Wakacje upływały bardzo wolno. Harry przeznaczył czas na
spotkania z Erin lub Silver. Remus cały czas trenował z nim oklumencję i musiał
przyznać, że chłopak jest bliski osiągnięcia sukcesu. Potwierdził swoje
przypuszczenia, kiedy Snape postanowił sprawdzić, jak Gryfon sobie radzi, a
Furia podołał wyzwaniu, broniąc twardo swojego umysłu. Nawet Severus był pod
wrażeniem szybkości, z jaką brunet opanował tę dziedzinę magii. Nadal
powtarzając oklumencję, mieli zacząć trudniejszą dziedzinę, jaką była
legilimencja. Początkowo ofiarami miały być małe zwierzęta typu mysz czy pająk.
Voldemort nadal atakował jego umysł w trakcie snu, jednak
teraz Harry próbował się bronić. Kiedy Czarny Pan dostawał się do jego głowy,
zaczął to odczuwać znacznie wcześniej niż wtedy, gdy nie znał oklumencji. Nie
pozwalał sprawiać sobie bólu tak, jak ostatnim razem, choć rzadko udało mu się
tego uniknąć. Na prośbę Furii Remus przestał włamywać się do jego umysłu.
— Nie mam próbować? — upewnił się Lunatyk, kiedy Harry
mu o tym powiedział.
Pokiwał głową.
— W końcu sam muszę się tego nauczyć, a kiedy jest
tylko on… mniej boli — szepnął.
Pamiętał jego słowa, gdy tej samej nocy Riddle go
zaatakował. Razem z Syriuszem był przy chłopaku, kiedy ten zmagał się z
wyzwaniem. Pomagali mu przywrócić kontakt z rzeczywistością. Za radą Snape’a
włączali muzykę, mówili do niego i stali tak, aby ich widział. Voldemort uznał
Gryfona za królika doświadczalnego i próbował na nim wszystkich swoich
sztuczek.
Łapa i Lunatyk przeżyli cios prosto w serce, kiedy pewnej nocy
Harry otworzył puste oczy z bólem na twarzy, by po chwili chwycić się za głowę,
niemal wyrywając sobie włosy, powtarzając, że zaraz oszaleje. Płakał jak małe
dziecko, kiedy Voldemort używał na nim kolejnej dziedziny magii umysłu. Syriusz
tulił go do siebie, mówiąc mu, że to tylko zagrywki Riddle’a, że ma się
uspokoić, bo wtedy uda mu się go pokonać. Było to trudniejsze, niż sądził.
Fursacja1, czyli umysłowe doprowadzanie do szaleństwa, była jedną z
najgorszych dziedzin magii umysłu; zdążyli się o tym przekonać. Nie wiedzieli,
co Czarny Pan z nim robi, ale chłopak nie potrafił zachować spokoju.
— Nie poradzimy sobie. Powiadom Snape’a — szepnął
Syriusz do Lunatyka, widząc stan, w jakim był jego chrześniak.
Mistrz Eliksirów zjawił się dość szybko i po tym, co
zobaczył, wiedział, że nie jest dobrze. Gdyby nie szybkie reakcje Łapy,
Harry zapewne wyrwałby sobie włosy, wydrapał oczy, pokaleczył się, a może nawet
próbowałby popełnić samobójstwo. Syriusz był przerażony tym, jak zachowywał się
chrześniak. Jego słowa, żeby go zabił i nie męczył, były nożem wbitym prosto w
serce. Snape nie widział innej opcji niż włamanie się do umysłu chłopaka, gdzie
miało dojść do rozszarpywania. Łapa poczuł, jak mocno Harry zacisnął pięści na
jego koszulce, kiedy w jego głowie rozpoczęła się bitwa. Chłopak skulił się
mocno w jego ramionach, jęcząc cicho z bólu. Syriusz przytulił go mocniej do
siebie, próbując uspokoić. Kiedy Severus wyrwał się z jego umysłu, Furia nagle
stał się bezwładny. Nie miał siły nawet siedzieć z pomocą Łapy. Mężczyzna
położył go na łóżku zaraz po tym, jak ten zasnął wyczerpany.
Kolejnego ranka Harry był bardzo przemęczony. Silver
spojrzała na niego z obawą, kiedy spotkali się po obiedzie.
— Furia, co się z tobą dzieje? — zaniepokoiła się.
— Mam trochę problemów — odparł cicho.
— Och, może mogę ci pomóc?
— Nie, nie możesz, Silver. Ale dzięki — odpowiedział
z wdzięcznością. — Evelyn?
— Tak?
— Musimy wreszcie porozmawiać na temat twoich
poglądów w sprawie Voldemorta — szepnął.
Odwróciła wzrok.
— Wiem — westchnęła. — Musisz wiedzieć, co o tym
sądzę, skoro się przyjaźnimy. — Zacisnęła powieki. — Mam do niego dołączyć po
zakończeniu szkoły — szepnęła z bólem. — Ja… nie chcę. Nie chcę być
śmierciożercą, ale… chyba nie mam wyboru.
— Masz wybór, Silver.
— Moja mama jest neutralna, tata też, ale o nich też
się upomina. Nie wiem, co robić. Jak każdy chcę odczuwać wojnę w jak
najmniejszym stopniu, wiedzieć, że zwycięży strona, po której stoję. Jednak nie
wiem, w co mam wierzyć. Nie chcę być jego pieskiem, ale nie chcę też widzieć,
jak cierpią moi najbliżsi, rozumiesz?
— Całkowicie — odparł. — To od ciebie zależy, co
zrobisz. Nie chciałbym zobaczyć cię po drugiej stronie. Wiesz, że ja twardo
będę trzymał stronę, po której jestem, bo mam powód i to niemały. Chciałbym,
żebyś była ze mną i uwierz, że robię, co mogę w tej sprawie.
Spojrzała na niego z niezrozumieniem i troską, kiedy
skrzywił się delikatnie, a w jego oczach pojawił się ból.
— Nie jest łatwo. Szczególnie, że… — ugryzł się w
język. — Naprawdę próbuję.
— Harry, o czym ty mówisz? — zaniepokoiła się.
— Po prostu… zdecyduj. Daj mi odpowiedź, gdy to
zrobisz. Nie będę cię potępiać. Nie pytaj — dodał, gdy zobaczył, że otwiera
usta. — Wiedz tylko, że robię, co mogę, żeby on… zniknął — przełknął z trudem
ślinę.
Spotkanie przebiegło w cięższej atmosferze niż zwykle.
Harry był wyraźnie spięty, a Evelyn martwiła się o niego z tego powodu. Jednak
chłopak wiedział już, jakie jest zdanie Ślizgonki na temat Voldemorta i jego
poglądów, a to dużo znaczyło.
Również z Syriuszem Furia spędzał dużo czasu. Teleportację
miał już za sobą. Zapisał się nawet na egzamin, po zdaniu którego miał uzyskać
licencję na legalne deportowanie się z miejsca na miejsce.
— To nic trudnego — mówił Łapa na lekcji. — Po prostu
skupiasz się na miejscu, w które chcesz się dostać. To najważniejszy punkt z
całego procesu deportacji. Później wyobrażasz sobie, że znikasz i… to tyle.
Pierwsze przetransportowania często kończą się upadkiem na tyłek, ale po
którymś razie można opanować chwilowe zachwianie równowagi. Jeśli szybko ci
pójdzie, popracujemy jeszcze nad szybkością deportacji, która przydaje się w
walce, gdy musisz natychmiast uciec. Na razie jednak skup się na samym tym,
żeby się deportować. Tylko dokładnie wyobraź sobie punkt, w którym chcesz się
znaleźć. Inaczej możesz wpaść na coś typu krzesło, stół czy człowiek.
Jak się okazało, deportacja nie była wcale taka trudna, jak
to sobie wcześniej wyobrażał. Wystarczyło dokładnie znać miejsce, w którym
chciał się pojawić. Syriusz narysował po przeciwnej stronie pokoju krzyżyk i to
tam miał się przedostać.
— Ściągnąłem na ten czas zaklęcie blokujące
deportację — powiadomił Łapa.
Syriusz zajadał popcorn, czekając cierpliwie na pierwsze
efekty. Po dziesięciu minutach chłopak zniknął, lecz pojawił się na biurku, z
którego z hukiem spadł, kiedy nim zachwiało. Wąchacz zaczął rechotać jak
oszalały, widząc jedynie nogi Harry'ego wystające zza biurka.
— Zabiłem się. I to przez ciebie, Black — stęknął.
— Nie moja wina, że wyobraziłeś sobie biurko zamiast
krzyżyka — roześmiał się.
Z żałosną miną Furia podniósł się do pionu i próbował tym razem
wylądować w odpowiednim miejscu. Gdyby nie twardy upadek po stracie równowagi,
zapewne by się z tego ucieszył, a tak jedynie skrzywił się z bólu i spojrzał
ostro na chichoczącego Łapę. Zmrużył oczy, a chwilę później zniknął, by pojawić
się tuż za nim na łóżku i zdzielił go poduszką przez łeb. W zamian pudełko z
popcornem wylądowało na jego czuprynie w akcie zemsty. Harry uderzył go
ponownie poduszką. Syriusz zaczął wrzeszczeć jak opętany o pomoc do Lunatyka,
kiedy chrześniak okładał do materiałem, a on nie mógł sięgnąć do innej poduszki,
żeby się odegrać. Remus wpadł do środka i gdy zobaczył sytuację, powiedział z
irytacją:
— Ty kretynie, myślałem, że coś poszło nie tak z
deportacją. Można wiedzieć, co tu się dzieje?
— Chamsko się ze mnie nabijał, jak wylądowałem na
dupie, a wcześniej spadłem z biurka — odparł Harry, nie przerywając tortur na
Łapie, który na nowo zaczął chichotać na samo wspomnienie tego zdarzenia.
Usta Remusa drgnęły, ale odpowiedział z powagą:
— Kara się należy.
— Remus! — wrzasnął rozpaczliwie Syriusz.
— Też się ze mnie nabijałeś, jak razem uczyliśmy się
deportacji i wylądowałem na parapecie otwartego okna — oburzył się. — Pół
szkoły myślało, że chciałem popełnić samobójstwo, bo rozpuściłeś taką plotkę.
Syriusz zaczął śmiać się jeszcze głośniej, a Harry
chrząknął, żeby się nie roześmiać. Jednocześnie odłożył poduszkę, czując nagły
spadek sił. Łapa chyba dostrzegł, że chłopak nagle poczuł się zmęczony.
— Za dużo bierzesz tych wszystkich eliksirów
nasennych, regenerujących i uspokajających — zaniepokoił się na poważnie.
— Nic nie poradzę, że czasami muszę — mruknął.
— Tylko ostatnio robisz to zbyt często — drążył. —
Harry, eliksiry też uzależniają.
Furia wywrócił oczami z poirytowaniem.
— Dobrze wiesz, że nie robię tego bez powodu.
— Masz powód, ale powinniśmy być bardziej ostrożni —
wtrącił Lunatyk, popierając drugiego Huncwota.
— Czemu się teraz na mnie uwzięliście? Mieliśmy ćwiczyć
teleportację — zmienił szybko temat i chciał zerwać się do pionu, ale Łapa
pociągnął go z powrotem na łóżko.
— Teleportację już umiesz, tylko musisz opanować
równowagę, więc nie unikaj tematu. Musisz ograniczyć ilość spożywanych
eliksirów. Inaczej długo tak nie pociągniesz.
— Przecież wszystko jest w porządku — upierał się.
— Być może teraz tego nie odczuwasz zbyt mocno, ale
później mogą wyjść z tego problemy — odpowiedział Lunatyk. — Twój organizm nie
jest ze stali i eliksiry działają na niego tak, jak na każdą inną osobę. Zbyt
długie ich zażywanie może spowodować odwrotne działanie, niż mają na celu. Są
one tak samo odurzające, jak mugolskie tabletki, więc nie bagatelizuj tego, co
mówimy.
Harry westchnął rozpaczliwie. Jego zdaniem przesadzali.
— Okay, będę uważał — powiedział, żeby dłużej go nie
męczyli.
Wymienili między sobą spojrzenia. I tak mieli zamiar mieć
chłopaka na oku, wiedząc, że ten lekceważy sprawę.
— Poćwicz jeszcze deportację, aż nie skończysz
lądować na tyłku i biurkach. Później, zamiast chodzić, lepiej ćwicz deportację.
Do końca dnia nie założę bariery antydeportacyjnej, a jutro weźmiemy się za
szybkość teleportacji — podsumował Syriusz.
Harry poszedł za jego radą i zamiast chodzić,
teleportował się, aby zdobyć tę umiejętność. Pod koniec dnia miał ją już
całkowicie opanowaną.
Kolejnego dnia Łapa ponownie ściągnął barierę, żeby mogli
nadal ćwiczyć.
— Żeby szybko się deportować, musisz szybko wyobrazić
sobie miejsce, do którego chcesz trafić. Znam dwa sposoby, żeby prędko się tego
nauczyć. Działamy tylko w obrębie tego pokoju. Złap mnie, nie ruszając się o
krok — oświadczył i zniknął, by pojawić się w drugim końcu pomieszczenia.
Harry wiedział, że to nie będzie takie łatwe, ale posłuchał
chrzestnego. Syriusz z łatwością mu uciekał, gdyż był bardziej doświadczony. Po
kilku minutach zaczął robić to coraz szybciej, jednak w efekcie końcowym Łapa
się przeliczył i wylądował wprost przy Furii, który przejrzał jego plan
cofnięcia się na poprzednie miejsce i sam się nie deportował.
— Cwaniak — podsumował animag, widząc uśmiech
chłopaka. — Drugi sposób to uciekanie przed zaklęciem. Ja rzucam w ciebie
zaklęciem, a ty uciekasz przed nim, deportując się.
Wykorzystali także ten sposób. Łapa był pod wrażeniem.
— Zapiszę cię na egzamin, żebyś miał to za sobą.
Harry pokiwał głową. Zaskoczył ich jednak pytaniem przy
kolacji:
— Skoro można szybko się deportować, to można ją…
zwolnić?
— Co masz na myśli? — odparł zdumiony Remus.
— No bo zobaczcie… Każdemu zależy na szybkiej
deportacji, ale gdyby zrobić to wolniej? Nie znikasz tak od razu. To musi chyba
potrwać jakieś tysięczne sekundy. Gdyby zwolnić ten proces, to może jest
możliwie znajdowanie się w dwóch miejscach na raz, tak jak przy zmieniaczu
czasu. Jesteś częścią za stołem, a częścią przed nim, na przykład. Albo takie…
zawieszenie w nicości. Bo coś musi się dziać przez te tysięczne sekundy.
— Harry, czego się nawdychałeś? — zdumiał się
Syriusz. — Skąd to ci przyszło do głowy?
— Nie wiem. Tak jakoś o tym pomyślałem.
— Wiesz co… Dobre pytanie — rzekł z kolei Remus,
zainteresowany jego sposobem myślenia. — Nic nie dzieje się w jednej chwili, a
przez ten czas coś musi się dziać z ciałem człowieka. Nie rób takiej miny —
rzekł do Łapy. — To, co Harry powiedział, ma sens.
— Nie mówię, że nie, ale jak to można udowodnić?
— Zapewne trzeba mieć do tego odpowiedni sprzęt
rejestrujący obraz.
— Może wystarczyłoby to nagrać i puścić w bardzo
zwolnionym tempie — dodał Harry. — Możliwe by było zatrzymanie się w trakcie
deportacji?
— Od kiedy jesteś filozofem? — jęknął Łapa.
Remus zaśmiał się cicho.
— Po prostu mnie to ciekawi — odpowiedział Harry z
rozbawieniem. — No, nauczycielu teleportacji, powinieneś to wiedzieć — wytknął
mu język.
— Myślę, że to dobre pytanie do eksperta w tej
dziedzinie — odparł szybko, a Lunatyk i Furia się zaśmiali. Kiedy najmłodszy z
nich otworzył ponownie usta, Syriusz od razu mu przerwał: — Bez takich pytań,
bo pomyślę, że jestem do was zbyt głupi.
Harry uśmiechnął się blado.
— Nie, teraz o czymś innym. Jak mam ukrywać Bitwę
Myśli w Hogwarcie? W tej sytuacji nie powiem o tym Ronowi. Poza tym w
dormitorium jest jeszcze trzech innych domowników, więc tego przed nimi nie
ukryję.
Remus przejechał dłonią po brodzie.
— Ciężka sprawa — stwierdził. — Cholera. Można rzucić
na twoje łóżko zaklęcia, ale to i tak nie zlikwiduje problemu, kto ci pomoże,
gdy będzie taka potrzeba. Jedyną osobą w Hogwarcie, która o tym wie, jest
Snape, ale kiedy wejdzie w środku nocy do pokoju wspólnego Gryfonów, plotkowanie
murowane.
— Trzeba nad tym trochę pogłówkować — dodał niemrawo
Łapa.
Rozwiązania jednak nie znaleźli, mimo usilnych prób.
Rok szkolny zbliżał się coraz bardziej, więc postanowili
wybrać się na Pokątną, żeby zrobić szkolne zakupy dla Harry’ego. Pechowo
trafili na Weasleyów i Hermionę robiących zakupy, więc chcąc nie chcąc
dołączyli do nich. Syriusz dostrzegł żal w oczach chłopaka, kiedy patrzył na
byłych przyjaciół. Musiało być mu przykro z tego powodu. Sam zapewne nie
umiałby wybaczyć takiego zachowania, więc nie dziwił się chrześniakowi, że
ciężko to znosi. Wiedział, że Furia im nie wybaczy, przynajmniej nie tak od
razu. Nie powiedział tego wprost, ale było to czuć w jego słowach. Gardził nimi
za takie zachowanie.
Łapa przyjrzał się mu dokładniej. Żal został czymś
zastąpiony. Oczy błyszczały mu złowrogo, wyrażając chęć zemsty. Chyba podjął
ostateczną decyzję w związku z pseudo-przyjaciółmi. I Łapa szczerze im
współczuł, choć wiedział, że kara im się należy. Black, nie oszukuj się. Jeszcze mu
pomożesz ułożyć plan zemsty.
— Jak tam Mary? — zagadnęła Ginny Harry’ego.
— Zerwaliśmy — odparł obojętnie, a Syriusz aż się
zdumiał, widząc, jak dobrym jest aktorem. — Okazało się, że zbyt dużo nas różni
— wymyślił na poczekaniu.
Weszli do księgarni, gdzie rozpoczęli wyszukiwanie
odpowiednich książek z listy. Po chwili Furia usłyszał głos Malfoya:
— Weasley, zsuń się. Niektórzy ludzie nie muszą mówić
całego alfabetu, żeby znaleźć książkę na odpowiednią literę.
Jeden kącik jego ust powędrował w górę. Malfoy to Malfoy –
musiał komuś dokuczyć. W tym momencie nie miał nic przeciwko. I nie miał
zamiaru reagować na kłótnię Ślizgona z Gryfonem, dopóki nie będzie takiej potrzeby.
Oparł się o filar bokiem, obserwując zdarzenia z uniesioną brwią. Ron, jak to
miał w zwyczaju, poczerwieniał ze złości. Hermiona i Ginny stanęły obok niego.
— Ron, nie zniżaj się do jego poziomu — rzekła
szatynka dumnie.
Malfoy stał w towarzystwie tych samych osób, które
Harry widział w klubie. Jedyną postacią, której wtedy nie dostrzegł, był
ciemnowłosy chłopak z twarzą wyrażającą znudzenie. Miał czarne oczy i lekko
podłużną twarz. Czarne włosy opadały nonszalancko na czoło. Harry doskonale
znał go ze szkoły. Teodor Nott – Ślizgon w jego wieku, który zwykle go
ignorował, co było mu na rękę, bo nie musiał użerać się z kolejnym Wężem.
— Niżej niż wy nie można być, Granger — odparował
Draco. — Możecie ewentualnie wywyższyć się do mojego poziomu, ale wszyscy
dobrze wiemy, że jest to niemożliwe. — Spojrzał na nich z góry. — Trójca
Wspaniałych zmieniła swoich członków? — rzekł z ironią. — Pottera zgubiliście?
— Stęskniłeś się? — odparł Harry, nie zmieniając
pozycji.
Wszyscy spojrzeli na niego, jednak chłopak intensywnie
wpatrywał się w Dracona. Jasmine i Blake zerknęły na siebie znacząco.
— Potter, kolejne nasze spotkanie — rzekł Ślizgon z
uśmieszkiem.
Uniósł brew w geście zdziwienia, kiedy Ron burknął:
— Kolejne?
— No proszę, nie powiedziałeś im o naszym jakże miłym
spotkaniu? — zironizował Draco.
— Nie było takiej potrzeby — odparł spokojne, nie
zwracając uwagi na oburzone miny Rona, Hermiony i Ginny.
— Nie było potrzeby?! — uniósł się Ron.
Oczy Harry’ego zabłysły groźnie przez moment, co Draco mógł
dostrzec. Odwrócił powoli wzrok na Gryfonów i odpowiedział chłodno:
— Tak, Ron. Nie było potrzeby.
Rudzielec drgnął, słysząc jego głos. Furia z powrotem
spojrzał na Malfoya, który teraz obserwował go z zaciekawieniem.
— Jeszcze coś? — spytał Ślizgona.
— Potter, od kiedy interesujesz się tym, czy chcę coś
jeszcze powiedzieć? — prychnął.
Harry wywrócił oczami.
— Czyli nie masz — podsumował. — Bo już bredzisz.
Odepchnął się od ściany i miał zamiar wrócić do szukania
książek, gdy Malfoy rzekł:
— Uciekasz?
— Nie, Malfoy. Nie mam zamiaru słuchać waszych kłótni
i rozdzielać was przy bójce — odparł ze znudzeniem.
— Myślałem, że weźmiesz w niej udział — odpowiedział
z udawanym smutkiem.
— To nie myśl, bo za dobrze ci to nie wychodzi. Miłej
kłótni.
Podszedł do półki, wziął książkę do zaklęć i poszedł dalej
pod zdumionymi spojrzeniami nie tylko Ślizgonów.
— Weasley, co mu zrobiłeś, że przestało go obchodzisz
czy oberwiesz, czy nie? Może po prostu zmądrzał?
Ron poczerwieniał ze złości, gotowy zaatakować go pięściami,
jednak Hermiona chwyciła go za ramię, mówiąc:
— Harry ma rację. Nie ma sensu pakować się w bójki,
Ron.
Pociągnęła go w drugą stronę, mijając Ślizgonów. Blake
cmoknęła.
— Mówiliśmy ci, Teo, że Potter oszalał — stwierdziła,
a czarnowłosy pokiwał głową w zamyśleniu.
Rozeszli się po księgarni w poszukiwaniu książek.
Jasmine i Toby zniknęli w dziale z książkami do obrony
przed czarną magią, gdzie Potter rozmawiał z Syriuszem Blackiem, którego
rozpoznali bez problemu.
— … Tutaj nic nie znajdziemy pod ten deseń —
stwierdził starszy, przeglądając książki o podstawach czarnej magii. — Za tym
trzeba patrzeć w bardziej nienormalnych miejscach. — Spojrzeli na
siebie znacząco. — Weasleyowie są w sklepie ze składnikami do eliksirów, a
ja zwijam Remusa i zaraz wracamy. Czekajcie tutaj.
Pokiwał głową na znak zgody, a po chwili został sam,
przeglądając książkę ze znudzeniem. Nagle podskoczył jak oparzony i rozległ się
czyiś chichot.
— Nawet się nie zorientujesz, kiedy cię porwą — szepnęła
ta osoba.
— Erin? Co ty tu robisz? — odparł stłumionym głosem,
wyraźnie zaskoczony.
— Robię zakupy — odpowiedziała cicho z uśmiechem.
— Czemu…? — zasłoniła mu usta, gdy zaczął normalnie
mówić.
— Cicho — zachichotała. — Inaczej twoi przyjaciele — niemal
wypluła te słowa — nas usłyszą, a tego nie chcemy, prawda? Przyszłam tu w innym
celu.
Chwyciła go za koszulę i zaciągnęła za regał, gdzie było
ciemno i nikt tam nie wchodził. Jakaś książka spadła na ziemię.
— Co cię opętało? — spytał Harry z rozbawieniem,
kiedy ta rzuciła się na niego jak wygłodniała wilczyca i zaczęła całować po
całej twarzy.
— Diabeł.
Toby spojrzał na Jasmine z rozbawieniem, kiedy ta zaczęła
cicho chichotać.
— Może lepiej stąd chodźmy — szepnęła, gdy para nagle
zamilkła. — To się nie dzieje naprawdę — dodała po chwili zdumiona.
— Zaczynam wierzyć w stwierdzenie, że ludzie się
zmieniają i to dotyczy Pottera — odparł.
Wycofali się. Och, Draco musiał o tym wiedzieć!
— Też byś mogła tak się na mnie rzucić w miejscu
publicznym — oznajmił nagle Toby, gdy stanęli w zatłoczonej części księgarni.
Jasmine trzepnęła go w ramię.
Harry nie spodziewał się po Erin takiego zachowania. Co nie
znaczyło, że mu się nie podobało. Najwyraźniej dziewczyna potrafiła zaskakiwać
i powoli się o tym przekonywał. Gdzieś niedaleko nich grała muzyka z radia.
Poza tym nic innego nie usłyszeli. Nie chcieli słyszeć.
— … Faking
falls. Stop and stall. Take it all back. 'Cause I'm taking mine. I'm taking
mine...2
Przyparł ją do ściany, całując z pasją. Wplotła palce w
jego włosy. Przychodząc tu z zamiarem zaciągnięcia go w ciemny kąt, nie
spodziewała się takiej reakcji. Liczyła na kilka całusów, ale nagle poczuła
taką chęć na mocniejsze pocałunki, że niemal go pożarła. To, co chłopak robił,
było zbyt nieprzyzwoite. Ale go nie powstrzymywała, choć powinna. Przecież byli
w miejscu publicznym!
Zamarli nagle, kiedy ktoś zaczął kręcić się niedaleko.
— Gdzie on jest? Może poszedł z Syriuszem i Remusem?
— rozległ się głos Hermiony, a Harry rozszerzył oczy.
— Oni? — spytała
bezgłośnie Erin, a on kiwnął głową.
— Widziałem, że wychodzili we dwójkę — upierał się
Ron.
Cofnęli się jeszcze bardziej pod ścianę dla pewności, że
nie zostaną zauważeni.
— Może Malfoy coś wykombinował — burknęła Ginny.
— W księgarni, gdzie jest pełno ludzi? Nie jest tak
głupi — odparła Hermiona. — Przejdźmy się jeszcze raz. Może w tłumie go nie
zauważyliśmy.
Odeszli. Harry i Erin szybko doprowadzili się do porządku,
a dziewczyna rzekła cicho w pośpiechu:
— Przyjdziesz wieczorem?
— Postaram się.
Pocałowała go mocno w usta i szepnęła:
— Będę sama w domu.
Spojrzał na nią błyszczącymi oczami.
— Przyjdę.
Uśmiechnęła się kusząco i wyszła zza regału jako pierwsza.
Furia zrobił to samo chwilę po niej. Wziął książki, które zostawił na półce i
poszedł w stronę tłumu przy kasie.
— Harry, tu jesteś — odetchnęła Ginny. — Gdzie
byłeś?
— Szukałem książek — odparł z uniesioną brwią.
Hermiona poprawiła mu kołnierzyk koszuli.
— Nie widzieliśmy cię.
— Najwyraźniej nie zauważyliście mnie w tłumie.
— Najwyraźniej.
Ponad ramieniem Hermiony Harry dostrzegł Malfoya patrzącego
na niego z chytrym uśmieszkiem. Furia odniósł dziwne wrażenie, że Ślizgon wie,
gdzie tak naprawdę zniknął.
Obaj rozszerzyli oczy, kiedy na ulicy rozległy się
przerażone krzyki, a między nimi wybuchła ściana.
1 fursacja – doprowadzanie do szaleństwa; z łac. furor –
szaleństwo
2 Sick Puppies – War
=================================
Jak na moje rozdział jest nudny, ale to od Was zależy opinia ;)
Frigus, jak widać szablon znowu zmieniłam, więc nie ma już problemu. O Rowling nie słyszałam.
Rozdział jak zawsze świetny!! Ale koniec w takim momencie ty nas katujesz !!!Ale czemu on wydaje sie taki krotki?? ahhh nie moge się doczekać następnego :P Nowy szablon jest świetny :p Ja tu juz od rana czekalam na rozdział:P świetnyyyyyyy !!!Pozdrawiam i dużo wenny !!!!! :P
OdpowiedzUsuńhahahahh zapomniałam dopisać jak wyobraziłam sobie minę dracona hahaha musiała być bezcenna :P
OdpowiedzUsuńRozdział fajny, nie wytrzymam do następnej soboty, dawaj ten 10 rozdział już!!!!!
OdpowiedzUsuńRozdział nudny? Nie zgadzam się, według mnie najciekawszy. Sceny ze ślizgonami i Erin po prostu genialne istny majstersztyk. Zastanawia mnie co wykombinuje Harry, żeby nikt się nie dowiedział o Bitwie Myśli. Nie wiem dlaczego, ale do głowy przyszło mi snarry, bo w końcu skoro Snape o tym wie... nie, nie i jeszcze raz nie. Nie napisałam tego. I żeby przerywać w takim momencie, po prostu masakra. Liczę, że nikt nie zginie. Chociaż jakby Ron, Hermiona albo Ginny. Cóż nie płakałbym po nich ;) Szkoda, że kolejna część trzynastego. Ponowny przydział, czyli, że Harry zaprzyjaźni się ze ślizgonami, a może będzie jakaś akcja do Slytherinu marsz? Po co ja się pytam i tak się nie dowiem. A i piękny szablon według mnie najlepszy ze wszystkich, chociaż kolorystycznie bardziej podobał mi się brąz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jedno slowo: Zaje*isty rozdzial ! Wiem to dwa slowa ;) Ach , juz nie moge doczekac sie zemsty Furii i Lapy ;) Szykujmy sie na zaje*iste show ;) Tych jego przyjaciol...ach zrobilabym z ich zycia pieklo ;) Piekny szablon , o wiele lepszy od poprzedniego ;) Z niecierliwoscia czekam nn ;) Nikita Cullen
OdpowiedzUsuńZa dużo się nie dzieje, ale rozdział i tak super;p Stosunki między Harrym a Huncwotami mnie rozwalają;D Ja z nich po prostu leję;D szesnaście lat i już teleportecja? Fajnie, fajnie:) Nie mogę się doczekać, aż na dobre odłączy się od swoich tak zwanych przyjaciół. Akcja w księgarni była niezła;p Potyczki słowne między Ronem a Malfoyem zawsze mnie rozwalają, zważywszy na to, że Weasley rzadko ma coś mądrego do powiedzenia i wciąż się powtarza;D Mmm scena między Erin a Furią była niezła, nie mogę się doczekać więcej takich:D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejną sobotę;p
Pozdrawiam i weny!:)
Caathy.x1
Od razu powiem Ci, że rozdział nie jest nudny! Wręcz przeciwnie, piszesz coraz lepiej i ciekawiej! Na serio xD A wkurzanie czytelnika takimi zakończeniami to Twoja specjalność! Ale nie jesteś sama... ja chyba zamierzam też tak gnębić innych :D Tylko znowu tydzień będę musiała czekać na kolejny rozdział i rozmyślać co się stało... No ale to dobrze, przynajmniej moja wyobraźnia się rozwija :D Hmm... czy to nie przypadkiem Śmierciożercy zaatakowali Pokątną? Takie coś może będzie, ale chyba wszyscy wiemy, że jesteś oryginalna, Pumciu, więc prawdopodobnie wymyślisz coś innego... Jedynym wyjściem z tej sytuacji będzie czekanie do soboty (jak ja ją uwielbiam!) xD
OdpowiedzUsuńScena z teleportacją przekomiczna! Twoje opowiadania zawierają tyle... kurde, nie wiem jak to określić... zwyczajności. Nie że Twoje blogi są zwykłe, przeciętne, chodzi mi o to, że są takie na luzie napisane, zawierają tyle "normalizmu"... kurde, wymyśliłam nowe słowo :D I nawet to, że Syriusz jadł popcorn, gdy Harry ćwiczył teleportację, było śmieszne jak diabli! I jak Remus opowiadał tą historie o tym jak teleportował się na parapet otwartego okna a Łapa rozpowiedział plotki... Jakbym chciała mieć taki humor jak Ty! :D
No i sceny w księgarni. Dobrze, że Harry potraktował swoich pseudo przyjaciół tak, a nie inaczej. Rzeczywiście Furia musi czuć się okropnie. Zdrada przyjaciół i jeszcze ta Bitwa Myśli z udziałem Voldemorta... Gdybym ja takie coś przeżywała, to prawdopodobnie nie dałabym rady. Z pewnością. Podziwiam "Twojego" Harry'ego. I wiesz co? Przez Ciebie i to, że tak opisujesz sceny z torturami... nawet tymi psychicznymi, odechciewa mi się ta myśl, że lubię czytać opowiadania, w których są tortury czy coś podobnego. Ogólnie przez Twoje blogi - szczególnie ten pierwszy - w końcu nie jestem zimną lalunią co to nie zważa na cierpienie opisanych w tekście. I wiesz co, dzięki Ci za to! Ja na serio tego nie wyolbrzymiam. Tak po prostu jest i tyle.
I te sceny w ciemnym koncie księgarni... Chodzi mi o Erin i Harry'ego. I jeszcze to, że ta dwójka Ślizgonów (?) podsłuchiwała :D No i oczywiście Draco musiał o tym wiedzieć xD
A... i szablon strasznie mi się podoba :D
Weny mnóstwo życzę! :***
I mam nadzieję że zdrowa jesteś już na 100% :D
Niezrównoważona
[zaklinacze-dusz.blogspot.com]
Wcale nie było nudno. Uśmiałam się podczas scen z ćwiczeniem teleportacji! Jestem cholernie ciekawa jak rozwiną się relacje między Potterem a Malfoyem. Temu drugiemu chyba zaczyna podobać się nagła zmiana w zachowaniu Wybrańca.
OdpowiedzUsuńKurczę, to czekanie od soboty do soboty jest męczące :( Chociaż i tak podziwiam Twoją regularność i dotrzymywanie słowa.
Ten szablon jest o niebo lepszy od poprzedniego :)
Pozdrawiam i życzę weny.
Hej !
OdpowiedzUsuńTwój blog jest genialny !
Przeczytałam już dwa pozostałe teraz zaczęłam czytać ten i po prostu nie mogę się już doczekać następnej notki.
Supeeeer!!!
Życzę weny ;)
Nudny? Nudny?! No to chyba go nie czytałaś... Co byłoby raczej dziwne, skoro go napisałaś. Ale mniejsza. Mnie się podobał. BARDZO!
OdpowiedzUsuńMam ogromną nadzieję, że Silver stanie po jasnej stronie. Nie chcę, żeby ona i Harry musieli walczyć przeciwko sobie.
Teleportacja, dobrze, że Furia tak szybko się jej nauczył. A to, że wylądował na biurku było naprawdę śmieszne.
Erin, cóż, gorąca z niej dziewczyna. Coś czuję, że będzie się działo. Albo i nie będzie sądząc po zakończeniu. Swoją drogą martwię się. Bo co się właściwie stało? Mam nadzieję, że nikt nie ucierpi. No, może z wyjątkiem Roma, Hermiony i Ginny. Ich nie będę żałować.
Mam wrażenie, że Harry i Malfoy się zakumplują. Mam rację?
Ach! Chyba nie wytrzymam tego tygodnia. Co się stało na końcu? Mam nadzieję, że Voldzio nie postanowił się zabawić.
Pozdrawiam,
Seya.
Pierwsze, co mi się nasuwa na myśl to intrygujący tytuł kolejnego rozdziału. Ktoś już chyba wspomniał wcześniej o tym i wydaje mi się, że nasz drogi Furia zmieni dom, i dostanie własny pokój tak na przykład. I oczywiście Sev będzie mógł do niego w każdej chwili wejść, by mu pomóc, przy ewentualnym ataku Gada na jego umysł.
OdpowiedzUsuńSzablon, co jeden to świetniejszy !!! Teraz czyta mi się wygodniej...
Nauka teleportacji, a dokładniej jej opis Ci się udał, miło, że wplatasz wspomnienia z młodości Łapy i Remusa. I Furia wcześniej zda egzamin z teleportacji niż jego 'przyjaciele' ;D.
Chłodne ich potraktowanie w księgarni było strzałem w dziesiątkę, myślę, że na tym się nie skończy i boleśnie odczują swoją zdradę.
Erin jest niesamowita, ot tak sobie zaciągnąć faceta w ciemny kąt, by go pocałować hmmm.
Oczywiście intrygująca ostatnia scena, gdy ściana wybucha. Chyba jednak nici będą z wspólnego wieczoru w pustym domu, a może w sumie jednak będzie na odwrót, zobaczymy za tydzień.
Zdrówka i weny ;*** !
Daga
Ach, od rana czekałam na ten rozdział ;-) Cały tydzień o tym nie myślałam, a tu jak rano mi walnęło, to co chwila odświeżałam, żeby sprawdzić, czy jest już coś nowego ;-) Najlepszą informacją, że prawdopodobnie jest coś nowego jest Twoja obecność na gg - wtedy wiem, że jesteś już na kompie i lada chwila pojawi się rozdział ;-)
OdpowiedzUsuńHarry już się umie teleportować? Ale chyba nie będzie miał licencji przed siedemnastką, co? Może i jest wyjątkowy, ale jednak nie aż tak xD
Erin... nie przepadam za nią, wspominałam kiedyś? Za bardzo kojarzy mi się z Wdową, a jak wiele razy wspominałam, tamtej także nie lubiłam. Mam nadzieję, że będzie jakaś zdrada, albo Harry znajdzie sobie jakąś fajną dziewczynę z Hogwartu. Ta jest dziwna :-)
Harry i jego stosunek do Rona, Ginny i Hermiony fenomenalny. Bardzo polubiłam moment, kiedy Harry oparł się o ścianę (kolumnę?) i patrzył sobie, jak Malfoy z Ronem się żrą ;P. Ale Malfoy - tu czuję zmianę między Draco, a Dexterem, bo między Furią i Kobrą nie do końca to widzę.
Co do szablonu - o tak, ten o wiele lepszy! Wygodniej mi się czytało, jest jakoś tak estetycznie i ładnie. Chciałam się jeszcze doczepić do czcionki, w której polskie znaki zmieniały się na czcionkę Times New Roman, jednak widzę, że to już zniknęło, więc już nie mam w tej kwestii nic do powiedzenia.
Mam za to jedno pytanie, bo tak mnie ciekawi, odkąd zobaczyłam ten nagłówek. Blog ma tytuł "Harry Potter i Bitwa Myśli" czy po prostu "Bitwa Myśli"? Bo jakoś nigdzie chyba nie widziałam, żebyś użyła nazwy "Harry Potter i...", więc mnie teraz ciekawi ;P
Eliksiry, które uzależniają... jak o tym wspomniałaś w tym rozdziale, to (pomijając, że skojarzyło mi się z Trylogią Smutku, ale teraz to mi się już chyba wszystkie motywy z czymś kojarzą) mam nadzieję, że Harry będzie miał z tym jakieś problemy. Pewności nie mam, ale jednak tak mi mówi moja kobieca intuicja (i znając życie Ty wystrzelisz z czymś, po czym wszystkim opadną szczenki).
Końcówka - a któż to zaatakował? Śmierciożercom się nudzi, czy jak? I takie niewerbalne porozumienie między Harrym a Malfoyem - ja ja lubię to sparowanie (oczywiście jako kumple, nic więcej!) ;-). Obaj są... nie wiem, jakoś nie umiem tego ubrać w słowa.
Najbardziej, a jakże, ciekawi mnie tytuł następnego rozdziału oraz ta krótka zapowiedź ;-) "Ponowny przydział", no co to do jasnej cholery może znaczyć?! Dumbledor sobie stwierdzi, że wszyscy uczniowie zostaną ponownie przydzieleni, czy jak? Zobaczy się, ale teraz z niecierpliwością będę wyczekiwać do kolejnej soboty. Na szczęście ostatnio czas mi leci, jak szalony (wiecie Wy, kiedy minął poprzedni miesiąc? Ja jakoś nie wiem...), więc i pewnie ten tydzień zleci jak z płatka.
Kończę już, bo jak wkleiłam ten komentarz do Worda (stare przyzwyczajenie z Onetu), to stwierdziłam, że jeszcze tylko brakuje, żebym w komentarzach powieści Ci pisała xD
Pozdrawiam serdecznie [pisanina-frigus.blogspot.com]
Achhhh. Jaki nudny, co ty mówisz. Świetny rozdział, uwielbiam Malfoya i te momenty, kiedy zachodzi zmiana w Harrym i nareszcie obaj mogą sobie zabawnie podokuczać ;). Ciekawe, jak wymyślisz ulokowanie Harryego w Hogwarcie, zważywszy na Bitwę Myśli. Przeniesie się do Slytherinu, czy będzie spał w pokoju życzeń? ;) Czekam z niecierpliwością do soboty, pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńAł!!!
OdpowiedzUsuńJA chcę więcej idę się powiesić!
Twoja fanka
Kizi
Sick puppies mówisz? ^^ Czekam na you're going down, szczególnie dobre gdy ktoś ucieka (podejrzane w filmie Tekken) ;D. Rozdział genialny, nie wiem czy muszę pisać te komentarze bo się powtarzam. Rozdział następny z motywem pustego domu Erin zapowiada się gorąco :D
OdpowiedzUsuńBobski
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że dopiero teraz komentuje, ale nie miałam wcześniej czasu.
Nie znam słów by opisać co myślę o tym rozdziale prócz oczywiście słów: rewelacja, fajny, super, świetny itd. :D
POZDRAWIAM i ŻYCZĘ DUŻO WENY!
W sumie miałam nie dodawać tego komentarza. Założyłam konto kilka minut temu i pierwsze co zrobiłam to poleciałam na twojego bloga. Po prostu odwiedzam go minimum dwa razy dziennie, choć wiem, że notki i tak nie będzie:)
OdpowiedzUsuńJestem twoją fanką odkąd przeniosłaś się z Drugim Obliczem na blogspota :)
Rozdział super! Czekam na następny :)
witaj :) moze z dwa lata temu natrafiłam na Twojego bloga kiedy pisałaś walkę o przyjaźń czy jakoś tak ;p czy mogłabyś mi napisać co po kolei napisałaś? Bo skaczę po linkach i niestety nie potrafię sobie tego uporządkować ;p tu coś się przenosi, tam skończony, no nie ogarniam :D odpowiedz mi tu na swoim blogu, będę zaglądać w poszukiwaniu odpowiedzi. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńzdaje mi sie że pierwszy jest ten z kobra http://hp-i-drugie-oblicze.blog.onet.pl/ :P Pozdrawiam :P
UsuńMoże ja pozwolę sobie odpowiedzieć. Pierwszy tekst Rockowej to Harry Potter i Siła Życia oraz jego kontynuacja, Harry Potter i Mrok Dnia. Oba powyższe teksty znajdziesz na harrypotter-i-walka-o-przyjazn.blog.onet.pl
UsuńKolejny to Harry Potter i Drugie Oblicze oraz jego kontynuacja, Harry Potter i Diament Ciemności.
Na koniec jest obecnie tu pisana Bitwa Myśli. Czyli tak:
1. www.harrypotter-i-walka-o-przyjazn.blog.onet.pl
2. www.hp-i-drugie-oblicze.blogspot.pl (przeniesiony z hp-i-drugie-oblicze.blog.onet.pl)
3. www.bitwa-mysli.blogspot.pl
Pierwsza była 'Walka...' 'Drugie Oblicze' było potem.
Usuńo dzięki :P teraz będę wiedzieć jak co czytac :D
Usuńkocham!
OdpowiedzUsuńguhehe ;] tygrysica.
OdpowiedzUsuńDobra, na ten ranek kończe czytanie. 90 rozdziałów mi styknie tak myślę.. Pod rząd :) poza tym co będę robił gdy już wszystko na raz przeczytam? Nie wyczaruję kolejnego twojego boskiego opka ;)
Jutro biorę się za ciąg dalszy.
Odnośnie rozdziału, ciekawe jak potoczą się losy wężyków i gryfków. Zapowiada się ciekawie ;3
Dobra idę spać, jutro cisnę dalej :)
zło.
Witam,
OdpowiedzUsuńrozdział naprawdę świetny, Harry postanowił jednak na nich się zemścić, to musi być dla nich wszystkich szok, widzieć go takiego zmienionego...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Meh, co tu dużo mówić? Rozdział ciekawy i bardzo ładnie napisany, choć w oczy rzucił mi się maleńki błąd:
OdpowiedzUsuń"— Harry, czego się nawdychałeś? — zdumiał się Syriusz. — Skąd to ci przyszło do głowy?
— Nie wiem. Jak jakoś o tym pomyślałem."
Może się mylę, ale chyba powinno być "TAK jakoś o tym pomyślałem." Bo dla mnie to tak trochę nie pasuje te "jak" :P
Powodzenia,
K.
I to jest właśnie jeden z tych rozdziałów, przez które mam motylki w brzuchu! ^^ Awww, po prostu KOCHAM te pierwsze rozdziały, kiedy oni się poznają, i to wszystko jest takie... No. Kochane. :D
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja jestem taka nienormalna, że zakochuję się w fragmentach książek i blogów? O.o
Kocham Ciebie i Twoje blogi, Bully! <3
Kolorowa Dama
PS. Tak, czytam ten blog poraz 18, ale cóż... To uzależnia!
Hej,
OdpowiedzUsuńrozdział naprawdę jest świetny, Harry postanowił jednak zemścić się na nich wszystkich, to musi być dla nich wszystkich szok, widzieć go takiego zmienionego...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga