9.02.2013

Rozdział 27 - Numerowanie zamordowanych

Skrzywił się lekko, gdy poczuł ból. Nie mógł ruszyć rękoma ani nogami. Klęczał na zimnej posadzce bez możliwości ruszenia się. Mógł tylko usiąść na stopach. Spojrzał w bok. Ręce miał przywiązane do muru prostopadle do swojego ciała, a nogi przykute do ściany za sobą. Jego kufer leżał pod jedną ze ścian. Pamiętał, że był w drodze do wrót Wielkiej Sali, gdzie był umówiony z Syriuszem, kiedy ktoś go oszołomił. Ledwo wyszedł z pokoju wspólnego.
 — Harry…
 — Erin? — szepnął, gdy ją usłyszał.
 — Poznajesz — rzekła łagodnie.
 — Wypuść mnie.
 — Nie — odparła po chwili, klękając przed nim. — Chciałeś mnie zostawić. Uciec. Nie mogę na to pozwolić.
 — Dlaczego mi to robisz? — szepnął słabo.
 — Bo cię kocham, Harry. Ty też mnie kochasz. Na zawsze będziemy razem.
Zamknął oczy, gdy się do niego przytuliła. Na zawsze…

Czas leciał. Erin cały czas była przy nim. Prosił, żeby go wypuściła, ale nie chciała, mówiąc, że będą razem na zawsze i nigdy go nie opuści.
 — Jesteś mój — szeptała.
Oczy dziewczyny pełne były fanatyzmu i chorej radości. Cały czas szeroko się uśmiechała. Całowała go, tuliła mocno, głaskała pieszczotliwie po twarzy.
 — Kocham cię.
Nic do niej nie docierało. Patrzyła na niego z miłością, gdy próbował jej tłumaczyć, że to, co robi, nie jest normalne.
 — Ale ja cię kocham.
Zareagował na pocałunek, mając nadzieję, że może przez to go wypuści. Ucieszyła się na odpowiedź z jego strony.
 — Nie puszczę cię, bo mi uciekniesz, Harry.
Niezależnie czego próbował, dziewczyna nie miała zamiaru go wypuścić. Zrezygnował, gdy stwierdził, że to nie ma sensu.

Ślizgoni wspólnie obmyślali plan obszukania zamku. Draco wszystkim zarządzał. Każdy był przerażony całą sytuacją. Severus i Syriusz powiadomili o wszystkim dyrektora. Erin zaginęła wraz z Furią, co dało wszystkim jasną odpowiedź. Ślizgoni przeszukali wszystkie pomieszczenia. Bezskutecznie.
Zbliżał się wieczór. O sytuacji wiedziała już cała szkoła. Niektórzy Gryfoni, Puchoni i Krukoni pomogli Ślizgonom w ponownym przeszukaniu zamku. Nic.
 — A opuszczone lochy? — rzekł Blaise.
 — Są zamknięte w taki sposób, że nikt tam nie wejdzie — odparła Blake.
 — Rubi, ona przebiła ścianę, żeby się tutaj dostać — odpowiedziała logicznie Jasmine.
 — Sprawdzamy — zarządził Draco. — Matt, leć po profesora Snape’a. Musi otworzyć lochy.
Niedługo później kilku Ślizgonów czekało przy lochach na opiekuna, który pojawił się po chwili. Otworzył drzwi. Cicho weszli do środka, zapalając różdżki. Lochy były obskurne i zakurzone. Po suficie chodziły pająki, a Rubi wzdrygnęła się, gdy weszła w pajęczynę. Teodor wskazał na ziemię, gdzie dostrzegli ślady stóp. Słyszeli jakieś głosy dochodzące zza któryś drzwi. Jedne z wrót były zamknięte na klucz. Kliknęło, kiedy Snape je otworzył.
Usłyszeli Erin, jej opętany głos powtarzający imię Furii. Evelyn wpadła do środka, nie mogąc dłużej czekać. Harry był związany. Nie mógł wykonać większych ruchów. Krukonka siedziała naprzeciwko niego, a chłopak patrzył na nią pustym wzrokiem.
 — Drętwota!
Erin została oszołomiona, a liny zsunęły się na ziemię. Ręce Harry’ego opadły bezwładnie. Silver szybko do niego podbiegła i runęła na kolana.
 — Slytherinie — jęknęła, odgarniając włosy z jego twarzy.
Podniósł się z pomocą Toby’ego i Blaise’a, bo był cały odrętwiały. Nic nie mówił, chociaż miał dużo do powiedzenia.
 — To już przekroczyło wszelkie granice. Czy naprawdę ona musi chodzić po szkole do czasu przyjścia tych ludzi z Munga? — powiedziała Silver w stronę opiekuna domu.
 — To decyzja dyrektora, panno Shirley, ale sądzę, że teraz ją zmieni — odparł, lewitując przed sobą nieprzytomną dziewczynę. — Idźcie do pokoju wspólnego. Dostaniecie informacje odnośnie decyzji dyrektora.
Furia usiadł ze skrzywieniem w fotelu pod wieloma spojrzeniami.
 — Wychodziliśmy z siebie, gdy dowiedzieliśmy się, że nie spotkałeś się z Syriuszem — powiedziała cicho Silver. — Był u Dumbledore’a i zrobił mu straszną awanturę.
 — Nic dziwnego. Byłeś i nagle zniknąłeś — dodała Blake. — I to na terenie szkoły. Domyśliliśmy się, że to sprawka Erin, po tym, co ostatnio wyprawiała.
 — Myślicie, że teraz coś jej zrobią? — zapytał Andy.
 — To już jest szczyt, żeby uprowadzić człowieka i przykuć go do ściany z miłości — prychnął Draco. — Jak nic z tym nie zrobią, to chyba czas zmienić dyrektora.
Czekali na informacje dość długo. Evelyn chciała wygonić Furię do spania, ale powiedział, że nie będzie mógł spokojnie spać z myślą, że Erin przebije ścianę i wejdzie mu do dormitorium. Musiał wiedzieć, co się stanie z dziewczyną.
Wreszcie zjawił się Snape, który przywołał Harry’ego na korytarz. Czekający tam na niego Syriusz, przygarnął go w swoje ramiona. Severus zostawił ich samych.
 — Co ustalili? — spytał cicho Furia.
 — Zabierają ją do Munga — odparł Łapa. — Nie wróci, dopóki nie wyzdrowieje.
Ulga, jaka pokazała się na twarzy chłopaka, była nie do opisania.
 — Wreszcie.
 — Harry, nadal chcesz wrócić na Grimmauld Place? Mogę cię zabrać.
 — Dopóki ona tutaj była, chciałem od niej uciec, ale teraz nie mam powodu.
Łapa pokiwał głową ze zrozumieniem.
 — Jakby coś było nie tak, jestem pod telefonem. Idź się przespać. I, błagam cię, ale naprawdę, Harry, błagam. Nie ładuj się znowu w kłopoty — stęknął.
Furia uśmiechnął się słabo.
 — To kłopoty szukają mnie — mruknął. — I znajdują dość często.
Syriusz westchnął.
Ślizgoni odetchnęli z ulgą, gdy Furia powiedział im, co robią z Erin. Oni też mieli dosyć tej sytuacji. Gdy chłopak runął na łóżko, wreszcie wiedział, że może spać spokojnie.

Wieść o tym, że Harry zniknął z Hogwartu przez Erin, rozniosła się lotem błyskawicy po całej szkole. Każdy wiedział, że dziewczyna najzwyczajniej w świecie go porwała, żeby mieć tylko na swoją własność. Furia był pod obstrzałem spojrzeń wszystkich wokół. Ciągle się zastanawiał, co się stało z Krukonką, że zaczęła tak się zachowywać. Dziwnie, szalenie… obsesyjnie. Zazdrość przerodziła się w manię, nad którą nie mogła zapanować. Tylko dlaczego, skoro razem z Silver zachowywali się tak, jak do tej pory?
Harry, jako główny poszkodowany, był informowany na bieżąco o tym, co dzieje się z Erin. Przeprowadzano na niej badania w celu wyszukania przyczyny, jednak do tej pory nic nie znaleziono. Furia kilka razy został wezwany na rozmowę ze specjalistami dotyczącą Krukonki. Musieli oni znać sporo szczegółów, aby dopasować wszystko do siebie.
Psychika chłopaka także ucierpiała przez te wydarzenia. Chociaż wiedział, że Erin nie ma w szkole, to odwracał się na każdy podejrzany szum, rozglądał się po Wielkiej Sali, jakby oczekując jakiejś niespodzianki dziewczyny, a gdy chodził sam po korytarzu, z wahaniem przekraczał kolejny próg z obawy, że wpadnie na Erin. Silver dzielnie go wspierała, dostrzegając jego zachowanie. Przez kilkanaście dni przeżywał istne prześladowania, więc odbiło się to na jego psychice i nadal był ostrożny.
Potrzebował chwili spokoju i samotności, dlatego skierował się do Komnaty Tajemnic, żeby przejrzeć książki, które znalazł tam ostatnim razem. Usiadł na łóżku z jedną z nich w dłoni. Próbował ją czytać, ale jego wzrok co chwilę kierował się w stronę Księgi Pytań. Wreszcie odrzucił tom i podszedł do regału, by wyciągnąć obiekt jego zainteresowania. Całkowicie pusta, jak ostatnio. Przeklął pod nosem, bo nie wziął ze sobą pióra i atramentu. Postanowił zabrać ją do dormitorium i sprawdzić. Wyszedł dość szybko, gdyż był ciekawy. Na miejscu chwycił pióro i zastanowił się, jakie pytanie zadać. Po chwili na pergaminie widniały słowa: Jesteś dziennikiem? Zdarzenia z przeszłości nasunęły mu to pytanie w pierwszej kolejności. Czekał. Pytanie zniknęło, ale nie było żadnej odpowiedzi. Przejrzał tom. Ani śladu odpowiedzi. Prychnął i wrzucił książkę do kufra. Tyle ciekawości, a tu takie efekty. Bezwartościowa książka, a właściwie czysty pergamin. Przynajmniej tak mu się teraz wydawało.

Ku oburzeniu Harry’ego, uzdrowiciele stwierdzili, że Erin jest zdrowa, jednak dodali, że coś się stało z jej psychiką, ale nie potrafili dokładnie określić co. Nadal się nią zajmowali, aby przebadać ten dziwny przypadek.
Furia powoli wracał do właściwego stanu z wielką pomocą przyjaciół. Tak, musiał przyznać, że stało się coś nieprawdopodobnego. Otóż zaprzyjaźnił się z Draco Malfoyem. Często sobie dokuczali, jednak zawsze w formie żartu. Wyzywali się od różnych dziwnych stworzeń, przeklinali się wzajemnie, ale na końcu zawsze zaczynali ze sobą normalnie rozmawiać, rozbawiając nie tylko Ślizgonów. Mimo ciężkiego charakteru, często egoistycznych zachowań i narcyzmu blondyna, Furia potrafił się z nim dogadać. Z Blaisem było podobnie, choć nie wyzywali się od najgorszych. Elvis nie wykazywał także objawów zapatrzenia w siebie, wzdychania do lustra, wygórowanego ego i zachowań zwykle pasujących do kobiet. Furia nadal się nie dowiedział, czy wrzaski Malfoya w stronę zamkniętego w łazience Elvisa o tym, że nie ma golić całego ciała są prawdą, ale jakoś się tym nie przejmował. Chociaż Blaise potrafił przesiedzieć w łazience więcej niż przeciętny nastolatek. Tak czy inaczej, był on świetnym towarzyszem, z którym mógł pogadać o wszystkim.
Toby i Teodor byli całkiem inni, ale to nie stało na przeszkodzie, by się przyjaźnili. Byli typowymi Ślizgonami, jednak starali się być bardziej poważni od Blaise’a i Dracona, którzy wykazywali się czasami dziecinnością. Fillmore zawsze był chętny do bójek. Wystarczyło jedno słowo, a poszedłby się bić bez pytań, gdyby został o to poproszony przez któregoś z przyjaciół. Gdy istniała potrzeba, wchodził w sam środek bitki i rozdzielał skłócone strony, gdyż duża część uczniów bała się jego siły. Kiedy chodziło o jego dziewczynę, stawał się bardziej agresywny. Wszyscy widzieli, że jest o nią bardzo zazdrosny. Teodor z kolei często filozofował, przez co jego przyjaciele wywracali oczami. Cytował znanych mugolskich filozofów i z tego powodu musieli się głowić, o co mu w ogóle chodzi. Blake i Jasmine były dość zwariowane. Rubi często wszystkim dokuczała i otwarcie kokietowała Blaise’a patrzącego na nią maślanymi oczami, gdy pokazała trochę więcej nóg spod spódniczki. Jas chichotała z byle powodu, rozbawiając swoim śmiechem do łez.
Jednak to Evelyn była dla Harry’ego osobą, za którą wskoczyłby w ogień. Ich przyjaźń była wyjątkowa. Mogli przyjść do drugiej osoby, a ta odczytała z twarzy, że coś jest nie tak. Jedno słowo całkowicie potrafiło poprawić humor. Najmniejszy problem rozwiązywali wspólnie.
Lekcje czarnej magii z Syriuszem szły Harry’emu bardzo dobrze. Nie narzekał także na lekcje magii umysłu, którą ćwiczył intensywnie ze Snapem. Jedynie magia bezróżdżkowa stała w miejscu. Blaise, Draco i Evelyn poświęcali się na jego ćwiczenia bez protestów. Wiedzieli, że jest to konieczne. Fortis i Elvis byli doświadczonymi oklumentami, dlatego przeżyli niemałe zdumienie, gdy Furii udało się naruszyć ich bariery ochronne.
Na lekcji obrony przed czarną magią ćwiczył zaklęcia razem z innymi uczniami, ale kiedy już je opanował, przechodził do dodatkowych. Sprawiały mu wiele trudności, ale był na to przygotowany.
Voldemort atakował różne małe wioski, mordując i torturując. Prorok Codzienny donosił uczniom o atakach. Riddle zaczął siać spustoszenie. Bano się, że wreszcie przejmie Ministerstwo Magii, a później Hogwart. W Bitwie Myśli także nie dawał Harry’emu spokoju. Chłopak bronił się intensywnie, a kilka razy udało mu się samemu pokonać Riddle’a i wyrzucić go ze swojego umysłu.
Księga Pytań nadal leżała w jego kufrze. Mimo prób zrozumienia, do czego służy, nadal nie rozwiązał tej zagadki. Evelyn nic nie wiedziała na ten temat, dlatego zabrał księgę na lekcję z Remusem i Syriuszem. Ciekawość wzięła górę.
 — Skąd to masz? — zdumiał się Lunatyk, gdy pokazał tom i spytał, czy wiedzą, o co w niej chodzi.
 — Z Komnaty Tajemnic — odparł. — Och, nie patrzcie tak. Chciałem się po niej rozejrzeć i przypadkiem znalazłem nowe pomieszczenie.
 — Komnata… Że też nikt o tym nie pomyślał — mruknął Łapa.
 — To jedyny taki egzemplarz stworzony przez samego Slytherina — rzekł Remus z nutką zdumienia. — Odpowiada na każde pytanie, które jej się zada, jeśli tylko jest z zakresu jakiejkolwiek nauki.
 — Gdzie jest haczyk? — zapytał Furia. — Próbowałem, ale nie odpowiedziała żadną możliwą formą przekazu.
 — Działa tylko w wężomowie, czego można było się spodziewać po Slytherinie. Nie miała służyć pierwszej lepszej osobie.
Harry uniósł brwi.
 — To wężomowę można zapisać?
 — Jak każdy istniejący język. Rzekomo wężousty potrafi zapisać ten język bez nauki. Nie wiem, czy to prawda, bo nie spotkałem się z taką osobą.
 — Co? — zdumiała się Silver i zerknęła na Harry’ego, który uniósł brwi jeszcze wyżej. — Nie powiedziałeś im?
 — Myślałem, że wiedzą.
Łapa i Lunatyk spojrzeli na niego pytająco, więc rzekł:
 — Jestem wężousty. Myślałem, że Dumbledore wam powiedział — dodał, gdy zobaczył ich zaskoczone miny.
 — Och, miło wiedzieć — stwierdził Syriusz. — Długo o tym wiesz?
 — Od drugiej klasy jestem uświadomiony. Dzięki temu mogę wejść do Komnaty Tajemnic.
 — I możesz odczytać Księgę Pytań — dodała z zapałem Silver.
 — Możesz, jednak jest jedno ale — wtrącił Remus. — To czarnomagiczna księga. Zbyt częste jej używanie sprawia, że potrafi zrobić z normalnej osoby drugiego Voldemorta. Oddziałuje na umysł. Gdybyś korzystał z niej dzień w dzień, chociaż raz na tydzień, mogłaby opanować twój umysł. Zanim zadasz jakieś pytanie, lepiej pomyśl, czy jest to tak ważne, żeby zaryzykować.
Pokiwał głową, dając do zrozumienia, że pojmuje.
 — Zapisz coś w wężomowie — rzekła Silver. — Jestem ciekawa, jak ten język wygląda na kartce.
 — Jakbym umiał — prychnął. — Zwykle tylko gadałem.
 — Więc sprawdźmy, czy przypuszczenia są prawdziwe.
Podała mu pióro i pergamin. Furia nawet nie wiedział, jak zacząć. Zmarszczył nos. Musiał skupić swoją uwagę na wężu, jak to zawsze robił przy mówieniu w języku węży. Pokój Życzeń zadziałał od razu. Znak Slytherina pojawił się na ścianie. Zmrużył oczy i spojrzał na pergamin. Chwilę później widniały tam dziwne znaczki, zwykle przypominające literki s pod różnym kątem i z różnymi dodatkami.
 — Co to znaczy? — zainteresowała się Evelyn.
 — Wolisz nie wiedzieć — uśmiechnął się niewinnie.
 — Na serio widzisz tu litery? — dodał Łapa.
Pokiwał głową. Z łatwością mógł przeczytać zdanie: Silver ma zgrabny tyłek.
 — Skąd się to u ciebie wzięło? — zastanowił się Remus. — Zwykle język węży przekazywany był przez więzy krwi potomkom Slytherina.
 — Według Dumbledore’a to jedna z umiejętności, którą zyskałem od Voldemorta piętnaście lat temu.
Lunatyk pokiwał głową, uznając słuszność tej tezy. Więź Harry’ego i Voldemorta nie musiała ograniczać się tylko do umysłu.
Furia spojrzał na Księgę Pytań. W jego umyśle pojawiło się jedno ważne pytanie. Musiał tylko pomyśleć, czy koniecznie musi je zadać. Skłaniał się ku temu, gdyż nigdzie nie znalazł odpowiedzi na pytanie, jakie są korzyści Bitwy Myśli.

Harry wszedł na śniadanie w towarzystwie Dracona i Blaise’a. Evelyn wstała wcześniej, dlatego też pojawiła się na posiłku wraz z Blake, z którą znacznie się do siebie zbliżyły. Jasmine rozmawiała obok nich z Teodorem i Tobym. Dosiedli się do nich w momencie, gdy przyszła sowia poczta. Furia nie spodziewał się żadnego listu, gdyż z Syriuszem i Remusem mógł porozmawiać przez telefon lub na spotkaniach. Przed Tobym wylądowała mała sówka, zwykle przynosząca mu Proroka Codziennego z samego rana.
 — Coś ciekawego? — zapytała Rubi, smarując bułkę kremem orzechowym.
 — Zaginięcie, porwanie, morderstwo… Atak na mugolską wioskę… Mroczny Znak nad domem mugoli: zginął jakiś młody chłopak… Knot coś bredzi o edukacji…
Harry zerknął do gazety, do której dorwał się Elvis. Czytał artykuł o porwaniu. Obok było zdjęcie chłopaka, który zginął w mugolskim domu. Skrzywił się lekko. Szesnastoletni brunet był brutalnie torturowany przed śmiercią. Na czole wyryto mu liczbę 1. Zielone oczy zamarły w momencie zetknięcia z Avadą Kedavrą.
 — Czy mu się to kiedykolwiek znudzi? — zapytał retorycznie.
 — Nie sądzę — odpowiedziała jednak Jasmine. — Chyba dopiero w grobie, jak go stukniesz.
Harry uśmiechnął się blado. Od kiedy dowiedzieli się, że ćwiczy czarną magię, zaczęli bardziej w niego wierzyć. Nawet podrzucali pomysły, co jeszcze mógłby opanować, co może się przydać w ekstremalnych warunkach. Nigdy nie sądził, że to Ślizgoni będą bardziej w niego wierzyć niż reszta szkoły.

Bitwa Myśli, jaka rozegrała się między nim a Voldemortem tej nocy, sprawiła, że rano nie był w stanie podnieść się z łóżka. Fortis i Elvis widzieli, co się działo w nocy, jednak musieli doprowadzić Furię do porządku. Snape nakazał im wywlekanie go z łóżka siłą, mimo jego oporów, stękania i jęków, że mu się nie chce. Jako opiekun domu nie mógł pozwolić, żeby jego uczniowie opuszczali lekcje z błahych powodów. Co prawda Harry nie miał błahego powodu, ale Snape i tak upierał się przy swoim.
Dlatego też Blaise ciągnął go za nogę, powtarzając, że wyśpi się po lekcjach, bo nie musi robić zadań, gdyż jutro jest weekend. Z tym marnym pocieszeniem Furia zwlekł się z posłania i z ledwo otwartymi oczami wszedł do łazienki.
 — Coś ciekawego? — zapytała standardowo Blake Toby’ego, gdy ten dostał Proroka Codziennego.
 — Uprowadzenie, morderstwo…
ŁUP!
Wszyscy spojrzeli w stronę odgłosu. Jak się okazało, Furia walnął głową w stół z zamiarem pójścia spać. Jasmine zachichotała.
 — Tak to jest, jak się w nocy imprezuje po kryjomu — stwierdziła Rubi.
Silver i Fortis wymienili przelotne spojrzenia.
 — Młody mugol zamordowany — ciągnął pałkarz.
Harry dostał w ręce gazetę. Rozszerzył oczy, gdy zobaczył zdjęcie chłopaka.
 — Weźcie mi to z oczu — mruknął tylko słabo, odrzucając prasę.
Widział, jak to temu chłopakowi śmierciożercy odcinają dłoń, na czole ryją numerek 2 i robią wiele różnych okropieństw na nic niewinnym brunecie.
Blaise skrzywił się lekko, widząc reakcję Furii. Łatwo było się domyślić, dlaczego nie chciał tego oglądać.
Przeżycie całego dnia było dla niego istnym koszmarem. Ledwo rozumiał, co się wokół niego dzieje, a w trakcie chwili odpoczynku na spotkaniu z Łapą, po prostu zasnął. Chrzestny odpuścił mu resztę lekcji i obudził go, ale tylko po to, żeby wysłać go do dormitorium. Noc była kolejną katorgą, z którą próbował sobie poradzić. Bezskutecznie.
Śniadanie przespał, na obiad ledwo zdążył. W dłonie wpadła mu gazeta. Numer 3 na czole kolejnego bruneta.
Gdy przeczytał gazetę w niedzielę, zaczął kręcić się niespokojnie. Teodor i Silver wymienili szybkie, niepewne spojrzenia. Czarne włosy, zielone oczy, szesnaście lat.
 — Ku*wa — szepnął słabo Harry.
 — Też to zauważyłeś — odparła cicho Evelyn.
 — Co? — zapytał Blaise, ziewając rozdzierająco.
 — Numerowanie zamordowanych chłopaków — odpowiedział Teo.
 — A co z nimi? — zaciekawił się Toby.
 — Cztery morderstwa w ciągu czterech dni. Szesnastoletni bruneci z zielonymi oczami. Coś ci to mówi? — odparła cicho Silver.
Zamyślił się na chwilę.
 — Osz w mordę! — palnął Blaise.
 — Dokładnie — mruknął Teodor.
Furia był bledszy niż wcześniej. Odechciało mu się jeść.
Piątego dnia nie tylko oni zaczęli dostrzegać podobieństwo pomiędzy Harrym a zamordowanymi. Hermiona próbowała delikatnie mu to uświadomić, ale powiedział jej, że wie.
Czuł się coraz gorzej. Wiedział, że Riddle wzoruje się na nim w doborze ofiar. Czarne włosy jak on, zielone oczy jak on, szesnaście lat jak on i znak na czole w miejscu, gdzie u niego znajduje się blizna. Nie wiedział, co Voldemort ma na celu takim zachowaniem, ale nie mogło to być nic dobrego.
 — Czytasz Proroka? — zapytał cicho Łapa na spotkaniu.
Pokiwał ledwo dostrzegalnie głową. Dlaczego zawsze wszystko musiało mieć związek z nim?
Prorok Codzienny po siedmiu dniach zaczął otwarcie pisać o podobieństwie pomiędzy zamordowanymi a Wybrańcem. Ci, którzy wcześniej tego nie dostrzegali, teraz patrzyli na niego z przerażeniem lub współczuciem.
 — Przefarbuję włosy na blond i włożę soczewki koloryzujące — szepnął do Evelyn, gdy przechodzili obok grupki obgadującej go dziewczyn.
Ścisnęła go lekko za rękę z troską w oczach.
8.
 — Silver — szepnął Harry blady jak kość — o co mu chodzi?
 — Nie wiem, Furia — odparła cicho.
Dziewiątego dnia nie chciał nawet dotknąć gazety, wiedząc, co znajduje się na pierwszej stronie. Znosił to coraz gorzej i próbował rozszyfrować, o co chodzi Riddle’owi, jednak nic nie przychodziło mu do głowy.
Dziesiątego dnia przed Harrym wylądowała czarna sowa. Brunet był dość mocno zdziwiony listem do niego, jeszcze od takiego ptaka. Gdy tylko odczepił przesyłkę, sowa odleciała. Furia otworzył kopertę, z której wyciągnął dziesięć kartek. Jęknął słabo i zbladł, kiedy uświadomił sobie, że to zdjęcia zamordowanych nastolatków. Voldemort postanowił uświadomić go, do kogo kieruje swój przekaz, mordując osoby podobne do niego. Silver patrzyła na fotografie z widocznym strachem. Draco zachował kamienną twarz. Furia powoli i niepewnie wyciągnął ostatnie zdjęcie. Chłopak z 10 na czole. Ofiara, o której mieli się dowiedzieć z dzisiejszej gazety. W tym momencie pojawiła się sówka z czasopismem. Furia zerknął niezdecydowanie na Toby’ego, który spojrzał na pierwszą stronę i kiwnął lekko głową. Dziesiąta ofiara.
Harry powinien zacząć się przyzwyczajać do tego, że jego umysł jest narażony na ciągłe ataki. Coraz częściej czuł, że popadnie w załamanie nerwowe. Nieraz był na skraju szaleństwa.
 — Ten rok jest taki cholernie… trudny — szepnął do Evelyn leżącej obok niego na łóżku. — Zawsze coś się działo, ale teraz… to przegięcie. Mam wrażenie, że niedługo jak nie pęknie mi głowa, to w geście szaleństwa rzucę się z Wieży Astronomicznej.
 — … I've become so numb. I can't feel you there. Become so tired. So much more aware…1
Evelyn odezwała się po chwili:
 — Musisz być silny. Wiem, że jest trudno, ale jemu właśnie chodzi o to, żebyś się załamał. To nie jest twoja wina.
 — Po tej akcji z Erin czuję, że już nie mam siły — westchnął.
Silver przymknęła oczy.
 — Niedługo to się skończy, zobaczysz. To nie będzie trwało w nieskończoność.
 — Myślisz, że ze śmiercią Riddle’a wszystko się skończy?
 — Tak, Harry — szepnęła.
 — Tylko czy wtedy cokolwiek zdąży się zrobić — odpowiedział cicho i pesymistycznie.
 — Nie mów tak — rzekła płaczliwiej. — Rozumiesz? Nie mów!
Furia nie wiedział, dlaczego dziewczyna zareagowała tak emocjonalnie, ale w następnej chwili tulił ją mocno do siebie i przepraszał, gdy zaczęła delikatnie drżeć.

Blaise i Blake razem poszli do dormitorium Harry’ego, żeby powiadomić go o treningu quidditcha, który miał się odbyć kolejnego dnia. Poza tym chcieli trochę z nim pobyć, wiedząc, że chłopak reaguje dość emocjonalnie na morderstwa nastolatków podobnych do niego. Musiał czuć wsparcie innych, co non stop powtarzała Rubi.
Weszli do sypialni. Stanęli jednak w progu. Blake uśmiechnęła się szeroko.
Silver spała w łóżku Harry’ego wtulona w byłego Gryfona, który spał spokojnie, obejmując lekko dziewczynę.
Blaise i Blake wymienili wesołe spojrzenia. Wyszli, postanawiając ich nie budzić.

1 Linkin Park – Numb

28 komentarzy:

  1. Jak zwykle super :) tam Masz blad napisalas czarne Wlosy I Zielone Wlosy Xddd Ale tak pozatym To super <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział: REWELACYJNY! (zresztą jak zawsze)! <3
    No nie i znów musimy czekać cały tydzień! ;(
    Twój blog jest najlepszy na świecie!!!
    Czekam na new rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Extra rozdział! Czekałam, czekałam i się doczekałam ;) Co do błędów dostrzegłam jeden. Napisałaś "czarne włosy i zielone włosy", po za tym super jest C: Powinno się wydać Twoją książkę. Poszłaby jak maślane bułeczki :) Czekam na następny rozdział :* /≪Frycia≫

    OdpowiedzUsuń
  4. Super (; Po tym tekście z farbowaniem włosów staram się wyobrazić sobie Harry'ego jako blondyna, ale... Nie potrafię! Po co mi w głowie mętlik robiłaś? -"- I ZNOWU trzeba czekać do soboty... Ah ciężkie życie czytelnika blogów xD Ciekawa jestem czy Harry zada to pytanie księdze? ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. OCH! Rozdział genialny, ale też dostrzegłam to, co Frycia :) Zakochałam się w nim na zabój, i jeszcze raz mówi, JAK JA NIENAWIDZĘ ERIN! Nigdy jej nie lubiłam, ale ona jest psychiczna! Hmm... Czyżby między Furią, a Silver coś się działo? OBY!
    Pozdrawiam i ściskam
    SM
    ( http://wyznania-mlodej-wegetarianki.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny :) coś czuję że Gadzina chce doprowadzić Harry'ego do załamania nerwowego. Żeby Go torturować tymi zdjęciami... co do Erin powinni ją zamknąć na oddziale zamkniętym i tyle!!!
    Czyżby Harry i Silver mieli się zejść? To by było super :D Ehhh teraz trzeba czekać znowu tydzień na nowy rozdział :( weny życzę Gośka

    OdpowiedzUsuń
  7. Ile jeszcze Harry przyciągnie kłopotów, zanim będzie szczęśliwy? Co do Erin i Silver to zgadzam się z notka napisaną wyżej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział, Voldek wymyślił ciekawy sposób na nękanie Furii. Końcówka fajna, mam nadzieję że Harry będzie z Silver.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Vlad Dracula I

    OdpowiedzUsuń
  9. Harry ma ciągle tylko same problemy... A Erin... No brak słów. Ciekawe, co z nią jest? No i Silver... Czyżby mieli być parą :D? A to numerowanie zamordowanych... Co Voldemort chce przez to osiągnąć?

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny rozdzial ^_^ Mam nadzieje, ze Erin z tego wyjdzie. mysle, iz to sprawka Voldemorta. A ! I dziekuje :D Choc nie jestem pewna, czy mam ten zgrabny tylek Xd Ale dziekuje :) Ta Ksiega Pytan mnie zaciekawila...heh, miejmy nadzieje, ze nic nie zrobi Harry'emu, gdyby o cos spytal. Mam wielka nadzieje, ze Silver i Furia beda razem...i ciekawi mnie jak to zakonczysz. Koncze juz i weny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oł maj faking Gad! to bylo super. Numerkowanie zamordowanych... interesujace :D juz wiem co zrobic z ofiarami w moich lochach mwahahahahha! Szkoda mi Furiata... 'Silver ma zgrabny tylek' mnie rozwalilo, tak samo jak to, ze razem usneli... NIECH NO JUZ BEDA RAZEM! czekam na nastepny rozdzial, ciagle sprawdzam daty xD weny zycze i pozdrawiam, Alex ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super!
    Super!
    Super!
    Nareszcie zabrali Erin!
    Już myślałam, że nigdy tego nie zrobią!
    Biedny Harruś!
    Czekam na następny rozdział!
    Milka Anonimka

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział świetny,. Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej.
    Bardzo mnie ciekawi czy Harry skorzysta z księgi pytań i czego się z niej dowie. A za razem zastanawia mnie czy oni będą razem?
    Życze dużo weny

    Ruda

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaje*isty!!!
    Weny życze!
    Czarna Pantera

    OdpowiedzUsuń
  15. Super Rozdział :) czekam na rozwinięcie akcji pomiędzy Furią a Silver jest dobrze ale nie ma tak żeby nie mogło być lepiej:D Niech Furia zada księdze pytanie jak pozbyć się Ridela raz na zawsze czekam na następny rozdział.
    Pozdrawiam

    Kara Black

    OdpowiedzUsuń
  16. Riddla;)

    Kara Black

    OdpowiedzUsuń
  17. Ah...
    Wydaje mi się, że to porwanie można byłoby bardziej rozwinąć. Wszystko potoczyło się dla mnie jakoś tak za szybko.
    Ale natomiast pomysł z tymi brunetami jest powalający i już nie mogę się doczekać co wymyślisz dalej.
    Cieszę się, że moeje przypuszczenia co do Księgi Pytań były słuszne. Ciekawa jestem, jak to rozwiniesz, non i pozostaje mi tylko czekać.
    Inspiracji
    Ali

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak mi się wydaje (tak i jak niektórym powyżej), że to szaleństwo Erin to jakaś sprawka Lorda, chociaż z drugiej strony człowiek zakochany jest zdolny do szaleństwa, nawet w miłości, zwłaszcza tej obsesyjnej.. Ciekawe, kto się chowa za tymi wszystkimi szaleństwami...
    Niezwykły pomysł z tym numerowanie ofiar. Tak mi przyszło coś do głowy. Skoro Furia ma 16 lat, a ofiar było już 10, to może on będzie 16-ty... I tajemnicza Księga Pytań, może pomoże w likwidacji Lorda....
    Niewątpliwie między Silver i Furią jest niebywała więź...
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ;*...

    Daga

    OdpowiedzUsuń
  19. W końcu sporo się wyjaśniło. Zastanawiam się co wymyślisz w sprawie Erin, skoro "jest zdrowa".
    Zauważyłem, że ofiary to osoby podobne do Harry'ego już przy numerze jeden, jak chyba każdy z czytelników :P Nie powiem, w końcu coś zaczyna się dziać i to nie tylko jeśli chodzi o wątek "Voldemort" :D (If you know what I mean).

    Bobski

    OdpowiedzUsuń
  20. Niestety, nie od razu zauważyłam podobieństwo między ofiarami a Harry`m. Nie martw się - to przez moją tępotę :) Jestem bardzo ciekawa o co chodzi z numerowaniem. Być może dochodząc do pewnego numeru przyjdzie kolej na Harry`ego? Oby nie. Bardziej ciekawa jestem następnego rozdziału. Tytuł ,,Dwa umysłu`` brzmi świetnie jednocześnie tajemniczo i ciekawie. Zaczynam podejrzewać co się tam wydarzy ale pewnie znów nie trafię. Super rozdział.
    Życzę weny i pomysłów!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ładny rozdział, naprawdę :) Przepraszam, że tak późno, ale dostępu do komputera niestety nie miałam przez ostatnie... długo xD
    Nie od razu zauważyłam podobieńtwo zamordowanych, a może opuściłam wzrokiem kilka słówek, więc wiadomo.
    Szkoda mi Harry'ego. Nie wiem, co zrobiłabym na jego miejscu... hmm... zapewne chciałabym szybko to zakończyć. Nie mogłabym patrzeć na to, że ludzie umierają tylko dlatego, że są podobni do mnie. Myślę, że przez to Harry będzie mógł chcieć jak najszybciej dorwać Voldemorta, a skoro wie, że i tak to będzie musiało nastąpić... tak, myślę, że tak może być. Fajnie by to wyglądało, gdyby nagle Harry zniknął, a jego przyjaciele domyśliliby się, gdzie poszedł. Ach... ale wcześniej byłoby potrzebne naprawdę sporo załamane nerwowe Harry'ego. I najlepiej jakieś teksty Harry'ego typu "zabiję go, zabiję".
    W takich momentach jak te cieszę się, że piszesz sporo rozdziałów do przodu i przynajmniej nie sugerujesz się komentarzami - przynajmniej mamy zaskoczenie :-)
    Zapowiedź naprawdę ciekawi. Czyżby to była rozmowa Harry'ego z Ronem, czy też z kimś innym? Chciałabym, żeby się pogodzili, naprawdę lubię tego rudego chłopca (chyba od momentu obejrzenia w kinie ostatniej części Insygniów) i naprawdę mi go żal, że ludzie w opowiadaniach tak często robią z niego jakiegoś brutala, półgłówka czy wiecznie nienajedzonego bachorka mamusi. Ech... tak źle i tak niedobrze.
    Co do wątku Erin - mam nadzieję, że już się skończył i cieszę się, że uprowadzenie Harry'ego trwało tak krótko (a może to jego uprowadzenie zostało poświęcone na rzecz wątku z numeracją? Jeśli tak, to ja tam bardzo się cieszę :-)).
    Dobrze, to ja już kończę i zapraszam [www.pisanina-frigus.blogspot.com]
    ~Frigus

    OdpowiedzUsuń
  22. Cieszę się, że Harry'emu nic się nie stało. A Erin to mam ochotę zamordować gołymi rękami. Ale nadal nie mogę w to uwierzyć. To aż niemożliwe, że ona tak nagle się zmieniła. Niemożliwe, że stwierdzono, że nie jest zaczarowana. Dobrze, że przynajmniej ją do Munga w końcu zabrali. Może rzeczywiście to tylko psychika. Mam nadzieję, że już jej nie wypuszczą. A Dumbledore'a naprawdę powinni zmienić na kogoś innego. Nawet Snape byłby lepszy.
    Naprawdę mam wrażenie, że Harry i Evelyn będą razem. Przyciągają się jak dwa magnesy. Byłaby z nich świetna para.
    Te morderstwa... Voldemorta też powinni zamknąć w Mungu. On zdecydowanie ma coś nie tak z psychiką. Rozumiem, że lubi się 'bawić' w zabijanie, ale numerowanie? I co on niby chce przekazać przez to Harry'emu? Że skończy on tak samo? Wątpię... Sadystyczny dupek... A niech se wydłubie oko różdżką!
    I naprawdę chcę i mam nadzieję, że Harry i Silver będą razem.;)
    Dużo weny,
    Seya.

    OdpowiedzUsuń
  23. dawaj nowy rozdział!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Hey!

    Jest wątek Harry'ego, wężomowy i Komnaty Tajemnic! Kochqm Cię!!!
    Dobra, trochę mnie poniosło *rumieni się, skruszona*

    Numerowanie ofiar, szesnastoletnich brunetów z zielonymi oczami... ciekawy pomysł. Voldi jest kreatywny ;d
    Eh, szkoda mi Potterka.

    Wyczuwam romansik Furii i Silver *ucieka z zasięgu ich rąk*

    Ciekawe, co w końcu jest Erin :/

    To był ostatni na "dziś" rozdział, który przeczytałam ;D
    Ou! Już 03:25 w nocy! O.O
    Ale ten czas szybko leci przy dobrej lekturze!

    Do "jutra"! Dobranox!
    ~Cathy_Riddle

    OdpowiedzUsuń
  25. Witam,
    wspaniały rozdział, na szczęście znaleźli Harrego, o co chodzi Voldemortowi, coraz bardziej go doprowadza do szału...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  26. Czarne włosy jak on, zielone włosy jak on,
    Mega XD

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej,
    rozdział jest wspaniały, na szczęście znaleźli Harrego, o co chodzi Voldemortowi? coraz bardziej Harrego doprowadza do szału...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń