„…Can't breathe for the life of me, I'm drowning in your eyes
I must be under a spell, you've got me hypnotized
Constantly running away but there's nowhere to hide
Always on my mind…”
[Escape the Fate – Chemical Love]
Harry stawił się na
wezwane Johna, który oznajmił mu, że ma dla niego pierwszą indywidualną misję.
— Lori Caldwell – sławna aktorka grająca w
wielu filmach, które odniosły sukces. Zajmuje się mugolskim zawodem, ale jest
czarodziejką. Od jakiegoś czasu ktoś czyha na jej życie. Dostała wiele
anonimowych wiadomości z groźbami, atakowano ją. Wiemy, że atakujący także jest
czarodziejem. Niestety, na tym informacje o nim się kończą. Twoja misja?
Ochrona jej i złapanie napastnika, gdy będziesz miał możliwość. Ochrona nie
dotyczy jej domu. Jest on odpowiednio zabezpieczony przed wtargnięciem. O
każdym wyjściu będzie cię informowała przez dwukierunkowe lusterko. W tygodniu
masz być dostępny dla niej cały dzień. Jeśli będzie miała coś do załatwienia w
nocy bądź w weekend, poinformuje cię o tym co najmniej dzień wcześniej. Jest
aktorką, więc czasami pracuje nawet wtedy, a ty musisz się do tego dostosować.
Zaczynasz od jutra. Tutaj masz wszystkie dane, które będą ci potrzebne do
wykonania misji. Zapoznaj się z nimi.
W biurze Jason klął nad
raportem, a Stan wypisywał jakieś papiery. Pozostali rozeszli się po
Ministerstwie lub wykonywali własne misje. Harry otworzył wszystkie dokumenty i
zaczął je czytać, popijając kawę. Młoda, zaledwie dwudziestoletnia aktorka
grająca w filmach różnej maści. Dostała sporo anonimów, które zostały dołączone
do akt. Opisano trzy ataki na jej życie. Zawsze, gdy wychodziła na miasto,
gdzie była łatwym celem. Sprawą już zajmowali się aurorzy, a on w tym czasie
miał być jej ochroniarzem. Jutro miał się stawić w domu Lori, gdyż wybierała
się na plan filmowy. Nie mógł otwarcie używać różdżki, gdyż wśród nich mieli
być mugole.
— Zazdroszczę ci. Wreszcie się stąd wyrwiesz —
stęknął Jason znad papierów.
— Też coś niedługo dostaniesz. Tak jak każdy.
Muszą wszystkich sprawdzić.
— Mam nadzieję, że jak najszybciej, bo raporty
przyprawiają mnie o mdłości.
W następnej chwili
zaklął szpetnie, aż usłyszeli go na korytarzu i podarł pergamin, by zacząć od
nowa. Stan ziewnął szeroko, czytając.
— Mam nadzieję, że to tylko takie początki, a
później będzie ciekawiej — stwierdził.
Harry nawet się nie
domyślał, że już niedługo pojęcie nuda
stanie się dla niego czymś nieznanym.
O dziesiątej rano
pojawił się przed bramą olbrzymiej willi. Ściągnął zaklęcia alarmujące, o
których dowiedział się z dokumentów i przeszedł przez pedantycznie zadbany
ogródek, domyślając się, że Lori ma zatrudnionego ogrodnika. Zadzwonił do
drzwi, czekając, aż stanie w nich właścicielka tak luksusowego domu. Usłyszał
zza drzwi kroki, a po chwili ujrzał przed sobą dziewczynę z figurą modelki. Nic
dziwnego, że zrobiła tak olbrzymią karierę. Jej uroda na pewno przyciągała
widzów do kin. Zaciekawione, niebieskie oczy zmierzyły go od góry do dołu i z powrotem.
Lśniące loki w kolorze miodu uniosły się lekko wraz z wiatrem, a gładka skóra
nie posiadała żadnej skazy.
— Jesteś moim nowym ochroniarzem? — zapytała
rzeczowym tonem, a on skinął głową w odpowiedzi. — Wejdź do środka. Zaraz będę
gotowa.
Wpuściła go do
mieszkania. Nie wiedział, po co jednej dziewczynie tak olbrzymi dom, ale
stwierdził, że to chyba wybryk bogatej aktorki. Na jej zaproszenie usiadł na
kanapie, a ona pobiegła do pomieszczenia obok, aby skończyć przygotowywać się do
wyjścia. Cała ściana naprzeciwko Furii była oszklona i wychodziła wprost na
basen. Pomieszczenie było przesadnie białe, jednak efekt dawało dość ładny.
Było tutaj bardzo pusto, ale zdecydowanie winę ponosiło tak wielkie wnętrze.
— Możemy sobie mówić po imieniu? — zapytała, wchodząc
do środka w obcisłej sukience podkreślającej jej talię. — Chyba lepiej będzie
nam się wtedy pracowało.
Decyzja w tej sprawie
należała do niej, więc zgodził się na takie rozwiązanie. Było to mu nawet na
rękę, gdyż była od niego młodsza i miał mówić do niej na pani? Uśmiechnęła się w odpowiedzi, a Harry zrozumiał, dlaczego
Alano powtarzał z rozanieloną miną, że Lori jest boginią piękna. Jednak
Harry’ego nie obchodziła uroda dziewczyny. Jego pracą była ochrona, a nie
podziwianie.
— Gotowa? — zapytał ze stanowczym wyrazem
twarzy.
— Tak. Możemy iść — odparła, kierując się w
stronę drzwi.
Jak dżentelmen otworzył
jej wrota i skierowali się do stojącego na podjeździe samochodu. Musieli
zachowywać pozory, że są mugolami, gdyż przed domem mogli czatować jej fani i
dziennikarze. Lori miała prywatnego kierowcę. Twierdziła, że nie ma czasu
zrobić prawa jazdy, a jakoś musiała jeździć do pracy. Ruszyli na plan filmowy.
— Nie sądziłam, że sam Harry Potter będzie
moim ochroniarzem — zagadnęła.
— Każdy auror musi przejść przez każdy etap,
niezależnie od tego, kim jest — odpowiedział, zerkając na nią.
Wpatrywała się w niego
z uśmiechem na ustach.
— Po nitce do kłębka.
— Dokładnie.
— Też zaczynałam od przedstawień szkolnych —
stwierdziła. — Wtedy bym nie pomyślała, że dojdę tak daleko. Po zdjęciach
chciałabym wyskoczyć na miasto — dodała po chwili ciszy. — Drobne zakupy, jak
to kobiety.
Furia skinął głową w
odpowiedzi. Gdyby powiedziała to Silver, zacząłby jęczeć, żeby wzięła ze sobą
Blake albo Jasmine, ale teraz to była jego praca i nie mógł odmówić. Po kilku
minutach dojechali na plan filmowy. Harry trzymał się na uboczu, bardziej
rozglądając się po ludziach, w których mógł skrywać się potencjalny napastnik.
W przerwach między ujęciami dziewczyna zagadywała go bądź szykowała się do
kolejnej sceny. Musiał przyznać, że była świetną aktorką. Kłótnia, którą miała
odegrać, wyszła jej tak naturalnie, że aż był zdumiony. Nazwa filmu nic mu nie
mówiła, pewnie dlatego, że bardziej odnajdywał się w sensacjach i horrorach, a
nie romansach.
— Pewnie się nudzisz, co? — spytała nagle,
siadając obok niego.
— Romanse to nie moja działka — odparł. —
Ogólnie rzadko oglądam telewizję, ale jak już, to raczej filmy akcji.
— Pewnie nie sam, co? — uśmiechnęła się.
— No nie — odparł z uśmiechem.
— Długo jesteście razem?
— Prawie pięć lat.
— Spory staż.
— Dość długo, chociaż w trakcie szkolenia było
ciężko.
— Nic dziwnego. Półtora roku to jednak sporo
czasu…
— Lori!
Pobiegła na plan,
słysząc krzyk reżysera.
Od razu po zakończeniu
zdjęć pojechali do miasta na zapowiedziane zakupy. Harry przechodził istną
mękę, ale utrzymywał twardą minę. Raz napadła na nich grupka fanów dziewczyny,
ale chodziło im tylko o zdjęcia i autografy, więc Furia nie musiał reagować.
Kolejny sklep z ciuchami powitał ich z szeroko otwartymi ramionami. Dziewczyna
chodziła od wieszaka do wieszaka, a on, tłumiąc jęki, za nią. Pytała go o
zdanie, ale na wszystko kiwał głową. Dopiero gdy pokazała mu stanik, trochę się
zdziwił, a ona zachichotała, kiedy spojrzał na nią z lekko zgłupiałą miną.
Później utknęła ze stertą ciuchów w przymierzalni. Dwie godziny spędzili na
zakupach, co wymęczyło Harry’ego jak trening Tony’ego. Pierwszy dzień misji
minął mu bez komplikacji.
Już od tygodnia
zajmował się ochroną Lori Caldwell. Dziewczyna była dość wyluzowana, choć miał
wrażenie, że jest zakupoholiczką. Co trzy dni chodziła na zakupy, czym
niezmiernie go męczyła. Raz zabrała ze sobą swoją przyjaciółkę, więc męka była
podwójna. Obie co chwilę go zagadywały, a Lori śmiała się, że jej prześladowca
na pewno schował się między wieszakami, gdy nawet w pustym sklepie nie tracił
czujności. Aktorka nie robiła większych problemów, więc nie musiał się
wściekać, że schodzi mu z oczu bez uprzedzenia.
O wypadzie w weekend do
studia fotograficznego powiadomiła go dwa dni wcześniej, tak jak było ustalone.
Co prawda czuł lekkie skrępowanie, gdy pozowała w samej bieliźnie, ale nie dał
tego po sobie poznać. Musiał jednak przyznać, że miała idealne ciało.
Tak jak się umówili,
zjawił się u niej w domu o ósmej rano. Trochę go wcięło, gdy otworzyła mu w
dość krótkim szlafroku i paskiem zawiązanym tak, że odkrywał jej dekolt.
— Wejdź, zaraz będę gotowa. Źle ustawiłam
budzik — powiedziała na wstępie. — Usiądź.
Pobiegła do łazienki, a
on dostrzegł jej opalone uda, gdy pod wpływem biegu szlafrok lekko odsłaniał
jej ciało. Pokręcił głową, by odgonić ten obraz sprzed oczu. Wróciła w pełni
ubrana, a kilka minut później już jechali na plan filmowy, gdzie dziewczyna
odgrywała rolę skąpo ubranej barmanki w klubie. Gdy wracali do domu Lori,
dziewczyna śmiała się jak opętana z jednej ze scen, w trakcie której jej
partner zaczynał tańczyć na ladzie, jak było w scenariuszu filmu.
— I tak najlepsze, jak z niej spadł — zaśmiała
się. — Tego nie było w scenariuszu, ale chyba wkleją tę scenę.
— To mu wyszło — odparł z rozbawieniem.
— Chciałabym zobaczyć ciebie w takiej roli —
zachichotała, a on spojrzał na nią z uniesioną brwią. — Może nawet nie w roli,
ale naturalnie — dodała z błyskiem w oku.
— Czy ty coś sugerujesz?
— Nie chciałbyś zagrać tancerza go-go? —
rzekła, udając powagę. — Och, nie rób takiej miny — roześmiała się. — Żartuję,
wyluzuj — wyszczerzyła się i klepnęła go w nogę. — Tobie bardziej pasuje rola
jakiegoś — zastanowiła się chwilę — policjanta siejącego spustoszenie wśród
przestępców.
— Chyba masz trochę wybujałą wyobraźnię —
odparł ze śmiechem.
— Nawet nie wiesz jak — odpowiedziała z
niebezpiecznym błyskiem w oku.
Zastał Silver siedzącą
w salonie. Nie odpowiedziała na jego powitanie, wpatrując się w telewizor.
Pocałował ją lekko w policzek, ale nawet na niego nie zerknęła.
— Co jest? — zapytał zdziwiony.
— Kompletnie nic — odpowiedziała tonem
sugerującym, że jednak nie wszystko jest w porządku.
— Przecież widzę — powiedział twardo.
— Mówię, że nic. Obiad jest w lodówce. Odgrzej
sobie.
Patrzył na nią przez
chwilę w milczeniu, nie wiedząc, o co jej chodzi. Wreszcie pokręcił głową i
poszedł do kuchni. Na ladzie znalazł mugolską gazetę na otwartym artykule. Na
pół strony widniał duży napis: Nowy
chłopak Lori?! Jakiś paparazzi uchwycił moment, gdzie jakiś facet trzymał
rękę na plecach roześmianej dziewczyny. Dopiero po chwili dotarło do niego, że
ten facet to on. Trzymał rękę na jej plecach, ponieważ wyprowadzał ją z tłumu
otaczających ją ludzi. Zaklął w myślach. Cholerni
paparazzi są wszędzie i jak zwykle zrobią coś z niczego. Zapomniał o
obiedzie. Wrócił do salonu i podszedł do Evelyn, która teraz już miała lekko
zaszklone oczy.
— Chyba w to nie wierzysz — powiedział cicho.
Przełknęła ciężko ślinę. — Silver — dodał z lekkim zawodem w głosie.
— Po prostu to… nie jest fajne, gdy czytasz
coś takiego — wydusiła. — Na początku uwierzyłam, ale później… Nie zrobiłbyś mi
tego, prawda? — rzekła błagalnie.
Kucnął przy niej i
chwycił jej dłonie, by złożyć na nich pocałunek.
— Nigdy — zapewnił cicho, patrząc jej w oczy.
— Wiesz, że dziennikarze tylko szukają pretekstu i sensacji. Jestem jej
ochroniarzem. Nic nie poradzę na to, że uchwycili taki moment, gdzie tylko
wyprowadzam ją z tłumu.
Evelyn westchnęła
cicho. Jak mogła zwątpić? Tylko przez moment, ale jednak. Pochyliła się i
pocałowała go krótko, a następnie powiedziała, że odgrzeje mu obiad. Gazeta
wylądowała w śmietniku.
Kolejnego poranka
standardowo zjawił się w domu Lori. Także widziała gazetę, ale zignorowała całą
sprawę, przyzwyczajona do takich plotek.
— Sam dobrze wiesz, co dziennikarze potrafią
wypisywać — rzekła lekceważąco. — Już miałam według nich anoreksję, chodziłam z
Orlando Bloomem, byłam w ciąży, a kiedyś pracowałam jako sprzątaczka, chociaż
od zawsze zajmuję się aktorstwem. Przyzwyczaiłam się do głupich plotek i po
prostu już nie reaguję. Ty też to zignoruj. W końcu się odczepią.
Nie było łatwo, gdy
kolejnego dnia pojawiło się następne zdjęcie, kiedy pomaga jej wsiąść do
samochodu i jak Lori ogląda wystawę z pierścionkami. Na pytanie, czy szykuje
się ślub, Harry parsknął głośnym śmiechem. Evelyn gorzej to przechodziła,
chociaż utrzymywała, że to tylko wymysły dziennikarzy.
Wieczorny wypad Lori z
przyjaciółkami sprawił, że Furia musiał jeszcze bardziej zwiększyć czujność,
gdyż dziewczyna była łatwym celem w zatłoczonym pomieszczeniu, chociaż starała
się nie rzucać w oczy.
— Panie ochroniarzu, może przestanie pan tak
stać i się do nas przyłączy? — zachichotała jedna z jej lekko podpitych
przyjaciółek.
— Taka moja praca — odparł, a ona westchnęła z
zawodem.
Zatrzymał wzrok na
facecie, który zachowywał się dość wulgarnie. Widocznie był bardzo pijany.
Przesunął wzrok dalej, a gdy ponownie spojrzał na mężczyznę, ten był już bliżej
ich stolika.
— Lori! — krzyknął nagle i zaczął biec
chwiejnie do dziewczyny.
Aktorka spojrzała na
niego z przestrachem, gdy zaczął coś bełkotać po pijanemu. Harry zareagował od
razu. Chwycił faceta za ramię i odepchnął do tyłu. Najpierw ostrzeżenie. Odepchnijcie natręta, żeby wiedział, że nie ma
się zbliżać. Jeśli nie zareaguje, to przykro mi, ale jest debilem i użyjcie
siły. Nie cackajcie się z nim. Daliście ostrzeżenie, a on nie zareagował –
słowa Tony’ego obiły się o jego umysł. Facet należał jednak do debili i
ponownie rzucił się w stronę Lori. Furia chwycił go za kark i podciął mu nogi.
Sekundę później już opierał kolano o jego plecy, trzymając go za nadgarstki i
unieruchamiając go. Facet jęczał coś w stronę podłogi, a ludzie patrzyli na
nich z lękiem. Pojawiła się ochrona klubu.
— Panowie, co się tutaj dzieje? — powiedział
jeden z nich.
Harry pokazał im
mugolską odznakę ochrony, a ci skinęli głowami.
— Ten pan chyba za dużo wypił — oznajmił
Furia, podnosząc faceta do pionu.
Ochroniarze wzięli go
za ramiona, widząc, że mężczyzna ledwo stoi o własnych siłach. Wyprowadzili go
z klubu. Harry spojrzał w stronę Lori, aby sprawdzić, czy wszystko z nią w
porządku. Patrzyła na niego z zaskoczeniem.
— Okay? — zapytał, a ona pokiwała głową.
— Dzięki.
— Taka moja praca — powtórzył, a ona
uśmiechnęła się lekko.
Jej przyjaciółki
chichotały w najlepsze.
Kiedy wracali do domu,
Lori była kompletne pijana. Nie była w stanie wysiąść z samochodu, śmiejąc się
na cały głos. Nie mając wyjścia, chwycił ją na ręce, co spotkało się z jeszcze
głośniejszym śmiechem aktorki.
— Zachowałeś się dzisiaj jak książę ratujący
swoją księżniczkę — wybełkotała, obejmując go za szyję. — To było takie seksi.
— Lori, lepiej nic więcej nie mów — powiedział
z rozbawieniem. — Jesteś kompletnie pijana i bredzisz.
— Nie jestem! — obroniła się. — Może trochę —
stwierdziła po chwili z chichotem.
Skierował się do
sypialni pod jej spojrzeniem. Położył ją na łóżku, nie spodziewając się tego,
co dziewczyna zrobi. Pociągnęła go za koszulkę z taką siłą, że stracił
równowagę i spadł wprost na nią. Nie zdążył zareagować, gdy poczuł jej usta na
swoich, a ręce dziewczyny zaczęły krążyć pod jego koszulką. Natychmiast odsunął
się od niej i wstał.
— Nie wmówisz mi, że nie chcesz — powiedziała
ostro i dość wyraźnie.
— Idź spać, bo jesteś pijana i jutro nawet nie
będziesz tego pamiętać — odrzekł twardo. Wyszedł, nawet nie czekając na jej
odpowiedź. — Ku*wa, pięknie — mruknął do siebie, gdy znalazł się na podwórku.
Kiwnął kierowcy, że wszystko
w porządku i może wracać do siebie. Wyszedł za bramę i wyciągnął papierosa,
mówiąc w myślach, że zabije Isaaca za to, że przez niego zaczął palić w
nerwowych sytuacjach. Musiał wyrzucić to zdarzenie z pamięci. Lori na pewno też
jutro nie będzie wiedziała, że doszło do czegoś takiego. Spalił papierosa do
końca i uznał, że nic się nie wydarzyło.
Deportował się do domu,
gdzie powitała go Silver. Odsunęła się od niego, gdy wyczuła zapach papierosów.
— Od kiedy palisz? — zapytała podejrzliwie.
— Od dawna — odparł, przyciągając ją do
siebie, choć nadal odsuwała od niego twarz.
— To znaczy? — zmrużyła gniewnie oczy,
trzaskając go lekko w dłonie, które dobierały się do jej pośladków.
— Od szkolenia — westchnął. — Nie jestem
nałogowcem. Palę tylko w nerwowych sytuacjach.
— Kto jest za to odpowiedzialny? Mów, muszę
wiedzieć, kto cię tego nauczył i kogo zabić — powiedziała twardo.
— Isaac — przyznał.
Uśmiechnęła się.
— Już jest trupem. — Zarzuciła ramiona na jego
szyję i rzekła poważniej: — Co to za nerwowa sytuacja?
— Jakiś natrętny i pijany fan, więc musiałem
użyć siły.
Kłamstwo
ma krótkie nogi. Pamiętaj, Potter – zaszydził głosik w
jego głowie.
— Musisz się przyzwyczaić — stwierdziła. — Ale
są lepsze sposoby na odstresowanie — uśmiechnęła się, unosząc brew w górę w
prowokującym geście.
Nawet nie domyślał się,
jakie konsekwencje przyniesie głupi wybryk pijanej aktorki.
Lori pamiętała, co
zrobiła po powrocie do domu. Przyznała to przed nim i przeprosiła. Wydarzenie
miało pójść w niepamięć. Niestety, od tego wszystko się zaczęło. Aktorka
zmieniła do niego podejście. Wysyłała mu różne komunikaty mówiące o tym, że
jest nim zainteresowana. Starał się nie reagować. Zwiększał dystans między
nimi, jednak ona non stop go zmniejszała. Praca stała się męcząca. Musiał ją
chronić i jednocześnie odrzucać jej zaloty. Zwykłe ochroniarskie gesty
odbierała jako sygnał zainteresowania. Wreszcie przyznała otwarcie, że jej się
podoba.
— Jestem tylko twoim ochroniarzem.
— Przecież nikt nie musi o tym wiedzieć —
odparła z uśmiechem.
Pokręcił głową.
— Wiesz, Lori, to chyba zaszło trochę za
daleko — powiedział.
— Przecież ci się podobam… — Podeszła do niego
bliżej. — Nie przecz. Wiem, że tak jest.
— To, że jesteś atrakcyjna, jeszcze nic nie
znaczy. — Starała się go objąć, ale wyswobodził się. — Za bardzo weszłaś w
relacje prywatne, a to nie sprzyja dobrze pracy.
— Co chcesz przez to powiedzieć? — rzekła,
mrużąc gniewne oczy.
— Że chyba ktoś powinien mnie zmienić w roli
twojej ochrony.
— Nie zrobisz tego — powiedziała ostro.
— Nie mam wyjścia.
Uśmiechnęła się
drapieżnie.
— Nie dajesz mi wyboru — stwierdziła. —
Zaczekaj chwilę.
Zniknęła za drzwiami
znajdującymi się za jego plecami. Westchnął cicho. Cóż, nie tak miała wyglądać
jego pierwsza indywidualna misja. Ich relacje miały ograniczać się tylko do
kontaktów czysto zawodowych, ale wszystko wymknęło się spod kontroli. Musiał
zrezygnować, gdyż bliższa znajomość była zakazana w takiej sytuacji. Nie
zorientował się, kiedy Lori wróciła do pomieszczenia. Poczuł, że stoi za nim,
dopiero gdy pocałowała go w kark. Podsunęła mu pod nos kopertę.
— Zobacz w środku — szepnęła mu do ucha.
Z niemiłym przeczuciem
otworzył kopertę, nie wiedząc, czego ma się spodziewać. Wyciągnął zdjęcia.
Zwykłe, mugolskie. Zesztywniał, a jego oczy rozszerzyły się. Łóżko Lori wraz z
właścicielką i… O Merlinie... On i
Lori w jej łóżku, splątani w mocnym pocałunku, pozbawieni górnych warstw ubrań.
Przecież…
— Przecież to się nigdy nie wydarzyło!
Roześmiała się chłodno.
— Och, zdarzyło. Nie widzisz? — mruknęła mu do
ucha. — Przynajmniej tak to wygląda, prawda?
Odwrócił się w jej
stronę ze zdezorientowaniem w oczach. Na jej ustach tkwił uśmiech triumfu i
wyższości.
— Eliksir Wielosokowy…
— Nie tak trudno zdobyć twój włos, skoro non
stop się koło mnie kręcisz — stwierdziła, wzruszając lekceważąco ramionami. —
Tak bliskie kontakty z podopieczną chyba są zakazane, prawda, aurorze Potter? —
zapytała niewinnie. — Ups… Trochę się pan zapędził. Tak wykorzystać niewinną,
młodą aktorkę…
— Po co ci to? — warknął.
Jej wzrok stwardniał.
— Albo nadal będziesz moim ochroniarzem, albo
te zdjęcia pojawią się na pierwszych stronach gazet. Myślę, że Silver za dobrze
tego nie przyjmie, a praca… cóż… Złamałeś regulamin aurorów, więc możesz z niej
wylecieć.
— Zdzira — szepnął.
— Mogłeś mnie nie odrzucać, kochanie. Twój
wybór. — Pieszczotliwie przejechała dłonią po jego policzku. Chwycił ją za rękę
i szarpnął w dół, ale nie zrobiło to na niej większego wrażenia. — Czekam jutro
o dziesiątej trzydzieści — rzekła, gdy bez słowa skierował się do wyjścia. —
Jeśli nie przyjdziesz, możesz szukać naszych zdjęć na okładkach wszystkich
gazet.
Trzasnął drzwiami.
Stanowczo wszystko wymknęło się spod kontroli.
**************************
Kurrra, oj tak, muzyka często zbliża. Piosenka... hmm... Coś mi się w niej podoba, a coś nie. Na początku trochę mi się skojarzyło z Limp Bizkit. Jakiego typu piosenki lubię? Trudno to określić. Mój gust jest dość rozbieżny. Od wolnych ballad, po rock alternatywny, punk rock, rapcore, hardcore, nu metal, screamo i różne wynalazki. Po prostu piosenka musi coś w sobie mieć ;) Przejrzyj mój profil na laście ;)
Mysza Xde, o Ślizgonach i dywizjonie będą tylko takie kawałki. W końcu akcja skupia się głównie na Harrym, prawda? ;)
Frigus, już myślałam, że naprawdę postanowiłaś czekać do tego 13 rozdziału, jak pisałaś mi na twitterze haha ;D Kłopoty szybko się nie skończą. Mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że teraz non stop będą problemy. Haha, chyba każdy ma takie postaci, których nie może zdzierżyć i które są jego ulubionymi, więc rozumiem Twoje podejście do Evelyn. Powiem Ci szczerze, a raczej napiszę, że momentami tęsknię za Nicole z Drugiego Oblicza, bo ona była jednak dość charakterystyczną osobą i bardzo wyrazistą, według mnie ;) Karty bohaterów... Zabij mnie, bo nie potrafię tworzyć brzydkich bohaterów, jeśli są istotnymi postaciami, a szczególnie dodawać brzydkich zdjęć (moje głupie schizy xD).
No to teraz mam nadzieję, że skończy się marudzenie, że rozdział są nudne ;) W następnym tygodniu rozdział powinien pojawić się wcześniej, bo, o ile dobrze się orientuję, to będę miała wolne od szkoły.
Oł maj gad! Tego to się nie spodziewałam... Najchętniej coś bym tej Lori zrobiła...
OdpowiedzUsuńNawiązując do Twojej odpowiedzi do Frigus, też wolałam Nikitę. Evelyn jest taka... nijaka. Dobra jako przyjaciółka itd. ale taka zwyczajna.
Mam nadzieję, że Harry'emu uda się jakoś wyplątać z tej sytuacji :D
Wredna zdzira... Mam nadzieję, że ktoś jej prz..jebie. I to mocno.
OdpowiedzUsuńRany, ta Lori jest zjebana :/ Mam nadzieję, że nie rozpadnie się przez nią związek Silver i Furii.
OdpowiedzUsuńHarry to biedak :) Nie dosyć, że wszyscy wlepiają w niego gały, to jeszcze ta pieprzona zdzira ;/ Dobrze, że ma Evelyn i Ślizgonów oraz dywizjon siódmy :)
Rozdział bardzo mi się podobał, szkoda że tyle czasu trzeba czekać na następny ;/
hp-szeptane-tajemnice.blogspot.com
Pozdrawiam,
Fayer
Grrrrrr, wstrętna Lora. A wydawała się taka fajna. Cóż. Ja czekam tylko aż coś się wydarzy związanego z tytułem opowiadania >D Może zabije Lorę? XD Niee no. xD Biedna Silver. Biedny Harry, tak szpetnie zaszantażowany. Giń, Lora, Gińń~ Ciekawam, jak wybrnie z tego nasz bohater. O ile wybrnie. A tak wgl, to mogą go sprawdzić tym czymś tam, co sprawdza, że ktoś mówi prawdę czy nie. Gorzej z reakcją Silver. :c W sumie to, jaki jest znany, przysparza mu trochę kłopotów. Lora pewnie leci na jakichś sławnych przystojniaków xD Co tu się więc dziwić xD
OdpowiedzUsuńCzekam (nie)cierpliwie na następną i weny życzę <3
Nie martw się, czytałam w zaparte ciągle patrząc na numer rozdziału, "czy to może nie jest już 13?" :D Ale teraz świetnie mi się czytało, naprawdę. Podobał mi się ten rozdział i jestem pewna, że prędzej czy później Evelyn dostanie te zdjęcia w swoje ręce. Mam nadzieję, że w to, że to nie Harry, będzie jej ciężko uwierzyć (chociaż już mam wręcz wspaniały (ach ta skromność) pomysł z lekcji biologii co do tej sprawy, ale wymagałoby to wcześniejszej wzmianki w poprzednim rozdziale... ej, naprawdę dobry pomysł *.* Kiedyś go u siebie wykorzystam :D). Ewentualnie Evelyn wybaczy zdradę, ale myślę, że kiedy Harry będzie się upierał, że on tego nie zrobił, wkurzy się jeszcze bardziej i pogoni go. I będzie spokój z nią, bo mnie wkurza. Takie to bez charakteru, niby coś tam jest, ale takie... flaki z olejem, o. Też tęsknię za Nicole. Ona to dopiero miała charakter. A Evelyn... niezbyt. Wierzę, że następne Twoje opowiadanie będzie również potterowskie, więc wyczekuję, z kim Harry się tam zwiąże (tu zacznie się wielkie uprzykrzanie Ci życia, by była to postać kanoniczna ^.^)
OdpowiedzUsuńMyślę, że sprawa Lori zbyt szybko się nie rozwiąże. Ostatecznie - takie moje podejrzenia - będzie trochę podobnie, jak z Erin, Lori zostanie ukarana, Harry nie wyleci z biura aurorów (to byłoby zbyt nieoczywiste jak na to opowiadanie, przepraszam).
Wyobrażam sobie Harry'ego w roli ochroniarza i dla mnie bardzo dobrym zagraniem było zaznaczenie, że Harry mimowolnie spoglądał na nogi aktorki i różne inne tego typu miejsca. To jest typowo męskie zachowanie i chyba nie ma mężczyzny, który w ogóle by na to nie patrzał.
Co do zdjęć - doskonale Cię rozumiem, ale fajnie byłoby tak zrobić chociażby na potrzeby czytelników, niech w Twojej głowie dalej pozostają tacy, jacy są :D
Tak więc czekam. Niecierpliwie czekam na następny rozdział, a ten tydzień nie zapowiada się zbyt przyjemnie, więc pewnie będzie to oczekiwanie długo trwało. Ale dam radę, przeżyję :)
Pozdrawiam i zapraszam [pisanina-frigus.blogspot.com]
~Fri.
Hmmm no i widzisz właśnie przejrzałem twój profil na Last.fm i muszę Ci powiedzieć że w sumie słucham około 90% wykonawców :p. Plus do tego tak samo wszystkie odmiany Rocka itp. Co do tego że piosenka musi coś w sobie mieć to w sumie masz rację :D. Okey wracając do rozdziału jak zwykle super :D. Mam tylko nadzieję że nie stanie się nic ze związkiem Harrego i Evelyn :P. Poza tym popieram Frigus w jednej rzeczy Nicole jednak bardziej mi się podobała :P. Jeśli będziesz pisała kiedyś nowe opowiadanie to mam nadzieję że będzie bardziej w stylu DO/DC. Te jest super ale tamto jakoś bardziej zapadło mi w pamięci :D. Hmmm takie masło maślane mi wyszło ale ta już mam więc musisz mi wybaczyć :D.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Kurrra
Genialne!!
OdpowiedzUsuńNie jestem dobra w pisaniu długich komów. więc skończę na tym, że rozdział bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo mi się podoba XD
Na początek:
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam i jeszcze sto razy przepraszam za niekomentowanie! Po prostu uciekły mi wszelkie chęci, ale się w końcu zmusiłam.
Co do rozdziału, Lori... Wredna szmata, jędza jedna tak perfidnie Harry'ego szantażować, a w sumie chwila... Czy Harry nie mógłby pokazać szefowi swojego wspomnienia z tej sytuacji? Przecież sama się przyznała, a poza tym mogliby go sprawdzić pod serum prawdy... Ciekawi mnie, czy jest to uwzględnione w kolejnych częściach. Rozdział był bardzo wspaniały, ale jedna prośba... Nie forsuj za bardzo Harry'ego. Biedaczek już wiele przeszedł. Evelyn i Harry... Hmmm. Lubię ją, ale przyznam szczerze Nicole podobała mi się bardziej. Jak napisałaś, to byłaś Ty tak?, ona miała swój charakter, a Silver jest faktycznie nijaka. Cały czas mam w głowie tą sprawę z zdjęciami. Kurde niech to się jakoś rozwiążę, niech poda jej po kryjomu serum prawdy i przeszmugluje przy aurorach, niech pokaże wspomnienia, czy coś. Nie no już zaczynam mu współczuć! Grrr! No i przez to wszystko czuję, że dostanę histerii! I to nie są żarty. A ta cała Lori mnie wkurza, szmata jedna! I przez nią jestem mocno wkurzona, niech ją spotka jakaś kara, bo mi nerwy puszczą. Oooo! Najlepiej niech ją powieszą, jak w średniowieczu.
To chyba mój najdłuższy komentarz od jakiś ośmiu miesięcy? Chyba gdzieś tak.
Hahah, Harry jak zwykle ma ciezkie zycie :D na poczatku muslalam ze Lori to taka slodka, glupiutka aktoreczka, pozniem ze ednak jest normalna dziewczyna ale,bardzo popularna.. Na koniec mialam ochote wyszarpac jej te wloski i wydrapac niewinne oczy >( orzez twoje opowiadanie nabieram instynktu mordercy xD mam nadzieje ze auror Potter cos wymysli ;) chcialabym troche klotni w slodkim zwiazku HarrySilver i cos czuje ze moze badzie:3 zgzdzam sie z reszta, silver jest super, ale jako przyjaciolka ;D takiemu Harty"emu potrzeba dziewczyny z charakterkiem ^^ mam pytanke, napiszesz jakis rozdziak gdzie znow pojawi sie Pan Tyran? Uwielbiam go *.* rozdzial nie do opisania ;p cudowny, boski, fenomenalny, fantastyczny i inne synonimy ; /lapciaa..<33
OdpowiedzUsuńLori to zdzira biedna Ewelin na początku lubiłam lori ale po tym co zrobiła mam nadzeję,że Furja nie ulegnie jej szantarzom mam nadzeję,że Herry nie straci pracy
OdpowiedzUsuńWciąż mam nadzieję, że Harry umrze. Nie ważne w jaki sposób, niech nawet popełni samobójstwo albo niech ta Lori go zabije - ważne, by umarł. (Nie ma co, te moje skłonności...)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się rozdział. Cieszę się, że Silver nie wybuchła wtedy na początku, że mu nie wierzyła itd. Jej, mam nadzieję, że ich związek przetrwa <3
Pozdrawiam i życzę dużo weny! ;**
Hej. Komentuję poraz pierwszy, chociaż opowiadanie śledzę od początku. To jest zdecydowanie najlepszy rozdział. Poważnie. Lori wspaniale odgrywa swoją rolę. Stworzyłaś piękną postać. Postać, której nie znajdziemy nigdzie indziej. Rozdział utrzymuje czytelników w ciągłym napięciu. U mnie nawet opis walki nie wywołuje takiego stanu.
OdpowiedzUsuńLubię kiedy główny bohater znajduje się w takich sytuacjach. Szczerze mówiąc (pisząc), mam nadzieję na rozpad zwiazku z Silver. Jej postać pojawia się żadko, a jeśli już, są to niewielkie wzmianki. Tak jakby ten związek był po prostu nudny, jakby popadli w rutynę.
Nie dziw się, różni ludzie różnie odbierają Twoje opowiadanie. Ja napisałem całkowicie szczerze, takie jest moje zdanie. Drugiego tak dobrego rozdziału tutaj nie znalazłem.
Pozdrawiam Cię serdecznie. :-)
P.S. Odpowiadając na komentarze osób wyżej:
UsuńNie wiem dlaczego w ogóle wspominacie o Nicole. Ludzie! To jest całkiem co innego! Jaka byłaby przyjemność z czytania, jeśli postacie byłyby niemal identyczne, różniące się głownie imieniem i nazwiskiem? Nie wiem. Nie czuję tego. Nie cierpię.
:-)
To ja odpowiem - wspominamy Nicole tylko dlatego, że autorka sama o niej napomknęła w odpowiedziach na nasze komentarze. Gdybyś czytał uważnie odpowiedzi, to byś rozumiał, dlaczego o niej mówimy. I chyba mamy prawo ocenić, kogo bardziej lubiliśmy, więc nie bulwersuj się tak.
UsuńBijcie się! xD
UsuńDrugi Anonimek ;***
Ojej, ale się porobiło, masz rację zaczyna się coś dziać, hmmm szczególnie zapowiedz kolejnego rozdziału jest bardzo intrygująca, Ministerstwo, szantażująca Lori, ciekawe ciekawe. No nic mam nadzieję, ze się jakoś z tego wyplącze i wiadomo Silver- moja ulubiona z nich para! Mam nadziję z etylko nie uwierzy w te brednie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z innymi, Lori pięknie odgrywa swoją rolę i przeczuwam , że zagości tutaj na dłużej i pojawią się duże kłopoty. Mam tylko uwagę do piszących powyżej i nie rozumiem jednego, jedna kłótnia a wy już liczycie na rozstanie, tak jakby żaden związek nie mógł przetrwać do końca, tylko każdy jakoś po jakiś czasie się rozpadał, postmodernistyczne myślenie ;) Wracając do akcji, brakuje mi trochę przyjaciół Harrego, ale wspominałaś, że nie odegrają dużej roli. Zyczę weny i powodzenia na studiach.
OdpowiedzUsuńPisząc o rozstaniu z Evelyn, miałem na myśli to, że dodałoby to trochę "dramatyczności". Ja tam lubię kiedy główny bohater jest trochu podręczony. Trochu dużo. :-)
UsuńPozdrawiam!
Ehmm.... Verisaterum ? Taki eliksirek prawdy, używany do przesłuchań?
OdpowiedzUsuńSeshien.
Myślałam, że Lori będzie grzeczną aktorką, która będzie tylko ochraniana przez Harry`ego! A tutaj takie zaskoczenie.
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się, że ten rozdział będzie jeszcze takim wprowadzającym do akcji. Wiesz, zapowiedź o pierwszej misji i to wszystko nie wzbudziło we mnie żadnych podejrzeń. A powinno.
No, ale co do Lori:
Czarny charakter, hm? Fajnie go skonstruowałaś. Wiesz, takie bum! Najpierw dowiadujemy się, że to taka zwykła bogata panienka. Zakupy, imprezki, a potem BUM. Mały szantażyk, co nie?
Jestem ciekawa tylko, co jest jej celem. Dlaczego chce zatrzymać Potter`a jako ochroniarza, dlaczego go trzyma.
No nic. Czekam na nowy rozdział. Już dziś! Jupi!
Hmmm nowe zadanie, zaczyna się robić ciekawiej...
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się ta Lori, coś czuję, że namiesza bardzo w życiu Furii...
No i proszę, aktoreczka zaczyna mieszać.
Daga
No, chciałam, to mam.
OdpowiedzUsuńSprawy się skomplikowały, ale nie w tym kierunku, który miałam na myśli ;/
Przyznam, że tego się nie spodziewałam...
Harry dostał pierwsze zlecenie. Ochrona aktorki jak do tej pory, mocno się skomplikowała.
Jak Harry sobie z tym poradzi?
Czy Silver mu uwierzy???
Co będzie dalej???
Nie mogę się doczekać
~Cathy_Riddle
Rozdział super, ale z tej całej Lori to niezła zdzira!
OdpowiedzUsuńDanny
Hej,
OdpowiedzUsuńrozdział wspaniały, na początku bardzo polubiłam Lorii, ale teraz to mam ochotę coś jej zrobić
Multum weny życzę…
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńfantastyczny rozdział, teraz to na Lorii bardzo nie lubię...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga