ale co skłoniło mnie do napisania tego komenta?

    UWIELBIAM WĄTEK HARRY'EGO I KOMNATY TAJEMNIC!!!

    Mimo, iż wiem, że dalszy ciąg już został napisany, to mam nadzieję, że jeszcze o tym wątku poczytam :3

    Heh, jak zwykle wyszedł mi poemat xd

    Zabieram się za część dalszą!

    PS. Szczęśliwego Nowego Roku!!!
    ~Cathy_Riddle

    OdpowiedzUsuń
  27. Witam,
    oj, oj czyżby Erin była zazdrosna o Silver, święta jak i sylwester minęły Harrenu miło, Deaco i Zabini wiedzą wszystko, jak zareaguje Harry, co im powie?
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  28. Hej,
    cudownie, coś mi się wydaje, że Erin jest zazdrosna o Silver, ten czas świąteczny jak i sylwester minął Harrenu bardzo miło, Draco i Zabini już wiedzą wszystko, ciekawe jak zareaguje Harry, co im powie? prawdę czy uniknie odpowiedzi...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń