Harry czuł się dziwnie
zdezorientowany. Namolna fanka szukała pretekstu, żeby do niego zagadać, Silver
mało z nim rozmawiała i czasami miał wrażenie, że go unika, Jasmine i Blake
patrzyły na niego jakby z politowaniem, Toby wyglądał na zaciekawionego, gdy
widział zachowanie Evelyn, Teodor był wiecznie znudzony. Tylko Draco i Blaise
zachowywali się bardziej normalnie, o ile ich zachowanie można było tak nazwać.
Działo się dużo rzeczy, o których nie miał pojęcia i nawet nie zdawał sobie z
nich sprawy. Z naburmuszoną minął usiadł w Pokoju Życzeń, czekając na Łapę i
Lunatyka. Zachowanie przyjaciół było coraz dziwaczniejsze. A w szczególności
przyjaciółek.
— Masz minę jakbyś chciał walnąć głową w
ścianę, ale nie wiesz, czy to pomoże — stwierdził Remus.
— Tak widać? — odparł, przekrzywiając lekko
głowę. — Merlinie, te kobiety mnie wykończą.
Mężczyźni roześmiali
się.
— W tak młodym wieku już tak twierdzisz?
Poczekaj jeszcze dziesięć lat to dopiero zrozumiesz, co to znaczy płeć żeńska —
zaśmiał się Syriusz.
— Jeśli to jest przedsmak tego, co mnie czeka,
to ja podziękuję. Chyba zmienię orientację, bo wydaje mi się, że chcą mi
pokazać, że jestem idiotą.
— Musimy otworzyć Pokój Zwierzeń — stwierdził
Łapa, siadając w fotelu. — Mów.
Harry przekrzywił
głowę.
— Nie masz takich problemów to chcesz słuchać
moich? — powiedział złośliwie.
Lunatyk parsknął
śmiechem, a Syriusz odparł z niezadowoleniem:
— To nie było miłe.
— Nie miało być. — Wąchacz wywrócił oczami i
spojrzał na niego ponaglająco. Furia westchnął. — Tak w skrócie mówiąc… Blake i
Jas wzrokiem do mnie mówią ślepy idiota,
Silver mnie unika, nie wiem dlaczego, Hermiona udaje, że nie wie, o co mi
chodzi, jakaś — skrzywił się, zanim rzekł: — fanka mnie napastuje, bo chce się
znaleźć w gazecie.
— Ktoś tu ma powodzenie.
— To nie jest śmieszne — burknął. — Robią ze
mnie idiotę, a Fortis się nabija. Warto wspomnieć, że jak ma mi to wytłumaczyć,
mówi, że nie wie, co jest grane, ale ma powód do śmiechu. jak uciekam przed tą
dziewczyną. — Syriusz roześmiał się, a Remus trzepnął go przez łeb, żeby się
opanował. — Wiesz co, Black? Jesteś sukinsynem. Ja ci się zwierzam, a ty się ze
mnie śmiejesz, zupełnie jak oni — jęknął Furia z rozgniewaniem na twarzy.
Łapa opanował się, gdy
zobaczył spojrzenie Lunatyka. Od razu przypomniał sobie jego słowa:
— W sytuacji, gdy ktoś miesza Harry’emu w
głowie, przechodzi różne eksperymenty na umyśle, może mieć trudności z
poradzeniem sobie z najmniejszym problemem. Jego umysł jest przeciążony tymi
doświadczeniami i nie potrafi znaleźć prostej przyczyny, od razu szukając
poważniejszego powodu. Dopóki to się nie skończy, musimy mu trochę w tym pomóc,
żeby nie odgradzał się od wszystkich.
Poprawił się w fotelu,
przybierając poważny wyraz twarzy i powiedział profesjonalnie:
— Gdybym był na twoim miejscu, dałbym tej
fance jasno do zrozumienia, że dziewczyna szukająca sławy cię nie interesuje.
To po pierwsze. Po drugie: Blake, Jasmine i Silver się przyjaźnią, więc ich
zachowanie zapewne jest ze sobą powiązane. W takim wypadku najlepiej złap
gdzieś Silver i z nią o tym pogadaj, bo, jak sądzę, to ona jest źródłem. Co do
Hermiony… Albo naprawdę nie wie, albo nie chce powiedzieć, gdyż kieruje się tak
zwaną kobiecą solidarnością.
Zapadła cisza. Lunatyk
spojrzał na Łapę z aprobatą.
— Słuchaj kogoś, kto zajmuje się psychiką
kobiet i dziewczyn od jedenastego roku życia — dodał.
Harry uśmiechnął się
lekko, gdy Syriusz uniósł dumnie głowę.
— Spróbuję — podsumował.
— Co do Silver… Przyjdzie?
— Dobre pytanie. Nie wiem, nie gadałem z nią
dzisiaj, ale wie o spotkaniu.
Dziewczyna pojawiła się
kilka minut później. Wyglądała na niepewną, unikała spojrzenia Harry’ego.
Zajęli się nauką.
Lunatyk czekał, aż Evelyn
da znak, że jest gotowa do obrony. Trwało to o wiele dłużej niż zwykle, ale jej
nie popędzał.
— Merlinie, nie umiem — szepnęła w końcu.
— Nie spiesz się — odparł Lunatyk spokojnie.
Odetchnęła głośno.
Miała nadzieję, że jest gotowa, więc dała znak.
Po ataku na umysł
dziewczyny Remus od razu wiedział, że bariery ochronne były łatwe do przebicia.
Niemal natychmiast zalała go fala wspomnień i myśli, które męczyły Silver od dobrych
kilku tygodni. Niemal wszędzie był Harry. Z Erin, z jakąś dziewczyną, z Hermioną.
Ich wspólne wygłupy, rozmowa o wyjątkowym chłopaku, sytuacja w szpitalu po
zepchnięciu jej ze schodów i wiele innych.
Remus nagle wszystko
pojął, gdy zobaczył wspomnienie dziewczyny całującej Furię w policzek i płacz
Silver w dormitorium. Opuścił jej umysł. Evelyn zaciskała powieki ze spuszczoną
głową.
— On jest tym idiotą — powiedział cicho ze
zrozumieniem. Pokiwała głową, nadal na niego nie patrząc. Lunatyk westchnął. —
Chcesz o tym pogadać?
— N-nie — szepnęła.
— Jakbyś chciała, to pamiętaj, że jestem do
dyspozycji.
— Dzięki — rzekła cicho, wreszcie spoglądając
w jego stronę.
— Nie powiem mu, nie martw się — zapewnił. —
Ale chyba byłoby lepiej, gdyby o tym wiedział.
— Może kiedyś. Lepiej nie będę mieszać.
— Czujesz się na siłach, żeby ćwiczyć?
— Nie bardzo. Nie mogę nawet pozbierać myśli.
Dał jej dzisiaj spokój
z oklumencją. Furia odprowadził Silver wzrokiem do drzwi, gdy niemal do nich
pobiegła.
— Już? — spytał Remusa.
— Strasznie źle się czuła — odpowiedział. —
Nie chciałem jej męczyć.
Kiwnął głową ze
zmarszczonymi brwiami.
Gdy chwilę później
jeszcze raz spojrzał w stronę wilkołaka, napotkał tęczówki pełne zrozumienia,
którymi ostatnio tak często był obdarowywany przez Blake i Jasmine.
Sytuacja trwała dobre
kilka dni i niemal w ogóle się nie zmieniała. Furia załatwił tylko sprawę
namolnej fanki. Zajął się tym już dzień po radach Syriusza.
— Słuchaj — rzekł do Krukonki — nie interesuje
mnie dziewczyna, której zależy na trafieniu do gazet.
— Ale ja… — zaczęła speszona.
— Nie przerywaj mi. Wiem, że na tym ci zależy
i to wcale mi się nie podoba. Zwróciłaś na mnie uwagę tylko dlatego, że jestem
sławny — skrzywił się na te słowo. — W ogóle nie wiesz, jaki jestem. Nie, nie
interesują mnie brunetki z długimi nogami, jak to piszą w Proroku. Wygląd nie świadczy o charakterze. I nie interesuję się
gotowaniem. Powiem nawet, że tego nienawidzę. Tak, gazety kłamią. Nie jestem
twoim kozłem ofiarnym, więc daj sobie spokój.
— Ale… jak to? Zrywasz ze mną?
Zmarszczył brwi.
— A czy kiedykolwiek dałem ci do zrozumienia,
że jesteśmy bądź będziemy razem? Sorry, ale nie chodziłbym z dziewczyną, której
imienia nawet nie znam. Tak, do tej pory nie powiedziałaś, jak masz na imię. —
Otworzyła lekko usta. Harry spojrzał na nią z lekkim rozbawieniem. Och,
doprawdy komiczna sytuacja. Chyba myślała, że zależy mu na tym, żeby mówiła
tylko o nim. — Więc wiesz... odpuść sobie.
Poszedł dalej, czując
się o wiele lżej.
Odkąd Draco i Blaise
dowiedzieli się o Bitwie Myśli, nałożyli na łóżko Harry’ego alarm, który miał
ich obudzić, gdy magia wyczuje krew. Było to zabezpieczenie, gdyby Severusa nie
było w pobliżu, gdyż Furia nie chciał, żeby za każdym razem obserwowali te
wydarzenia.
Obaj wyskoczyli
równocześnie spod kołder, kiedy do ich uszu dostał się ten dźwięk. To, co
zobaczyli w łóżku chłopaka, sprawiło, że krew stanęła im w żyłach. Harry
zwinięty był w kłębek, z jego nosa ciekła czerwona ciesz i kaszlał nią,
momentami się krztusząc. Zaciskał mocno pięści, pojękując cicho z bólu. Nigdy nie
widzieli, żeby samoczynnie leciała mu krew w trakcie Bitwy Myśli, ewentualnie
przy samookaleczaniu. Wiedzieli, że go nie obudzą. Snape tłumaczył im, jak mają
postępować, gdyby byli zmuszeni w tym uczestniczyć, ale nie powiedział, co
robić, gdy Furia będzie krwawił. Chłopak sam się nie kaleczył, a to była
różnica.
— Slytherinie, dopomóż — szepnął Blaise. — Co
robimy?
— Mnie pytasz? — spytał zdenerwowany Draco.
— Cholera. Czemu akurat dzisiaj go nie ma? —
stęknął. — Włam się do jego umysłu.
— Oszalałeś?! Nie wiem, jak go stamtąd
wyciągnąć!
— Do cholery, spróbuj! Znasz teorię! Tym się
kieruj! Chyba że chcesz trupa w dormitorium, jak się udusi albo wykrwawi!
— Niech cię szlag, Zabini — warknął.
Samo włamanie się do
umysłu chłopaka nie było trudne, chociaż tego się spodziewał. Jednak widok,
jaki tam zastał, sprawił, że prawie się wycofał. Horror. Rzeź. Masakra. Mnóstwo
krwi, ciał, krzyków i płaczu. Tortury i śmierć. Okrucieństwo, brak litości,
brutalność. Harry stał oparty o jedną ze ścian. Patrzył na to pustym wzrokiem z
krwią na rękach, w poplamionym od posoki ubraniu. Nie spojrzał na niego. Chyba
nawet nie wiedział, że ktoś jeszcze włamał się do jego umysłu. Fortis chwycił
go za ramię, chcąc go stąd zabrać, ale czuł opór. To nie Furia się opierał, ale
ktoś go przytrzymywał. Wiedział, że tym kimś jest Voldemort, dlatego
potrzebował pomocy chłopaka. Mówił mu, że ma się postarać, żeby się stąd
wydostać. Próbował, chociaż sprawiało mu to wyraźny ból.
— … krew na rękach… —
mówił szeptem jakiś głos. — Splamiony krwią… — Furia wyglądał jakby wpadł w
jakiś trans i nie potrafił się z niego uwolnić. — Winny…
— Furia, broń się, bo sam ci nie pomogę —
mówił Draco.
— Myślisz, że to jest takie proste? — odparł
wypranym z uczuć głosem.
— Wiem, że nie, ale musisz mi pomóc. Zyskaj
lekką przewagę to cię stąd wyciągnę.
Harry przełknął ślinę,
wiedząc, że to będzie bolało. Starcia pomiędzy nim a Voldemortem zawsze były
bolesne, niezależnie od tego, czy wygrywał, czy nie. Samo podjęcie walki
sprawiało mu dużo cierpienia. Obaj wbijali sobie kolce w umysły, broniąc się i
atakując.
— Przekształć to — zaproponował Fortis. —
Przecież potrafisz.
Potrafił. Uczył się
tego dobre kilka miesięcy i cały czas to ćwiczył. Mógł też to usunąć, żeby
Riddle miał więcej problemów z odnowieniem obrazu, lecz ledwo zaczął tę
dziedzinę magii umysłu. Obrazów do przekształcenia było zbyt dużo, żeby skupiać
się na wszystkich. Skrzywił się mocno, ale zacisnął zęby, zatrzymując kata
małej dziewczyny wpół kroku. Drgnął, gdy poczuł siłę Riddle’a. Fortis
zmarszczył brwi. Też to odczuł, choć w o wiele mniejszym stopniu. Obraz
mężczyzny rozsypał się jak zbita szyba. Furia był lekko zdziwiony, że udało mu
się to zrobić tak szybko. Próbował dalej. Krew dziewczynki zamienił w wodę, ale
powoli czuł spadek sił. Męczył się bardziej niż zwykle. Będąc w jego umyśle,
Fortis również to czuł. Wiedział, że coś jest z chłopakiem nie tak. Mury
obronne zaczęły coraz bardziej słabnąć. Widział przed oczami fragmenty jego
życia. Czuł przerażenie byłego Gryfona. Był spanikowany tym, że nie potrafił
korzystać nawet z oklumencji. Draco zmrużył oczy i zaczął wznosić swoje bariery,
żeby objęły także przyjaciela. Musieli się stąd wydostać jak najszybciej.
— Kontratak, Furia.
Harry zawahał się, ale
nie miał nic do stracenia. Cały obraz zlał się w różnorodne kolory. Draco
wykorzystał ten moment, wyciągając ich z umysłu Furii.
Fortis mocno się
zachwiał, czując, że ponownie znajduje się w ich dormitorium. Harry siedział na
łóżku, nie wiedząc, co ma zrobić. Było mu niedobrze, słabo. Z nosa płynęła mu
krew i czuł jej smak w ustach. Szumiało mu w uszach, a obraz wirował. Elvis
patrzył na nich z rozszerzonymi oczami.
— Ku*wa, co za psychol — usłyszał słaby pomruk
Dracona.
Furia podniósł się do
pionu, ledwo stojąc. Chciał iść do łazienki, ale zdążył zrobić tylko jeden
chwiejny krok, zanim zemdlał.
Gdzieś w podświadomości
rozumiał, co się wokół niego dzieje, lecz nie potrafił złożyć tego w całość.
Słyszał głosy, kroki, szumy. Czuł się strasznie osłabiony. Momentami otwierał
oczy, ale nic nie dostrzegał, oprócz bieli i zamazanych sylwetek. Poza tym w
takich chwilach czuł łzy pod powiekami. Miał rozpalone ciało, czasami
niekontrolowanie się wiercił. Bolała go każda kość z osobna. Jedyne, co było
przyjemne, to czyjaś dłoń trzymająca go za rękę niemal non stop. Gdy dłoń
znikała, poruszał lekko palcami, żeby ponownie ją dotknąć. Czuł się wtedy
lepiej, miał wsparcie. Chyba często mdlał, przynajmniej takie odnosił wrażenie.
Lecz najgorsze było to, że w klatce piersiowej niemal go rozrywało.
Nie wiedział po jakim
czasie dostrzegł twarz Silver, gdy otworzył oczy. Była tu. Była przy nim. To
znacznie podnosiło go na duchu. Słyszał jej cichy, miękki głos, ale żałował, że
nie rozumiał, co mówiła.
Moment, gdy odzyskał
świadomość na tyle, żeby zrozumieć, co się stało, sprawił, że Evelyn
przybliżyła się do niego, pytając cicho:
— Harry, słyszysz mnie? — Nie mając siły
odpowiedzieć, delikatnie ścisnął ją za rękę. — Syriusz, obudził się.
Furia zmarszczył lekko
czoło, czując ten przeklęty ból w klatce piersiowej. Tak strasznie bolało…
Szumiało mu w głowie, a świat delikatnie wirował. Czuł się nierealnie.
Evelyn przejechała
pieszczotliwie dłonią po jego włosach, czole i policzku. Po chwili przyszedł
Łapa wraz z Pomfrey. Silver chciała zabrać rękę, ale Furia ścisnął ją mocniej.
Objęła ją także drugą dłonią. Pielęgniarka zaczęła go badać i o coś pytać, ale
nie miał siły udzielić odpowiedzi. Miał wrażenie, że zaraz znowu zemdleje.
Silver czuła, jak jego
uścisk słabnie. Wiedziała, co to znaczy, gdyż dość często to czuła.
— Słabnie — szepnęła do pielęgniarki.
Harry zamknął oczy. Nie
miał siły otworzyć ich ponownie.
Coraz częściej
odzyskiwał świadomość i dłużej ją utrzymywał. Za każdym razem była przy nim
Evelyn. Nie otwierał ust. Był zbyt wyczerpany, żeby rozmawiać, dlatego nikt go
do tego nie zmuszał. Najgorsze były ataki kaszlu rozrywające jego klatkę
piersiową i pojawiająca się wtedy krew. Ze słów Pomfrey wynikało, że jego
organizm był przeciążony. Syriusz wytłumaczył mu wszystko dokładniej:
— Bitwa Myśli cię wykończyła. Przeciążyła twój
umysł i organizm. Byłeś wycieńczony, a ciało szybko złapało choroby. Wszystko
się wymieszało w jednej chwili. Mdlejesz, bo organizm się odnawia. To forma
regeneracji. Inaczej nie doszedłbyś do siebie, gdyby Riddle nadal cię atakował
w takim stanie. Organizm się teraz sam przed tym broni. Niedługo wszystko wróci
do normy. Wyzdrowiejesz i znowu zyskasz siły.
Draco dodał coś od
siebie, kiedy przyszedł w odwiedziny:
— W głowie masz taki chaos, że nawet Riddle
nie potrafi cię zaatakować. Umysł robi to automatycznie w stanie
nieprzytomności i się broni. To daje ci trochę odpoczynku, więc w zasadzie to
jest plus twojego staniu. Masz sitko w głowie i to, co nieważne, pójdzie na dno
umysłu i nie będzie cię tak obchodziło. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało:
poukłada ci się w głowie.
Biorąc pod uwagę takie
fakty, Harry stwierdził, że to jednak pozytyw, ale napady kaszlu sprawiały, że
te plusy ulatywały z dymem. Powoli zyskiwał siły, żeby rozmawiać. Co prawda
brzmiał jak zepsuty gramofon, ale za to rozmówca nie musiał zgadywać, o co pyta
wzrokiem.
— Silver — szepnął pewnego wieczoru, gdy
został sam na sam z dziewczyną.
— Tak?
— Dlaczego ostatnio mnie unikałaś?
— Ja… — odparła cicho — nie unikałam cię. Po
prostu… musiałam trochę pomyśleć w samotności.
— Myślałem, że coś zrobiłem nie tak…
— Nie, Furia — szepnęła. — Nic nie zrobiłeś.
Wina leży po mojej stronie.
— Dlaczego tak mówisz?
Zapadła chwila ciszy.
— To nie jest czas na takie rozmowy.
Tak jak powiedział
Fortis, w głowie wszystko zaczęło mu się układać. Proste sprawy potrafił już
rozwiązać bez problemu, gdyż wcześniej musiał się skupić nawet na tym, żeby
policzyć, ile jest dwa razy dwa. Wiele spraw stało się dla niego bardzo
jasnych. Powoli wracał do zdrowia, choć krew lecąca z nosa nadal była
uciążliwa. Pomfrey twierdziła, że to wina jego problemów zdrowotnych i
przejdzie z czasem. Niemal poszedłby potrenować quidditcha, gdyby nie to, że
wszystkie kości strasznie go bolały. Pielęgniarka zmuszała go do ruchu, żeby
szybciej wrócił do siebie. Po kilku dniach był gotowy do wyjścia ze Skrzydła
Szpitalnego. Zanim jednak to zrobił, musiał wysłuchać półgodzinnej tyrady
Pomfrey na temat tego, co ma robić, a czego nie. Potulnie kiwał głową, żeby jak
najszybciej się stąd wydostać. Podsumowała, że nie chce go widzieć w Skrzydle
Szpitalnym przynajmniej do końca roku szkolnego, ale stwierdził, że jej tego
nie obieca i z tego powodu spojrzała na niego najpierw z dezaprobatą, a później
ukrytą troską.
Wielokrotnie próbował
rozmawiać z Silver na temat jej ostatniego zachowania, ale była mistrzynią
zmieniania wątku lub kierowania go na bezpieczniejsze tory.
Do myślenia dała mu
rozmowa z Teodorem, która z tematu zadania z zaklęć zeszła na natrętną fankę.
— Sławy jej się zachciało — prychnął Furia.
— Niektórzy nie mają możliwości zaistnieć,
choć bardzo chcą. Nie każdy ma tak dobrze, że od dzieciństwa jest otoczony
fleszami — roześmiał się.
— Chętnie się zamienię — odpowiedział ze
skrzywieniem. — Cóż… nie w głowie mi dziewczyna, której zależy na sławie. Tego
bym nie zniósł.
— To daleko nie musisz szukać — mrugnął do
niego Teo i najzwyczajniej w świecie zwiał, zostawiając Furię ze
zdezorientowaną miną.
Od tej pory Harry
rozglądał się dookoła, szukając dziewczyny, o której mówił Teodor. Chłopak miał
z niego niezły ubaw.
— Nie tak daleko — naprowadził go ze śmiechem,
gdy Furia z rozpaczą na twarzy patrzył w stronę trzecioklasistek.
— To mi powiedz! — zirytował się, ale ten
tylko wytknął mu język.
Ramiona Furii opadły ze
zrezygnowaniem. Blake i Draco wymienili między sobą niezrozumiałe spojrzenia.
Harry widział, że
pewien chłopak dość często odprowadza Silver wzrokiem. Szybko dowiedział się,
kim on jest, żeby wiedzieć, komu nawalić, gdy skrzywdzi dziewczynę choćby
skinieniem palca. Tak to sobie przynajmniej tłumaczył. Jasmine i Blake
wymieniały się jakimiś dziwnymi spojrzeniami i uśmiechami, kiedy się o niego
wypytywał. Evelyn peszyła się, kiedy Harry zadawał pytania z nim związane.
Nijaki Patrick zaczął
zagadywać jego przyjaciółkę coraz częściej. Dziewczyna wyglądała na lekko
spłoszoną, gdy Harry spotykał ją w takim momencie. Nie przeszkadzał im, choć w
środku wszystko rwało się, żeby trochę kolesiowi pogrozić i dać do zrozumienia,
że Silver to wspaniała dziewczyna i gorzko pożałuje, jeśli złamie jej serce.
Czasami był przerażony intensywnością tego uczucia, ale tłumaczył to sobie tym,
że pragnie szczęścia dla przyjaciółki.
— Może powinienem dać mu ostrzeżenie, że jeden
niepowołany ruch względem niej i wyląduje w Skrzydle, co? — poradził się
Toby’ego.
Chłopak zagryzł wargę,
żeby się nie zaśmiać.
— Może — stwierdził jedynie.
— Pomyślę.
Zmrużył oczy, gdy
dostrzegł, że pałkarz kręci z rozbawieniem głową.
Chęć przyłożenia
chłopakowi pojawiała się coraz częściej, obserwował niemal każdy jego ruch.
Silver nie chciała o nim rozmawiać, twierdząc jedynie, że to jej kolega. Niemal
wyszedł z siebie i stanął obok, gdy usłyszał relację Blake, że Patrick prawie
pocałował Evelyn. Z dziwnym odczuciem stwierdził, że jest zazdrosny. Próbował
to ukryć, ale co chwilę krzywił się lekko do swojego eseju z transmutacji,
nawet go nie czytając. Jasna cholera,
odbija mi na całego. W dormitorium niemal gryzł poduszkę i wbijał szpilki w
laleczkę voodoo z twarzą Patricka. Włączył spokojne piosenki, żeby trochę się
opanować.
— … Dry
your eye. Soulmate dry your eye. Dry your eye. Soulmate dry your
eye, 'cause soulmates never die…1
Przecież
to moja przyjaciółka! To dobrze, że trafiła na świetnego kolesia! Że co?! Tfu!
Nie lubię go... Cholera! Głosik w jego głowie rechotał
złośliwie. Rzucił się na łóżko.
— Potterek — śmiał się Draco, rzucając w niego
poduszką — co się dupą do nas odwracasz?
— Spie*dalaj — warknął w poszewkę.
Blaise zaśmiał się.
— Znowu humorki?
— Wyjdź z zasięgu mojego wzroku, bo Avada
wyleci z moich oczu.
Och, jak oni uwielbiali
go irytować!
— Potterek…
Wsłuchał się w
piosenkę, żeby ich nie słyszeć.
—
… Blessed with lucky sevens, and the
voice that made me cry. My
Oh My…2
— Potti…
— Ku*wa, Malfoy, zaraz ci wpie*dolę! — I z
uspokajania rozkołatanych emocji nici.
— Złoty Chłopiec, a może… Zazdrosny Chłopiec?
Furia zamarł. Ku*wa, było widać?!
— Co ty pie*dolisz? — zapytał i cieszył się,
że ma twarz schowaną w poduszkę, bo jego głos zabrzmiał jakoś słabo.
Fortis roześmiał się, a
Elvis spojrzał na Furię z rozbawieniem.
— A co słyszysz?
— Już kompletnie ci odbiło — stwierdził Harry.
— Nie będę kontynuował tej mało elokwentnej rozmowy z takim blondaskiem jak ty,
fretko.
Odciął się od nich.
Przynajmniej próbował. Udawał, że ich ignoruje, choć każde słowo słyszał
doskonale.
Szlaban ze Snapem
przyjął z przyjemnością.
Dopiero zaczął
spostrzegać błyszczące oczy Evelyn, jej gładką skórę, malinowe usta.
Dostrzegał, gdy w najmniejszym stopniu zmieniła fryzurę. Czuł jej słodki zapach
perfum, kiedy siedziała obok niego na lekcji, widział najmniejszy rumieniec
pojawiający się na policzkach. Momentami przyłapywał się na tym, że bezmyślnie
się na nią gapi. Dawał sobie wtedy mentalnego liścia w twarz, żeby wrócić do
rzeczywistości. Nie wiedział, co się z nim dzieje.
Zawołał ją, gdy wracał
ze szlabanu i spotkał ją samotnie krążącą po korytarzu.
— Jak ci poszło? — zainteresowała się.
— W porządku — odpowiedział nie do końca
zgodnie z prawdą.
Kompletnie nic się nie
ruszyło w sprawie magii umysłu na dzisiejszej lekcji.
— To dobrze — szepnęła.
Przez chwilę szli w
ciszy przez ciemne korytarze.
— Co tu robisz?
— Tak tylko… poszłam się przejść. Trochę
pomyśleć.
Znowu zamilkli.
— Czemu nie chcesz ze mną gadać o Patricku? —
zadał nurtujące go pytanie.
— Nie ma o czym — odparła szybko.
— Silver, przecież gołym okiem widać, że na
ciebie leci — uśmiechnął się słabo.
— Och — rzekła speszona. — Nieważne.
— To działa w obie strony?
— Furia…
— Znowu chcesz zmienić temat. Przecież zawsze
o wszystkim rozmawialiśmy bez problemów.
— Ja…
— Bądź ze mną szczera. Wiesz, że nienawidzę
kłamstwa.
— Ale... to… nieważne — wydusiła słabo.
Zatrzymał się w
miejscu. Trochę go bolało, że nie dzieliła się tym, co czuje do innego
chłopaka. Gdy on był z Erin, często o tym rozmawiali.
— Okay, nie musisz, skoro nie chcesz — mruknął,
ruszając dalej.
Odczuł gorycz zawodu.
Minął ją.
— Furia, zrozum — szepnęła za nim.
— Rozumiem, ale odczuwam to tak, jakbyś mi nie
ufała.
— Harry, to nie tak — rzekła rozpaczliwie,
doganiając go.
— A jak?
— Nie chcę psuć tego, co jest między nami.
— Dlaczego masz to psuć? — nie rozumiał,
patrząc jej w oczy.
Zobaczył w nich tyle
emocji, ile nigdy nie widział. Od cierpienia i rozpaczy po zrozumienie i… Serce
mu stanęło. Patrzył na nią w szoku, które powoli odbijało się w jego oczach. Miłość.
— To ciebie kocham, a nie jego. To ty jesteś
tym idiotą, Harry — powiedziała płaczliwie.
Szybko uciekła,
zostawiając go z otwartymi ustami i ściśniętym gardłem.
1 Placebo – Soulmates
2 Placebo – Song to say goodbye
=======================================
Milka Anonimka, nick zmieniłam
dlatego, że przestał mi się podobać. Znudził mi się i zaczął mnie wręcz
irytować.
Niezrównoważona, może być Bully i Rockowa, ale Pumci już nie
zdzierżę xD No tak, koniec się zbliża, ale baaardzo powoli ;)
Kara Black, była mowa, że Harry ma się uczyć animagii, ale
było też wspomniane, że ważniejsza jest magia umysłu i to na niej ma się skupić
;)
Jak podoba się nowy szablon? Wydaje mi się, że jest jednym z lepszych :)
Wiadomość do osób, które są powiadamiane o rozdziale przed gg. Nie będę już tego robić. Zaraz wyślę w związku z tym wiadomość do wszystkich. Stwierdziłam, że to nie ma właściwie sensu, skoro rozdziały pojawiają się regularnie. Jakby co, są ogłoszenia, gdzie pojawia się data pojawienia się kolejnego postu.
Do kolejnego ;*
O Czyżbym była pierwsza ??? ;D Pewnie nie xD
OdpowiedzUsuńDawno, a nawet bardzo dawno nie komentowałam u Ciebie, ale czytam rozdział co tydzień ;D xD
Nie mogę się nadziwić, jak Ty wszystko tak zajebiście opisujesz. Bitwa myśli, co Harry widział... Genialne po prostu.
Tak zastanawiałam się kiedy Furia domyśli się, co czuje Sliver, a tu takie wyznanie na koniec. I dlaczego skończyłaś w takim momencie ???
Rozdział świetny jak zwykle.
Szablon też jest super, dużo lepszy niż poprzedni.
Do nicku chyba i ja się nie przyzwyczaję xD
Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam, Cruciatrus.;D
odszukac-prawde-blogspot.com
O a jednak pierwsza ! ;D xD
UsuńDobra, będziesz dla mnie Rockową, bez Pumci ;P To dobrze, że powoli :D A wena wróciła?
OdpowiedzUsuńAch, rozdział mi się spodobał, bo:
a) tortury Harry'ego,
mimo że minimalne, no ale były. :D
b) dziwne podchody Harry'ego i Sliver,
no co jak co, ale w końcu się cieszę, że będą razem. Ach, te opisy o Harrym, który w końcu uświadamia sobie uczucie do dziewczyny... <3
Oczywiście już się nie spieram ze zdaniem "Dlaczego skończyłaś w takim momencie?", ponieważ przez Ciebie opanowuję takie coś jak cierpliwość :D Jest to trudne, ale wykonalne.
Szablon podoba mi się, choć szczerze mówiąc poprzedni mi się bardziej spodobał. Ale może to dlatego, że wcześniej nie widziałam takich zdjęć :D
Weny mnóstwo życzę :)
Druga? Ej no, co tak mało komentarzy? Oo
UsuńTrzecia? Super! Dla mnie rozdział jak zawsze zaje*isty...
OdpowiedzUsuńPokój Zwierzeń? Ehh... Rozbrajasz mnie dziewczyno...
Szybkie to wyznanie Silver :P...
Weny Ci życzę, Bully[Boże! Chyba nigdy się nie przyzwyczaje...]
Pozdrowienia
Żmija
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
OdpowiedzUsuńNareszcie! Cały tydzień chodziłam jak naćpana, bo czułam, co się święci! Kocham! Kocham! O JA! Silver i Furia! Jupi! Zakochałam się ;)
Pozdrawiam serdecznie
Szalona Marzycielka, zmieniona w Szaloną Marchewkę
Ps. Życzę wiele weny i obyś napisała jeszcze z 50 opowiadań?
No jak tak możesz kończyć w takim momencie?!
OdpowiedzUsuńSzablon świetny, lepszy niż poprzednie :D
Co do nicku to chociaż spróbuję się przyzwyczaić, choć będzie trudno :)
Ehh.. i znowu trzeba czekać tydzień na kolejny rozdział!
Serdecznie pozdrawiam;
Milka Anonimka
Zajebisty ! :D Huehue...juz mnie troche denerwowalo to, ze Silver ciagle ucieka...ale mialam dobre przeczucie, ze jeszcze w tym rozdziale, wszystko sie zmieni ;) No nareszcie...a teraz poprosze, o kochana parke :) Koniec sie zbliza...co mnie wkurza D: Bede tesknic ! I znow moja chora glowka, przypomina sobie ''ALE JA TEEESKNIEEEE!'' Harry'ego z SZ/MD :) Huncwoci sa najlepsi :D Zwlaszcza pewien, co ma doswiadczenie od 11 roku zycia ;D Pozostaje mi czekac na to, jak potocza sie ich dalsze losy, choc jestem troche smutna, iz nie zrobilas ''sprawozdania'' z DO/DC jak to bylo z SZ/MD :'( Ale co tam :D Uszczesliwisz mnie dodaniem notki o 3 Harrych :) Oby wena Ci wrocila, Majeczko, widzimy sie na tym blogu za tydzien ! :D A na TT codziennie :)
OdpowiedzUsuńNie mogłam się doczekać nowego rozdziału! Dzis od rana obgryzam paznokcie i zastanawiam się kiedy będzie. A tutaj? Jest!
OdpowiedzUsuńMoje przypuszczenia sprawdziły się. Oł jea!
Cos mi świta,że w następnym rozdziale Furia będzie musiał określić swoje uczucia do Silver albo w ogóle je dostrzec. Biedny Harry! Odwaga duża ale spostrzegawczość - mała.
Nie muszę chyba pisać,że rozdział mi się podobał,czyż nie? Bo za każdym razem będę musiała się powtarzać! ;)
Zaciekawiło mnie skąd ta Bitwa Myśli zrobiła się taka... brutalna? Dlaczego Harry krwawił z nosa? Przecież wcześniej tego nie było! Czyż nie?
Wygląda na to,że Voldemort chce szybko pozbyć się Harry`ego. No,może nie szybko ale chce. =]
Weny,weny i pomysłów!
No dobra, niech sobie już będą razem :D Ciekawi mnie, co będzie w następnym rozdziale - myśli Harry'ego, dalsze sytuacje... ach, to może być naprawdę ciekawe :)Powiedzmy, że im kibicuję, ale jednak wolałabym, żeby jednak było trochę nieszczęśliwej miłości :-) Jestem jednak człowiekiem dosyć cierpliwym (aż dziwne, pamiętając, że pięć minut czekania w kolejce u lekarza było dla mnie udręką). Czytanie opowiadań naprawdę uczy cierpliwości, zgadzam się z Niezrównoważoną :-)
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się scena odbywająca się w myślach Harry'ego. Wyobraziłam go sobie stojącego beznamiętnie pod ścianą spoglądającego bez uczuć na rozgrywającą się przed nim rzeź. A Draco... ach. Naprawdę cieszy mnie jego zachowanie, chociaż jeszcze bardziej polubiłam Zabiniego (ale to chyba przez to, że podrzuciłaś jako niego zdjęcie Gasparda Ulliela, nie mogę sie napatrzyć na jego zdjęcie).
Rozdział całkiem mi się podobał i przyjemnie mi się go czytało. A tak poza tym, to jak z Twoją weną? Naprawdę się o nią martwimy :D
Zapraszam serdecznie na pisanina-frigus.blogspot.com, gdzie pojawił sie nowy wpis - moja praca z konkursu na napisanie alternatywnego pierwszego rozdziału KF, który udźwignie ze sobą całą serię :-) Pozdrawiam serdecznie, Fri. :D
Jak zwykle przerywasz w najlepszym momencie!!!! Jestem bardzo ciekawa co teraz zrobi Harry? Mam nadzieje że będą razem. a zarazem ciekawiła by mnie reakcja Syriusza na ich związek.
OdpowiedzUsuńŻycze dużo weny
Ruda
No to tera ciekawe co Harry zrobi z tym, jak się dowiedział, że Silver go kocha. Mam nadzieję, że nie okaże się on dupkiem i zrobi coś w tym kierunku ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i duuuuuuuużo weny życzę! :)
Iv
No to teraz wszystko zależy od Harry'ego. Jeśli czuje coś do Silver to na pewno coś a tym zrobi, gorzej, jeśli nie będzie gotowy na związek z, bądź co bądź, najlepszą przyjaciółką. Ale mam nadzieję, że cokolwiek by się stało to ich przyjaźń nie ucierpi ;) A Bitwa Myśli i to, jak Draco pomógł Furii... Świetne ;)
OdpowiedzUsuńCzekam i weny życzę ;)
kinina.
FUCK YEAH! NA TEN DZIEN CZEKALAM! OH YEAH! SOOO HAPPY! No kurwa! Wreszcie nasz zlosnik widzi pewne sprawy. Niech oni ze soba bedaaaa! Ogolem, ten opis jak on na nia patrzy jest przewyborny :D niech on do cholery ciezkiej zda sobie sprawe, ze ja kocha bo nie recze za siebie :D Mowilam ci juz, ze swietnie piszesz? jak nie to mowie. Swietnie piszesz :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny zycze, Alex ;P
Matko, jestem taka dumna z Sylver... W końcu się odważyła! A jeśli Furia za nią nie pobiegnie i nie przyzna się co do swoich uczuć, to zaraz ja wyjdę z siebie i stanę obok! Ja rozumiem, pewnie będzie skołowany, czy coś... NO ALE!
OdpowiedzUsuńNo i psychofanka odfajkowana - gratulować wyczucia ;)
No i uwielbiam droczenie się Dracona z Harrym. Coś mi się wydaje, że przez tą akcję z Voldemortem ich znajomość się zacieśni. Draaaczeee <33
Pozdrawiam serdecznie, Anna.
Czasami odnoszę wrażenie, że gdy tylko wejdę na bloga w sobotę, to za każdym razem jest inny szablon ^^. Na telefonie nie widzę całości, ale nagłówek fajny. :D
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału... Dlaczego zawsze kończusz w takich okrutnych wręcz dla nas momentach? ): Jak ja mam się teraz w szkole skoncentrować, skoro będę się zastanawiać, co się wydarzy? A mam co najmniej 6 sprawdzianów... Ehhh nieważne. Mimo to rozdział w całokształcie fajny. Jak zwykle Furia oberwał, ale to norma nie? (: Podobała mi się pomoc Draco, aż żałuję, że nie było go więcej w rozdziale, ale cóż... nie ja autor, prawda? Silver powiedziała mu! I'm happy! (: A Furia zazdrosny o nią! Jestem jeszcze bardziej happy! (: Nie wiem jak dotrwam do soboty, może jakąś książkę ciekawą znajdę? Ale to i tak tylko góra 2 dni. Mniejsza o to! Rozpisałam się jak nigdy, a o rozdziale prawie nic nie ma, ale szkoda mi usuwać, więc zostawię tam gdzie są te moje żale. xD Mam nadzieję, że ci to zbytnio nie przyszkadza co? :D
Jak zwykle zadowolona (mimo momentu zakończenia) JA! :D
P.S. A właśnie...wróciła ci wena? Bo ostatnio narzekałaś na brak ^^
Rockowa czy w cb nie wstąpiła Rowling?.... Nie, nie ty jesteś lepsza od niej o... głowę nie... o, a zresztą nieważne jesteś po prosty GENIALNA. Czytałem dużo blogów, ale twoje są zajebiste. Jeszcze w żadnym blogu nie było takiej sceny jak ta na końcu( ale nie myśl że ta ostatnia jest takaa wyjątkową bo w każdym rozdziale znajdzie się jakaś). Mam nadzieję że wena cię nigdy nie opuści i bedziesz pisała jak najwięcej blogow. Jak by były takie ciekawe książki w szkole to bym ją nawet polubił. A więc kończę mój długawy kom. No to życzę ci wiele weny i pomysłów:)
OdpowiedzUsuńrozdział świetny :) nawet bardzo świetny :) podoba mi się że Silver wyznała Harremu że Go kocha, czekam na reakcję Harry'ego :) ale coś mi się widzi że będą razem :D fajnie że Draco pomógł Furii z Bitwą... chyba przez to wszystko zbliżą się do siebie jako przyjaciele :) pozdrawiam i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba (staram się być oryginalny, ale w twoim przypadku nie potrafię :D). W końcu się w miarę poukładało, szczególnie w głowie ^^ Końcówka mnie zabiła, nie spodziewałem się, że Silver offem powie Harry'emu co czuje, no ale przez to nie mogę się doczekać kontynuacji... :P Martwię się dalej stanem Twojej weny :< Mam nadzieję, że będzie dobrze, no to chyba tyle. Ucz się do matury, ja też zdaję, niech chociaż jedno z nas napisze ją dobrze :D
OdpowiedzUsuńBobski
Jej dziewczyno ty to masz talent. Tak naprawdę na twojego ( tak mi się zdaje) pierwszego bloga tz. Siła życia, trafiłam niecały miesiąc temu. Od tamtej chwili przeczytałam Mrok dnia i drugie oblicze-diament ciemności, aż w końcu trafiłam tu i tu zostaje z niecierpliwością czekając na następny rozdział. Sama też piszę bloga. Może ci się spodoba. Jestem dopiero początkująca. Życzę weny na dalsze rozdziały.
OdpowiedzUsuńRose
Hey!
OdpowiedzUsuńAle się dzieje!
A Chłopiec-Który-Przeżył znów wylądował pod opiekuńczymi skrzydłami naszej drogiej Poppy ;p
Dracze dowiedział się, jak wygląda wizyta Lorda w umyśle Harry'ego :3
Yay! Silver wyznała mu miłość ฿ر
Co prawda nie przepadam za wątkami miłosnymi oraz HP/OC, ale tu mi to jak najbardziej nie przeszkadza ;d
Pozdrowienia z ulubionego fotela
~Cathy_Riddle
Witam,
OdpowiedzUsuńrozdział wspaniały, Silver w końcu powiedziała, że to jego kocha, no i Harry odczuwa zazdrość jak ktoś się kręci koło niej...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
*Wewnętrzna Kolorowa Dama tańczy i śpiewa z radości* Lalala... Miłoooość jeeeest wśróóód naaaaaaas... :D
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, KOCHAM!!!!!!!!
Twoja największa psycho-fanka na świecie
Kolorowa Dama
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, cudownie Silver w końcu powiedziała Harremu, że to jego kocha, pięknie, no i sam Harry odczuwa zazdrość jak ktoś się kręci koło Silver...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga