Z rana Remus
jeszcze raz przemaglował go z oklumencji, ale większych efektów nie zauważyli.
Syriusz był zadowolony z tego, że Harry nie zamyka się w sobie i spotyka ze
znajomymi. Dziwiło go, że Gryfon i Ślizgonka są w tak dobrych relacjach, ale
czuł, że Evelyn jest godna zaufania, skoro chłopak mówił o niej tak ciepło.
Pomógł mu nawet dostać się na miejsce przez teleportację. Był ostrożny,
szczególnie teraz, kiedy Voldemort często dawał o sobie znać, dlatego też
poczekał na Silver razem z nim, by być stuprocentowo pewnym, że chłopak jest
bezpieczny. Blondynka wysiadła z Błędnego Rycerza ze skwaszoną miną. Lekko się
zatoczyła, mówiąc tylko:
— Nienawidzę tego środka transportu.
W następnej chwili uśmiechnęła się szeroko, gdy dostrzegła
Harry’ego, a później otworzyła szeroko usta, gdy zauważyła, jak wielkie zmiany
w nim zaszły.
— Nie wiem, kto cię wziął w obroty, ale wielki ukłon
w jego stronę. Wyglądasz jak… ciacho — wyszczerzyła się.
Syriusz zaśmiał się, gdy Furia uderzył się dłonią w czoło z
rozpaczą na twarzy, a Silver zachichotała.
— Właśnie poczułem się, jakby ktoś mnie pożerał —
stwierdził Harry, a Evelyn wystawiła język.
Łapa dał im czas na pobycie ze sobą oraz rozmowę i
deportował się do domu.
— Chociaż za dużo z nim nie rozmawiałam, to go lubię
— stwierdziła Silver. — Widać, że się o ciebie martwi, ale nie zachowuje się
jak rzep i daje ci trochę swobody.
Przeszli się po ich ulubionym parku, rozmawiając o
nieważnych sprawach. Przed oczami widzieli wspomnienia z ich wspólnego
dzieciństwa. Stawek, nad którym bawili się w berka, ławka, na której grali w
karty, drzewo, pod którym robili sobie piknik.
— Wszystko jest tak samo — szepnęła Silver, siedząc
na koniku, na którym bawili się, jak się wydawało, tak niedawno.
Harry usiadł po drugiej stronie i wysłał ją w górę, co
spotkało się ze śmiechem dziewczyny.
— I co mi zrobisz? — spytał, a ona uśmiechnęła się
szeroko.
— Powiem mamie — odparła z rozbawieniem.
Furia zaśmiał się. Mówili tak za każdym razem, gdy
dochodziło do takiej sytuacji w dzieciństwie.
— Tyle lat straciliśmy — powiedziała cicho. —
Wszystko przez uprzedzenia i poglądy innych. Nawet nie wiesz, jak żałuję, że
wtedy nie próbowaliśmy walczyć o naszą przyjaźń.
— Nie cofniemy czasu, ale możemy naprawić błędy.
Uśmiechnęła się lekko, gdy zszedł z konika i delikatnie
opuścił ją na dół.
— Wiesz… Nigdy o tobie nie zapomniałam — powiedziała,
gdy zaczęli przechadzać się po parku. — Przychodziłam tu co roku w wakacje.
Brakowało mi tego.
Temat wspomnień zmienili na inny, a po jakimś czasie
poczuli się, jakby tej kilkuletniej przerwy w ich przyjaźni nie było. Omijali
jednak wątek wojny, wiedząc, że jest jeszcze za wcześnie na takie rozmowy.
Silver, jak to miała w zwyczaju, zaczęła wpadać na szalone pomysły.
— Na którą umówiłeś się z Syriuszem? — zapytała,
patrząc w telefon.
— Miałem zadzwonić, gdy będzie miał mnie odebrać.
— Wiesz… Właśnie się dowiedziałam, że rodzice wrócą
rano.
Furia uśmiechnął się szeroko, a oczy mu zabłysły. Wymienili
spojrzenia.
— Impreza — rzekli zgodnie ze śmiechem.
Syriusz trochę się zdziwił, kiedy Harry zadzwonił do niego
wcześniej, niż się spodziewał. Aż uniósł brwi, gdy chłopak spytał delikatnie,
czy miałby coś przeciwko, gdyby nie wrócił na noc.
— A gdzie chcesz spać? — zapytał podejrzliwie.
W oddali słyszał chichot Evelyn, która powiedziała:
— A kto powiedział, że będziemy spać?
— Wiesz… Musimy nadrobić z Silver te pięć lat…
— Wiesz, że trzeba być ostrożnym.
— Wiem — westchnął ciężko. — Nic mi nie będzie.
— Okay, tylko żebym rano nie wychodził z siebie, gdy
nie zobaczę cię w łóżku albo nie dostanę wiadomości, żebym cię odebrał.
— Nie ma sprawy.
— Pięć lat to możecie zaszaleć — westchnął,
przypominając sobie swoje lata szkolne.
— Dzięki.
Mimo pozwolenia danego Harry’emu, Łapa co chwilę budził się
niespokojny. Wiedział, że jest za niego odpowiedzialny, a czasy nie sprzyjają,
żeby chłopak wychodził sam na całą noc. Jednak nie miał zamiaru trzymać go na
łańcuchu, bo nie chciał, aby chrześniak myślał tylko o swoim zadaniu. Musiał
odpocząć od tej myśli.
O piątej rano już był na nogach, a w jadalni natknął się na
Remusa, który miał kłopoty ze snem, kiedy zbliżała się pełnia.
— Pierwszy raz czuję się za kogoś tak odpowiedzialny —
wyznał szczerze Łapa. — Myślisz, że dobrze zrobiłem, że mu pozwoliłem?
— Nie rozmawiali ze sobą pięć lat, więc chcą się sobą
nacieszyć. Z tego, co wiem, łączyła ich silna więź. Poza tym daj mu trochę
odetchnąć od obowiązków.
Usłyszeli, jak drzwi cicho się otwierają i ktoś wchodzi do
środka. Syriusz odetchnął w duchu, nie spodziewając się jednak tego, co zastał.
— I jak? — zapytał na wstępie, zatrzymując Harry’ego
na pierwszym stopniu.
— Nie śpicie? — odparł niewyraźnie, ale jego głos był
wesoły.
— Jak widać — zmarszczył brwi. — Młody, odwróć się.
— Po co? — chrząknął.
— Bo dziwnie się zachowujesz.
— Wydaje ci się.
Na korytarz wszedł Remus, który stanął w wejściu jak
wmurowany.
— Harry — warknął, ale w jego głosie zabrzmiało
rozbawienie.
Furia nie wytrzymał i zaczął się śmiać.
— Co jest? — spytał zdezorientowany Syriusz.
— Chyba źle zinterpretowaliśmy twoje słowo zaszalejcie — wydusił Gryfon.
Łapa spojrzał na Lunatyka, który gestem wszystko mu
wyjaśnił. Wyczuł go wyostrzonym zmysłem węchu.
— Harry! — oburzył się animag.
— No co? — stęknął ze śmiechem i zatoczył się
niebezpiecznie.
Łapa przytrzymał go w pionie. Gdy go zobaczył, nie mógł
powstrzymać uśmiechu rozbawienia. Chłopak cieszył się jak nienormalny, oczy
miał wesołe i przepite, a strój w nieładzie.
— Wiem, to było… nieodpowiedzialne i szczeniackie —
zaczął Furia koślawo. — Ale raz się żyje! — ucieszył się.
Łapa pokręcił głową ze śmiechem.
— Zaprowadzę cię lepiej do pokoju — rzekł rozbawiony.
— Pogadamy, jak wytrzeźwiejesz.
— Ależ ja jestem trześwy! Łapcio, ogarniamy!
Lunatyk zaniósł się głośnym śmiechem. Furia źle stanął na
drugim stopniu i niemalże się przewrócił. Obudziła się matka Syriusza, która
zaczęła na nich złorzeczyć i ich obrażać.
— Szumowiny! Parszywe kundle! Wynoście się z mego
domu, zdrajcy krwi!
Harry podszedł do tego z humorem.
— Gnijesz na tej ścianie i z nieróbstwa siada ci na
łeb tak bardzo, że to się nie mieści w głowie.
— Ty niewychowany gówniarzu! Jak śmiesz tak się
odzywać do rodziny Black!
— Tylko do ciebie tak się odzywam, stara zołzo.
— Wynocha z mojej posiadłości, niegodziwcu!
— Możesz mi pogwizdać — zaśmiał się. — Słyszałem, że
płótno polane benzyną pali się w mgnieniu oka. — Na jej twarzy pojawiło się
przerażenie. — Kanister z benzyną mam w pokoju. Przynieść?
Szybko się zasłoniła, co Furia przyjął z rozbawieniem.
Syriusz patrzył to na niego, to na portret z otwartymi ustami, a Remus trzymał
się ściany, żeby nie upaść ze śmiechu.
— Nikt nigdy nie zmusił jej do zasłonienia portretu
słowami — wydusił Łapa i roześmiał się. — Chodź do łóżka.
— Ja jestem pełen energii! Spanie jest dla zgredów!
Trzeba się bawić! — krzyknął z entuzjazmem.
— Co jak co, ale takich słów z twoich ust się nie
spodziewałem. Nawet w takim stanie — podsumował Lunatyk.
— Człowiek się zmienia, Lunio. Nie można zdziadzieć w
tak młodym wieku! Silver mi to uświadomiła i chwała jej za to. Amen.
Łapa uśmiechnął się. Co jak co, ale w tym zgadzał się z
dziewczyną całkowicie. Harry był zbyt młody, żeby cały czas zajmować się
sprawami całego świata. Musiał korzystać z życia, póki był w tak młodym wieku.
— To ona mnie upiła — wyznał z powagą. — Mnie: wzór
Gryffindoru. Matko, sprowadza mnie na złą drogę i robi ze mnie Ślizgona.
Syriusz i Remus zaśmiali się lekko, prowadząc nieświadomego
chłopaka do pokoju. Furia rzeczywiście był jeszcze pełen energii, bo kiedy
doprowadzili go do sypialni, dorwał się do wieży, rozwalając głośno piosenkę.
— … I feel it deep within. It´s just beneath the skin.
I must confess that I feel like a monster… 1
Łapa siłą usadził go na łóżku, nie mogąc się nie śmiać ze
śpiewającego chłopaka. Pijany był przezabawny. Ściągnęli mu buty, ale nie mieli
zamiaru męczyć się z przebieraniem go w piżamę. Kiedy runął na łóżko,
powiedział jeszcze z przerażeniem:
— Macka mnie pożera! Ej! Miałem napisać do Silver, że
dotarłem!
— Zostaw to — rzekł Łapa, wyciągając mu z dłoni
telefon. — My napiszemy, a ty śpij.
— Po co spać?! Trzeba szaleć!
Zerwał się do pionu, ale popchnęli go z powrotem, co
spotkało się z jego śmiechem.
— Juhuł!
— Harry, śpij — zniecierpliwił się jego chrzestny.
Pierwszy raz się upił, więc powinien spać jak dziecko, a
jego roznosiła energia. Odetchnęli, kiedy przerzucił się na brzuch, a po chwili
uspokoił się i zasnął z otwartymi ustami.
Nie sądził, że ból głowy może nie pozwolić mu wyjść z
łóżka. Uchylił powieki. Był w swoim pokoju, choć nie miał pojęcia, jak się
tutaj znalazł. Zabalował z Silver – to pamiętał. Dziewczyna działała na niego
bardzo mocno i zawsze udało jej się namówić go na coś szalonego. Wkradli się do
klubu, bo nie byli pełnoletni, a następnie zaszaleli na całego.
Jego kącik ust uniósł się lekko. Do czego ta dziewczyna
potrafiła go namówić! Co nie znaczyło, że żałował. Wręcz przeciwnie! Bawił się
doskonale mimo kaca-giganta, który właśnie się ujawnił. W ustach miał kapcia, nie miał ochoty ruszyć
się z łóżka, głowa tak go bolała, że wiatr za oknem był irytujący. Zwlekł się z
posłania i poszedł do łazienki, żeby trochę doprowadzić się do porządku.
Pamiętał imprezę, ale film urwał mu się w momencie, gdy z
Silver postanowili pójść do domów, wychodząc na świeże powietrze. Chciało mu
się śmiać. On, chłopak Gryffindoru, który powinien dawać przykład innym, spił
się do takiego stanu, że nie pamiętał powrotu do domu. Zaskoczyło go to, że nie
poczuł się z tym źle, nie miał najmniejszych wyrzutów sumienia, że to zrobił.
Ron i Hermiona w życiu nie pozwoliliby mu tak się upić. Ba! Nawet nie
pozwoliliby mu tknąć alkoholu i zabalować.
Silver była Ślizgonką i robiła to, co chciała. Nie była
grzeczną uczennicą, chociaż sprawiała takie wrażenie przed nauczycielami.
Potrafiła wyłowić z niego diabła, który siedział w nim nierozbudzony. Przez nią
chciał szaleć i nie przejmować się konsekwencjami. Dziewczyna zawsze była
gotowa towarzyszyć mu w wariactwach.
Przez myśl przeleciała mu twarz Syriusza i aż zamarł.
Widział go pijanego czy udało mu się uniknąć takiego spotkania? Jeśli go
widział, to jak zareagował? I co powie, jak się spotkają?
Ubrał się, wcześniej biorąc prysznic, i wyszedł, zerkając
na zegarek. Była pora obiadu, więc wraz z Remusem Łapa powinien być w domu.
Przed drzwiami do jadalni przeżegnał się, a następnie wkroczył do środka. Na
wstępie odrzucił go zapach jedzenia. Coś przewróciło się w jego żołądku i
chciało wydostać się przez gardło. Twardo wszedł jednak do pomieszczenia.
— I jak? Nagadaliście się z Silver? — zagadnął Łapa,
jak gdyby nigdy nic.
Remus czytał gazetę, popijając kawę i zerkając na nich z
błyskiem w oku.
— Yhym… — wykrztusił.
— Siadaj, zaraz obiad — rzekł Syriusz, a on opadł na
krzesło, modląc się o to, żeby nie zwymiotować.
— Dużo czasu wam to zajęło? — dodał Remus, wracając
do tematu.
Pokiwał niepewnie głową. U licha, nawet nie wiedział, o
której wrócił! Jednak z ich słów wynikało, że nie widzieli go w stanie
niewskazanym. Wilkołak poszedł do kuchni po obiad, a Łapa krzyknął do niego:
— Weź sok do picia!
Harry’emu zadźwięczało w uszach tak głośno, że zamknął na
chwilę oczy. Lunatyk postawił na stole obiad, a Furia omal nie jęknął, gdy
zapach wdarł się do jego nozdrzy. Na widok jedzenia robiło mu się niedobrze.
— Nie ma soku, ale jest woda — rzekł Remus, stawiając
pełen dzbanek na stole.
Och, woda! Powstrzymał się przed rzuceniem na napój, bo
strasznie go suszyło, jednak nie chciał się wydać przed chrzestnym i
wilkołakiem.
— Smacznego, moi drodzy — powiedział Syriusz
radośnie, a następnie uderzył widelcem o talerz, sprawiając, że Furia skrzywił
się z bólu.
— Wody? — zaproponował Harry’emu Remus.
— Matko — szepnął słabo chłopak — jednak mnie
widzieliście i teraz chcecie się ponabijać.
Mężczyźni zanieśli się śmiechem.
— Wiesz, to był niecodzienny widok — zaśmiał się
Łapa. — Nie pamiętasz?
— Spadaj — szepnął niemrawo, co spotkało się z
kolejnym wybuchem rozbawienia.
— Kac to przekleństwo — powiedział były więzień z
błyszczącymi oczami. — Prędzej czy później każdy to przejdzie. Ale pijany
jesteś przezabawny — wyszczerzył się jeszcze.
— Syriusz, nie dobijaj — jęknął cicho, odsuwając od
siebie talerz z jedzeniem.
Remus poczochrał go po włosach i podał mu całą butelkę
wody, którą chętnie wypił. Odetchnął w duchu, gdy dostrzegł, z jakim luzem
podeszli do tej sprawy. Przynajmniej nie zrobili mu dzikiej awantury i
zrozumieli jego młodzieńczy wybryk. Opowiadali mu, co robił i mówił po powrocie
do domu, a on miał ochotę uderzyć głową w stół i jednocześnie się śmiać, jednak
ból to ograniczał. Rozmowę przerwał dźwięk telefonu. Wyciągnął go z kieszeni, a
jego brwi uniosły się. Jaka Erin?!
— Halo? — rzekł niepewnie.
— Och, cześć, Furia. Tu Erin, pamiętasz mnie? —
odpowiedziała uradowana dziewczyna.
Szybko przeanalizował ludzi, z którymi się bawił, ale która
to była Erin?! Syriusz, widząc jego zdezorientowanie i słysząc słowa
dziewczyny, parsknął śmiechem, nie mogąc się opanować.
— Ymm… Pamiętam — skłamał Harry, usilnie próbując
sobie ją przypomnieć.
— To super — uwierzyła mu na słowo. — Wiesz… Fajnie
się wczoraj bawiłyśmy z dziewczynami. Może byś wpadł dzisiaj? Oczywiście, razem
z Silver, jeśli chcesz — dodała szybko.
Na jego gust trochę za szybko. Łapa czekał, jak chłopak
wypląta się z tej sytuacji. Co jak co, ale on odczytał w słowach podtekst, żeby
przyszedł sam. Furia też sobie to uświadomił i myślał, jak jej odmówić, żeby
nie urazić. Remus trzepnął Syriusza w łeb, żeby nie podsłuchiwał, a Harry
wysłał mu zirytowane spojrzenie i już był gotowy wyjść, ale Łapa przytrzymał go
w krześle z wrednym uśmiechem.
— Jestem trochę zajęty — odparł, wbijając w
chrzestnego morderczy wzrok.
Gdyby głębiej się nad tym zastanowił, mówił prawdę, bo
wieczorem miał ćwiczyć zaklęcia z Syriuszem, który teraz prosił się o złamanie
kilku części ciała, a szczególnie tej pomiędzy nogami.
— Och, trudno… Może jutro?
— Jak będę wolny, dam znać, okay?
— Ymm… Jasne. To czekam — powiedziała z nadzieją. —
Cześć.
— Cześć.
Rozłączył się.
— Jesteś bezlitosny — stwierdził Łapa. — Dziewczyna
chce cię zaprosić na randkę, a ty ją spławiasz tak błahym tłumaczeniem.
— Zaraz będę bezlitosny w stosunku do ciebie —
warknął.
Syriusz zarechotał. Telefon ponownie się odezwał, a Harry
spojrzał na niego z obawą. Z ulgą dostrzegł, że wyświetla się numer zapisany
pod nazwą Silver.
— Usmażę cię w piekle — rzekł cicho na wstępie.
— Och, też się źle czujesz? — spytała niemrawo.
— Tak. A Syriusz i Remus mają powód do śmiechu —
burknął.
Zachichotała.
— Ja miałam szczęście i zdążyłam trochę się
doprowadzić do porządku, zanim rodzice wrócili. Dobra, to lecz kaca w spokoju,
bo ja mam zamiar jeszcze pospać.
— Czekaj — powstrzymał ją przed rozłączeniem się.
— Co jest?
— Która to była Erin? — zapytał ostrożnie.
— A czemu? — odparła podejrzliwie.
— Nie musisz wiedzieć.
Widział w umyśle jej wyszczerz, gdy mówiła:
— Jak mi nie powiesz, to się nie dowiesz.
— Zołza — mruknął. — Dzwoniła do mnie.
— Aaa! — pisnęła, aż odsunął od ucha telefon,
wywracając oczami, co spotkało się ze śmiechem Łapy i Lunatyka.
— Już przestałaś sobie wyobrażać nie wiadomo co?
Więc? Która to?
— Tańczyłeś z nią na barze — odpowiedziała.
Otworzył usta z przerażeniem w oczach.
— Ja? Na barze? — wydusił, na co Syriusz zawył
radośnie.
— No tak — zachichotała. — Mam nawet zdjęcie. Zaraz
ci wyślę. Mówię ci: bierz się za nią! — dodała z zapałem.
— Wyślij to zdjęcie i wezmę się za ciebie, ale tylko
po to, żeby obedrzeć cię ze skóry — warknął.
Usłyszał jej śmiech, zanim się rozłączył. Syriusz i Remus
śmiali się jak opętani, ale zerwali się do pionu, kiedy dostał wiadomość ze
zdjęciem. Furia nie chciał im pokazać fotki, ale wyrwali mu telefon z ręki.
Harry i jakaś ładna szatynka tańczyli na barze.
— Ej no! Ładna! — podsumował Łapa.
Furia wyrwał mu komórkę z dłoni, mówiąc, żeby się odwalił,
co go tylko rozbawiło. Jednak, chcąc nie chcąc, musiał przyznać mu rację.
Syriusz na poważnie podszedł do swojej obietnicy
dotyczącej nauczenia Harry’ego czarnej magii i jeszcze przed kolacją
zaprowadził chłopaka do pokoju, żeby zacząć od podstaw.
— Czarna magia to nie zabawa. Może uzależnić i
pociągnąć na dno, tak jak to stało się z Voldemortem. Najważniejsze to panować
nad sobą i tym, co się robi. Czarna magia nie musi być zła, wbrew pozorom. Jest
taka sama jak biała magia, dopóki nie uzależni. Niekoniecznie szkodzi, może
także pomóc. W walce jest bardziej skuteczna i z tego względu powinieneś to
umieć. Powiem prosto z mostu, chociaż Dumbledore nie byłby z tego zadowolony.
Bez niej masz małe szanse z Voldemortem. Biała magia ma większe szanse z
czarną? Gówno prawda. Czarna bardziej odstrasza przeciwnika, co nie znaczy, że
masz rzucać te zaklęcia na prawo i lewo. Z umiarem. Na początek znalazłem to:
Zaklęcie Odrętwienia. Może się kojarzyć z Drętwotą, ale tutaj większe skupienie
jest na konkretnej części ciała, czyli ręce. Do ręki przestaje dopływać krew,
co powoduje jej odrętwienie i kłopot z rzucaniem zaklęć. Dlaczego należy do
czarnej magii? Zbyt długie utrzymywanie zaklęcia powoduje martwicę ręki, a
jedyny ratunek to jej amputacja.
Zaczęli zajęcia praktyczne. Harry nie czuł żadnej różnicy
pod względem nauki od białej magii. Czuł się jak na zwykłej lekcji obrony przed
czarną magią. Z początku nie było większych efektów, co nie było dziwne w
najmniejszym stopniu.
— Ta Erin nie jest taka zła — rzekł nagle Łapa.
Furia wypuścił ze świstem powietrze.
— Nie zaczynaj znowu — powiedział.
— Ale sam musisz przyznać — wyszczerzył się.
— Jeśli zaraz nie zamilkniesz na ten temat, obiecuję,
że rzucę w ciebie tym zaklęciem i uda mi się za pierwszym razem, bądź pewny —
zirytował się.
Łapa zaśmiał się. Harry zerknął na niego znad okularów.
Ręce tak mu się trzęsły na kacu, że nie potrafił włożyć soczewek. Wolał nie
wspominać Syriuszowi, że zastanawiał się nad tym, czy nie odezwać się do
dziewczyny. Nie pamiętał jej za bardzo, ale musiała go zainteresować, skoro dał
jej swój numer telefonu. Tylko czy racjonalnie myślał po alkoholu? Pytał sam
siebie, czy stać go na zaproszenie dziewczyny na randkę. Raz mu się udało, ale
była to jedna wielka porażka, gdy Cho wybiegła zapłakana z herbaciarni. Nie
chciał kolejnej takiej sytuacji.
— Harry, pobudka — zaśmiał się Łapa.
Otrząsnął się, kiedy uświadomił sobie, że stoi w miejscu z
głupią miną. Machnął różdżką, rzucając zaklęcie. Krzesło wyleciało w powietrze
i rozerwało się na drzazgi. Zaskoczony aż odskoczył do tyłu.
— O cholera — powiedział donośnie Syriusz. Dopiero po
chwili ciszy, zmarszczył brwi w zamyśleniu. — Zmieniłeś literkę w wyrazie
— stwierdził. — Wyszło inne zaklęcie, które także poprawnie rzuciłeś. Widzisz…
W czarnej magii dużo zaklęć jest do siebie podobnych w wymowie i łatwo stworzyć
kolejne. Czasami wystarczy zmiana jednej literki i masz inną klątwę.
Najwyraźniej zamiast odrętwienia, rzuciłeś rozrywające.
Harry lekko przybladł, a Syriusz zesztywniał, uświadamiając
sobie, co to oznacza.
— Rozrywające? — wydusił Harry. — Z człowieka
zostałoby tyle, co z tego krzesła?
Mężczyzna kiwnął niepewnie głową w odpowiedzi. Furia
automatycznie przypomniał sobie wizje, w których widok mógłby odzwierciedlać
to, co właśnie sobie wyobraził.
Syriusz milczał. Chłopak rzucił zaawansowane zaklęcie
czarnomagiczne bez problemu już na pierwszej lekcji. Nie miał nawet pojęcia,
jak je rzucać, a jednak to zrobił.
— Wiesz co… Może lepiej zaczniemy od niewerbalnej —
rzekł po chwili.
Harry pokiwał szybko głową.
Syriusz myślał o lekcji z chrześniakiem do późnej nocy. Był
zaniepokojony tym, jak szybko udało mu się rzucić tak silne zaklęcie, choć nie
radził sobie z prostym. Przerzucił się na drugi bok. Porozmawiałby z Remusem,
ale aktualnie był poza domem, gdyż załatwiał sprawy Zakonu Feniksa i Petera.
Wstał z łóżka i skierował się w stronę kuchni, żeby napić się wody. Zatrzymał
się jednak przy drzwiach do pokoju chrześniaka. Pamiętał noc, gdzie chłopaka
prześladowały koszmary podsyłane przez Voldemorta. Ramiona mu zwisły. Nie
potrafił mu pomóc, co doprowadzało go do szału.
Chciał tylko do niego zajrzeć, by upewnić się, że wszystko
z nim w porządku. Coś opadło na dno jego żołądka, gdy dostrzegł, że nie jest. Harry
leżał zwinięty w kłębek, drżąc niekontrolowanie na całym ciele. Zaciskał mocno
oczy, szczęki i pięści. Jego twarz wyrażała ból. Łapa podszedł do niego, żeby
wybudzić go z koszmaru. Wtedy dopiero dostrzegł, że Furia znowu poranił sobie
przedramiona, a po jego policzkach płyną łzy. Przełknął ciężko ślinę, siadając
obok chłopaka. Miał nadzieję, że tym razem Harry zareaguje od razu i się
wybudzi. Ostatnim razem męczyli się z tym kilka minut, w czasie których Furia
przeżywał istne tortury psychiczne. Pogłaskał go po głowie, wymawiając jego
imię. Zacisnął powieki, kiedy zamiast się wybudzić, brunet jeszcze bardziej
skulił się w sobie, wbijając paznokcie w skórę. Przytrzymał go za dłoń, gdy
niemal przerył sobie nadgarstki. Jego serce zaczęło uderzać coraz mocniej, a w
oczach pojawiła się iskra strachu, gdy twarz chłopaka wygięła się w grymasie
cierpienia. Ciałem bruneta wstrząsały coraz silniejsze dreszcze. Zaczął się
wyrywać i mamrotać coś niezrozumiałego. Łapa robił, co tylko mógł, jednak nic
nie działało. Furia oddychał ciężko przerywanym oddechem, a po jego policzkach
płynęło coraz więcej łez.
— Obudź się — szepnął do siebie Syriusz z widocznym
przerażeniem. — Boże, co się z tobą dzieje?
Chłopak zaczął miotać się po łóżku, choć Łapa trzymał go za
nadgarstki, żeby nie zrobił sobie żadnej krzywdy. Nie potrafił go ani wybudzić,
ani uspokoić. Harry męczył się na jego oczach, a on nic nie umiał z tym zrobić.
Niespodziewanie Furia zerwał się do pozycji siedzącej z
szeroko otwartymi powiekami. Wyglądał dokładnie tak samo, jak poprzednio i Syriusz
musiał go zapewniać, że już wszystko jest w porządku.
— Co się ze mną dzieje? — spytał słabo Harry, dostrzegając
po raz kolejny poranione przedramiona.
— Nie wiem — odparł Łapa niewyraźnie.
Widział, że chłopakowi zamykają się oczy i jest
niewyobrażalnie zmęczony. Zwykły człowiek po takich koszmarach nie mógł spać i
był rozbudzony, lecz Harry reagował odwrotnie. Zasypiał na siedząco, choć
próbował nad tym zapanować. Syriusz obserwował go ze zmarszczonymi brwiami.
Wyglądał, jakby był na skraju wyczerpania.
— Połóż się — powiedział cicho, a Furia od razu to
zrobił i zasnął.
Łapa siedział przy nim jeszcze bardzo długo, obserwując go
z niepokojem. Jego sen był już spokojny, jednak Syriusz wiedział, że nic nie
jest w porządku. Musiał się kogoś poradzić. Kogoś, kto się na tym znał
najlepiej. Przełknął ślinę. Była jedna osoba, która mogła odpowiedzieć na jego
pytanie. Osoba, której nienawidził ze wzajemnością i której nigdy nie chciał o
nic prosić. Spojrzał na Harry’ego. Musiał to zrobić. Dla niego.
1 Skillet
– Monster
================================
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał.
Poza tym zapraszam na mojego bloga z szablonami. Adres w menu.
Świetny rozdział, czekam na next:)
OdpowiedzUsuńcudooo . Mam nadzieje ze ta cała silver nie zepsuje przyjazni z ronem i hermiona kama
OdpowiedzUsuńŚwietnie :D Wiszę, że Furia, tak jak Kobra imprezuje ;p Mam jednak nadzieję, że nie zrobisz z niego drugiego Ostrego, bo to byłoby nudne.
OdpowiedzUsuńSilver przypomina mi trochę Gejszę, ale myślę, że to dobrze, bo taka osoba Harremu jest bardzo potrzebna.
Po za tym uwielbiam Syriusza. Spodobał mi się ten moment, w którym Black stwierdził, że nigdy nie był za nikogo odpowiedzialny. Fajnie by było, gdyby w tym opowiadaniu, również znalazła sie dla niego jakaś wybranka serca xd
Wnioskuję, że Łapa będzie gadał z Mistrzem Eliksirów :D
Pozdrawiam,
Diablica
JJJJJJJJJJJJAAAAAAAAAA CCCCCCCCCHHHHHCCCCCE WWWIIIIĘĘĘĘĘCCCEEEJJ!!!!!
OdpowiedzUsuńJA CHCE WIĘCEJ, UZALEŻNIŁAM SIĘ I JEŻELI PRZESTANIESZ PISAĆ, TO UMRĘ!
JA CHCE WIĘCEJ CZARNEGO, KOBRY I FURI! JA CHCĘ WIĘCEJ NIKITY I GINNY! JA CHCE WIĘCEJ HUNCWOTÓW JUNIOR, ALEXA I JAYA! JA CHCĘ WIĘCEJ, RONA, HERMIONY I KIZUŚ! JA CHCĘ WIĘCEJ ELITY, I ZŁODZIEI SERC. JA CHCĘ CZĘSTSZYCH NOTEK!!!!!!!! JA CHCĘ ŻEBYŚ NIGDY NIE PRZESTAŁĄ PISAĆ!! JA NIE CHCE PSYCHIATRY, BY MNIE WYLECZYŁ Z NAŁOGU, W KTÓRY WPADŁAM CZYTAJĄC TWÓJ BLOG!!! JA CHCĘ WIĘCEJ! WIĘCEJ, WIĘCEJ, WIĘCEJ! I NIC TEGO NIE ZMIENI!!!!!!!!!!!! ZMIENIAJ SIĘ W BAZYLISZKA! JA CHCĘ WIĘCEJ!!!!!!
o TAK, JA CHCE ICH DUŻO WIĘCEJ, NIŻ MYŚLISZ.
TAK WIEM OSZALAŁAM, ALE TO PRZEZ CIEBIE!!!!!!
I PRZEZ TWOJE BLOGI!!!
NIE WIEM CO SIĘ ZE MNĄ STAŁO.
ODKĄD ZACZĘŁAM CZYTAĆ TWOJE BLOGI,
z szarej, rudowłosej dziewczyny która nie ma przyjaciół, stałam się szaloną dziewczyną, zakochaną w rapie i rocku !!
Kiedy mogę, szaleje na max' a! I nic mnie nie powstrzyma przed spełnianiem marzeń, tak długo, aż nie skończysz pisać!
Dzięki tobie, wiem co odpowiedzieć gdy mi dokuczają. Jestem inną dziewczyną.
Dziękuje ci!
Twoja fanka
Kizi
Uuuuu!! Coś się kroi! @__@ Rozdział zaje*isty, już nie mogę się doczekać kolejnego. Uśmiałam się jak nigdy, a rozmowa albo raczej kłótnia z matką Syriusza mnie powaliła.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i życzę weny ^__^
Tą osobą na 100% jest Snape mam rację ? ;) Rozdział Extra, dawno nie komentowaałem, ale chyba najwyższa pora... a jaki dłuuuugi, raj dla oczu. Żadnej pomyłki, nic oc by raziło w oczy,wspaniałe. :D
OdpowiedzUsuńWilkuU. ;)
Uwielbiam już tych dwoje, ich wymianę zdań xD. Nie ważne kogo mi przypomina Silver, wspaniale, że są z dwóch różnych domów i się przyjaźnią o !
OdpowiedzUsuńTaaaaak zdecydowanie ich uwielbiam xDDD. Podobają mi się tacy szaleni przyjaciele.
Heh chyba każdy potencjalny rodzic, tudzież opiekun, śpi niespokojnie, gdy jego pociecha ma w planach noc poza domem, nawet jeśli jest odpowiedzialna ;]]].
'Łapcio ogarniamy !' - padłam xDDDDDDD. Wcale przecież nie piłem heh.
Zgaszenie matki Syriusza pierwsza klasa, co sobie będzie Furia żałował ;].
Rokowa ja po prostu dziś nie mogę się przestać śmiać z wybryków Furii i reakcji Syriusza i Remusa ;DDDDD.
Te jego koszmary/wizje podsyłane przez Gada nocą są straszne...
Zgadzam się z pozostałymi, że chodzi o Mistrza Eliksirów, kto jak kto, ale Severus ma to we krwi.
Rozdział świetny i oby więcej takich !
Czekam na kolejny. Weny ;*** !
Daga
Sorka że tak późno komentuje, ale zapomniałam... no cóż, ma się te sklerozę w takim wieku... za dużo żrę masła xD
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to nie zauważyłam żadnych literówek, ale nie jestem pewna czy ich nie ma. Czytałam rozdział i wciągnęło mnie to, więc nie patrzyłam na literówki.
Ta ostatnia osoba to Snape, nie? No bo Syriusz go nienawidzi to chyba od razu wiadomo kto...
Szczerze mówiąc to nie wiem co pisać dalej. Żal mi Harry'ego. Oj biedny biedny... Teraz mówię biedny, a lubię czytać jak go torturują. Znowu kolejny przykład mojej psychozy. Syriusz... w końcu czuje się za kogoś odpowiedzialny. Jak ja go kocham! Łapę i Lunatyka, a szczególnie Furię, ukazujesz w takim świetle, dla mnie najlepszym! Chyba tak jak ty nie lubię, gdy Harry... jak to ty tam go nazywasz... że nie jest ciotą, o! ;D Nie no... coraz bardziej podoba mi się ten blog! Może będę go zrównywać z pozostałymi?
Widzę, że kolejny rozdział będzie się nazywać Bitwa Myśli. Czyli norka czwarta będzie bardzo ważna? Jak rozdział nazywa się tak samo jak tytuł opka to musi być coś szczególnego... Hmm... możemy się tylko domyślać aż do następnej soboty...
Weny kochana życzę! :**
PS. Dziękuję za szablon! A nie mówiłam, że będę dziękować w każdym komentarzu? A nie powiedziałam, na którym blogu xD
Jestem pokręcona i się tego nie wstydzę! :D
Nie tylko Harry'ego wykończasz psychicznie... 3 rozdział i już mnie męczysz jakąś Erin? Całkiem mnie to zainteresowało ;p Rozdział bardzo mi się podoba. Czyżby w kolejnym Sever wkraczał do akcji? ^^ Czekam do soboty.
OdpowiedzUsuńBobski
Na pierwsze połowie tego rozdziału cały czas sie śmiałam . :D Potem już sie nie śmiałam . :) Harry mnie przeraża w rzucaniu tych zaklęć. ;x I żal mi go , że sie tak męczy. I szkoda mi i jego, i Łapci , bo biedny spać nie może przez to po nocach. Drugi tatuś.:) Papcio Łapcia. :D I ta akcja przy obiadku .:D Ach , te ich `poważne` wymiany zdań. :D loffciam to . :D No i rozdział fantastyczny, jak zwykle. :)
OdpowiedzUsuńZgaszenie matki Syriusza, to było po prostu zaj*biste !!! Albo reakcja Syriusza i Remusa <3 Bardzo dobry rozdział. Zostaje mi tylko czekać do soboty na kolejny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHahahahahahhahahhhhahahahhahahahahahahaahhahahahahahahahahahhahahahahahaahhhaahahahaahahahhahahahahahahahahhahhahhaahhaahahhahahahahahaahha ! Normalnie lałam ze śmiechu gdy Furia przyszedł schlany do domu ;) Biedny Łapcia , prawie dostał zawału ! A Luniaczek nie mógł ze śmiechu ! Już nie mogę doczekac się następnego rozdziału ! To Furia urobił starą , zpruchniałą Panią Black ! Prawie jak Kobra ! Najbardziej odjechany rozdział jaki czytałam w całym swoim życiu ! I LOVE YOU ROCKOWA ! Nikita Cullen PS. Sorry , że nie przeczytałam wczoraj rozdziału ale byłam zabiegana i nie bardzo miałam czas ;(
OdpowiedzUsuńNawalony Harry to zabawny Harry :D
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że męczyć Pottera to Ty chyba kochasz. Ten chłopak u Ciebie nigdy nie ma lekko. Ale w końcu jest wybrańcem, nie?
Nie mogę się doczekać aż Syriusz i 'osoba, której nienawidził ze wzajemnością, i której nigdy nie chciał o nic prosić' pogadają.
Pozdrawiam
Haa, zgadzam się z przedmówcami - nawalony Harry to zabawny Harry <3
OdpowiedzUsuńAle dobrze, że chłopak choć przez chwilę mógł poczuć się beztrosko. Z całą pewnością to mu się należy xP
Haha, Potter dobrze poradził sobie z matką Syriusza :D
Erin... Erin... Czemu mam wrażenie, że Harry jednak do niej oddzwoni? ;d
Lubisz męczyć Harry'ego? I bardzo dobrze! XD *odzywa się we mnie dusza sadystki* Niech chłopak cierpi, opowiadanie jest przez to bardziej barwne! Aww. Taak. XD
Osoba, którą ma poprosić o pomoc Syriusz... Tak, mnie również, z tego co prowizorycznie widziałam w komentarzach innych osób, na myśl przyszedł od razu Mistrz Eliksirów *_*
W każdym razie dziękuję baardzo za powiadomienie. Przepraszam, że nie skomentowałam od razu - bo przeczytać przeczytałam - ale wolałam sobie zostawić tę przyjemność na czas, gdy moje palce będą mogły dotknąć klawiatury. Normalnej, a nie dotykowej, którą widać, ale jej nie czuć -.-
Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ^^
Pozdrawiam serdecznie.
Sakk <3
Rozdział jak zwykle świetny! Pijany Harry rozwalił system ;p I ciekawe co się z nim dzieje podczas tych jego wizji, podejrzane, baaardzo podejrzane...
OdpowiedzUsuńNie zostaje nic innego, jak tylko czekać do następnego rozdziału.
Pozdrawiam!
Iv
Hej, kolejny twój blog, który zapowiada się wspaniale, nie żeby były jakieś wątpliwości, masz prawdziwy talent i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały. Ja też założyłam bloga, jeżeli będziesz zainteresowana, lub miała wolną chwilę, wpadnij i powiedz co myślisz, może coś mi poradzisz, na razie jest tylko prolog, ale niedługo będzie więcej. Jeśli nie jesteś zainteresowana zignoruj ten dopisek, http://hp-and-difrent-life.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHej to znowu ja, Bunny.
OdpowiedzUsuńPomęczę Cię trochę. Pytałaś o literówki , proszę .
"W ustach miał kapcia, nie miał ochoty ruszyć się z łóżka, , że wiatr za oknem był irytujący. Zwlekł się z posłania i poszedł do łazienki, żeby trochę doprowadzić się do porządku."
W tym fragmencie w nawiasie widać literówkę :D
Zapowiada się zajebiście i tak na pewno będzie ^^ Harry pijany ? Perełka tego rozdziału. Z uwagi na późną porę,mogą wystąpić koszmary po przeczytaniu tego sadystko jedna : )
CHCE WIĘCEJ!!! Dziękuję za uwagę : )
Wycięło ten fragment z literówką -.-
Usuń"głowa tak go bolało" <-- ten fragment
Przepraszam, że dopiero teraz, ale musiałam się ogarnąć ze swoim fickiem.
OdpowiedzUsuńNo to Harry sobie poszalał. Ach, ta dzisiejsza młodzież...xd Ale cieszę się, że Syriusz podszedł do tego na luzie. A poranek na kacu był wprost komiczny. Aż mi żal Furii. Jednak Łapa i Lunatyk to są świnie. Tak katować biednego gryfiaka...heh
Zastanawiam się, co z tą dziewczyną. W sumie dobrze zrobiłoby Harry'emu, gdyby się z nią umówił. Niech się jakoś rozerwie i choć na chwilę zapomni o wojnie. Chociaż w sumie ostatnio bardzo często o niej zapomina...
Trochę martwi mnie to, że Harry'emu tak łatwo przyszło rzucenie silnego zaklęcia czarnomgicznego. Mam nadzieję, ż czarna magia go nie zmieni.
No i martwią mnie te koszmary. Jeszcze żeby to były tylko koszmary, ale Potter sam sobie robi krzywdę. Musi nauczyć się oklumencji jak najszybciej.
Czy osoba, którą Syriusz chce prosić o pomoc, to nie jest czasem Snape?
Czekam na dalszy ciąg. Proszę, dodaj szybko!
Pozdrawiam.;)
Kocham Cię i Twojego Bloga!!!!
OdpowiedzUsuńO widzę Monsterek w wenie :) "Winamp>press j>monster"
OdpowiedzUsuńrozdzialik przyjemny :) powiem ci, że po czytaniu tak powolutku i analizowaniu tego opka doszedłem do wniosku, że chyba faktycznie nie powinienem przestawać pisać o Potterze ;) Teraz gdy trochę latek mi przybyło zaczynam na wszystko patrzeć z innej perspektywy a w tym opku patrząc na to, bardzo mnie to bawi :D
Dobra, kolejne piwko i lecimy na następny rozdzialik :)
So good, so far
Taa powiedziałabym, że mi żal naszego Harry'ego, ale chyba bym skłamała.
OdpowiedzUsuńWdaję się w ojca, nie ma co! ;D
Pozdrawiam!
Witam,
OdpowiedzUsuńfantastyczny rozdział, Silver sprowadza Furię na złą drogę, jego balanga i pierwsze spicie, było świetnie, Syriusz i Remus świetnie się bawili patrząc na niego, a rozmowa Harrego z portretem boska, już na swojej pierwszej lekcji udało mu się stworzyć tak poteżne zaklęcie..
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Czegoś nie łapię: sypia z Silver i ta go namawia do podrywania innej dziewczyny? Furia to Potter, tak?
OdpowiedzUsuńTak, Furia to Potter. A kto powiedział, że on sypia z Silver? :o
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńrozdział fantastyczny, Silver sprowadza Furię na złą drogę, jego balanga i pierwsze spicie, było naprawdę świetne, Syriusz i Remus bawili się rewelacyjnie patrząc na niego, a rozmowa Harrego z portretem boska, już na swojej pierwszej lekcji udało mu się stworzyć tak poteżne zaklęcie..
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Ten ostatni akapit, czyżby Łapie chodziło o Snape'a? Oj biedny Potter, biedny tak się upić ;) Hm… ciekawe czy będzie coś pomiędzy nim a Erin skoro dziewczyna jest mugolką?
OdpowiedzUsuń